Skocz do zawartości
Nerwica.com

El Chupacabra

Użytkownik
  • Postów

    1 052
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez El Chupacabra

  1. Nie wiem czy bym dal rade bez tej bazy, ktora zdobylem na studiach - bylo bardzo ciezko. Dalej jest, ale coraz mniej :) Poza tym mam pewnosc, ze do mojej firmy na to konkretne stanowisko nie dostalbym sie bez studiow - w ogole nie chcieliby ze mna gadac. Nasz system edukacji jest malo praktyczny - to prawda. To temat rzeka, ale ze wszystkimi swoimi wadami lepsze takie wyksztalcenie niz zadne. Nie wiem jak zaawansowane byly/sa u was zajecia z rachunkowosci i jaka rachunkowosc macie. U siebie mialem rachunkowosc zarzadcza i finansowa, obydwa rodzaje (zwlaszcza finansowa) wymagaly matmy - mimo, ze duzo robilismy w Excelu. Wierze jednak, ze pomiedzy praktyka i teoria jest przepasc. Powiedzmy, ze w polowie zgadzam sie z tym co napisalas, remis :) Moim zdaniem daje, bo wiecej drzwi jest otwartych przed absolwentami. Mozna tez polaczyc jedno i drugie, studiujac zaocznie lub wieczorowo.
  2. linka, U mnie to samo - pierwszy rok pracy w TSL nauczyl mnie 2 razy wiecej niz cale studia :) Z drugiej strony poczatki byly tak trudne, ze nie wiem czy bym dal rade bez tej bazy.
  3. Heh... myslalem kiedys podobnie. Studiowalem Transport i Logistyke - nie przygotowalo mnie to do zawodu, ale dalo jakas wstepna wiedze. Uwierz, ze to jest wyzsza szkola jazdy - przekonalem sie o tym jednak pracujac. Studia wydawaly sie latwe, sam bylem zaskoczony jak trudne jest to w praktyce. Ok, ja tez znam. Tylko ilu ich jest i ilu dobrych jest wiecej - z wyzszym czy bez ? Mialas chociaz rachunkowosc, to wiele wyjasnia. Tak mozna, przyznasz jednak ze wtedy jest znacznie trudniej. "Papierek" nie jest zadna gwarancja sukcesu ani super wiarygodnym wyznacznikiem kwalifikacji ani nawet inteligencji, ale daje wieksze szanse. Tylko tyle i az tyle.
  4. El Chupacabra

