-
Postów
1 414 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Anna R.
-
No, ignorantki po prostu [Dodane po edycji:] Linka, ta dyskusja dyskusją być przestała i straciła dla mnie pewien poziom, który do wymiany zdań pomiędzy ludźmi kulturalnymi jest niezbędny. Przestałam wiec pana Pizzacante traktować poważnie. On nas próbuje zmusić do obrony i tłumaczenia się z tego, dlaczego my jesteśmy szczęśliwe, a on nie, co jest według mnie szczytem idiotyzmu. Po prostu paragraf 22 w pełnym rozkwicie
-
Linka, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, ze ten temat jest prowokacją. I z posta na post coraz bardziej niesmaczną
-
KLOMIPRAMINA (Anafranil, Anafranil SR)
Anna R. odpowiedział(a) na mikolaj temat w Leki przeciwdepresyjne
Hmm, dawką, jaka mi pomogła było dopiero 250 mg. Na szczęście dobrze toleruje klomipraminę i poza zaparciami, z którymi nauczyłam się sobie radzić, żadne poważne skutki uboczne mnie nie dotknęły. -
Wystarcza Kasiu za nadto Anafranil zmieniał mi jednak osobowość, a może do głosu dochodziło wtedy moje prawdziwe "Ja"?- naprawdę nie wiem. Ale bardzo się sobie w czasie brania klomipraminy podobałam- byłam taka nad-energiczna, obowiązkowa, asertywna i pewna siebie. Jednocześnie miałam w sobie nieziemski spokój i bezgraniczną cierpliwość. Wszystko, co robiłam, było źródłem zadowolenia i przyjemności. Stres i kłopoty nie wywierały na mnie żadnego wrażenia, bo mogłam przenosić góry. Rozumiesz, co mam na myśli? Pewnie w niektórych momentach ocierało się to o hipomanię, ale było mi z tym dobrze. I choć teraz czuję się świetnie a depresji nie posiadam na stanie, to czasami tęsknię za tamtym stanem szczęśliwości absolutnej [Dodane po edycji:] Wybacz, ale chyba źle zrozumiałam twoje pytanie. Nad tym czemu wiosną i latem nie mogę spać zastanawiał się już niejeden lekarz. Nie mam pojęcia, czemu tak jest. Może wiąże się to z temperaturą? Może ze zbyt dużą ilością światła słonecznego? A może po prostu mam CHAD i cierpię w cieple pory roku na stany maniakalne, w związku z czym nie mogę spać? Jakoś przestałam się nad tym zastanawiać i po prostu w wymienionych porach roku wspomagam się dodatkowymi lekami.
-
ciąża!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Anna R. odpowiedział(a) na Razorbladerka_ temat w Depresja i CHAD
Okres ciąży był dla mnie najpiękniejszym rokiem w moim życiu. Hormony, co miesiąc wariujące jak szalone, nareszcie się unormowały. Szczęścia i błogiego spokoju, jaki mnie wtedy ogarnął, nie jestem w stanie opisać słowami. To był cud. Nikomu jednak zajścia w ciążę jako leku na depresję lub nerwicę nie polecam, bo reakcje są naprawdę indywidualne. -
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
Anna R. odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Po 10-14 dniach -
E0T
-
Ale mi fundnął psychoanalizę i to za darmochę W ciągu dwóch dni dowiedziałam się ze jestem: homo sovieticus, osobą upośledzoną umysłowo, osobnikiem toksycznym, tchórzem, robotem, niewolnikiem systemu, zwolennikiem wielkich koncernów oraz maksymalną ignorantką I jako stuprocentową ignorantkę nic mnie nie obchodzi, co o mnie myśli pan Pizzacante. A zatem niech dalej się ciska, ja go ignoruję
-
O proszę, zaczynamy przesłuchanie Hmmm, od kiedy to wzbudzam w tobie takie zainteresowanie? Pragniesz dociec przyczyn mojej degeneracji? Nic z tego kolego, nie ma tak łatwo A ponieważ jestem wolną osobą, to NIE MUSZE poddawać się twoim kaprysom
-
A kogoż interesuje w tym kontekście czego ja chce, co lubię i potrafię? To moja sprawa i nie widzę potrzeby, aby się bronic, usprawiedliwiać czy tez tłumaczyć. Idąc takim tokiem myślenia powinnam założyć temat "Wszystko o Annie R." i tam pisać, jaka jestem cudowna, nietuzinkowa i wspaniała. Dyskusja ta zaczyna być paradoksalna, a najbardziej zainteresowany dalej brnie w bagno. Sam bowiem przedstawia najlepsze kontrargumenty wobec swojego sposobu myślenia. Dawno się tak nie ubawiłam: słowa "nie muszę" są typowe dla robotów żyjących pod dyktando
-
