Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marha

Użytkownik
  • Postów

    99
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Marha

  1. To sama powinnaś wiedzieć jakie szkodliwe są leki...... Myślisz że biorąc ich więcej i więcej wyleczysz się? Leczenie nerwicy to nie tylko łykanie psychotropów, to ciężka praca nad sobą, którą czasami trzeba wspomóc medykamentami. Bez ciężkiej pracy nigdy nie osiągniesz sukcesu! A jeśli tak będziesz ciągle tylko te leki brała, to naprawdę możesz być chora do końca życia, czego ci nie życzę.
  2. Marha

    nerwica i arytmia serca

    Witam Cię Marzenno! Moim skromnym zdaniem powinnaś się koniecznie wybrać do psychologa! Skoro masz chore serduszko a do tego jeszcze nerwicę, to ona napewno tylko wzmaga objawy Twojej arytmii. Napisałaś, że problemy nerwowe zaczęły się po śmierci Twojej mamy. Śmierć bliskiej osoby bardzo często jest przyczyną pojawienia się objawów nerwicy lękowej. Psycholog napewno pomoże Tobie przejść przez okres żałoby, który jest bardzo ważny!! I pomoże opanować Twoje lęki i obawy. POWODZENIA!
  3. Psychiatra jest osobą, która leczy objawy a nie przyczyny. Leki, które przepisuje dają ulgę do czasu, do kiedy je się przyjmuje, w momencie odstawienia leków objawy nerwicy powracają, gdyż nie została odnaleziona przyczyna ich pojawienia się. Znaleźć dobrego psychologa nie jest łatwo, ale warto, bo tylko dobra psychoterapia daje najwięcej szans na 100% wyleczenie i to często dość szybko. Moniczko czytałam twoje posty, również te o lekach, które przyjmowałaś, czy przyjmujesz. Co ci one dają, skoro nadal jesteś chora? Gdyby były tak skuteczne, nie miałabyś już problemu z nerwicą. Moja terapia trwała 4 miesiące. Były to 4 miesiące cięzkiej pracy. łez, złości i momentów zwątpienia, ale pomogły. Oprócz psychoerapi stosowałam inne nie konwencjonalne metody, ale nigdy nie przyjmowałam leków psychotropowych! Na początku, tylko podczas ataku brałam hydroksyzine, tą mniejszą dawkę.
  4. Ja też wybaczyłam wiele rzeczy! I wiesz pomoigło mi. Tobie też pomoże. Wierzę,że tak i trzymam kciuki!
  5. Ja mam lepsze doświadczenia z psychologiem. Psychiatra tylko chciał przepisać leki i do widzenia. Leków nie wykupiłam a do psychologa chodziłam regularnie i pomogło. Ale każdy przypadek jest inny, może poprostu miałanm szczęście i trafiłam na dobrego psychologa, albo moja choroba nie była aż tak zaawansowana. Jeśli nie możesz wychodzić sama z domu, to przydałyby ci się na początek jakieś leki, żeby było łatwiej,ale bez dobrej psychoterapi nie wyleczysz się, bo leki pomagają łagodzić objawy ale nigdy ich nie usuną.
  6. Marha

    Dziń dybry!

