Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kiusiu

Użytkownik
  • Postów

    159
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kiusiu

  1. Nie chodzę w święta do kościoła. Nie śpiewam kolęd, nie czytam ani nie słucham fragmentów Biblii. U mnie w rodzinie święta zawsze były po prostu okazją do spotkania się przy choince i świątecznych ozdobach, zjedzenia tradycyjnych potraw, porozmawiania o wszystkim i niczym i obdarowania się prezentami. Lubię świąteczne ozdoby, barszcz z pierogami, kapustę z ziemniakami i wiele świątecznych filmów i piosenek. Również założenie, że to ma być rodzinny czas, pozbawiony kłótni i sporów (rozejm bożonarodzeniowy miał zdecydowanie pozytywny wydźwięk). Całej reszty już nie.
  2. Kiusiu

    10 pytań

    1. Ulubione perfumy Nie mam 2. Ulubiona firma kosmetyczna Nie mam 3. Jaki system operacyjny masz na kompie? Windows 10 4. Ulubiony sport, który oglądasz Siatkówka 5. Ulubiony kwiat Kwiat wiśni 6. Jeśli kanapka, to z czym? Z żółtym serem 7. W jaki kolor najczęściej się ubierasz? Chyba czarny 8. Twoja ulubiona litera C 9. Kraj, który chciałbyś odwiedzić Japonia 10. Gatunek muzyczny, którego nie znosisz Disco polo
  3. Na przemian Firexofa i Chrome.
  4. @acherontia styx: Szkoda, że nie odpowiedziałaś na moje pytania. Np. "Czy uważasz, że na pytania z tego kwestionariusza powinienem był odpowiedzieć nieszczerze i niezgodnie z tym, co naprawdę myślę? Albo wybierać odpowiedzi na chybił trafił? Bo chyba tylko wtedy ten kwestionariusz mógłby mi wyjść "diagnostyczny"." I na pozostałe. Bo to nie były pytania retoryczne. Żadne z moich pytań nie było retoryczne, jakby co. Żeby nie być gołosłownym. Niezależnie od powodu, każdy wynik testu powinien był wychodzić diagnostyczny. Każdy. Gdyby do każdego zdania można było się ustosunkować dając odpowiedź w skali np. od 1 do 5 albo od 1 do 6, w jakim stopniu zgadzam się z danym stwierdzeniem, to byłoby mi nieporównywalnie łatwiej rozwiązać ten kwestionariusz. I na pewno nie tylko mnie. No ale widać twórcom nie chciało się uczynić tego kwestionariusza bardziej przyjaznym dla pacjenta. I woleli oni sztywno trzymać się szablonowości i skostniałego schematyzmu opartego na braku wyobraźni. Ot, jeden z przejawów opresyjności. Czyli rzeczy, na którą mam bardzo silną alergię. Tu nie chodzi o mnie, tylko o uczynienie tego testu łatwiejszym i bardziej przyjaznym dla pacjentów. Choćby i wiązało się to z większą trudnością dla diagnostów. To pacjentom ma być jak najłatwiej. Bo oni mają wystarczająco ciężko i bez użerania się z upiornymi, surowymi, niezrozumiałymi testami. A ciekawe, co by wyszło, gdybyś w każdym przypadku, w którym nie znasz odpowiedzi, rzeczywiście odpowiedział "nie wiem". Czy wtedy wyszedłby diagnostyczny wynik.
  5. Nie. Tamtą terapię miałem w okresie, w którym byłem nieporównywalnie mniej świadomy wpływu przeżyć z dzieciństwa, z przeszłości, na teraźniejszość. A właściwie to w ogóle nie byłem świadomy. Więc nie miałem pojęcia, o czym właściwie miałbym mówić. Więc tylko zdawkowo, w kilku słowach, odpowiadałem na bardzo ogólne pytania terapeuty. Później, po latach, stwierdziłem, że mógłbym mówić naprawdę bardzo wiele. Gdy tej terapii już dawno nie było i zapomniałem, jak się nazywał ten terapeuta i właściwie zapomniałem o tamtych kilku spotkaniach. Poza tym, czułem wtedy bardzo duży dystans, wręcz mur, między mną a tamtym terapeutą.
