-
Postów
785 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez LucidMan
-
Witaj na forum Przepalenie się mogło być niejako sytuacją, w której dotknęłaś, a wręcz wpadłaś w swoje tłumione uczucia i emocje, a nawet dotknęłaś swojego lęku, który to kryje się za nimi. To oczywiście jeszcze bardziej wzmocniło lęk. Dodatkowo, Twoje nowe objawy czyli duszności, zawroty głowy oraz problemy z żołądkiem, chcą Ci przypomnieć, że masz nie rozwiązane sprawy ze sobą (!) Głównie masz problem z zaufaniem. Nie ufasz, a więc odrzucasz. Analogia w objawach, to odrzucanie jedzenia i powietrza Proponuję wizytę u psychologa/ psychoterapeuty celem skonfrontowania się ze swoimi lękami. Pozdrawiam
-
Regresing może być bardzo skuteczny, jeśli chodzi o traumatyczne przeżycia z przeszłości (szok). Takie, w których mamy prawie całkowitą pewność, że wpłynęły na naszą dolegliwość. Wiele nerwic i depresji powstaje przez nawarstwianie tłumionych uczuć, emocji. Taki proces kształtuje się latami. W takich przypadkach, moim zdaniem, regresing nie ma sensu. Pozdrawiam
-
Nie wiem jak z terapią u psychologa, ale w terapii u psychoterapeuty nie ma mowy o krzyczeniu, osądzaniu, krytykowaniu, nakazywaniu. Terapia wygląda tak, że większość czasu Ty mówisz, terapeuta wtrąci kilka zdań na sesję (ale za to jakich !!). Pozdrawiam
-
Tu chodzi o co innego. Każde słowo: muszę, powinienem, ale to OPÓR. Jeśli mówimy o akceptacji uczuć np. gniewu, to nie chodzi o to, że musisz go zaakceptować ! Bo jeśli zrobisz to pod wpływem słowa musisz, to będzie to nie akceptacja, tylko stłumienie. Właśnie w takim kontekście jest napisane powyższe zdanie. Pozdrawiam
-
Hoho, jeszcze wiele przed Tobą, oj wiele To może powolutku opowiem co i jak. Jeśli szukasz intelektualnego wytłumaczenia swojego problemu to już jesteś zgubiona. To co Cię trapi dotyczy uczuć i emocji i to forum nie jest jak forum matematyczne, gdzie przychodzi człowiek ze swoim zadaniem (problemem), a ludzi podają mu na tacy gotowe sposoby (metody) na rozwiązanie tego zadania. Jeśli oczekiwałaś, że ktoś tu da Ci receptę na pozbycie się lęku to ups.. trochę bardziej musisz poznać swoją dolegliwość. Nie zakładam, że masz ataki. Sama o tym napisałaś. Myślisz, że znasz przyczyny swoich lęków? Jeśli to jest ta sama wiedza, co o tej dolegliwości, co Cię teraz trapi, to zapewniam Cię z całego serca, że nie masz pojęcia o prawdziwych przyczynach Nie potępiam Cię, bo sam na początku miałem takie nastawienie. Cóż, jeśli moje odpowiedzi i innych forumowiczów Cię nie zadowalają, spróbuj poszukać gdzie indziej. Ja powiedziałem co wiedziałem i to wszystko co mam do dodania;) Pozdrawiam
-
Wydaje mi się, że to powinno wyjaśnić kwestię "przyjemności" ukrytej pod lękiem: Powyższy obrazek należy sobie wyobrazić jako tunel. Emocje są pierwszą warstwą, lęk drugą. Krótkie wyjaśnienie: Większość czasu spędzamy w nieświadomości, zatopieni w myśleniu, skupieni na sytuacjach, na naszych oczekiwaniach, a główną motywacją jest dążenie do przyjemności i unikanie bólu. Robimy wszystko, aby czuć się lepiej niż się właśnie czujemy oraz aby zmienić, poprawić, ulepszyć naszą obecną sytuacje. Poruszamy się jakby w kanale, który otoczony jest warstwą utworzoną przez stłumione emocje, a oddzielającą nas od tego granicę tworzy 5P. Odbijamy się od tych granic jak piłeczka pingpongowa, w miarę jak rośnie warstwa stłumionych emocji, nasz kanał zawęża się i żyjemy w coraz to bardziej ograniczonej