Skocz do zawartości
Nerwica.com

bunny_wrrr

Użytkownik
  • Postów

    419
  • Dołączył

Treść opublikowana przez bunny_wrrr

  1. taak jedna - siebie kaseina jak najbardziej zapraszamy i oklaski za odwage
  2. no to ja bym jeszcze prosila liste obecnosci kto bedzie/zamierza byc?
  3. to ja sie tam bede bala pokazac
  4. magda fobia spoleczna to nie objaw to po prostu rodzaj nerwicy jak kazdy inny zdiagnozowano ci ja oficjalnie czy tylko podejrzewasz? wczesniej pisalas ze to napewno fobia bo nie boisz sie wystapien publicznych nie masz problemow w kontaktach z ludzmi nawet obcymi - a w przypadku fs zazwyczaj jest wlasnie odwrotnie fakt ze sytuacje wzbudzajace lek roznia sie w zaleznosci od czlowieka ale mnie osobiscie wydaje sie to troszke dziwne - w kazdym razie wg mnie lepiej zaczekac na diagnoze lekarza (jesli takiej nie mialas) zanim zacznie sie utozsamiac z okreslonym zaburzeniem (co swoja droga tak czy inaczej nie jest zbyt korzystne jesli chcesz sie wyleczyc) ja juz zapomnialam co to fobia choc od mojej terapii minelo dopiero pol roku psychiatra z pewnoscia cie wlasciwie pokieruje jesli to faktycznie fobia ale z wlasnego doswiadczenia polecam terapie grupowa - nawet teraz kiedy wydaje ci sie ona zbyt ryzykowna ja zanim podjelam odpowiednie kroki i trafilam gdzie bylo trzeba dlugo sie miotalam glownie ze studiami i - choc teraz nie ma co zalowac - z obecnej perspektywy nie wahalabym sie poswiecic nawet ich jednak w moim przypadku los sam zdecydowal - nie zaliczylam najwazniejszego egzaminu majac jednoczesnie pol roku w plecy (w praktyce rok) moze gdyby nie to nigdy nie podjelabym terapii i teraz nie uwazam tego za tragedii ale w obliczu samych okolicznosci odczulam to naprawde bolesnie i nikomu nie zycze takiego obrotu sprawy chodzilam na grupe podczas poprawiania semestru i to byl naprawde dobry pomysl - terapia pomagala szczesliwie przezyc trudne chwile na studiach a przy okazji na biezaco moglam konfrontowac terapijne odkrycia/umiejetnosci w sytuacjach ktorych najbardziej sie balam lekow nigdy nie bralam i nie sadze by byly tu dobrym rozwiazaniem chyba ze tymczasowo by zlagodzic objawy jako ostatecznosc co do 'domowych' sposobow na fobiczne dolegliwosci moge polecic mindfulness
  5. i do mezczyzn pewnie tez radzilabym psychologa
  6. miewalam takie mysli ( nie identyczne ale w ten desen) i ja z kolei wiazalam je z moim glebokim poczuciem frustracji piszesz ze od ciebie wymagana byla sila moze miales jako dziecko za duzo obowiazkow twoje potrzeby nie byly realizowane czules presje przymus? moze twoje wewnetrzne dziecko teraz domaga sie swoich praw
  7. mi sie wydaje ze wiele osob moglo/moze miec do czynienia z autoagresja nawet nie zdajac sobie z tego sprawy to przeciez nie tylko bezposrednie jawne uszkodzenia ciala zaburzenia psychiczne moga sie przejawiac w bardzo roznych formach autodestrukcji jak mniej inwazyjne uszkodzenia nalogi naduzywanie lekow odchudzanie itp ryzykowne zachowania (nawet przypadkowy seks) tatuaowanie kolczykowanie sie wspomniane operacje czy przeforsowywanie organizmu w cwiczeniach fizycznych moga ale nie musza choc spektrum jest naprawde szerokie
  8. ja mysle ze pojedyncze tatuaze nie - ot ozdoba ja kazda inna ale tatuowanie wiekszych partii ciala zalatuje juz troche patologia cos jak uzaleznienie od operacji plastycznych
  9. dla mnie niesmialosc to cecha charakteru czasem stan w przypadku fobii czyli patologicznej/chorobliwej niesmialosci reakcja lekowa nie jest proporcjonalna do sytuacji jest wyolbrzymiona irracjonalna tak ze roznica jest znaczna
  10. no a czasem robienie postanowien moze byc zrodlem pozniejszych rozczarowan i poczucia porazki/kleski o spadku samooceny czy zlym humorze nie wspominajacja kiedys zapisywalam kilkustronicowe listy postanowien i co roku sie one niemal powtarzaly najwazniejesze to nie byc dla siebie zbyt surowym i realnie oceniac swoje mozliwosci i dac czasem zyciu wolna reke bo nigdy nie wiadomo co jest dla nas tak naprawde dobre a wokol pelno niespodzianek... co ma byc to bedzie ale pomarzyc zawsze mozna a nawet trzeba
  11. bunny_wrrr

