Skocz do zawartości
Nerwica.com

You know nothing, Jon Snow

Użytkownik
  • Postów

    632
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez You know nothing, Jon Snow

  1. Szampan Jabłko czy gruszka?
  2. Z mlekiem Mleko krowie czy kozie?
  3. Nie, może wydają Ci się te obowiązki zbędne. Co najbardziej lubisz robić?
  4. Czerwone Gorzka kawa czy słodka?
  5. Myślałam, że przestać palić marihuanę, która dobrze działa na mój organizm i pod względem psychicznym i fizycznym będzie dla mnie problemem, ale papierosy są gorsze. Samo to, że medycznych papierosów nie ma, niby są, ale to takie samo gówno jak ta podrabiana marihuana. Jakieś owocowe, czy bez smakowe, bez sensu zupełnie. Najwiekszym narkotykiem jest to co podrabiane, to nas truje najbardziej. Lepiej zapalić dobrej marihuany z Holandii czy papierosa takiego jak Mocny czy PS, są konkretne w smaku i mają konkretny wpływ na organizm, psychikę, fizjologie. Pomyliłam wątek. W każdym razie z lekami jest podobnie.
  6. BIC Blok techniczny, rysunkowy czy milimetrowy?
  7. Tak, nie umiem tylko żyć bez Muzyki. A Ty potrafisz bez Niej żyć?
  8. Na wspólnej Stulecie winnych czy Korona Królów?
  9. Dlaczego ja? Komedia, horror, dramat?
  10. Justyna Steczkowska Polski muzyk na A? (imię)
  11. Malanowski i partnerzy Pensjonat pod różą czy Hotel 52?
  12. Uważam, że każdy z jakimś zaburzeniem czy chorobą psychiczną powinien choć raz w życiu się w takim szpitalu znaleźć. O ile jest to dobry szpital, czasem wiadomo, nie wiadomo gdzie się akurat trafi. Zawsze mi się podobały filmy jak siedzieli sobie w tym kręgu i rozmawiali. W ogóle tutaj na forum czuję taki szpitalny klimat. Już w innym wątku coś tam na ten temat pisałam. Ogólnie trafiłam na domową atmosferę i mam tylko same miłe wspomnienia z tego pobytu, aczkolwiek jest niemiłe, że dla podobnie w jakiś sposób zaburzonych, znaleźć się w szpitalu jest poniżające. Nie rozumiem też co np. w mojej rodzinie taki brat bydlak powie, że siedziałam u czubków, samemu czubkiem będąc, terroryzujac bijąc siostrę, 3 razy od niego mniejszą, a tam trafiłam na naprawdę ciekawe osobowości, czy to po jakichś ciekawych kierunkach studiów czy w ogóle mieli ciekawe zainteresowania i poglądy. Spokojni, nie czułam obaw żadnych przy nich zasnąć. Bardzo miłe, ciepłe towarzystwo. Z jakimiś tam wyjątkami, ale to można było zrozumieć. Wieczorami jak teraz, no może nie o tej godzinie, ale brakuje mi palarni najbardziej, tam się najlepiej czułam, podczas rozmów przy paleniu papierosów czy to z pacjentami czy siostrami. Jakieś szczególne dla mnie miejsce to było, i też zrozumienie że strony lekarzy, że mimo tego iż za dużo palę i tak muszę palić, bo inaczej będę się źle czuć. Innym potrafili wydzielać, czy zabierać całe paczki, a ja wypalałam te swoje 2 paczki dziennie w spokoju.
  13. Ja podczas śpiączki, gdy chciałam się powiesić błąkałam się po jakichś korytarzach, być może był to ten słynny tunel, który opisują przy śmierci klinicznej, mnie to bardziej przypominało jakieś korytarze, czułam inny wymiar, ale to nie było ani żadne niebo, piekło, czyściec głosy bliskich z oddali ale bardzo z oddali, najgłośniej słyszałam Muzykę, czy czytanego mi Harrego Pottera moją ulubioną książkę z dzieciństwa a na koniec zobaczyłam Kurta Cobaina.
  14. Eutanazja to w moim odczuciu cięższy temat niż kara śmierci. Zwykle eutanazji chcą się poddać ludzie, którzy żyć powinni a takie zwyrodnialce zasługującę na karę śmierci, w ogóle nawet o tym nie pomyślą. Głównie jak na filmach na to patrzyłam było mi smutno, dostać taki zastrzyk i umrzeć czy nawet jeśli chodzi o aborcję, gdy dziecko jest już rozwinięte czy kobieta, która nie ma szans na przeżycie. Podczas narkozy, czy śpiączki, w której się znalazłam kilka lat poczułam przez chwilę jak to jest gdy ktoś czy coś ci ucina nagle kontakt ze światem, próbujesz złapać powietrze, gdy Ci to w rękę wbija i nie możesz, mimo że się tego nie boję teraz i wiem, że śmierci mi nie grozi, jest to dla mnie jakieś bardzo nieprzyjemne doznanie.
