Skocz do zawartości
Nerwica.com

xhanna

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia xhanna

  1. ranek, południe i po południe miałam cudowne, w ogóle sie zle nie czulam. Dopiero jak stalam w kolejce w Carefurze jakos zaczelo mi sie w glowie krecic i w gardle sciskac i tak trzyma do teraz... Nie mam czym sie stresowac, bo jutro mam wolne, mysle ze to troche tez przez to ze okres bede miala lada dzien...
  2. Mi najbardziej brakuje jakis imprez, wiekszych wyjsc ze znajomymi (moge byc chwile na takiej imprezie, ale zazwyczaj ok 23 dostaje atakow i mi zycie brzydnie...)... Poza tym to podrozy. Kiedys duzo jezdzilam na wycieczki, czy po kraju czy za granice, teraz nic takiego nie planuje, bo nie dosc ze bedzie mnie to potwornie stresowac, to co mam zrobic jak bede sie tam zle czula, juz nie mowiac o tym, gdybym miala wyjechac ze znajomymi, gdybym dostala ataku a oni by nie wiedzieli co ze mna, by nie zrozumieli czy cos... Brakuje mi bardzo spontanicznosci, od czasu jak mam nerwice musze wszystko dokladnie planowac pod jej kątem...
  3. xhanna

    Nerwica a pogoda?

    Jest to nerwica na 100% Bo ja zawsze sie zle czuje tylko najgorzej jest wlasnie przy zmianie pogody. Kiedys bolala mnie tylko glowa, albo zęby a teraz jest to swinstwo
  4. skoro miales wszystkie badania, to guz mozgu raczej nie jak ci łomocze serce i drżą ręce, cy cały drżysz to moze zacznij łykac magnez? Mi to pomaga bardzo :) W ogole magnez pomaga na nerwy
  5. Nie wiem czy to tylko ja tak mam, ale zauwazylam, ze moje objawy i ataki nasilaja sie przy zmianach cisnienia atmosferycznego... Teraz jak byla jesien to sie czulam ogolnie gorzej, dopiero jak mróz sie zrobil to zdrowie mi jakos na nowo powrocilo. Dzisiaj chyba tez spadek cisnienia jest, dlatego czuje sie srednio, ale znosnie. Czekam zniecierpliwoscia na wiosne/late bo wtedy sie czuje najlepiej :)
  6. moje ataki enrwicy od czasu jak ja mam (czyli od jakis 6 lat) to jakos ewoluowaly, zmienialy sie Najperw bylo mi po prostu rano niedobrze, ale bylo to bardzo delikatne i przechodzilo zwykle podczas pierwszej lekcji (chodzilam do gimnazjum wtedy), pozniej sie nasilily, ze np nie moglam rano juz sniadania zjesc normalnie. I tak trwalo to jakis czas, ale moglam dosc normalnie funkcjonowac. Teraz jak studiuje to od zeszlego roku, jak moja nerwica osiagnela apogeum (zaczelam wymiotowac, co mi sie nigdy nie zdazalo, zawsze bylo mi tylko nieodbrze), to zaczelam brac Xanax i bralam az do konca lipca 2009 to sie nerwy moje troche uspokoily. Jednak podczas brania ich, moje objawy nerwicy sie zmienily. Na poczatku myslalam, ze cos ze man jest fizycznego, ale jak zauwazalam, ze to znika po jakims czasie to uznalam ze to nerwica znowu. Mialam po prostu bole w klatce peirsiowej, ziemne rece, nie moglam spac i czulam jakis lęk. Wczesniej problemow ze spaniem nie mialam, ale jak zaczela sie jesien, zmieny cisnienia to mam wrazenie, ze jak taka pogoda jest to moje nerwy sie nasilaja... Ostatnio mam jakies łomotanie serca, tj nie mam cisnienia podniesionego tylko czuje jak tak łupie głosno Xanax zaczelam brac znowu w polowie grudnia wiec mam nadzieje, ze sie poprawi wszystko znowu... a co do radzenia sobie, to keidys wystarczyl kubek herbaty i guma miętowa i wszystko przechodzilo, teraz zauwazylam ze pomaga mi po prostu zabawa z kotem nawet w srodku nocy jak mam atak i nie moge spac. No i biore Xanax i magnez
  7. ja sama na Sylwestra w domu tez, ale bardziej z wlasnej woli niz z przymusu W sumie sie ciesze, bo przed chwila dostalam ataku nerwicy, nie za duzy, ale gdybym byla gdzies 'w terenie' to by mi to baaardzo przeszkodzilo i chcialabym wracac do domu..
  8. no chyba tylko to mi pozostalo. poza tym to myslalam sobie jakis czas temu, ze zakocham sie dopiero w chlopaku, o ktorym bede myslec i nie dostawac "spazmow". Poki co nikt sie taki nie zdarzyl wiec sie zastanawialam w ogole, ze na tego rodzaju szczescie po prostu nie zasluguje.. i w sumie to sie juz z tym jakos pogodzilam
  9. ja podejrzewam, ze jest to strach przed zobowiazaniem... jestem sama juz dosc dlugo i sie boje ze zostanie naruszona ta moja wolnosc i niezaleznosc? a psycholog taki drogi
  10. xhanna