  6. Kurczę, temat rzeka. Najkrócej rzecz ujmując, w tej psychodynamicznej praktycznie wcale nie było wgłębiania się w przeszłość, jeśli nie liczyć bardzo ogólnych i nieprecyzyjnych pytań, zaś w tej poznawczo-behawioralnej robię sporo prac osobistych zawierających przypominanie sobie różnych sytuacji z życia, dotyczących relacji, interakcji z innymi itd. Choć oczywiście na wizytach też o tym jest mowa. W sumie to już dość słabo pamiętam tę psychodynamiczną - no ale nie próbowałem też potem zbyt wiele stamtąd zapamiętać. Było to lata temu, gdy miałem całkiem inne podejście.
  7. Powiedz mi, co stało na przeszkodzie, żeby w tym kwestionariuszu zamiast opcji "prawda" lub "fałsz" dać: "oceń, w jakim stopniu, w skali od 1 do 5 (albo od 1 do 6) to stwierdzenie jest prawdziwe w odniesieniu do Ciebie"? Oraz żeby oddzielnie potraktować kwestię mdłości i torsji? I żeby sprecyzować, czy "nauka" odnosi się do nauki w sensie "science", czy do nauki w sensie dokształcania się? Żeby sprecyzować, o jaką naukę chodzi? Jeśli np. ktoś często ma ochotę przeklinać, czyli nie czasami, to wtedy powinien zaznaczyć "prawda" przy zdaniu "Czasem mam ochotę przeklinać"? Często to nie czasami - zgadza się? I powiedz mi, czy zdania o próbie obrabowania i próbie otrucia mają na celu ustalenie obiektywnych faktów z życia pacjenta, czy ustalenie, czy pacjent nie ma urojeń prześladowczych i/lub paranoi? Jeśli to drugie, to: kłania się tu kwestia wspomnianego już gaslightingu wobec pacjentów. Czy uważasz, że stosowanie gaslightingu wobec pacjentów jest w porządku? Kwestionariusz, oprócz zawierania bardzo precyzyjnych, jednoznacznych sformułowań, powinien być elastyczny i uwzględniać każdą możliwość. Również taką, że pacjent nie ma zdania, nie wie czy nie pamięta o określonych rzeczach, a także że jakieś stwierdzenia są w odniesieniu do niego częściowo prawdziwe, warunkowo prawdziwe itd. Czy uważasz, że na pytania z tego kwestionariusza powinienem był odpowiedzieć nieszczerze i niezgodnie z tym, co naprawdę myślę? Albo wybierać odpowiedzi na chybił trafił? Bo chyba tylko wtedy ten kwestionariusz mógłby mi wyjść "diagnostyczny". Albo odpowiadam szczerze i tak, jak uważam, albo wcale. I twórcy kwestionariuszy powinni to uwzględniać. Nikt nie może mi kazać zajmować stanowiska w jakiejś sprawie, i nikt nie będzie mi mówił, co mam myśleć. A jeśli pierwsze, co przyjdzie mi na myśl, to "nie wiem", "nie pamiętam", "częściowo prawda", "w połowie prawda"? Wtedy chyba pozostaje tylko zaznaczenie połowy kółka "prawda" i połowy kółka "fałsz" albo zostawienie pustego. Albo wybieranie na chybił trafił. Co nie? Które opcje byś wybrała na moim miejscu? Skąd stwierdzenie, że nie mam bladego pojęcia? Rozwiązywałem w życiu różne testy psychologiczne - wiele z nich było lepszych, precyzyjniejszych i bardziej przyjaznych od MMPI-2, i nie miałem z nimi problemu. Wszystko podlega krytyce. A zdanie pacjentów o formule testów psychologicznych powinno być brane pod uwagę. A ich uwagi uwzględniane. Przez kogo jest uznawany? W sumie, ciekawa opinia, skoro tak łatwo ten kwestionariusz może wyjść niediagnostyczny - i skoro jest aż tak bardzo zero-jedynkowy i mieszający różne kwestie. I tak bardzo nieprzyjazny i niedbający o psychiczny komfort pacjenta. Oto moje odpowiedzi w tym kwestionariuszu, najszczersze i najlepsze, jakich mogłem udzielić: Fałsz Prawda Fałsz Prawda Prawda Częściowo prawda To zależy, więc częściowo prawda Nie wiem, chyba to zależy To zależy Nie wiem Fałsz Fałsz Dziwaczne stwierdzenie, ale