  15. Też miałam sytuację podobną w podstawówce. Pojawił się nowy ksiądz katecheta, młody. I bardzo mu się spodobałam, jedyna z klasy i z całej szkoły. Na początku był miły, komplementował mnie, nawet przyjeżdżał do mnie do domu pod jakimś pretekstem, że a tak sobie przejeżdżał na rowerze to wpadł, a potem Jego teksty coraz bardziej zaczęły robić się wulgarne, zaczął mnie dotykać łapać za kolono niby pogłaskać, komplementował mi ciągle nogi, bo chodziłam przez prawie całą podstawówkę w sukienkach, spódniczkach, do tego nosiłam podkolanówki i go bardzo to podniecało. Tak samo dotykał moich włosów, jak to one mu się podobają, loczki kręcone. Aż zaczęłam chodzić w spodniach i prostować włosy choć to też nie pomogło. Cała klasa widziała co jest na rzeczy, faworyzował mnie najbardziej ze wszystkich, organizował dla mnie rajdy rowerowe, wycieczki w miejsca w które lubię, nawet książki zaczął czytać takie jak ja, pożyczał je ode mnie i zostawił w nich włosy. Może i byłam najbardziej zainteresowana religią, ale nie miałam aż tak biblijnej wiedzy jak co niektórzy. Więc to było nieuczciwe wobec innych bym tylko ja z religii miała 5 i 6. W końcu się kolega największy w klasie wkurzył i mu zwrócił uwagę, nieładnie wzywał i wykrzyczał by się przyznał, że albo jest we mnie zakochany albo jest jakimś psychopatą, erotomanem nienormalne, że jest księdzem i nie ma prawa tego robić. Zamilkł po czym odpowiedział, że faktycznie mnie kocha, ale bożą miłością tylko na miłość boską to nie wyglądało. Temat rozniózł się po całej szkole, doszło do dyrekcji. Została mu zwrócona uwaga aż ksiądz przez to popadł w alkoholizm, za jakiś czas został zwolniony a potem wystąpił z zakonu. Po latach odezwał się do mnie na GG, odnalazł mnie przypadkiem po zdjęciu, przeprosił mnie wprawdzie, ale nadal komplementował, chciał się spotkać co się okazało potem, że ten sam ksiądz zaczął pracować w ośrodku dla trudnej młodzieży, uzależnionej od alkoholu sam będąc wcześniej alkoholikiem ze skłonnością pedofilskimi. Potem poznał kobietę jak się dowiedziałam, zachorował na poważny nowotwór i umarał, a do tego jeszcze urodziła mu się córka. Nigdy nie zrobił mi większej krzywdy więc mu wybaczyłam nawet później próbowałam go zrozumieć, ale będąc dzieckiem było to dla mnie za trudne. Zwłaszcza dlatego, że u tej cioci i wujka o których wspominałam, gdy jeździłam do nich na wakacje, mieszkał z nimi ojciec mojej cioci starszy pan i za każdym razem gdy obok niego przechodziłam, gdy obok mnie siedział też mnie łapał za kolana albo w miejsca intymne. Bałam się zostawać z nim sam na sam w domu. Słyszałam jak że swoimi kolegami, którzy do niego przychodzili opowiadał ciągle jakie to jego wnuczki mają fajne biusty itp. rzeczy. Był nauczycielem języka rosyjskiego w młodości, mało tego dyrektorem szkoły i nikt poza tymi wnuczkami nie chciał mi uwierzyć, że on schorwany człowiek po 70 jest wstanie takie ruchy w stosunku do mnie wykonywać. A potrafił nawet szybko wdrapać się na górę po schodach jak tylko wyszli z domu by mnie tylko dotknąć. Przy nich udawał, że jest bardzo słaby. Bardzo płakałam długi czas, zwierzając się z tego komuś czy sama w poduszkę. Nie miałam jako dziecko odwagi iść z tym na policję, bałam się że jakichś Rosjan ściągnie na mnie. Uczyłam się więc dobrze tego języka by w razie czego zapewnić sobie bezpieczeństwo na przyszłość.
  16. Jastarnia Morskie Oko, Gubałówka, Kasprowy Wierch?
  17. Jeżeli narciarskie, to mi się kojarzą z lataniem.
  18. Do królików mam uraz, wolę zające, nawet nie tyle co wolę jak uwielbiam zające, choć kiedyś się ich bałam. Jakie zwierzę, niespotykane w naszych lasach i środowisku byś chciał /chciała zobaczyć?
×