Skocz do zawartości
Nerwica.com

LucidMan

Użytkownik
  • Postów

    785
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LucidMan

  1. LucidMan

    Witam :)

    Witaj na forum To mówisz, że igiełki Ci pomagają? Jak Ci się uda z tego całkiem wyjść, opisz metodę leczenia w dziale kroki do wolności Pozdrawiam
  2. Na alkohol można też spojrzeć z trochę innej strony (Dethlewson T. - Poprzez chorobę do samopoznania): Pozdrawiam
  3. Psychoterapeuta ani się nie zgadza - ani nie zaprzecza, nie chwali - nie gani, nie wymaga - nie oczekuje. Powiedziałbym, że ona raczej przeszła pranie mózgu niż prawdziwą terapię. kitki masz swoje problemy. Nie uszczęśliwisz ludzi na siłę. Skoro piszesz tutaj, to Ty masz z tym problem, w jakiś sposób Ci to przeszkadza. Chcesz żeby się zmieniła.. ale zaraz, dla Ciebie tak? Nie możesz od niej tego wymagać. Po prostu to zaakceptuj. Jak ona będzie gotowa na zmiany, to sama to zrozumie. Pozdrawiam
  4. LucidMan

    Witam

    Witaj na forum Twój problem jest złożony i poważny. Pewne jest, że musisz udać się na terapię. Możesz zaszkodzić nie tylko sobie, ale też tej dziewczynie. Nie chce się narzucać za bardzo z interpretacją, ale spróbuję, może Ci pomoże. Nieodwzajemniona miłość do ojca została wyparta przez wstyd, złość, nienawiść. Typowe dla toksycznego ojca. Jak wiadomo, wyparte, nie oznacza wcale usunięte. Ta miłość skumulowała się w Tobie, lecz była ukryta i nieuświadomiona, co dało jej spory ładunek. Całe te skumulowane uczucie przelałeś na swoją dziewczynę. Stworzyłeś sobie mentalne wyobrażenie o takiej miłości, jaka według Ciebie powinna być. Jej ojciec zachorował, pojawiły się problemy. Powtórzyła się sytuacja: "Ojciec - problem" co spowodowało Twoją reakcję, według Twojego wewnętrznego wzorca. Jako że Twoje problemy nie zostały rozwiązane (przerwane terapie), Twój wzorzec postępowania i reakcji na sytuacje jest błędny.Dochodzi do tego uzależnienie emocjonalne od tej dziewczyny, co wyraża się przez nadmierną zazdrość. Pojawiają się objawy, jako znak, że Twoje postępowanie jest niewłaściwe. Słowo "niewłaściwe" wcale nie oznacza "złe". Oznacza, że jesteś nieświadomy swoich prawdziwych uczuć, emocji, a co za tym idzie reakcji. Proponuję psychoterapię, powinieneś zmienić utarte schematy myślowe - wzorzec, co jest równoznaczne ze zmianą siebie. Pozdrawiam
  5. Moim zdaniem, wygląda na to, że pod wpływem leku (lub/także innych czynników) ujawnił się jej negatywny biegun (wyparte, zanegowane, ukryte emocje, uczucia), który mógł być powodem jej depresji i nerwicy. Niestety, przejął nad nią kontrolę i tak ze skrajności popadła znowu w skrajność. Ogólnie po udanym leczeniu nerwic, człowiek zmienia się, staje się inny. Ale taka zmiana powinna być kontrolowana zarówno przez siebie, jak i psychoterapeutę. Polecam psychoterapię, psychiatra zapisze jej kolejne leki i znowu będzie to samo. Pozdrawiam
  6. LucidMan

    serdecznie witam!

