-
Postów
574 -
Dołączył
Treść opublikowana przez agnieszka.m
-
u mnie też ptaszki śpiewają...i świeci słoneczko - wiosnę już czuć w powietrzu!
-
złodzieje - pieniądze
-
paradoksy, ja w początkach brania lerivonu miałam to samo, z tym że krew leciała mi z nosa ciurkiem - codziennie rano po przebudzeniu, nie mogłam jej zatamować, miałam problem z wyjściem z domu do pracy. Przeszło gdzieś po 3 tygodniach. Też wyczytałam w skutkach ubocznych o tej skazie krwotocznej i o niskim ciśnieniu krwi przy braniu lerivonu - może to z tego powodu.
-
Shengong, witaj!
-
czarny rynek - przestępca
-
Polska - Hitler:)
-
wsparcie - pożyczka
-
współpraca - przyjaźń
-
polakita, ja też żartowałam, dla mnie te zasady też są śmieszne w przypadkach silnej bezsenności. Powiedz o tym osobie nieśpiącej permanentnie np. od roku, to ją co najwyżej wkurzysz... Ale te gadki to norma, słyszałam je nieraz.
-
polakita, żeby to było takie proste! Gdybym wstawała zawsze jak nie moge zasnąć, to całe noce bym łaziła - bo u mnie normą jest odleżenie ok. 2 godzin, zanim zasnę. Dlatego leżę, leżę i czekam... Są na to jakieś rady?
-
linka, dzięki! I co dziwne - mi też jest z tym dobrze, przynajmniej dużo się dzieje. I w zasadzie też nie musiałabym pracować, mąż zarabia wystarczająco - tylko po co wtedy te 5 lat studiowania na niełatwym kierunku? Nie umiałabym siedzieć w domu i tylko sprzątać, zajmować się dziećmi i podtykać mężowi pod nos kolacyjki...to zdecydowanie nie dla mnie. [Dodane po edycji:] Joaśka, również dzięki!
-
magdalenabmw, jeśli chodzi ościsłośc, to zjazdy są co dwa tygodnie, więc 3 dni do dziesięciu. Ale mniejsza z tym, masz prawo się obijać - Twoje życie. Ja tam też nie wyobrażam sobie siedzenia w domu, też sprzatam, gotuję, piorę, do tego dwójka dzieci i praca zawodowa, a w weekendy podyplomówka - i jakoś mam nawet czas się polenić - kwestia dobrej organizacji
-
polakita, po odwiedzeniu 5 lekarzy psychiatrów w ciągu 8 miesięcy stwierdziłam - jak sobie sama nie pomogę, to nikt mi nie pomoże. Taka prawda - brutalna, ale prawda.
-
magdalenabmw, ja właśnie o tym pisałam - że studiuje się zaocznie, jeśli ma się np ciekawą pracę, czy rodzinę, czy inne zajęcia, uniemożliwiające studiowanie dzienne. Natomiast - moim zdaniem , z którym nie musisz się zgadzać - bez sensu jest studiowanie zaoczne, jeśli mieszka się z rodzicami i siedzi się w domu - po co wtedy płacić za zaoczne? Skoro nie mogłaś studiować dziennie, bo prowadziłaś firmę, to ok - rozumiem. Na zaocznych, jeśli bywa się na zajęciach, można sie nauczyć równie dużo. Z tym że Donkey może studiować dziennie i sama o tym pisze. Po co od razu się unosisz?
-
polakita, ja również miło wspominam studia, miałam bardzo ciekawe zajęcia, prowadzone przez mających ogromną wiedzę profesorów. Nauczyli mnie naprawdę wiele, zwłaszcza od praktycznej strony stosowania prawa, nie wyobrażam teraz sobie wykonywania zawodu prawnika bez godzin spędzonych na rozwiązywaniu na zajęciach kazusów. Dlatego nie rozumiem takiego podejścia - po co siedzieć tyle - jak można tyle. Studia to nie siedzenie... Jeśli chodzi o bezsenność, to ja również słyszałam od psychiatrów takie teksty, że musiałam spać, tylko sobie wmawiam, że nie spałam - robili ze mnie jeszcze większego wariata
-
magdalenabmw, jak widać każdy ma inne pojęcie o studiowaniu - dla mnie studia to zdobywanie wiedzy, które procentuje później na całe życie zawodowe, dla Ciebie - niepotrzebne siedzenie w szkole. Nie wyobrażam sobie, bym mogła dzisiaj pracować w swoim zawodzie, gdyby na wykładach i ćwiczeniach widywano mnie raz na ruski rok - jak sama to określasz. Ponadto nie wiem skąd wnioskujesz że zajmuję się nieporządnie swoim domem
-
Donkey, masz rację, studiowanie zaoczne ma sens tylko wtedy, gdy mamy inne zajęcia, np dobrą pracę, którą szkoda zostawić na rzecz studiów. Studiowanie zaoczne i siedzenie w domu jest według mnie pozbawione sensu, w życiu trzeba mieć jakieś konstruktywne zajęcia poza gotowaniem i sprzątaniem mieszkania...
-
Ameryka Południowa - Ameryka Północna