    witajcie..

    hey, ja tez jestem tu nowa :) co do Twoich problemow, to moim zdaniem najlepiej jest komus o tym powiedziec... Niekoniecznie rodzicom, ale najlepszej przyjeciolce, czy komus, komu ufasz. Jesli jestes rownie bliska tej osobie, to zrozumie, ze takie objawy, to nie tylko Twoje wymysly, ale autentyczna choroba. Ja mam o tyle dobrze, ze mam bardzo wspierajacych mnie rodzicow i zawsze jak mam atak nerwicy to wiem, ze moge do nich zadzwonic, czy cos... Jak sie zle czujesz wychodzac z domu, to wiem, ze to dziwnie zabrzmi, ale musisz wychodzic wiecej Ja codziennie przed wyjsciem do szkoly, do kina, do sklepu sie zle czuje (jest mi niedobrze), ale wmawiam sobie ze i tak musze tam isc, wiec to uczucie mnie nie zatrzyma i pozniej mija. :)
  11. moje ataki to głównie myśli, że wszystko jest nie tak, że wolałabym umrzeć niż żyć takim życiem no i jest mi strasznie niedobrze, raz czy dwa razy zdarzyło mi się wymiotować z nerwów, okropne uczucie :/ Poza tym to czasem miewam dreszcze... Jak sobie radzę? Po prostu muszę to jakoś przetrwać... Jak jest mi niedobrze to sobie wmawiam, że i tak muszę np iść do szkoły czy coś, ale wtedy nic rano nie jem ani nie piję i zwykle jak już jestem szkole to to wszystko mija.. A co do dreszczy, to zazwyczaj mam je wieczorami jak idę spać i wtedy albo nic nie robię i cierpię jakiś czas i później zasypiam jakoś, a jak już jest naprawdę ciężko to biorę kropelki na serce i jakoś mija...
  12. Witam, mam nerwicę już od kilku lat, ale nauczyłam się z nią już mniej-więcej żyć. Mam tylko jeden okropny i duży problem.. Nie mogę być w związku. Nie wiem dlaczego, ale lubię jak chłopcy mnie adorują i w ogóle, ale jak ma dojść co do czego, to dostaję takiego mega ataku nerwicy (mam dreszcze, napady lękowe, jest mi niedobrze i wszystko naraz), że od razu przestaję się do delikwenta odzywać, żeby tylko nie było mi gorzej... Przez to byłam tylko w 2 poważniejszych związkach, ale nie trwały one za długo.. Chciałabym z kimś być, ale choroba jest chyba silniejsza...
×