    Pomoc

    nie ...chociaz musze przyznac, ze wtedy byla to dla mnie zabawa. Byla to mieszanka glupoty, trudnego wieku i zlego towarzystwa. Teraz sie tego wstydze.
  5. Logistyka - nie znam osobiscie zadnego dobrego speca w tym bez mgr lub inz mgr. Uwierze jak zobacze. Pracuje w branzy, bardzo wazny jest ciagly rozwoj i innowacyjnosc. Handel - zwlaszcza handel zagraniczny, tez trudno mi sobie to wyobrazic - szczegolnie przy zlozonym produkcie/usludze. Mimo to znam kilku takich, ale jest to naprawde mniejszosc. Nie mylic PH z Handlowcem. Ksiegowosc - chcialabys, zeby taka np. ksiegowa, ktora nie zdala nawet matury z matmy, prowadzila ksiegi w Twojej firmie ? To nie jest sprzedaz bulek w spozywczym, tu na prawde trzeba cos wiedziec, bo mozna narobic szkod. Mowisz, ze zatrudnilabys ich, gdyby udowodnili Ci, ze sie znaja na tym co robia. Fakt, ostatecznie licza sie praktyczne umiejetnosci. Jednak jak maja sie znac bez doswiadczenia, a wiekszosc z nim go nie zdobedzie, bo przegrywaja juz na starcie. Nasz rynek pracy jest brutalny - zwlaszcza ostatnio. Jesli ktos jest kumaty (nie mowie, ze bez "papierka" nie mozna takim byc !) i nie ma wyksztalcenia, to moim zdaniem moze wybic sie tylko na wlasnej dzialalnosci.
  6. Nie musze nic o nim wiedziec, aby stwierdzic, ze dzieciak w tym wieku potrzebuje rodzicow - nie wirtualnie, tylko ich obecnosci. Ty nie potrzebowalas ?
  7. LasVegas, Do kladzenia kafelek moze i tak, ale juz np: Logistyka, Handlowca (nie PH), Ksiegowa etc bez matury bym raczej nie chcial zatrudnic. Im bardziej skomplikowana praca, tym bardziej patrzy sie na wyksztalcenie.
  8. W takim razie odpowiadam - wynajecie mieszkania 17-latce jest bardzo zlym pomyslem. [Dodane po edycji:] Rozumiem, ze kazdy oprocz niej - zlote dziecko ?
  9. Hola hola, jak ktos pisze posta na forum, to mam prawo wyrazic swoje zdanie i wara Ci od tego. Autorka watku swoim tematem mnie do tego wrecz zaprosila. Tak, IMHO powinna albo wrocic, albo sciagnac ja do siebie. Corka ma 17 lat !!! Jak bedzie miala 18 lat to tez nie bedzie dorosla, a studia z tego co wiem zaczyna sie od 19-tego roku zycia. Dla mnie realnym progiem doroslosci i samodzielnosci moze byc dopiero 21 lat. Praca, chata, kontakty... a co z wychowaniem, z miloscia ? GG, Skype ? Co jest wazniejsze ? Nie wierze w doroslosc 17-tolatki i jej brak potrzeby kontaktu z rodzicami. Uwazam, ze moze sie to zle skonczyc - albo dzieciak zostanie psychicznie skrzywdzony, albo narobi jakichs glupot. Majac 17 lat, zle bym sie czul - gdyby moi rodzice mnie tak olewali.
  10. Nie widzę tutaj związku między posiadaniem a nie posiadaniem matury Wiekszosc osob bez matury - ktore znam - tego nie potrafi. Dla mnie to jest zwiazek :) Badzmy szczerzy do bolu - matura nie jest trudna, nie wiem jak mozna jej nie zdac. Ok, rozumiem... choroba etc, ale ja tez podchodzilem do matury z nerwica i jakos mnie to nie przekonuje. Powiem wiecej, pomiedzy matura i egzaminem na studia zmarl moj ojciec - jedno i drugie zdalem. Wiem, ze sa ludzie bez matury i studiow, ktorzy sa madrzejsi od znacznej wiekszosci wyksztalconych osob - ale sa to wyjatki. Nie znam Cie, ale wydaje mi sie, ze mozesz byc jedna z nich. Rynek pracy zawsze byl i bedzie ciezki. Pracodawcy zle patrza na brak studiow, a co dopiero na brak matury. Ok, zalezy do jakiej pracy sie startuje, liczy sie doswiadczenie (wiem), jednak najpierw ta prace i doswiadczenie trzeba jakos zdobyc. Bez matury najczesciej przegrywasz na starcie. [Dodane po edycji:] Pewnie, ze nie trzeba. Rynek pracy jednak rzadzi sie swoimi prawami. [Dodane po edycji:] Ja tez takich znam, kilku calkiem dobrze sobie w zyciu radzi - przynajmniej materialnie, lepiej ode mnie :) Przyznasz jednak, ze jest to znaczna mniejszosc i o to wlasnie chodzi. "Papierek", czyli wyksztalcenie nie sa gwarancja sukcesu zawodowego-materialnego, ale daja wieksze szanse. Tylko tyle i az tyle.
  11. Jak juz to na ulotkach jest napisane, ze nalezy zachowac ostroznosc/szczegolna ostroznosc przy obsludze maszyn mechanicznych. Nie wiadomo do konca jak to interpretowac. Lek z tekstem w ulotce "kategorycznie zabraniamy prowadzenia samochodu po naszym leku" raczej by sie nie sprzedal
  12. Marek77, Absolutnie sie z tym, co napisales, nie zgadzam. SSRI (Citabax) nie sa narkotykami - nie ta skala oddzialywania na mozg, brak zaburzen trzezwego myslenia, nie uzalezniaja. Jedyne znane mi lekarstwa psychotropowe, ktore mozna jako tako porownywac z narkotykami to Benzodiazapiny, czyli epoka kamienia lupanego w psychiatrii. "90 % antydepresantów powstało na bazie syntetycznych substancji nazywanych powszechnie narkotykami" na jakiej podstawie to opierasz ?
  13. Jakies 15 lat temu wyjechalem z rodzicami na 2 lata do Rosji. Zwyczajnie wszyscy tesknilismy za krajem. Nauczylo mnie to patriotyzmu, nie docenia sie u nas tego co mamy. Popieram zdanie PhilosophyOfLife.
  14. delikatnie mowiac - nie kupuje tego... nie ma 18 lat i juz jest odchowana ? .... [Dodane po edycji:] Moze jestem staroswiecki, ale dla mnie wychowanie do podstawowy obowiazek rodzica... Dorosla corka ? Ona nie ma nawet 18 lat !!!
  15. El Chupacabra

