-
Postów
3 510 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Sorrow
-
Mi się nie podoba, że propaganda reklamy wychowuje dziewczyny tak by się wpasowywały w specyficzne gusta, specyficznej grupy ludzi do której Ja nie należę.
-
No i te szkoły kantują bo dostają kasę z ministerstwa oświaty a jeszcze pobierają opłaty. Ja chodziłem do jednej gdzie płaciłem ze 150zł za miesiąc - tam jeden z nauczycieli nam na to zwrócił uwagę. Niestety spieprzyli mi tam egzamin - bo zamiast Windows XP Professional dali Home i nie dało się wykonać zadania. Potem jak się zapisałem w innej szkole prywatnej to za te opłacane przez państwo kierunki (w tym właśnie reklamę) nie dość, że się nie płaciło to jeszcze dawali odtwarzacz mp3 byle się człowiek zapisał. Tak swoją drogą, to 2000zł za semestr? Tyle to w Katowicach kosztują studia dzienne w szkole prywatnej a nie policealna, no bez jaj. A co generalnie sądzisz o swoim kierunku? Ja jak byłem na reklamie to z jednej strony miałem problemy z projektami plastycznymi a z drugiej napawały mnie obrzydzeniem te wszystkie motywy z manipulacją i robieniem odbiorcy "prania mózgu" (jak to ładnie nazwał nasz nauczyciel z marketingu).
-
Aha, czyli mówiłaś o studiach? Myślałem, że o policealnej. 2.000 euro ?? Złotych. A raczej 2200 było 4 lata temu, teraz pewnie więcej. Ale i tak jak się nie ma dzieci to można za to w miarę wygodnie żyć. Nie no, mam przerąbane, chyba nie zdam tego semestru.
-
Mój stary i to, że ma jakieś wąty do mojej brody i moich włosów. I sobie wyobraża, że niby dredy czy warkoczyki są lepsze niż czyste naturalne włosy.
-
Ja bym nie potrafił pracować gdzieś gdzie musiałbym oszukiwać.
-
Zagubiony, nieodpowiedzialny, głupi, leń(?), przegrany ...
Sorrow odpowiedział(a) na anonim0 temat w Pozostałe zaburzenia
Myślę, że cierpisz na za niskie płace. Proponowana terapia - wyjazd za granicę. Jak pracowałem za tyle, to byłem jedyną osobą w grupie (a byłem w dwóch grupach) która się z tych pieniędzy utrzymywała. Cała reszta albo na górniczych emeryturach albo na częściowym utrzymaniu rodziców i sobie kupowali za to samochody, wakacje, komputery, hobby, itd. Jak usłyszeli, że mam się z tego utrzymać, to powiedzieli mi, że najlepiej żebym wyjechał za granicę bo tutaj nie mam żadnych perspektyw. A generalnie rzecz biorąc to taka praca za to by tylko zjeść, mieć dach nad głową i zapłacone rachunki podlega tym samym ograniczeniom co w komunie - praca bez zysku jest mało wydajna. -
Dziwne. Reklama to kierunek refundowany przez państwo Polskie, nie powinni brać za to kasy.
-
Hej, pomyśl o tych 2 tysiącach które będziesz dostawać co miesiąc jak to skończysz i trochę popracujesz.
-
No to może by on prał, gotował, zmywał naczynia, sprzątał, itp? Zwykle tego nie jest dużo ale po pracy to lepiej mieć czas wolny dla siebie.
-
Mi najbardziej by przeszkadzały w zawarciu znajomości brak zainteresowań i brak wolnego czasu u delikwentki.
-
Nie mam zaliczonego ani jednego przedmiotu. Nie wiem jak to będzie.
-
Wkurzają mnie ludzie na Jamendo którzy potrafią dać kompletnej miernocie oceny typu 9/10 albo 10/10.
-
Większość nie pracuje bo dla nich nie ma pracy - a raczej jest ale ma bardzo specyficzne wymagania co do osobowości - np. większość ofert dla niewykwalifikowanych jest w telemarketingu i obsłudze klienta. Jak musiałem pracować to pierwszą pracę miałem po znajomości. Drugą miałem po pół roku poszukiwań.
-
Soc-lib - od 15 lat upaństwawiają połowę majątku mojej rodziny nie wiadomo nawet w imię czego. Nienawidzę tego marksistowskiego robactwa.
-
...
-
Za parę miesięcy Ci powinno minąć.
-
Ha! Mam jeszcze gorzej. Dla mnie to wszystko jest szpetne. Pomazana czymś twarz, przebarwione włosy, farba pod skórą, kawałki metalu powbijane w ciało... Ubrania w sklepach mi się nie podobają.
-
-
Jestem samotny i nieszczęśliwy.
-
Ja mam trądzik jak zjem za dużo węglowodanów. Odkąd przestałem jeść słodycze to zdarza się bardzo rzadko.
-
Nie. Raczej po prostu brakowało mi towarzystwa w sensie braku zaspokojenia potrzeby rozmowy, itd.
-
Aha, to takie burżujskie spotkanie. Co to są sleeproomy? Ja kiedyś byłem w Katowickim klubie fantastyki. Spotkałem fandom w poza-konwentowym wydaniu i to wystarczyło by mnie zniesmaczyć. To było coś w rodzaju amerykańskich nerdów. Jesus fucking Christ, nuke it from orbit, it's the only way to be sure. I jak Ci idzie? Jakie masz doświadczenia z szukaniem pracy?
-
Co się robi na konwentach?
-
Oglądałaś może Rozen Maiden?
-
Mnie dobija to że większość ofert pracy to teraz właśnie takie wymagające bardzo dużej odporności psychicznej i umiejętności radzenia sobie nie tylko ze swoimi emocjami ale także emocjami innych. Tzn. cech których Ja nie mam. Od dziecka jestem nerwowy. I zawsze nie miałem charyzmy. Odpadam na etapie rozmowy kwalifikacyjnej. A nawet jakbym jakimś cudem się załapał to przypuszczam, że też bym dostał ciężkiej nerwicy tak jak wtedy jak musiałem pracować w fabryce.