    Sylwester

    w sumie kazdy sylwester jest warty wspomnien - wazne tylko by jakos te wspomnienia odzyskac po szalonej nocy na moj sylwester marzen czyli na dziko we wloszech nie moglam liczyc bo luby w pracy moze za rok wlasna impreza tez nie wypalila bo marudzimy z remontem wiec idziemy do znajomych w zwiazku z ustalonym dresscodem ktory nieco kloci sie z posiadana przeze mnie garderoba ( ) nie pozostaje mi nic innego jak przebrac sie za barbie sluter
  12. zupelnie sie zgadzamjesli ktos traktuje terapeute jedynie jako sprzedawce recept na wszystko to nie dziwie sie ze nie jest w stanie ukonczyc terapii bo jak tu sie otworzyc przed 'partnerem w interesach'? nie wiem moze jak sie bezposrednio placi za spotkania to trudniej zaufac terapeucie? ja za moja terapie nie zaplacilam ani grosza i nie zamienilabym ja na zadna inna nawet prowadzona przez jakichs super-hiper specjalistow za gruba kase nawet jesli ktos by mnie sfinansowal otwarcie sie jest najwazniejsze ale do tego trzeba trafic na takiego terapeute ktory nam pasuje i trafia do nas ktoremu ufamy i wierzymy ze jest w stanie nam pomoc no i nie oczekujmy od niego ze poda nam wszystko na tacy on ma nam pomoc samemu wypracowac sobie strategie idac w porownania - porownalabym go nie do drogowskazu a do mapy albo jeszcze lepiej- do kartografa a terapia behawioralno-poznawcza wg mnie dlatego wlasnie jest najskuteczniejsza bo w malym stopniu dotyka przeszlosci skupia sie przede wszystkim na tu i teraz i to jest najbardziej uzdrawiajace - ze przeszlosc tak naprawde nie musi miec na nas takiego duzego wplywu (btw nawet do leczenia schizo maja ja wlaczac) w ogole co do tematu - duzo ludzi chcialoby sie od razu dowiedziec jak kto wyzdrowial i to od razu konkrety a - jak juz bylo powtarzane - nie wszystko dziala na wszystkich w tej sytuacji powinna nam wystarczyc informacja ze komus sie udalo i to dzieki terapii - szczegoly nie sa tu istotne bo naszej wlasnej terapii i tak nikt za nas przeciez nie odbedzie nawet jesli zrelacjonowalby nam wszelkie detale wiemy ze terapia zadzialala -wiec probujemy a jesli na nas nie dziala - to szukamy dalej i nie mozemy miec pretensji ze dana metoda komus pomogla a na nas nie miala zadnego wplywu i jeszcze co do wyzdrowienia: nie ma czegos takiego jak wyzdrowienie doskonale - ze czlowiek budzi sie nagle jak nowy bez zadnych skaz i blizn tak naprawde wyzdrowienie to nauka zycia z zaburzeniem radzenia sobie z nim tak by nie determinowalo ono calego zycia i w koncu nie mialo zadnego znaczenia zniklo definicje wyzdrowienia tez sa rozne dla jednych to brak objawow a dla drugich po prostu poprawa jakosci zycia jesli ktos dostalby ataku po 10 latach ich braku to znaczy ze przez 10 lat byl nadal chory? przeciez to chore mi na terapii wytlumaczono juz na wstepie ze moim celem nie moze byc brak leku - bo to jest niemozliwe: kazdy odczuwa lek w okreslonych sytuacjach i to jest normalne- ale by go zaakceptowac i zyc dzialac mimo niego wg mnie zaburzenie to tak czy inaczej czesc nas nikt nam tego nie wszczepil ani sie tym nie zarazilismy tak samo nie mozna sie go pozbyc w definitywny sposob dla mnie wyzdrowienie to po prostu zmiana myslenia ktora niesie uzdrowienie calemu naszemu zyciu mysle ze nawet chroniczne bole (jesli nie powodowane przyczynami fizycznymi) to ukryte gdzies bardzo gleboko w podswiadomosci emocje urazy etc do ktorych terapia nie jest juz w stanie dotrzec lub potrzeba na to duzo czasu i najlepszym dla mnie dowodem na to jest kojacy wplyw medytacji (mindfulness) na ludzi z takimi bolami
  13. no magdalenabmw juz o nim wspominala a dzis leci pajak na tvp2 jakby co
  14. bunny_wrrr