    Witaj na forum Nie bój się wizyty u psychologa, nie gryzie. Płacz jest naturalną formą wyrażania emocji. Pozdrawiam
  7. Ja nie chodziłem ani do przeczkola ani do przedszkola. Od razu od zerówki zacząłem przygodę z edukacją. Pozdrawiam
  8. Wiesz, że to właśnie jeden z motywów, który ostatnio rozpracowałem na terapii? Chodziło o to, że zabijam w sobie wszystkie emocje czy uczucia, które się we mnie pojawią. Jeśli ich nie zabiję, to uciekam od nich, żeby mnie nie "zabiły" - tak mocno się ich boję Wiele razy mam tak, że zasypiam trzymając obezwładnionego przeciwnika, co oznacza, że ani nie dopuszczam do siebie uczuć, ani nie potrafię ich zniszczyć (bo przecież uczuć, emocji nie da się zniszczyć...). Stąd, takie wyparte uczucia, wysysają ze mnie energię życiową (zasypianie w śnie). Sorrow zastanów się nad tym, może odnosi się to również do Ciebie. Pozdrawiam
  9. Ja mogę zasugerować psychoterapię. Dzięki lekom stłumisz objawy, co da Ci świetny start na terapii. Później to już tylko praca, praca, praca nad sobą. Sama sobie możesz nie poradzić, bo - może to dziwnie zabrzmi - sama jesteś swoją nerwicą i jakakolwiek próba samo kontroli, analizowania i rozmyślania o swoim problemie tylko Cię pogłębi. To samo tyczy się agunia 120, desperado 75. Mówię ze swojego doświadczenia. Wszystkie objawy typu: duszności, sercowe, mrowienia, sztywnienia, dziwaczne bóle dawno odeszły. Powtórzę się, polecam psychoterapię. Pozdrawiam
  10. Ostatnio zapamiętuje sporo snów dziennie (od 3 do 4). Czasami bywa tak, że nic nie zapamiętuje, ale za na drugi lub kolejny dzień 5 snów. Aż mi się już nie chce niektórych zapisywać, więc sobie wybieram. Mój dziennik jest już ładnie wypchany snami Znalazłem wiele scen, elementów, osób, obiektów, zachować, emocji i uczuć powtarzających się. Po głębszej analizie zdecydowałem się streścić główne motywy na terapii. Może nie odkryłem nic nowego, ale zyskałem potwierdzenie tego co już wiem, dzięki czemu mogłem spojrzeć na to z różnych stron. Nie ma wątpliwości, że sny i nasza nerwica są ściśle powiązane. Dlatego tak usilnie dążę do świadomego snu, dzięki któremu będę mógł sięgnąć głębiej - do podświadomości - mając kontrolę nad tym, a nie tylko czekać co mi nieświadomy sen przyniesie. Poza tym, świadomy sen jest niezwykle przyjemny i ekscytujący. Pozdrawiam
  11. Pozbycie się lęków oznacza zmianę. Zmianę siebie. Ja uległem częściowej zmianie, choć nawet tego nie planowałem. I jestem happy z tego powodu Piszesz \quote="nick_osoby"\ w pierwszym quote. Oczywiście zamiast \ ma być [ ]. Pozdrawiam
  12. Tzn. że teraz uznajesz, że lęki Ci pomagają? Wiesz, nie pamiętam kiedy ostatnio czułem lęk lub kiedy miałem jakiś atak, ale jeśli czuję się dziwnie (zaniepokojony) to od razu wiem, że reaguje tak na daną sytuację, albo teraźniejszą, albo przyszłą. A i z przeszłością mam problemy, bo nie mogę się od niej uwolnić, ale jakoś powoli daje radę Pozdrawiam
  13. Pamiętam coś takiego. Pamiętam także jak mi raz terapeuta dowalił: "Pan nie chce wyzdrowieć, lepiej jest panu chorować. Pan potrzebuje swoich lęków, bez nich byłby tylko chaos. Lęki są pana sposobem na życie, na ucieczkę." - jakoś tak To mi dał do myślenia wtedy. Cały czas wmawiałem sobie, że lęki mi we wszystkim przeszkadzają, że są moją zmorą i nie mogłem dopuścić do siebie myśli, że one mi pomagają. Wydaje mi się, że dzięki nim odczuwałem pewną satysfakcję Na szczęście moje spojrzenie na lęk i na siebie diametralnie się zmieniło. Pozdrawiam
  14. Roman Tyczny, gratki !!! Niezły sen asiulek107, a więc chodzi o świadome sny. Zachęcam do przeczytania tego: http://www.forum.nerwica.com/wiadomy-sen-lucid-dream-jako-sposob-zrozumienia-nerwicy-t15094.html oraz tu (kurs świadomego śnienia): http://www.eioba.pl/a78607/swiadomy_sen_pelny_kurs_jak_nauczyc_sie_snic_swiadomie Pozdrawiam
  15. Już wszystko OK. Określił bym Cię jako perfekcjonista. Twoje wypowiedzi są nie do zdarcia, co nie znaczy, że przyznaję Ci albo nie przyznaję racji. Po prostu nie wiem Dobra, nie robię OFFtopa Pozdrawiam
  16. isj, ciekawe podsumowanie. Niestety sporej części słownictwa nie znam, więc trochę nie za bardzo zrozumiałem Z Twojej wypowiedzi niestety nie potrafię wywnioskować czy wierzysz w Boga czy nie, a w pierwszym poście jest jasno postawione pytanie, jak Bóg Ci pomógł? Jakbyś mógł w dwóch zdaniach wypowiedzieć się o swoim stosunku do Boga, było by miło Pozdrawiam
  17. Trochę nie rozumiem dlaczego kolega psycho-logic dostał ostrzeżenie. Przecież to nie tyczyło się jakiegoś nowego użytkownika forum, który dopiero co zdał sobie sprawę ze swoich dolegliwości i pisze szukając pomocy, tylko człowieka, który na tym forum jest sporo czasu i poza użalaniem się co robi ??? Rada psycho-logic jest świetnym impulsem, bodźcem do zapoczątkowania zmian. Poza tym, z wypowiedzi człowiek nerwica wynika, że do niego dotarło co nie co, co jest jak najbardziej pozytywne A co robisz w kierunku pozbycia się lęku ?? Pozdrawiam
  18. Witaj Kolejny przykład, że nerwicy nie da się wyeliminować lekami. Ona nigdy Cię nie opuściła Po prostu jej objawy zostały stłumione lekami. Może spróbuj psychoterapii, uważam że może Ci pomóc. Pozdrawiam
  19. LucidMan

    Serce

    kitty341, Taa. To objaw nerwicy. Atak lęku. Zastanów się, co wczoraj się wydarzyło. Skup się szczególnie na sprawach, które na pierwszy rzut oka uznasz za banalne i nie godne uwagi. Może dzięki temu odkryjesz przyczynę ataku. Pozdrawiam
  20. Właśnie co przebudziłem się z fajnego snu. Na samym końcu udało mi się uświadomić. Oto końcówka snu: Popatrzyłem do lustra i zobaczyłem siebie w długich włosach (nawet spoko były ). Wyszedłem na podwórku koło swojego domu i pomyślałem, że przecież ja nie mam tak długich włosów. Powiedziałem sobie: to jest sen, polatam sobie. Nagle wszystko zrobiło się wyraźne, żywsze, kolorowe. Podskakiwałem, bo chciałem wznieść się w powietrze, lecz bezskutecznie Chciałem wziąć rozpęd, ale obudziłem się. To tylko zakończenie dosyć długiego snu, a jak napisałem wyżej, uświadomiłem się na końcu, więc zapewne to była końcówka fazy REM dlatego tak szybko mnie wywaliło. Cóż, to już trzeci świadomy Może w kolejnym, zamiast próbować latać, przywołam sobie jakiegoś guru i zapytam się coś odnośnie nerwicy asiulek107, widzę, że opanował Cię Twój umysł. Nie bój się, nic Ci nie będzie, to tylko Twoje myśli. Zaakceptuj je, a odpadną od Ciebie. Na start proponuje książkę "Oswoić lęk". Pozdrawiam
  21. LucidMan

    Hej !

    Nikodem., a daj spokój z tymi owadami Czasami nie wiem, czy to rzeczywiście coś przeleciało, czy to moja plamka sobie myknęła. Gdzieś kiedyś wyczytałem, że te mroczki to nic złego i to całkiem zignorowałem. Ciekawe czy to kiedyś zniknie
  22. LucidMan

    witam!

    Witaj na forum Życzę sukcesów Pozdrawiam
  23. LucidMan

    Hej !

    Na początku nerwicy się tego diabelstwa nabawiłem i teraz mi jeździ po oczach masa robaczków Na jasnym tle to masakra, ale ogólnie to tak nie przeszkadza hehe Jakoś nigdy nie wiązałem tego z nerwicą, jako objaw, a tu proszę Pozdrawiam
  24. LucidMan

    Hej !

    Witaj na forum Czy są to może takie czarno-przeźroczyste kropki, kreski, mazaki, które poruszają się w zależności od ruchu gałek ocznych? Pozdrawiam
×