    A no witam!!!
  7. Ależ stosowałam i stosuję nadal! I objawy zniknęły w 100% ,tyle że część z nich powróciła. Moim zdaniem najskuteczniejsza jest psychoterapia, choć inne rzeczy też wspomagają leczenie. Bardzo dobra jest również akupunktura czy bioenergioterapia, czyli też metody oparte na uwierzeniu.Życzę Ci z całego serca, aby Twoje objawy nigdy nie powróciły!
  8. Znam tą metodę. Pomogła mi ale na 8 miesięcy. Potem objawy znów wróciły tyle, ę nie tak nasilone, funkcjonuję normalnie, czasami miewam drobne ataki ale daję sobie z nimi radę. To jest kwestia uwierzenia w siebie. Takie czary-mary trochę, ale też polecam.
  9. Skoro ona jest dla ciebie najważniejsza to poprostu ją kochaj! ciesz się ze szczęśia, że udało Ci sie spotkać taką osobę i nie wymyślaj sobie problemów!
  10. Ja się zgadzam z ty w 100%. Miałam dośc burzliwy okres dojrzewania, podczas którego narobiłam wiele głupot. Gdy dorosłam i zdałam sobie sprawę ze swoich błędów, odgrodziłam je w swojej psychice wielkim, grubym murem, tak jakby się nigdy nie wydarzyły. To pomogło, żyło mi się lżej ale tylko przez chwilę, bo po jakichś 2 latach pojawiły się dziwne ataki, które koniec końców zdiagnozowano jako nerwice lękową. Poszłam więc do pani psycholog i okazało się, że nie da się "zamurować" tego co było, zwłaszcza jeśli bardzo to przeżywaliśmy,bo to i tak do nas wróci. Do mie wróciło w postaci lęków i róznych dolegliwości somatycznych, ale od kiedy zaczęłam o tym mówić i pogodziłam się ze swoją przeszłością jest mi lepiej, nie miewam już ataków, lęków, lubię siebie
  11. Takiego pytania raczej nie powinno się zadawać. Druga osoba musi pokazać, że tak właśnie jest. Bo przecież może odpowiedzieć to co chciałbys usłyszeć, a myśleć zupełnie inaczej. Ważne są czyny a nie słowa. nie przejmuj się tym, że jest dla niej ważna koleżnka, bo to normalne, a wcale to nie musi oznaczać, ze jest ważniejsza, bo najważniejsza i tak pewnie zawsze będzie mama. I weź pod uwagę to, że jesteś chory na nerwicę więc postrzeganie twoje jest nieco wyolbrzymione. Wszystko odbierasz mocniej niż inni, i dopowiadzsaz sobie do tego (niepotrzebnie ) ideologie. Ja też tak miałam ! Myśl pozytywnie i postaraaj się zauważać te dobre rzeczy!!!! np. to, że jest z Ciebie dumna!
  12. Niestety atrakcyjność nie ma nic wspólnego z nerwicą lękową, bo Joasia by jej nie miała, gdyby tak było. Joasiu piszesz,że już 6 lat się z tym borykasz. Nie powinnaś się temu poddawać, wybierz się do dobrego psychoterapeuty aby dowiedzieć się gdzie leży przyczyna tych lęków, jak poznasz wroga, będziesz wiedziała jak z nim walczyć. Pozdrawiam.
  13. To nie jest głupie!! To są Twoje uczucia i w żadnym razie nie można myśleć, że są głupie. Rozumiem Ciebie troszkę bo też zawsze patrzę się na to co powiedzą inni a w szczególności mój mąż. Wystarczy jego drobny brak akceptacji i odrazu rezygnuję. Właściwie to rezygnowałam bo uczę się walczyć o swoje szczęście i o swoje zdanie. Mój mąż szczęśłiwie mi w tym pomaga. Ty też możesz znaleźć osobę, która będzie ci pomagała. I to wcale nie musi być Twoja ciocia. Nich to będzie ktoś inny bliski Tobie. Pomyś o sobie, o tym, że warto żyć, bo zanim umrzesz masz jeszcze całe życie przed sobą, które należy do Ciebie i warto z niego korzystać. Chociażby dlatego aby mieć wspaniałych wnuków, takich jakim ty byłeś dla swojej babci, którą bardzo kochałeś. Ona napewno była z Ciebie dumna!
  14. Betty ma racje. Powinieneś "wziąść sprawy w swoje ręce" i zająć się swoim życiem. Ułuż je sobie tak abyś ty był z niego zadowolony a nie twija ciocia. Uważm, że masz w sobie wiele siły, skoro skończyłeś szkołę co stoi na przeszkodzie aby działać dalej? Będę trzymała kciuki i wierzę , że napewno ci się uda uwierz w siebie, warto!