    Pomoc

    Bardziej widoczne sa oszolomy z RM. To oni psuja opinie takim kaplanom jak wspomniany przeze mnie ksiadz Sasiak. W kosciele na mszach tez roznie bywa. Do mnie osobiscie przemawia ktos kto swoim zyciem daje przyklad - wtedy wiem, ze jego slowa nie sa puste. To co dla mnie zrobil ksiadz Sasiak bylo po prostu super. Zobaczylem w nim autorytet. Zburzyl moj swiatopoglad :)
  16. El Chupacabra

    Pomoc

    wkurza mnie, ze jest ich tak malo lub sa tak malo widoczni
  17. wovacuum, mam nadzieje, ze mnie nie zlinczujesz - ale musze to napisac... moze zamiast kombinowac - dosyc ryzykownie (nie wiadomo jak corka w tym wieku wykorzysta taka swobode) - po prostu sie nia zajmiecie jak rodzice i wychowacie ja sami ? Czy na prawde nie mozecie jej sprowadzic do siebie lub wrocic i spelnic swoj rodzicielski obowiazek ? Ja bym sie czul zle, gdyby moi rodzice mnie tak olewali.
  18. miki-chan, Po prostu nie wiem. Wydaje mi sie, ze duzo nie zwojujesz sam. Ojciec musi odwiedzic lekarza, dostac diagnoze, wziac leki etc. Moze jednak lekarz doradzi Ci jak do tego doprowadzic. Ciezka sprawa.
  19. El Chupacabra

    Pomoc

    Ja w szkole sredniej mialem ksiedza, z ktorego mega kpilem. Kwestionowalem jego autorytet, dowalalem mu w sposob zlosliwy i czesto prymitywny, otwarcie sie z niego smialem. Gosc mial przeze mnie kilka razy lzy w oczach. Nie wiem czemu, ale cierpliwie to znosil i sam z siebie szukal kontaktu z takimi jak ja - zwlaszcza ze mna. Ten ksiadz potrafil do nas wyjsc na przerwie, kiedy bylismy na fajce lub po browarze w czasie "okienka", tylko zeby pogadac, poznac nasze poglady, nawiazac wiez. Nigdy nikogo nie przykablowal, probowal jedynie tlumaczyc, byl cierpliwy. Przyznam, ze kompletnie to olewalem, do czasu... Kiedy umarl moj ojciec (zapil sie), polecialem pogadac z jedynym ksiedzem - jakiego osobiscie znam - czyli z nim na temat smierci. Szukalem odpowiedzi, jakiegos uspokojenia - sam nie wiem jak to okreslic. Poszedlem do niego, wyplakalem sie, pogadalismy od serca, wiele mi wyjasnil na temat czysca, tego co sie dzieje z dusza po smierci wg wiary katolickiej etc. Opowiedzial mi tez swoja historie - w dziecinstwie ciezko chorowal i mowil, ze uznal swoje wyzdrowienie za cud - tak zostal ksiedzem. Bardzo duzo to wtedy dla mnie znaczylo. Ten ksiadz zbudowal we mnie wiare w instytucje kosciola. m. in. dzieki temu teraz jestem praktykujacy i nie odpuscilem kosciola. Dal mi prawdziwa lekcje wybaczania i milosierdzia. Czuje mega szacunek i wdziecznosc do niego. Zaluje tez mojej wczesniejszej postawy. Mysle o nim jako o takim ksiedzu z prawdziwego - takim z powolaniem. To byl ksiadz Sasiak z Gdanska.
  20. Moim zdaniem na rynku pracy bedziesz mial kiepsko. Najlepszym rozwiazaniem w tej sytuacji bylaby IMHO wlasna dzialalnosc - tu nikt Cie nie bedzie sprawdzal, sam bedziesz swoim szefem. Ok wiem, sa rozne sytuacje w zyciu, ale dla mnie matura to jest cos co na prawde trzeba miec - takie minimum wyksztalcenia. shadow_no - fajnie, ze Ci sie udalo, masz bardzo wywazone i madre wypowiedzi, piszesz logicznie i skladnie, troche sie zdziwilem ze nie masz matury :)
×