Tu po raz kolejny objawiła się kultura słowa naszego "humanisty" Nikt tu nie musi cie rozumieć i głaskać po główce. A wolność wypowiedzi gwarantuje możliwość zabrania głosu nawet takiemu upośledzonemu i tchórzliwemu wytworowi komunizmu jak ja [Dodane po edycji:] O, a kto usunął zdanie: "Pani już dziękujemy" ze swojego postu? Taka malutka manipulacja, aby moja odpowiedz nie miała sensu? Oj, nieładnie panie "humanisto", wstydź się pan
-
No, cóż jeśli chodzi o wojnę na cytaty, to niestety Korba bije cie na głowę. Powinieneś przemyśleć słowa Hessego, bo wartość ich jest ponadczasowa. A z Huxleyem dać sobie spokój. Nie jesteś wcale nietypowy i nie różnisz się od milionów ludzi na tym świecie. Twoje rozumowanie jest jakże charakterystyczne dla zupełnie przeciętnej osoby w wieku pokwitania, niezależnie od tego ile masz lat obecnie. A przekonanie o własnej wyższości i wyjątkowości jest naprawdę niczym nie poparte. Zwykły, tuzinkowy, nie wybijający się. Ta świadomość musi być dla osoby z takim ego naprawdę zabójcza.
-
Korba, on nie zrozumie i tłumaczenie mu tego nie ma sensu. W głębi serca jest bowiem niewolnikiem złości i nienawiści. I choćby zmienił cały świat,to nie wyrwie się z tych okowów, bo sam je sobie narzucił.
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
Anna R. odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Na mnie mianseryna nie działa uspakajająco. Wręcz przeciwnie dodaje energii. Po mirtazapinie za to nie mogłam normalnie funkcjonować. Przespałam dwa miesiące wakacji i niestety powrót do pracy niczego nie zmienił. Byłam nieprzytomna, otępiała, obojętna i nie mogłam zebrać myśli. Musiałam pójść na zwolnienie, a potem na urlop zdrowotny. -
Korba, racja bezwzględna We mnie po prostu odzywa się skrzywienie zawodowe, bo stare nawyki trudno wykorzenić
-
I znowu wracamy do punktu wyjścia, bo jak na osobę z wykształceniem humanistycznym, którym się tak szczycisz, masz stanowczo zbyt wiele problemów z czytaniem ze zrozumieniem. Przytoczę ci odpowiedni fragment, co sam stosujesz z taka lubością: "Po studiach również byłam pełna ideałów, chciałam dobrze uczyć i mieć z tego satysfakcje. Rok po roku próbowano wyrywać moje zasady z korzeniami. Nie było ważne, co dzieci umieją, dyrektor wymagał tylko, żeby wszystko dobrze wyglądało na papierze i w statystykach. Zmuszano mnie np do stawiania dobrych ocen dzieciom dygnitarzy i osób wspierających szkole finansowo oraz do niestawiania ocen niedostatecznych na półrocze i koniec roku. Protestowałam, a jakże. Tłumaczyłam, ze tylko wiedza, nauka i pracowitość są ważne. Ze każdy powinien dostać to, na co zasłużył. Ze ocena tez należy do systemu motywacji. Jak myślicie z jakim skutkiem? Potem stosowałam bierny opór, rezygnowałam z uczestnictwa w egzaminach poprawkowych, szlam na zwolnienia. Następstwem był brak godzin i pomijanie przy awansie" Zapewne świadczy to wszystko o strachu i wygodnictwie, jak również o tym, ze życie spędziłam w korporacjach i fabrykach. Nie przedstawiasz w swoich tekstach żadnych rozsądnych argumentów na poparcie twoich tez. Zapędzony w kozi róg logicznym rozumowaniem plujesz tylko jadem i obrażasz innych. Wszyscy, którzy maja inne od twojego zdanie to ludzie toksyczni, homo sovieticus, tchórze, upośledzeni, roboty, niewolnicy systemu i zapewne również zaplute karły reakcji oraz cykliści. Musze cie niestety po raz kolejny rozczarować: nie jesteś w najmniejszym stopniu humanistą mój drogi, a nietolerancja, którą innym zarzucasz, jest twoja główną przywarą. [Dodane po edycji:] He, he Korba no daliśmy mu wreszcie motywacje i cel życiowy. Wygląda na to, ze powinien nam podziękować Swoją drogą zabranianie czegoś to elementarna zasada wychowawcza. Można się zdać na nią w 100%, bo dziecko i tak zawsze zrobi na przekór
-
Proszę, z nicości wylania się twoja kolejna misja życiowa: stworzyć nowy system polityczno-ekonomiczny. Taki w którym kształci się ludzi humanistycznie, wspiera duchowo i finansowo marzycieli oraz jednostki nieprzystosowane i który zapewnia tym wszystkim osobom chleb i dach nad głową.