raczej fałsz Fałsz Fałsz Nie wiem, co autor ma na myśli Gdzieś w 3/4 prawda Raczej nie, a już na pewno nie druga część Fałsz Prawda Częściowo prawda Częściowo prawda Raczej fałsz Fałsz Fałsz Chyba fałsz W 4/5 prawda - nie zgadzam się z częścią "choćby dla zasady" Fałsz Prawda Fałsz Częściowo prawda Nie wiem, co autor miał na myśli - jeśli osobliwymi i dziwnymi doświadczeniami są np. doświadczenia psychodeliczne czy przeżycie czterodobowej deprywacji snu, to tak To zależy, więc częściowo prawda, częściowo fałsz Prawda Fałsz Fałsz Prawda Chyba prawda (dni) Prawda Fałsz Prawda (ale dlaczego autor stawia znak równości między tym, że ktoś w 99% przypadków mówi prawdę a tym, że ktoś w 1% przypadków mówi prawdę?) Fałsz Nie wiem, co autor ma na myśli przez to "teraz" - ogólnie, nie wiem Fałsz Nie mam pojęcia, nie pytam innych o stan zdrowia Raczej fałsz (choć zależy których) Prawda W połowie prawda Fałsz Nie mam pojęcia Prawda A co to znaczy "jak należy"? Gdy zdarza mi się być w nieodpowiedniej pozycji, to owszem, czuję mrowienie i drętwienie w rękach lub nogach Fałsz Nie wiem - jeśli tak, to na pewno rzadko, może kilka czy kilkanaście razy się zdarzyło W dużej mierze prawda Prawda A ile to jest "mnóstwo ludzi"? Od ilu zaczyna się mnóstwo? Jakaś część ludzi na pewno tak robi, ale czy mnóstwo - nie wiem W jakim dołku? Gdzie w ciele jest dołek? Fałsz Fałsz Nieczęsto, ale zdarzało się, że zazdrościłem dziewczynom i bywałem przekonany, że mają łatwiej w życiu Fałsz Fałsz Częściowo prawda Nie mam pojęcia Częściowo prawda Fałsz Możliwe, że prawda, choć nie wiem Raczej fałsz Nie ostatnio, ale zdarzało się, że traciłem Fałsz Prawda Nie wiem - chyba fałsz, ale nie całkiem Raczej fałsz To zależy - często jest to prawda, choć nie zawsze Prawda Nie mam pojęcia To zależy Fałsz Nie wiem - nie znam danych Chyba fałsz - częściej nie robię czegoś i potem żałuję zaniechania Fałsz Fałsz Prawda Fałsz Możliwe, że prawda Prawda Prawda Fałsz Chyba fałsz Fałsz Prawda Częściowo prawda Fałsz Fałsz Fałsz Prawda Fałsz Prawda Fałsz Prawda Fałsz Nie mam pojęcia - zresztą, pytania miały być o mnie, a nie o innych Fałsz Chyba prawda Prawda Fałsz Chyba prawda Nie mam pojęcia - zresztą, pytania miały być o mnie, a nie o innych Fałsz Częściowo prawda Nie wiem, co autor ma na myśli Fałsz Fałsz Fałsz - poza tym, dlaczego autor łączy ze sobą drażliwość i zrzędliwość? To bez sensu Prawda Fałsz W pewnej mierze prawda Prawda Chyba prawda, choć nie wiem, co autor rozumie przez niezwykłe praktyki seksualne - to bardzo uznaniowe Chyba fałsz Nie wiem, nigdy o tym nie myślałem Raczej fałsz Fałsz Nie wiem, co autor ma na myśli W znacznej mierze prawda, choć to zależy od formy i treści W połowie prawda Fałsz Prawda Nie pamiętam, ale raczej nie Fałsz Fałsz Fałsz Możliwe, że prawda, choć nie wiem, czy "często" W połowie prawda - dlaczego autor łączy w jednym zdaniu tak różne i niepowiązane rzeczy? Prawda Fałsz Prawda Fałsz Fałsz Fałsz (raz miałem) Prawda Fałsz Częściowo prawda W znacznej mierze prawda Fałsz Fałsz Chyba nie Prawda (kogoś innego) Prawda Nie wiem, co znaczy "szybko" - rzecz względna. Ogólnie, to zależy, jaki dzień akurat mam. Fałsz W pewnej mierze prawda Chyba raczej fałsz Fałsz W połowie prawda, w połowie fałsz (zależy kto) Prawda Częściowo prawda (dwa razy byłem na granicy omdlenia) Częściowo prawda Częściowo prawda Chyba fałsz Prawda Raczej prawda Prawda Fałsz W połowie prawda (zależy z kim i na jakie tematy) Fałsz Fałsz Fałsz Prawda Fałsz Prawda Prawda Częściowo prawda Prawda