    Wigilia..

    heh bylo calkiem fajnie choc troche sie balam bo to pierwsze swieta w naszym domu bez taty... ale bylo ok - bez zadnych zbednych gosci sama najblizsza rodzina mila atmosfera dobre jedzonko i nawet prezenty trafione tzn bilans na plus
  15. wg mnie to jest naturalne ze po jakims czasie odbieramy te same filmy w inny sposob niekoniecznie te 'psychiczne' czlowiek sie zmienia rozwija przybywa mu doswiadczen itd itp etc wiec wiadomo ze perspektywa spojrzenie na wiele rzeczy tez ulega zmianie u mnie nie ma rograniczenia na przed i po -wyleczeniem czy zachorowaniem bo objawy tez mialam od dziecka i nie dziele tak swojego zycia tylko traktuje jako pewien naturalny ciag rozwoj tak ze czesto zdarza mi sie po jakims czasie dostrzec cos innego nowego w danym filmie inaczej do niego podejsc ale nie doszukuje sie w tym znaczenia choroby czy jej braku
  16. tez zupelnie niedawno dowiedzialam sie wiecej o jezyku zyrafy fajnie ze zalozyles ten temat
  17. moze akurat na ciebie nie zadzialaly btw podobno nawet odpowiedni masaz moze zwiekszyc piersi a tak serio to te suplementy to nie tabsy na porost przeciez maja chyba dzialac troche inaczej pewnie na zasadzie afrodyzjakow a tu dzialanie tez zalezy od jednostki wydaje mi sie tak jak ziolowe tabletki uspokajajace uwazane sa przez niektorych za placebo a na innych dzialaja calkiem skutecznie jedyna droga wyprobowac kilka mozliwosci a jak cos to zawsze pozostaje viagra
  18. a jaki zwiazek ma twoj problem z nerwica natrectw? twoj poprzedni temat nie zostal skasowany a przeniesiony do innego dzialu post261409.html#p261409
  19. ja mysle ze skoro w ulotce ma takie i takie dzialanie to tak dziala nie jestem zwolenniczka tabletek ale sprobowac chyba nie zaszkodzi zawsze mozna siegnac po cos innego a moze yerba mate?
  20. buu w niedziele mi srednio pasuje mam nadzieje ze kolejne spotkanie bedzie w tygodniu albo chociaz w piatek
  21. spokoj jak cos mnie nie obchodzi to tego nie czytam a juz na pewno gdy raza mnie intymne sprawy uzytkownikow nie czytam tematu pt ile razy w tygodniu uprawiacie seks jak na razie cenzura na forum dotyczy tylko niektorych brzydkich slow wiec dajcie na wstrzymanie co? taaki ladny temat a tu taaka brzydka klotnia kochajcie sie btw dla mnie wyrazenie 'z doswiadczenia' oznacza nie mniej ni wiecej co 'z tego co doswiadczylam' i nie wyczuwam w nim zadnej generalizacji co najwyzejj statystyke
  22. wszystko co jest w nas jest genetyczne i srodowiskowe przy czym uwarunkowanie oznacza tendencje a nie wyrok bo znaczenie srodowiska jest wielkie ja to rozumiem tak ze posiadajac cechy sprzyjajace powstawaniu nerwicy jestesmy bardziej narazeni na (subiektywnie) negatywny wplyw srodowiska i gdy faktycznie napotkamy dane czynniki srodowiskowe to takie polaczenie owocuje choroba czyli zespol genow stanowi predyspozycje ale rozwoj choroby nastepuje tylko w okreslonych warunkach btw sa juz jakies przeslanki ze za nn odpowiada jeden wariant genu o czym mozna troszke poczytac tutaj lub tutaj kto wie moze niedlugo odkryja gen nerwicy
×