-
Wiesz na czym polega różnica miedzy nami? Ja odnalazłam własną drogę i szczęście, a ty wciąż się miotasz. I będziesz się tak szarpać i wegetować w zgorzknieniu i rozpaczy, dopóki nie zrozumiesz, ze jedynie ty możesz zmienić swoje życie. Na takie, jakie tobie odpowiada. Nie spłynie na ciebie jasność, jeśli twoim pomysłem na trwanie będzie bezrozumne krytykanctwo. Czytając te wszystkie wywody, przychodzi mi do głowy tylko jedno: walenie piąstką w szybkę i darcie się: Boże zatrzymaj świat, ja wysiadam!
-
Zawsze może zostać ministrem edukacji, patrz powyżej
-
Nie jesteśmy zacofanym krajem tylko pod pewnymi względami upośledzonym, bo rządzą ludzie nie mający zmysłu praktycznego. Może kierują się ideałami? Mamy społeczeństwo najbardziej wykształcone w Europie, ale co nam to daje?? I tu jest droga życiowa dla naszego kolegi- zapisać się do właściwej partii, wygrać wybory i zostać ministrem edukacji Pizzacante i ty Liliano myślicie, ze nikt was nie rozumie. Ależ rozumiem doskonale i dlatego nie labidzę razem z wami. Po studiach również byłam pełna ideałów, chciałam dobrze uczyć i mieć z tego satysfakcje. Rok po roku próbowano wyrywać moje zasady z korzeniami. Nie było ważne, co dzieci umieją, dyrektor wymagał tylko, żeby wszystko dobrze wyglądało na papierze i w statystykach. Zmuszano mnie np do stawiania dobrych ocen dzieciom dygnitarzy i osób wspierających szkole finansowo oraz do niestawiania ocen niedostatecznych na półrocze i koniec roku. Protestowałam, a jakże. Tłumaczyłam, ze tylko wiedza, nauka i pracowitość są ważne. Ze każdy powinien dostać to, na co zasłużył. Ze ocena tez należy do systemu motywacji. Jak myślicie z jakim skutkiem? Potem stosowałam bierny opór, rezygnowałam z uczestnictwa w egzaminach poprawkowych, szlam na zwolnienia. Następstwem był brak godzin i pomijanie przy awansie. Po kilku latach tresury, powiedziałam sobie, ze to p.... Byłam samotną matką i potrzebowałam pracy. Jak ktoś tu pisał, stworzyłam sobie własną enklawę, gdzie panowały moje zasady i skupiłam sie na wychowaniu córki. Pracowałam jedynie dla pieniędzy i tak, jak życzył sobie dyrektor. Na papierze cacy, w głowach pusto. Wyszłam z założenia, ze jeśli chociaż jedna osoba z 25 wyniesie coś z mojej lekcji, jest to prawdziwy sukces. A czego się naoglądałam na maturach, to głowa mała. Na przykład przychodzi na egzamin poprawkowy z historii dziewczyna. Zadają pytania- zero odpowiedzi. Dają tekst do przeczytania, bron boże nie w staropolskim-współczesny, i ma go opowiedzieć swoimi słowami. Cisza. Zdesperowani i pragnący jej postawić ocenę pozytywną pytają o znane postaci historyczne.Nic. Jak miał na imię Jagiełło? Pada odpowiedz: Stanisław. Zdegustowany egzaminator pyta: Znasz może jakieś słynne postaci kobiece w polskiej historii? Długi namysł i kręcenie głową. A może wiesz, która królowa sprowadziła jarzyny do Polski? Wytrzeszczone oczy. Egzaminator spocony jak ruda mysz (obok siedzi dyrektorka) rzuca rozpaczliwą podpowiedz: mamy taka margarynę! Radość w oczach abiturientki i wyczekiwana odpowiedz...Maryna Potem glosowanie w sprawie oceny. Ja byłam za jedynką, egzaminator i dyrektorka za dwójką i dziewczyna zdała panowie i panie! Skończyła studia za pieniądze na tajnych kompletach, z pracy rzecz jasna ja wyrzucili, bo inteligencja niestety poniżej przeciętnej. Wiec dala sobie zrobić trójkę dzieci i żyje teraz z pomocy społecznej. Na ból egzystencjalny ma zbyt ograniczone horyzonty. Wyciągnęłam własne wnioski: dopóki tak będzie wyglądało