Prawda Chyba fałsz Prawda Chyba fałsz Fałsz Fałsz Prawda Fałsz Częściowo prawda Prawda Fałsz W połowie prawda Częściowo prawda, częściowo fałsz W połowie prawda, w połowie fałsz (zależy którzy bliscy) Raczej fałsz Prawda Fałsz (choć gdy nadepnę na szczelinę jedną nogą, to potem drugą też to robię) Chyba prawda Nie wiem, jakie są inne rodziny, nie mam porównania W pewnej mierze prawda Fałsz Fałsz Prawda (choć bardziej naukę - science, niż naukę - learning) Prawda Fałsz Fałsz Chyba fałsz Chyba prawda Prawda Fałsz Prawda Częściowo prawda, częściowo fałsz (zależy od okoliczności, towarzystwa itd.) Prawda Fałsz Fałsz Prawda Prawda Chyba fałsz Prawda Chyba fałsz Chyba prawda Jeśli do "okresów" zaliczają się chwile, np. trwające minutę, to prawda Prawda Fałsz Nie wiem, co autor ma na myśli Prawda Fałsz Fałsz Możliwe, że częściowo prawda Fałsz Prawda Fałsz Fałsz Fałsz Chyba fałsz Fałsz Częściowo prawda, częściowo fałsz Fałsz Częściowo prawda, częściowo fałsz (zależy z jakimi przedmiotami) Prawda Prawda Fałsz Fałsz Fałsz Raczej fałsz Fałsz Częściowo prawda, częściowo fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz (kilka razy musiałem zmieniać okulary na mocniejsze) Czasem w pierwszym odruchu tak pomyślałem, ale potem zawsze zmieniałem zdanie Raczej fałsz Fałsz Chyba fałsz (ile to jest "niezwykle dużo"?) Nie wiem - chyba fałsz Fałsz (szum słyszę właściwie cały czas, choć dzwonienie bardzo rzadko) Raczej fałsz Fałsz Fałsz Raczej fałsz Prawda Nie wiem, nie pytam o to innych Prawda Fałsz - wściekłość na luki w prawie to nie obrzydzenie wobec prawa w ogóle Fałsz W połowie prawda, w połowie fałsz (to zależy) Prawda Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Możliwe, że prawda, choć nie wiem Fałsz (we wczesnym dzieciństwie tak było) Częściowo prawda Nie wiem, wszystko zależy, jak się o czymś mówi Częściowo prawda, częściowo fałsz Prawda Prawda Możliwe, że prawda Prawda Nie wiem Częściowo prawda, częściowo fałsz Fałsz Fałsz Nie wiem - możliwe, ale nie chciałbym przesądzać Nie wiem - możliwe, że tak, przynajmniej w pewnych aspektach Nie wiem Częściowo prawda, częściowo fałsz Częściowo prawda Częściowo prawda - to zależy Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Prawda Chyba fałsz Chyba fałsz Fałsz - chyba że akurat znalazłem się w miejscu, w którym są źródła takowych, to logiczne Fałsz Fałsz Fałsz Częściowo prawda (zależy wobec kogo) Fałsz Prawda Prawda Prawda Fałsz Fałsz Chyba fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Chyba prawda Chyba fałsz Czasami prawda Fałsz To zależy Fałsz Fałsz Prawda Fałsz Fałsz Fałsz Nie wiem Nie wiem, możliwe Nie wiem, co autor ma na myśli Chyba fałsz Fałsz Możliwe, że prawda Częściowo prawda Fałsz Częściowo prawda (kilka razy napotkani pijani menele obrzucili mnie wulgarnymi wyzwiskami - nie wiem, czy autorowi o to chodziło) Fałsz Częściowo prawda, częściowo fałsz Fałsz Prawda Prawda Prawda Fałsz Prawda Fałsz Prawda Fałsz Chyba fałsz - choć nie jestem pewien, co autor miał na myśli Chyba fałsz Częściowo prawda W znacznej mierze prawda Raczej fałsz Fałsz Fałsz Chyba częściowo prawda Fałsz Prawda Fałsz Fałsz Fałsz (nie należę) Fałsz Fałsz Prawda Fałsz Fałsz Fałsz Prawda Częściowo prawda Fałsz W znacznej mierze prawda Raczej fałsz Raczej fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Nie wiem - to nie pytanie o mnie Częściowo prawda - choć zależy kto i w jakich okolicznościach i kontekście Prawda Prawda Prawda Fałsz Fałsz Częściowo prawda, choć to zależy Chyba fałsz Chyba prawda Chyba