  15. Sam często miewam sytuacje kiedy myślę sobie że już nie wytrzymam. Mam do tego zupełne prawo. Tak jak mam prawo do tego by czuć się źle i mówić sbie że jestem beznadziejny. Mam przwo do tego by sądzić o sobie i o ludziach w moim życiu że są okrutni, niewyrozumiali i bezwzględni. Jenak dochdzi do mnie głos że tak naprzwdę nie ma niczego bezwzglednego w ich słowach. Mają oni odmienne zdanie ode mnie co nie jest koniecznie złe. Jednak na jakiej podstawie mam wnioskować że to oni są źli? Przecież nawet nie pozwalam im na to by mnie zrozumieli. Nie daję im szansy na to by mnie zrozumieć. Nie dzieląc się z nimi moimi spostrzeżeniami nie daję szansy samemu sobie. Bez ludzi można zginąć i to mi właśnie daję siłę zrozumieć, że bez uzewnętrzniania siebie nie mogę w pełni egzystować. Powtarzam sobie, że obojętnie co nie yślę muszę zdobyć się na odwagę by sobie powiedzieć, że koniec. Koniec z poniewieraniem samym sobą. Nie mogę pozwolić na to bym sam miał siebie alienować. Kocham siebie do cholery i każdy mam prawo siebie kochać choćby nie wiem co takiego strasznego się działo. Choćby nie wiem jak mną szargano i tak wiem że posiadam wartość większą od każdego który mną "poniewiera". Kochanie siebie daje wiele do myślenia. Czyż nie?
  16. pocieszę was ,żę częste oddawanie moczu to objaw zespołu lęku uogólnionego. Wiem to bo sama tak miewam i się tym zainteresowałam. Ale lepsze częste oddawanie moczu od kołatania serca, przynajmniej dla mnie..
  17. Moja pani psycholog powiedział mi, że za bardzo przjmuję się innymi, i że powinnam być egistką, nauczyć się egoizmu. Jak? Ja chyba nie potrafię. Zawsze bardziej myślałam o innych. CZy to właśnie na tym polega? Czy kluczem do wyleczenia się jest egoizm?
  18. Nie przejmuj si[urle na zapas nerwiće trzeba zdiagnozować. Ale jakby co to tu napwno znajdziesz pomoc i zrozumienie! [/url]
  19. DarkAngel ma rację, nie wolno się martwić na zapas. A poza tym musisz nauczyć się żyć z myślą o śmierci bo to rzecz naturalna i spotka każdego z nas. Nie wolno zamartwiać się czymś czego i tak nie da sie uniknąć. Głowa do góry ciesz się tym że jest i jeszcze długo z tobą będzie!!!
  20. Uważm, że powinieneś koniecznie skonsultować się z psychologiem . Zawsze warto zacząć od psychologa, bo może leki nie okarzą się konieczne.
  21. Przede wszystkim musisz przestać o tym myśleś. Wiem jakie to trudne, ale jest wykonalne. Nerwica to choroba ludzi, którzy za dużo myślą- tak mi powiedziała moja pani psycholog. Jeśli chodzi o leki to najczęśćiej zaczynają działać właściwie dopiero po miesiącu, więc sie nie denerwuj na zapas. Jeśli ma cię to uspokoić to warto się wybrać do innego lekarza na konsultację. Ja tak zrobiłam i w ogóle niemusiałam brać leków jak się okazało. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!!
  22. Moim zdaniem nie trzeba uciekać sie odrazu do łykania psychotropów, zwłaszcza jeżeli nie przeszedłeś kompleksowych badań, nawet tak błachych, jak badanie magnezu. Najważniejsz to nie skupiać się na swoim lęku a zająć się np. swoją córeczką. Wiem, że to nie jest proste, ale wykonalne. No i polecałabym dobrą psychoterapię zammiast psychiatry, który tylko tabletki może przpisać. Poadrawiam
  23. Marha

    powitanie

    Cześć Shadi , miło, że tu trafiłaś.
  24. Wcale nie jest zimne!! Rzecz jasa zależy czego oczekujesz i poszukujesz. Ja znalazłam tu wiele cennych rad, które nie koniecznie musiały byc kierowane bezpośrednio do mnie ale do innych uzytkowników. Trzeba poprostu czytać. A jeśli będziesz potrzebował wsparcia, to też napewno je znajdziesz. Powodzenia
  25. Takie nieuzasadnione obawy to niestety bardzo normalne objawy nerwicy. Też mi bardzo często towarzyzszyły, szczególnie w środkach transportu publicznego. Udało mi się częściowo eyeliminować, sama bez problemu jezdżż pociągami i atobusami. O rodzine tez już tak si,ę martwie, bo uświadomiłanm sobie, że pomimo tylu lęków im nadal się nic nie dzieje, więc tak naprawdę nie ma o co się bać.
×