przestrzeni wewnętrznej, a także zewnętrznej. Można powiedzieć, że starzenie się to ciągłe zawężanie się naszych wewnętrznych i zewnętrznych granic strefy komfortu. (Integracja oddechem - Dorota Kołodziej) Więcej tutaj: http://www.inteo.pl/content/view/28/15/ Podsumowując: Nie możemy zaakceptować ani swych reakcji, ani sytuacji, dopóki nie odkryjemy lęku utajonego pod reakcją na sytuację. To taka ulga, gdy stwierdzimy, że nie musimy akceptować swego gniewu. Akceptacja oznacza danie sobie przyzwolenia na każde uczucie. Oddychaj w nie, a oddech rozwinie świadomość tego uczucia. Poszerzona świadomość pozwoli nam wykroczyć poza uwarunkowane reakcje, a inaczej mówiąc, wtórne emocje, i dotrzeć do jedynej prawdziwej emocji pod spodem – do naszego lęku. Następnie pozwólmy sobie być wystraszeni. Jest to o wiele łatwiejsze, ponieważ wszyscy nasi bliźni czują lęk. Przebywając z uczuciem lęku i pozwalając sobie go czuć, dojdziemy do tego, co się naprawdę za tym wszystkim kryje – do e k s t a z y. (Collin P. Sisson - "Wewnętrzne przebudzenie") Pozdrawiam
-
kill_zone, rwij lachona! rwij ! Żarty na bok. Moonlightsonata ma rację. Za dużo myślisz, za mało działasz. Mówią: Zanim mądry pomyśli, głupi zrobi. Nie daj się temu napakowanemu wagonikowemu, rzepowemu poecie. Olać go.. Pozdrawiam
-
neurotyczna, rada dotyczyła złagodzenia ataku. Żeby pozbyć się tego raz na zawsze, musisz poznać przyczynę takich myśli. Psychoterapia wydaje się być odpowiednia. Pozdrawiam
-
mefi, no nie wiesz, ale co stoi Ci na przeszkodzie żeby się dowiedzieć? Chodzisz na terapię? Pozdrawiam
-
kill_zone, jak to mówią, wróg Twojego przyjaciela jest Twoim przyjacielem .. albo odwrotnie. Nie ważne, chodzi o to, że tak jak pisze Ridllic, nic nie zmienisz. Jeśli będziesz próbował na siłę odseparować tego gościa od swojej dziewczyny, to tym bardziej będą się chcieli ze sobą spotykać. Poznaj się z nim, poznaj go, bądźcie razem. Jak się dowiesz, że coś nie tak, to będziesz miał bliżej do niego żeby mu strzelić w pysk. Nie no żart. BTW masz jakieś fajne koleżanki? Może to w niej trzeba trochę zazdrości wywołać? Tak na serio, uzależnienie może zaboleć (bardzo) gdy stracisz to od czego jesteś uzależniony. Jesteś młody, wiele przed Tobą ! Pozdrawiam
-
Zmiany zewnętrzne tu nie pomogą. Nawet jak wygrasz w totka, będziesz powtarzać swoje negatywne wzorce, tyle że w bardziej luksusowym otoczeniu. Potrzeba przemiany wewnętrznej. Zmienisz się, gdy rozwiążesz swój problem. Pozdrawiam
-
Wiesz jaki to syf... Smakuje jak wszystko co gorzkie na tym świecie. Trudno powiedzieć czy działa, bo nie dałem rady zjeść tyle ile trzeba Przymierzam się do próby korzenia afrykańskiego. Może lepiej będzie smakować Pozdrawiam
-
Mówisz?? Trochę droga taka przyjemność. Spróbuję coś sam zlutować ... Pozdrawiam
-
W sumie jest 1:00, więc o którym by tu dniu napisać, o tym co minął, czy o tym co się dopiero zaczął Ehhh, chyba powinienem pójść spać .. Pozdrawiam
-
Ja mam jedną w rękawie. Nazywa się psychoterapia. Nie ma nic wspólnego z prześwietlaniem od stóp do głów. Za to ma dużo wspólnego z prześwietleniem głowy własną świadomością !! Męczysz się już równo rok. Szkoda, że dopiero teraz wybierasz się do psychologa, ale jak to się mówi - Lepiej późno niż wcale !! Pozdrawiam
-
Dobrze robisz Lecz nie do końca. Staraj się nie tyle je kontrolować, co akceptuj je, takimi jakie są. Wtedy znikną Pozdrawiam
-
Zawiść wobec zadowolonych ludzi... też odczuwacie?