fałsz Prawda Możliwe, że prawda Fałsz Fałsz Prawda Fałsz Prawda Fałsz Fałsz Chyba fałsz Fałsz Nie wiem, chyba fałsz Fałsz Częściowo prawda, to zależy W znacznej mierze prawda, choć nie całkiem Fałsz Prawda Prawda Możliwe, że prawda Prawda Fałsz Prawda Fałsz Prawda Prawda Prawda W pewnym stopniu prawda Fałsz Prawda Prawda Częściowo prawda Częściowo prawda Fałsz Prawda Prawda Częściowo prawda Fałsz Chyba fałsz Fałsz Fałsz W pewnej mierze prawda (3/5) Fałsz Prawda - jeśli nie liczyć omamów hipnagogicznych Prawda Prawda W połowie prawda, w połowie fałsz - drażliwy tak, zrzędliwy nie (dlaczego autor łączy tak różne i niepowiązane rzeczy?) Fałsz Fałsz Nie wiem, ale chyba fałsz Nie wiem Fałsz Na pewno zależy jaki mężczyzna i w obecności jakiej kobiety i w jakiej sytuacji - więc ani prawda, ani fałsz Częściowo prawda Fałsz Prawda Prawda Fałsz Prawda Częściowo prawda, częściowo fałsz- to zależy od mojego nastroju, sytuacji, kontekstu itd. Prawda Chyba fałsz Fałsz Częściowo prawda, częściowo fałsz (strachu nie, wstręt tak) Fałsz Prawda (takie pytanie już było) Fałsz Fałsz Prawda Prawda W znacznej mierze prawda Częściowo prawda, częściowo fałsz Fałsz Nie wiem, co autor miał na myśli z tym zmienianiem - czy chodzi o samo podjęcie decyzji i cudzy wpływ na to, czy o same zdarzenia niezależne od decyzji - jeśli to pierwsze, to raczej fałsz Raczej fałsz Fałsz Chyba fałsz Prawda Prawda Fałsz Prawda Fałsz Fałsz Prawda Fałsz Fałsz Nie wiem, co autor rozumie przez "wielu" ani "złe", ale możliwe, że tak, choć trzeba by to sprecyzować Fałsz W pewnej mierze prawda Nie pamiętam Prawda Chyba fałsz Raczej fałsz Fałsz Fałsz Nie wiem Prawda Prawda W znacznej mierze prawda Prawda Częściowo prawda, częściowo fałsz Częściowo prawda W połowie prawda, w połowie fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Częściowo prawda, częściowo fałsz - to zależy Fałsz Częściowo prawda Fałsz W połowie prawda, w połowie fałsz Fałsz W pewnej mierze prawda Fałsz Fałsz Chyba częściowo prawda Prawda Fałsz Częściowo prawda, częściowo fałsz Nie wiem Fałsz Fałsz Częściowo prawda Fałsz Prawda Fałsz Fałsz Chyba fałsz Częściowo prawda Raczej fałsz Fałsz Prawda Prawda Prawda Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Częściowo prawda, częściowo fałsz (nie nienawidzę, tylko po prostu nie lubię) Fałsz Chyba fałsz Chyba fałsz Fałsz Możliwe, że prawda Fałsz Fałsz Fałsz Prawda Prawda Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Nie wiem - mam nadzieję, że fałsz Fałsz Fałsz Chyba prawda Prawda Fałsz Fałsz Fałsz Myślę o śmierci, ale nie życiu pozagrobowym, więc w połowie prawda, w połowie fałsz Prawda Fałsz Fałsz Częściowo prawda Fałsz Fałsz Fałsz Częściowo prawda, częściowo fałsz Fałsz Fałsz Fałsz Fałsz - Fałsz Prawda Chyba fałsz Nie wiem - mam nadzieję, że fałsz, choć patrząc na statystyki dot. rozpadów związków... Fałsz Fałsz Fałsz Nie wiem - mam nadzieję, że fałsz
  8. Autorzy tego testu powinni byli opracować go tak, żeby wyszedł diagnostyczny nawet gdyby 1/3 odpowiedzi była "nie wiem" lub inna niż "prawda" lub "fałsz". I wiele stwierdzeń powinni byli inaczej sformułować, a część rozbić, żeby można było ustosunkować się osobno. Gdybym na zrobienie tego testu dostał 2 godziny, to wtedy połowa odpowiedzi pozostałaby pusta. Choć nawet gdyby, to i tak wyniki powinny były być diagnostyczne. Autorzy powinni byli wziąć pod uwagę każdą możliwość. A nie wymagać od pacjentów, żeby cośtam. Tak że podsumowując: tak, uważam, że ten test jest do niczego. Co zresztą obszernie uzasadniłem.
