
Venus
Użytkownik-
Postów
708 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Venus
-
U mnie klapa też...ciągle się boję o serducho. Wzięłam wypis ze szpitala i zobaczyłam, że tam wyszło obniżenie odcinka ST na EKG, a w sieci pisze, że to wskazuje na niedokrwienie serca. Niedawno-w lutym-dwa razy EKG w porządku i w marcu USG serca-prolaps płatka zastawki. Właściwie nic groźnego. Przestraszyłam się tego obniżenia odcinka, ale następne dwa badania EKG były ok, więc chyba wsio ok. Tak sobie myślę, a może kurde to nawet nie był mój wynik opisany, tylko kogoś innego! Bo kurde może się tak zdarzyć. A poza tym to walka z lękiem. Szlag mnie trafia. Uwiązuję rodzinę przy sobie bo boję się iść gdzieś sama, zostać sama w domu, ale widzę, że będę musiała podjąć ryzyko i się usamodzielnić. Najwyżej padnę! Ja chcę normalnie żyyyyyyyyć!!!!!!!!
-
Dzisiejszy dzień zaczął się u mnie dobrze. Zaraz rodzice pojadą na działkę, a do mnie przyjedzie mój Ukochany, żebym nie była sama. Zresztą dawno się nie widzieliśmy więc spędzimy choć jeden dzień razem. Jednak już jakoś zaczynam czuć lęk. Oby tylko było wszystko dobrze. Ciągle się boję nie wiadomo czego, a to tylko nerwica. Kiedy ja zacznę normalnie żyć???
-
Skończyłam dziś 8-my tydzień terapii. Przede mną jeszcze cztery...to już nie wiele czasu, a mój stan pozostawia wiele do życzenia...
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Venus odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
terapeuta może zadawać najróżniejsze pytania-i te normalnie, i te najdziwniejsze; a to, że lubi do niej chodzić to ja myślę, że to już dużo. -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Venus odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Margaryna9 mnie terapia zaczęła pomagać po 3 miesiącach, a i to dopiero początek -
agusiaww kurde ja już sama nie wiem. Te nowe samopoczucie, które się pojawia jest takie dziwne, takie obce, że się go boję. Opuszczają mnie napięcia, jestem maksymalnie rozluźniona, szczególnie wieczorem kiedy się położę do łóżka. Wtedy z reguły rozluźnia mnie jeszcze bardziej i serce zaczyna walić. Czym większe rozluźnienie ciała, tym szybsze bicie serca, które mi zasnąć nie daje. Leże wtedy i się męczę, aż ze zmęczenia nie wiem kiedy usnę. Masakra. Poszłam dziś do mojego lekarza jeszcze raz i powiedziałam, że chyba jednak bez leków nie wyrobię. Dał mi tylko lek spowalniający serce. Jeśli ten mi nie pomoże to dopiero dostanę psychotropy. Najgorsze jest to, że się o te serducho obawiam i boję się, że w końcu gdzieś padnę!
-
Jestem na granicy wytrzymałości. Od emocji już czasami mam wrażenie, że moje serce nie wyrobi. Byłam dziś też u ordynatora mojego oddziału dziennego i zarazem mojego lekarza, żeby porozmawiać na temat mojego samopoczucia. Powiedział mi, że wszystko idzie w dobrym kierunku, zaczyna się chyba powoli proces zdrowienia, ale nie cieszę się z tego jeszcze bo to zbyt wcześnie. Jestem już wykończona. Na dodatek wyprowadziła mnie dziś z równowagi moja terapeutka i wiem, że zrobiła to celowo. Boże, już nie wyrabiam!
-
Byk 30 kwiecień
-
Właśnie odjechała ode mnie rodzinka...zachowałam się jak ostatni gbur...nie przywitałam się, nie posiedziałam z nimi i nawet nie z wszystkimi się pożegnałam. Ale porozmawiałam nieco z siostrą i bardzo się z tego cieszę. Brakowało mi jej. Kurde muszę zmienić moje zachowanie! Za wszelką cenę! Będzie trudno, ale nie ma zwycięstwa bez walki. Będą gorsze dni, ale moje samopoczucie w końcu się poprawi. A jest ono złe, bo to reakcja na moje durne myśli.
-
Kur.wa mam już dość...wczoraj nie poszłam do kościoła bo wiedziałam, że będzie dużo ludzi i że nie wytrzymam. Dziś nie poszłam bo na samą myśl zaczęłam czuć jakieś dziwne swędzenie w klatce piersiowej i wrażenie ze mi serce wysiądzie. Siedzę teraz i ryczę z wściekłości na tę nerwicę...trafia mnie!!!!!
-
alu doskonale Cię rozumiem. Ostatnio mi też dokuczają mdłości no i wymioty. Budzę się rano, ucisk w głowie, ciśnienie daje tak, że mam czasami wrażenie, że dostanę jakiegoś wylewu i od razu odruch wymiotny. Ostatnio nawet sobie nie zwymiotowałam bo nie miałam czym rano-żołądek miałam pusty.
-
mrX hahaha, to żeś pojechał moja nerwica to już przybiera wszelkie możliwe formy...hmm...może w końcu się jej pomysły skończą...