LucidMan odpowiedział(a) na Salix temat w Pozostałe zaburzenia
OK, mój błąd Pozdrawiam -
Będziesz wdzięczny za nowy materiał do wkręcania? Dziwię się trochę, trochę nawet bardzo, dlaczego nie piszesz jak z tego wyjść !? No chyba, że nie interesują Cię sposoby pozbycia się natrętnych myśli, tylko nasze objawy.Hipnoza, nie orientuję się w tym temacie. Może to i dobry sposób, może potrzebujesz więcej spotkań, nie wiem, nie znam się. Doradzam Ci z głębi duszy, żebyś zaprzestał czytania o jakichkolwiek objawach, bo wiem jak to się z reguły kończy. Pozdrawiam
-
Zawiść wobec zadowolonych ludzi... też odczuwacie?
LucidMan odpowiedział(a) na Salix temat w Pozostałe zaburzenia
Oczywiście popieram ten tekst, aczkolwiek trochę przesadnie powiedziane, że odnalezienie winy od razu nas wyleczy. O tym poniżej.. Nie do końca. Jeśli będziesz ze sobą uczciwa w 100%, nie ma prawa żebyś miała jakiekolwiek objawy. To wymaga samoświadomości.. To wymaga poznania siebie.. a to nie jest ot tak hop siup.. od tego są psychoterapie, gdzie ludzie poznają SIEBIE latami.Każde odkrycie (uświadomienie) sobie "prawdziwych" motywów naszych reakcji, powoduje uzdrawianie. Jesteśmy zaprogramowani, jesteśmy uwarunkowani (społeczeństwo, rodzina, religia, cywilizacja) i większość czynności wykonujemy automatycznie, jak robociki. Nawiązując do tematu, spróbujmy zobaczyć cały proces, krok po kroczku, jak to zazdrościmy innym i wyjaśnię, o co chodzi z tym zaprogramowaniem i robocikami Wyobraźmy sobie, że widzimy przystojnego mężczyznę (wiek wedle upodobania), pięknie ubranego. Wysiada z piękną dziewczyną (też pięknie ubraną), z niesamowitego sportowego samochodu, sprowadzanego z zagranicy (jedyny taki model w mieście). Para wygląda na bardzo szczęśliwą, a ich zachowanie potwierdza to: miłosne uściski, ciągłe śmiechy. Jesteśmy osadzeni w roli obserwatora. Teraz najważniejsze, co się dzieje? W naszych myślach powstaje myśl, która porównuje NAS, z którąś osobą z tej pary. W wyniku porównania, otrzymujemy osąd, który mówi, że ja jestem nieszczęśliwy, biedny, samotny (lub pozytywne) w porównaniu do nich. Osąd może powstać tylko i wyłącznie na podstawie przeszłych doświadczeń. Tutaj w grę wchodzą nasze uwarunkowania. Gdzieś kiedyś powiedziano nam, że szczęście, radość, miłość wiąże się z elementami świata zewnętrznego i że bez nich, nie ma tych uczuć. Oznacza to, że szczęście, radość, miłość, harmonia zależą od "czegoś" (samochód, pieniądze, piękny partner). To jest warunek !! Np. mówimy, "póki nie wyjdę z nerwicy, nie będę szczęśliwy". Stawiasz warunek swojemu szczęściu, które ma niby nastąpić w przyszłości, której tak na prawdę nie ma. Co się dzieje dalej. W wyniku obserwacji i porównania, otrzymaliśmy osąd, który z kolei wziął się z przeszłości (uwarunkowań). Taki osąd wywołuje REAKCJĘ. Tutaj mamy dziesiątki możliwości, w zależności od naszego zaprogramowania. Możemy zazdrościć, czuć zawiść, nie czuć nic, czuć się szczęśliwi, że inni mają szczęście, czuć smutek, przygnębienie, radość itp. itd ...... Chciałbym, żebyście sobie uświadomili, że zdajecie sobie sprawę z ostatniego etapu tego procesu - z emocji bądź odczucia !!! Resztę wykonała za was zaprogramowana podświadomość. Nawet nie