  9. Kiedyś byłem na kilku sesjach z terapii psychodynamicznej. I okazał się to być dla mnie kompletnie nietrafiony rodzaj psychoterapii. Byłem tam pewnie dlatego, że wcześniej na spotkaniu z psychiatrą, która mnie tam skierowała, rozłożyłem akcenty swoich problemów inaczej niż powinienem.
  10. MMPI-2... Rozwiązanie go zajęło mi kilka godzin, wkurzyło mnie na maksa, a i tak okazało się to być niediagnostyczne. Nabrałem za to najgłębszej pogardy dla jego autorów i tych, którzy dopuścili to coś jako narzędzie diagnostyczne. Chyba najbardziej wkurzający i durny kwestionariusz, z jakim miałem w życiu do czynienia. Praktycznie od razu odniosłem wrażenie, że autorzy tego kwestionariusza to muszą być jakieś zakute łby, skoro wrzucają do jednego worka w jednych zdaniach tak niepowiązane ze sobą rzeczy. Im więcej tych stwierdzeń czytałem, tym bardziej się utwierdzałem w tym przekonaniu. Nasunął mi się też wniosek, że ów kwestionariusz nie tylko jest zaprzeczeniem dbania o psychiczny komfort pacjenta, ale też że on wręcz zachęca psychiatrów do stosowania gaslightingu wobec pacjentów. Co samo w sobie jest skandaliczne. W moim przypadku MMPI-2 okazał się być niediagnostyczny, bo w "zbyt wielu" przypadkach moją odpowiedzią było "nie wiem", "w połowie tak, w połowie nie" lub "to zależy" zamiast prostego "prawda" czy "fałsz", jak oczekiwali twórcy tego kwestionariusza. Ciekawe, co by na to powiedzieli ci twórcy. A także na pozostałe moje uwagi na jego temat. A tych uwag miałem ponad dwadzieścia. Np. dot. zawartego tam sformułowania "Nie żyłem tak, jak należy", łączenia w jednym stwierdzeniu kwestii mdłości i torsji (jakby nie można było mieć mdłości bez torsji), łączenia w jednym stwierdzeniu kwestii wstrętu i strachu przed brudem (jakby to się musiało ze sobą łączyć), stwierdzenia "Wierzę w egzekwowanie prawa" (jeden z bardziej kretyńskich ogólników, na jakie tam natrafiłem), łączeniu w jednym stwierdzeniu myśli o śmierci z myślami o życiu pozagrobowym (jakby to też się ze sobą zawsze nierozerwalnie łączyło - choć we wcześniejszym stwierdzeniu wiara w życie po śmierci jest potraktowana osobno), stwierdzenie dot. kataru i astmy jako potraktowanych łącznie i nierozerwalnie, stwierdzenie dot. omamów bez zaznaczenia, czy omamy hipnagogiczne się liczą, stwierdzenie "Czasami złoszczę się" (a czy jeśli złoszczę się nie czasami, a kilkanaście lub kilkadziesiąt razy dziennie, to czy wtedy to zdanie jest prawdą, czy fałszem?). I absurdalne pytania o to, co moim zdaniem robi "większość ludzi" lub "mnóstwo ludzi" - jakbym musiał mieć wyrobione zdanie na każdy temat. I nie mniej absurdalne pytania o to, czy moim zdaniem w porównaniu z moimi znajomymi i ludźmi wokół mnie mam mało lęków, jestem bystry i mam dobry stan zdrowia - te punkty z góry zakładają, że pacjent ma jakichś znajomych i że wie cokolwiek na temat ich zdrowia, lęków, bystrości itd. Że ma jakikolwiek punkt odniesienia. Albo pkt. "Lubię naukę" - tu jedyna możliwa odpowiedź to "to zależy". Zależy czy naukę-science, czy naukę-learning, oraz jakie dziedziny. Np. matematyki nie cierpię, podobnie stechiometrii