kształcenie w Polsce, to ja z nim nie chce mieć nic wspólnego. W związku z tym zamieszkałam w kraju, gdzie nauka i praca jeszcze coś znaczą i nie są jedynie pustymi słowami. Poniewaz mam córkę, która zasługuje na lepszą przyszłość. Moje sześcioletnie studia i karierę zawodową poświęciłam bez żalu, zostałam gospodynią domową i o dziwo przyniosło mi to oczekiwana satysfakcje i spełnienie. Nareszcie spędzam z Kasią dużo czasu, a prace domowe wykonuje, kiedy chce. Dziecko jest szczęśliwe, mąż również, bo gotuje i to nieźle, podczas gdy Niemki kupują wszystko gotowe. On wie o moich problemach i dba, aby chwalić mnie nawet za drobiazgi. Mam wiec odpowiednią motywacje. Nikt nie musi trwać w marazmie, jeśli tego nie chce. Może pora obudzić się i powiedzieć sobie stop. Zamiast zasłaniać się swoimi wartościami i bezproduktywnie narzekać, zacznij Pizzacante robić coś pożytecznego, dla siebie i innych.
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
Anna R. odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
"MirtaMerck- postać farmaceutyczna: Tabletka ulegająca rozpadowi w jamie ustnej Biała, okrągła tabletka oznakowana po jednej stronie kodem („36" na tabletkach 15 mg, „37" na tabletkach 30 mg i „38" na tabletkach 45 mg), a po drugiej stronie literą „A". Należy przyjmować doustnie. Tabletka szybko się rozpadnie, zaleca się ją popić wodą" -
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
Anna R. odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Nie uraziłaś mnie i nie musisz przepraszać Raf, nie wiedzialam, ze Mirta-Merck sie ssie Pierwsze słyszę o takiej postaci antydepresantu. Moja mirtazapina była w tabletkach do połykania, a smaku już nie pamiętam. No nic, człowiek się uczy przez cale życie. Widzaja, to ja przepraszam za wprowadzenie cie w błąd. -
He he, chcielibyście, żeby to było takie proste A tak serio- decyzja o opuszczeniu naszego kraju była najlepszą w moim życiu. Tu naród jest wesoły i nie smędzący zanadto. Jak pracują, to uczciwie; jak jedzą to tłusto; a jak piją to na umór. I bóle egzystencjalne im nie w głowie Kurcze, od czterech lat tu przyjeżdżam, a od półtora roku mieszkam i nie spotkałam jeszcze nikogo po studiach. Jestem jedyna i patrzą na mnie, jak na zielonego kota. Śmiać mi się chce poza tym, jak nasz bohater negatywny nazywa mnie pracoholiczką, bo po raz pierwszy w życiu robię to, o czym zawsze marzyłam- czyli nic Mam nareszcie czas dla dziecka oraz siebie i hihi (śmieszne i nic na to nie poradzę) w tym to czasie łykam kulturę, czytając po raz kolejny książki z mojego wielotysięcznego księgozbioru, a myśli o materializmie tego świata pozostawiam innym. I jeśli sądzicie, ze to wszystko przyszło do mnie samo, gdy narzekałam i załamywałam ręce, to się mylicie. Nie uważam tez nikogo za niedorajdę, nawet w żartach, a ponieważ uczyłam 15 lat w polskich szkołach, to o systemie mam niejakie pojecie. Widziałam ćwierćinteligentów z maturą, co w żadnym rozsądnym kraju się nie zdarza. Ale to nikogo nie usprawiedliwia, bo jest zasada, która zawsze się sprawdza: Nie pasuje ci? To sobie zmień!
-
Moim zdaniem brak wytrysku powoduje paroksetyna. Tak samo jak zanik libido i niemożność dojścia do orgazmu. Jeśli jesteście w związkach, to pomyślcie o zmianie leku na inny. Tez musiałam zmienić, gdy wyszłam za mąż, choć na mojej klomipraminie czułam się świetnie. Ale niestety mąż protestował i chyba slusznie. Przerzuciłam się zatem za namowa lekarza na Lerivon. Libido jest, a możliwości więcej niż przeciętne Polecam