macie pojęcia, jak głęboko to wszystko sięga. Porównajmy to do nerwicy. Im bardziej jesteś nieświadomy/a siebie, tym bardziej końcowy etap ataku widzisz. Widzisz tylko objawy, potrafisz opisywać je godzinami. Mogłbyś/aś nawet książkę o nich napisać, encyklopedię, tomy. To tylko wierzchołek góry lodowej. Wszystko ma swoją przyczynę. I nie, nie jest to schizofrenia !! NIE, nie jest wypadanie zastawki mitralnej, bocznej czy siakiej I NIE, nie jest to spowodowane niczym, podkreślam niczym co jest poza wami !! Może najwyższy czas zajrzeć głębiej? Czas się uświadomić? Obudzić !? Może czas przejrzeć na wskroś, jakie programy w nas "zainstalowano", jakie warunki wbudowano, żeby nie REAGOWAĆ lecz DZIAŁAĆ !! A to jest różnica ... ogromna różnica.. Pozdrawiam -
Za rok planujecie wziąć ślub, a sprawy już teraz nie wyglądają najlepiej. On mówi: Nie mógłby Ci tego wytłumaczyć, tak żebyś zrozumiała? Z czasem się przekonasz.. kiedy? Po ślubie?Wydaje mi się, że w związku trwającym 3 lata oraz planującym ślub, nie powinno być tzw. "ukrytych oczekiwań". Bo widzę, że tak jest. On czegoś od Ciebie wymaga, ale wie, że Ty się nie zgodzisz więc mówi, że kiedyś zrozumiesz, wpędzając siebie w pułapkę niedosytu (niespełnione oczekiwania). Ty go nie rozumiesz, więc się denerwujesz. Tak, tworzy się zamknięte, błędne koło, kłótnie, złość, cierpienie i jak tak dalej pójdzie to nici ze ślubu. W innym temacie piszesz: Zamierzasz kiedyś "połączyć się" z mężczyzną? Czy po tej próbie gwałtu, już nie spróbujesz? Czy jak się raz zatrujesz grzybami, już nigdy nie weźmiesz ich do ust?Proponuje żebyś przeczytała wszystkie swoje posty w tym i innych tematach, zastanowiła się trochę nad sobą, a następnie spróbowała się odpowiednio zmienić. Nie licz, że to wszystko się samo naprawi.. oj nie, tak nie się nie stanie. Mogą tak rozmawiać do końca świata (planowany termin 2012r ), ale jeśli prawdziwe problemy nie ujrzą światła dziennego, to te rozmowy będą bezcelowe. To tak, jakby szukać pestek jabłka w pomarańczy.. Pozdrawiam
-
Mógłbym takiego samego posta napisać, jeśli bym chciał opisać, jak się moja nerwica zaczęła. Zmienił bym tylko wiek na 15 lat. Lekarze odsyłali mnie z kwitkiem - zdrowy.Przypomniałeś mi ten paskudny objaw światłowstręt.. Spróbuj umówić się na wizytę z psychologiem i podjąć się terapii. Jedno jest pewne.. SAMO NIE PRZEJDZIE !! Pozdrawiam
-
Niech zgadnę. Czy metody przez nią opisane, opierają się na afirmacjach, autosugestiach itp? A kluczem do wyzdrowienia jest po prostu samoakceptacja !? Pozdrawiam
-
To może by lepiej w dzień szukać !? Pozdrawiam
-
Walczysz w realu to i walczysz w śnie. Chodzi o konflikt. Na przykład konflikt wierzenia, zachowania albo wewnętrznych pragnień.Polecam przeczytać to: http://www.sny.net.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=72&mode=thread&order=0&thold=0 i na tej podstawie spróbować zinterpretować znaczenie. Tutaj chodzi o niską samoocenę. Brak akceptacji taką, jaka jesteś. Twoje myśli biją Cię, poniżają, szarpią mówią Ci jaka to jesteś nie doskonała, a Ty nie możesz od nich uciec, "wyjść na zewnątrz" bo są w Tobie, Ty to one, utożsamiasz się z myślami i stąd taka samoocena a nie inna. To jest bardzo, bardzo ważne zdanie: