Skocz do zawartości
Nerwica.com

little angel

Użytkownik
  • Postów

    1 342
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez little angel

  1. no jakoś tak się stało nie offtopujcie
  2. no, każdy mnie męczył, właściwie dopiero mój mąż był pierwszą osobą w życiu, do której nigdy nie poczułam niechęci... dlatego jest mężem Załamałabym się, gdybym miała wrócić do tamtych czasów, do bycia dzieckiem, który musi słuchać się starszych, a jego zdanie w ogóle się nie liczy. Co z tego, że nie mam ochoty jechać w sobotę do sklepu, ciotki, babci, na cmentarz czy cokolwiek co rodzice wymyślą, mam jechać i już, tak samo ze sprzątaniem, jedzeniem, graniem za długo na komputerze czy przebywaniem za długo na dworze, wszystko co robiłam, musiałam robić, bo coś, ktoś. Szkoła to samo, choć z nauką nigdy nie miałam problemów, to inne dzieciaki były nieuważne i potem prosiły o notatki, prace domowe, nie wspominając o najgorszych pracach grupowych, w których jedna osoba robiła za wszystkich. no to racja, mnie bardzo męczyło pisanie dla samego pisania, co tam, jak tam, co robisz, a kupka już była... odpiszesz - źle, bo trzeba pisać dalej nie odpiszesz - źle, bo obraza majestatu a idźcieżesz wy...
  3. gdzieś to już widziałam, ale nie pamiętam gdzie to strzelamy Finlandia?
  4. oo nie wiedziałam o tym, a też mnie wkurza muzyka w marketach, choć nie tak bardzo jak zapach, nie wiem co rozpylają w tych sklepach, niemal zawsze zasłaniam nos, tak mocne i kłujące są te zapachy
  5. nie, choć na pewno jakiś wpływ to miało, ale nawet jak było dobrze, to wkurzał mnie sam mus odpisywania, bo z tymi ludźmi widziałam się później w szkole, więc nie mogłam udawać, że mnie nie ma po każdej skończonej szkole usuwałam profile społecznościowe albo wywalałam ze znajomych wszystkich jak leci, tak mnie wszyscy obchodzili, jaka to była ulga...
  6. też to widzę, wtedy znałam większość sąsiadów z klatki, a dzisiaj nie mam pojęcia kto obok mnie mieszka słyszę tylko, że ma gruźlicę. Pożyczanie sobie składników to był standard czy opieka nad dziećmi, jak kończyły wcześniej szkołę, wystarczył telefon od taty i już schodziła sąsiadka. Pamiętam też, jak przyczepił się do mnie pewien kot. Przez parę dni odprowadzał mnie wszędzie, gdziekolwiek nie poszłam, szedł za mną, więc stwierdziłyśmy z koleżanką, że znajdziemy mu dom i wparowałyśmy z tym kotem do jakiejś sąsiadki-pijaczki. Chciałyśmy jej pomóc, trochę zmienić jej życie, myślałyśmy, że kot jej pomoże... Poczęstowała nas cukierkami, było miło, zgodziła się, wyszłyśmy i widziałyśmy jak wyrzuca tego kota przez okno Uciekł i już go więcej nie spotkałam... do czasu aż zobaczyłam go w oknie w następnym bloku u pewnej stukniętej staruszki. Był taki upasiony! Patrzył się na mnie z miną, jakby to była moja wina... Częstowanie ciastem sąsiadów też się zdarzało. Social media bardzo zmieniły komunikację między ludźmi, teraz jeszcze AI posiłkują się ludzie, więc co to będzie za kilkadziesiąt lat... Choć mnie tam alienacja odpowiada, nie muszę w końcu nikomu odpisywać a tylko tego pragnęłam od dziecka, spokoju od ludzi...