-
Dół...właśnie wróciłam z kościoła ze święconką! Koszmar...tłum ludzi, masa dzieci, pisk i wrzask... Tylko do kościoła weszłam i od razu poczułam ścisk w głowie, ściąganie skóry twarzy...ledwo wytrzymałam! Wracając patrzyłam na młode kobiety, dziewczyny i sobie myślałam: "Jakie one ładne, zadbane, uśmiechnięte. A ja? Co się ze mną stało!" Nie potrafię się już niczym cieszyć przez te cholerne objawy somatyczne. One mnie tak dobijają. Nie radzę sobie z nimi. Tak tęsknię za normalnym życiem, za tym żeby być znów zadbaną i atrakcyjną kobietą.
-
Dziś skończyłam ósmy tydzień terapii i jest masakra... W te gów.no (czyt. nerwicę) wpadłam przez to, że byłam sama. I sama jestem teraz kiedy z nim walczę... Ataki mi się nasiliły, mam po kilka w ciągu dnia nawet, ledwo się już trzymam. Czasami czuję, że od emocji moje serducho w końcu nie wytrzyma. Dno ku.rwa i trzy metry mułu...
-
Ja leczę się także na nerwicę lękową...mam również problemy ze snem, boję się spać, dlatego, że jak usypiam to wpadam w tak dziwny stan, iż mam wrażenie jakbym miała zaraz umrzeć Poprzednią noc właśnie z tego powodu miałam nie przespaną, bo serce mi tak zwalniało, i miałam wrażenie, że zaraz umrę, że bałam się usnąć. Boję się właściwie każdej nocy, każdego wieczoru. Jednak dziś, z pomocą mojej terapeutki doszłam do tego, że te właśnie uczucie umierania, to po prostu lęk. Lęk już tak duży, że w ten sposób się on objawia. Tylko trzeba teraz dojść do tego co się pod nim kryje!
-
Raanyyy...tyle się u mnie dzieje... Wczoraj w końcu zdobyłam się na odwagę i z terapii wróciłam do domu sama. Przepłaciłam to oczywiście potem kolejnym atakiem. Dziwnie się czuję, bo moje ataki uległy zmianie. Do tej pory trzęsło mnie, serce waliło, ciśnienie szło w górę; a teraz serce zwalnia, ciśnienie lekko podwyższone albo normalne no i trzęsie, ale nie czuję żadnego lęku, niepokoju i napięcia. Wczoraj przez to miałam schizę, bo serce raz waliło, raz zwalniało i takie zmiany byłby z sekundy na sekundę dosłownie. Jak waliło to się bałam, że dostanę zawału, a jak zwalniało to się bałam, że serce stanie i po mnie. Zwalniało mi przede wszystkim jak próbowałam usnąć, no i tak się bałam, że tętno za bardzo spadnie lub serce się zatrzyma, że bałam się usnąć i nie spałam calutką noc. Trzęsło mnie też trochę, ale nie czułam żadnego lęku. Dzisiaj miałam wręcz aż 4 sesje terapeutyczne i poruszyłam sporo tematów, których się bałam poruszyć, bo bałam się tych ataków. Bardzo się z tego cieszę...tylko...czemu ja się aż tak o te serducho boję?
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Venus odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
A no terapia działa, ale jak rozbraja...!!! Mała głowa normalnie! -
mrX nie wiem czy to "taki dzień", jeśli taki dzień jak dzisiejszy ja mam codziennie. Ciągle nie mogę się odczepić od tych cholernych wspomnień. Moje dolegliwości nerwicowe są właśnie takie, że wszystko mi się przypomina. I jak tu normalnie żyć??
-
Ja dostaję ze sobą szału. Zaczęłam kaszleć, mam duszności i już panikuję. Wracają do mnie wspomnienia i boję się, że to jednak pieprzony zator, o który kilka miechów temu było u mnie podejrzenie. Okazało się jednak, że wsio ok, a ja się nadal boję. Byłam dziś u lekarza, dostałam skierowanie do pulmunologa (bo to wsio mi się powtarza od czterech lat) i zobaczymy. Pani doktor powiedziała, że może to być także alergia. Boże, ja się w życiu tego lęku nie pozbędę.
-
mrX nie, z kardiolo.pl nic nie czytałam, nie czytam już nic o chorobach bo mam dość wkręcania ich sobie. Po co mi to? Chodzi o to, że ni z gruszki, ni z pietruszki pojawiają mi się w głowie takie pytania.
-
mrX no właśnie chodzi o to, że ja już świruję z serduchem
-
Czuję się dziś nie za dobrze, w ogóle mam ciężki weekend. Przychodzą mi do głowy jakieś dziwne pytania, typu: Czy od nerwicy można mieć zawał?? Paranoja!
-
Ja też się boję ciepła bo przez nie właśnie też moja nerwica się nasila...jak sobie radzę? no właśnie nie radzę sobie... No dobrze, a jeśli ja wiem dlaczego sobie z tym nie radzę i nie potrafię tego rozwiązać. to co?
-
A ja dziś odwaliłam numer i nie pojechałam przez doła na terapię i takim o to sposobem zakończyłam szósty tydzień, tak więc jestem na półmetku
-
aga i co? jeśli mogę wiedzieć...? ja ostatnio sama się zastanawiałam nad testami bo kurde dziwne rzeczy się ze mna dzieją. Mam chyba zaburzenia osobowości!