Skocz do zawartości
Nerwica.com

Scarlet_85

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Scarlet_85

  1. Pisanka a gdzie to znalazłaś? Też podajesz się za jakieś dziewczyny w tej pracy? Jak to wygląda finansowo - umowa zlecenie, płatne od ilości smsó czy jak? Zaciekawiłaś mnie :)
  2. Monika, "W pracy nie lubię konfliktowych sytuacji, zwłaszcza takich, które wymagają zajęcia stanowisko czy strony w sporze, np. między dwoma osobami" No ja właśnie z tym mam problem. Nie znoszę konfliktów Może poprostu powinnam poszukać czegoś, co nie wiążę się z obsługą wkurzonego klienta i reklamacjami..
  3. Tahela mam dokładnie tak jak napisałaś. Niechęć to co innego niestety.. Midas ja mam bardzo podobnie tylko, że mi się to miesza z tymi serialami. Śni mi się to co obejrzę tylko z udziałem znajomych osób -- 29 lut 2012, 11:10 -- Tony 29 to jakbys mi ten humor poprawił?
  4. Tak się zastawiam w jakich pracach się odnajdujecie mając nerwicę? Je skończyłam resocjalizacje, jednak nie chcę pracować w zawodzie. Pracowałam już w sklepie, call center, jako doradca klienta w jednej z sieci tel., prowadziłam sekretariat i oddział prywatnej szkoły a ostatnio sklep on-line, który aktualnie zamykam. Każda z tych prac mnie wykańczała, poza sekretariatem, z którego zrezygnowałam ze względu na niskie wynagrodzenie.. Teraz planuję przeprowadzkę do większego miasta i muszę znaleźć pracę.. Nie wiem zupełnie jaką, bo boje się że przez moja nerwicę sobie nie poradzę.. Mam sporo doświadczenia, dobre referencje itp wiem, że mogę dostać dobrze płatną pracę na jakimś stanowisku kierowniczym, ale zżera mnie strach że nie dam rady.. A jak to jest u Was?
  5. Kurde ja rano to nawet na to nie mam ochoty.. A to już objaw choroby u mnie :) Midas też zaczęłam prowadzić dużo zdrowszy tryb życia ostatnio. Mam nadzieję, że to nie ma wpływu na to zapamiętywanie snów, bo jeśli tak to wracam do starych nawyków.. wiem jedno, z serialami kryminalnymi przed snem koniec.
  6. nextMatii u mnie problem jest taki, że ciągle mi się wydaję, że się za mało staram.. Za malo czy nie, chyba ważne że wogóle to robię :)
  7. Jak w temacie :) Mam nadzieję, że podobnego postu nie było. Co dziś spowodowało, że mogliście sobie powiedzie "dałem/am radę" i jestem z tego dumny? Ja przykładowo wsiadłam w samochód i pojechałam na zajęcia. Jazda samochodem mnie przeraża, więc jestem dumna za każdym razem kiedy się udaję i kiedy wracam żywa...
  8. Midas, spróbuje z tym szukaniem pozytywnych impulsów.. Ja raczej myślę o tym co muszę zrobić w danym dniu i jak bardzo tego nie chce.. i to dobija jeszcze bardziej... Ze snami mam to samo co Ty.. Pojawiło się jakieś 2 tyg temu.. od tego czasu śnią mi się same koszmary...
  9. Sport faktycznie bardzo pomaga, ale szukam jeszcze innych sposobów... Co do rozmów z bliskimi to mam jedną taka osobę, której mogę powiedzieć wszystko.. Nie chce jej jednak za bardzo obciążać, bo wiem że sama ma swoje problemy.. Kurcze tak sobie postanowiłam, że zrobię wszystko żeby juz nie wracać na terapię, że dam radę... A może niepotrzebnie się upieram..