  7. zgodzę się z indorem... powinno się zaznaczać, że treść jest AI, też by mi to oszczędziło czytania, chociaż dało się od razu domyśleć, że coś tu nie gra i brzmi tak jakoś płytko, bez emocji, no i te punkty... autystyczny tu pasuje jestem z rocznika 98, w klasach 1-3 większość miała już telefony i komputery, moim pierwszym telefonem była bodajże Nokia 3210, później miałam Sony Ericssona, na którym byłam uzależniona od grania w Bounce, potem miałam jakiś wysuwany telefon, ale oprócz tego też wychodziło się na podwórko, wołało się dzieci przez okno czy dzwoniło domofonem i wyciągało na dwór, telefon służył tylko do kontaktu z rodzicami i grania w węża czy inne gierki na świetlicy Jedyne za czym tęsknię z tamtych czasów to Internet, jeszcze bez tego boomu na sociale, które wszystko zniszczyły, no i telewizja, wspomniane MTV, kreskówki, czy też gazetki, dalej mam swoją gazetkę, którą zrobiłam z wycinków z Bravo było mniej rzeczy, ale wszyscy wszystko znali i się cieszyli, choćby takie zbieranie karteczek czy Tamagotchi, oczywiście mnie nigdy nie było stać na nic, więc mój tata kombinował i drukował karteczki (które różniły się od oryginalnych i nikt nie chciał się ze mną wymieniać), a Tamagotchi kupował na chińskim bazarze za parę złotych (które nie łączyło z innymi, więc zawsze odstawałam od reszty). Nie wiem jak jest teraz wśród dzieci i młodzieży, ale wtedy byli podli. Teraz to prawdopodobnie wszystko nagrywają telefonem, więc jakiekolwiek konsekwencje za znęcanie się prędzej czy później nastąpią, a wtedy ciągnęli cię za szkołę i tam bili, wiedziałeś, że jak komukolwiek powiesz, to pobiją cię ponownie, więc jedyne co mogłeś zrobić, to ubłagać rodziców o przeniesienie do innej szkoły. Nie lubię tamtych czasów przez większą "samowolkę", to był też raj dla handlarzy czy ciotek i wujków z Ameryczki, kto się dorobił, ten się dorobił.
  8. dokładnie tak, w kółko jest to samo, to samo przeżywamy w końcu ucichną, pójdą sobie... ale to musi być męczące
  9. nie mogę już edytować, 1h43min i 1h50min powinno być w każdym razie weszłam na ok.ru i też nie znalazłam pełnej wersji 1h50min, nie pamiętam jakie sceny zostały wycięte, chyba m.in. z noworodkiem i duszeniem z użyciem przyrodzenia, na razie obejrzałam tylko z 30 min filmu
  10. Ostatnio też go sobie włączyłam. Lecą minuty i lecą, wydaje mi się to nudne i wcale nieszokujące, więc sprawdzam czy nie mam przypadkiem ocenzurowanej wersji i niby jest uncut, ale trwa 143 min, a powinien 150 min, no to szukam pełnej wersji i znaleźć nie mogę. Gdyby ktoś miał, to będę wdzięczna, chociaż nie wydaje mi się, żeby te dodatkowe 7 min miało cokolwiek zmienić.
  11. Dasz radę! Ok, ale mam wyrzuty sumienia w związku z moim ostatnim postępowaniem, nie szanuję swojego organizmu i wcale nie chce mi się wracać do zdrowego trybu życia... może przez okres świąteczny jestem tak rozleniwiona...
  12. Ja też... i to dosłownie... inny wymiar
  13. mam dobre relacje z rodziną, po wyprowadzce nawet lepsze, po prostu święta to był zawsze stresujący okres, pełen chaosu, krzyków, wyzwisk i zamykania się w pokoju, a po wszystkim jak gdyby nigdy nic mieliśmy wspólnie wieczerzować... zawsze też wydawało mi się bez sensu co roku to samo świętować, bo tak nakazuje tradycja, nie pojmuję tego, wolę mieć pusty kalendarz, a nie zapełniony takimi rzeczami, ale gdyby nie one, to pracowalibyśmy więcej, więc jedyny plus z tego
  14. (na pewno, ale już nie pamiętam xd) jeśli ktoś chce, to może wstawić miejsce, ja na razie nie mam jak
  15. little angel