  10. Witam, Od kilku lat cierpię z powodu nerwicy lękowej.. Chodziłam na terapię, która dała świetne efekty.. Miałam spokój przez 1,5 roku teraz jednak część problemów wróciła. Myślę że jest to spowodowane poważnymi problemami rodzinnymi, szukaniem pracy i planowaną przeprowadzką do innego miasta.. Chodzi o to, że od razu po przebudzeniu dopada mnie lęk..nie mogę wstać, bo się boje.. nie wiem czego, ale czuje ogromny lęk.. Wtedy też pojawiają się natrętne myśli o tym co może wydarzyć się złego.. takie myślenie "a co będzie jeśli"... Nie mogę w żaden sposób tego odepchnąć.. Staram się wstawać od razu po przebudzeniu zanim zacznę się nakręcać.. Często jednak nie daję rady.. Później w ciągu dnia lęki są już mniejsze i jakoś udaje mi się funkcjonować. Najgorsze są jednak poranki i brak motywacji do tego żeby wogóle wstać.. Nie radzę sobie z tym Czy ktoś też tak ma/miał?
  11. Hej, miałam bardzo podobnie. W końcu wszędzie zaczełam chodzić na piechote a jak nie było możliwości to dojeżdzałam na raty np 3 autobusami.. Spóźniałam się do pracy, odsunęłam sie od znajomych.. Pomogła terapia i zrobienie prawa jazdy.. U mnie chodziło o to, że nie mogłam znieść kiedy nie mogłam kontrolować sytuacji.. Nakręcałam się bo myślałam że jeśli poproszę kogoś żeby się zatrzymał to ściągnę na siebie uwagę innych i wyjdę na jakąś idiotkę.. Już się tym nie martwię bo wiem, że jestem ważniejsza od tego co myślą inni.. Czasem mam gorsze dni, ale jakoś daję radę.. Terapia naprawde pomaga.
  12. Też tak miałam.. Zamiast leków pomagają 2 h na siłowni po których jestem tak padnięta, że mogę w końcu skupić się na książce a nie na negatywnych myślach... Jeszcze joga też mi pomagała.. po zajęciach byłam spokojna jakieś 2-3h i mogłam się skupić na innych rzeczach..
  13. Witaj, Mam podobnie jak Ty. Moja walka z nerwicą lękową polegała na braniu lekarstw, których jednak brać nie chciałam.. Przeszłam intensywna terapie indywidualna trwającą rok.. Po jej zakończeniu było super przez jakis czas.. Odważyłam się żyć.. zrobiłam prawo jazdy, chciałam zmienić pracę na lepszą.. otworzyłam swoją firmę.. Wszystko było dobrze przez długi czas, jednak teraz lęki wróciły.. Zamykam firmę, bo mimo dochodów ta praca mnie wykańcza, nienawidzę jej tak jak tylko potrafię.. sprawy nie ułatwia także współpraca z moją toksyczna rodziną.. Wiem, że żeby poczuć się lepiej muszę się od nich uwolnić. Dlatego też razem z moim partnerem szukamy pracy w innym mieście.. Mamy oboje duże szansę na dobrą pracę, dobre wykształcenie itp. mimo wszystko czuje ogromny strach przed usamodzielnieniem się.. sprawy nie ułatwia fakt, iż moja rodzina zakłada się o to jak szybko wrócę.. Żle mi z nimi tak bardzo jak to tylko mozliwe, jednak boję sie wyprowadzki od nich wiem jednak, że albo teraz albo nigdy.. Lęki przynajmniej u mnie pojawiają się w każdej nowej sutuacji.. Przyszłośc mnie przeraża.. Boję się, że dostanę szansę dobrej pracy, ale przez moja nerwicę to zaprzepaszczę.. Że przez moje napady i wyimaginowane wymagania które stawiam samej sobie nie podołam.. Co do tego że chciałbys miec partnerke nie ma w tym nic dziwnego. Każdy z nas potrzebuje bliskości, zrozumienia, akceptacji i kogoś komu możemy ufać.. Myślenie, że coś jest nie męskie nie ma sensu. Nie po to żyjemy żeby dopasowywać się do jakiegoś ideału. Kiedy znamy siebie i akceptujemy nasze pragnienia, jest łatwiej.. bo kiedy wiemy o co nam chodzi, możemy zastanawiać się nad tym jak to zdobyć.. Ja po wszystkich złych doświadczeniach z ludźmi chciałam być sama.. Jednak spotkałam kogoś wyjątkowego, kto wspiera mnie w życiu i walce z nerwicą.. Dzięki niemu częściej się uśmiecham i mam większą motywację do wszystkiego. Najważniejsze żeby sie z tym wszystkim nie spieszyć, bo łatwo wtedy o rozczarowanie. Życzę powodzenia i tego żeby spotkał kogoś wyjątkowego, kto uczyni każdy Twój dzień łatwiejszym..
×