    Filmy i seriale

    to mnie chyba ominęła część edukacyjna... w ogóle moje pierwsze skojarzenie po tym całym MOPSie, to serial Sprzątaczka, który mi się dużo lepiej oglądało niż ten film... ale i w jednym i drugim dziele nie wydaje mi się, żeby REALNIE to tak pięknie funkcjonowało... co dostaliśmy? zlepek alternatywnych historii głównej bohaterki, która pozwalała się bić od samego początku i wzięła ślub z oprawcą, nie było żadnego wyjaśnienia DLACZEGO, żadnego budowania narracji ze strony psychologicznej, tylko lepa jedna, druga i następna, była tylko jedna scena z gaslightingiem a cała reszta to bicie i bicie i ludzie, którzy to widzieli, ale ignorowali może jestem spaczona, dla mnie nie było to ani trochę "mocne", a takie słowa słyszałam po opuszczeniu sali kinowej
  16. jak dla mnie samo patrzenie na sztukę już uczy, bardzo rzadko rysuję, ale uwielbiam patrzeć jak robią to inni i kiedy już zabieram się do narysowania/namalowania czegoś, nawet po dłuższej przerwie, to nie wychodzi źle, pamiętam zasady, patrzę na referencje, szczególnie w życiu jak co się układa, gdzie pada światło, obserwacja i cierpliwość są kluczem do sukcesu w tej dziedzinie
  17. little angel

    zadajesz pytanie

    nie udzielałeś/aś kiedyś korepetycji?
  18. little angel

    Czy masz?

    nie, jem co chcę i kiedy chcę masz częściej ochotę na słodkie czy słone?
  19. widzę, że nie tylko u mnie jest problem z playlistami... nawet nie chce mi się w aucie ustawiać stacji radia, leci byle co, co odbiera, na samą myśl teraz o przeglądzie i ubezpieczeniu robi mi się niedobrze, tak mi się nie chce tego załatwiać, ale jak zawsze czas pogoni do pracy... jesteśmy przepaleni, za młodu faktycznie układanie muzyki sprawiało tyle radości, a teraz cokolwiek, co nie jest leżeniem, aktywuje wzdychanie i "nie chce mi się" pod nosem, trochę dyscypliny i nowych nawyków na pewno by nie zaszkodziło...
  20. no ja w ogóle nie tęsknię, całe dzieciństwo źle wspominam, początki social mediów i już bycie pierwszą ofiarą cyberprzemocy, podśmiechujki w szkole, strach na podwórku, wstyd na osiedlu, bieda, paskudne przychodnie lekarskie... praktycznie większość wspomnień mam już wymazanych, pamiętam, że chciałam tylko jak najszybciej być dorosła, żeby móc robić wszystko, co chcę, a nie to, co mi dorośli każą, tysiąc razy bardziej wolę siedzieć teraz w domu i nic nie robić, nigdzie nie wychodzić niż wrócić do tamtych czasów, w których kipiało ze mnie nienawiścią do ludzi i świata jedyne co było fajne, to internet, dużo super stron, na których codziennie coś się działo, fora, gry, no wszystko, teraz są pustki i wszędzie boty, każdy nastawiony jest na zarabianie
  21. mnie się nawet nie chce nikogo kopać znowu przeleżałabym cały dzień
  22. kluski śląskie, pieczarki z cebulką w śmietanie i opcjonalnie kurczak, szybko się robi dzieciakom kazałabym lepić kluski, kto nie lubi wbijać paluchów
  23. no żadna nowość, to jak z innymi narkotykami, raz weźmiesz i jesteś ćpunem nie zauważyłam żadnej kampanii, ale nie wychodzę z domu założenie jest proste, masz się poczuć gorszym
×