z chemii, ale opisowe nauki przyrodnicze i humanistyczne już tak. Albo pkt. "Ktoś próbował mnie otruć" - już widzę, jak do tego zdania ustosunkowują się Siergiej Skripal i Wiktor Juszczenko, których próbowano otruć - czy autor/diagnosta po przeczytaniu odpowiedzi "prawda" uznałby Skripala i Juszczenkę za mających urojenia prześladowcze? I czy uznałby to samo w przypadku Aleksandra Litwinienki, gdyby po otruciu polonem, a przed śmiercią w szpitalu, dano mu do wypełnienia ten kwestionariusz? "Ależ nikt nie próbował pana otruć, to tylko pana urojenia, a pan wcale nie jest fizycznie chory" Do tego część stwierdzeń w założeniu miała najpewniej określić, czy pacjent ma paranoję, bez brania pod uwagę faktów z życiorysu tej osoby - co również naprowadza diagnozującego psychiatrę na stosowanie gaslightingu wobec diagnozowanego pacjenta. W sumie to swoistą ironią jest, że jedno ze stwierdzeń z tego kwestionariusza to "Czasami mam ochotę przeklinać" - cóż, gdy czytałem te stwierdzenia z tego kwestionariusza, to wtedy jak najbardziej miałem ochotę przeklinać. Dlatego uważam twórców tego kwestionariusza za autorytarnych, opresyjnych głąbów pozbawionych wyobraźni oraz empatii i przyjaźni wobec pacjentów. Tym bardziej, że wygląda na to, że nie przewidzieli oni sytuacji, gdy odpowiadający np. w 1/3 przypadków odpowie "nie wiem", "w połowie tak, w połowie nie", "częściowo tak, częściowo nie" itd. A powinni byli to uwzględnić. Ciekawe, czy gdyby zrobić sondę wśród tych, którzy rozwiązywali ten kwestionariusz, to jakie byłyby ich opinie na jego temat. Czy podobne do mojej. Psycholog będący psychoterapeutą pomaga leczyć zaburzenia psychiczne. Jednak niebędący psychoterapeutą: nie.
  11. Od iluś lat, prawie zawsze jadam wegetariańsko, choć ogólnie jestem peskatarianinem. Od święta, kilka razy w roku, zdarza mi się jadać ryby. I to jedyny rodzaj mięsa, po jaki sięgam.
  12. Lekarz powinien przepisać najbezpieczniejszy możliwy lek, który powoduje jak najmniejsze skutki uboczne i jak najrzadziej, z najmniejszym ryzykiem - zgadza się? A on tego nie zrobił, tylko przepisał mi najpierw Ketrel, Dulsevię i Lamotrix (odpowiednio na bezsenność, objawy depresyjne i niestabilny nastrój), a dopiero później zamienił to na bezpieczniejsze odpowiedniki. To po pierwsze. Po drugie, on mnie nie spytał, czy mam wrażliwy organizm i wrażliwą psychikę, nie przeprowadził ze mną wnikliwego wywiadu przed przepisaniem mi "leków". Zamiast tego kierował się szablonowością i skostniałym schematyzmem. Lekarze powinni się tego wystrzegać. Po trzecie, zwłaszcza psychiatra powinien pochylać się nad człowiekiem, okazywać mu empatię i współczucie oraz dbać o jego komfort psychiczny - zwłaszcza jeśli mowa o prywatnej wizycie, a właśnie na takiej u niego byłem. Tymczasem po tym, co się stało, on mnie w żaden sposób nie przeprosił. Ja na jego miejscu bym na kolanach przepraszał, prosił o przebaczenie, podarł swój dyplom i popełnił harakiri. Pacjenci psychiatryczni sami mają wystarczający brak komfortu psychicznego, psychiatrzy nie muszą im jeszcze dokładać dyskomfortu i powodów do furii. Pisząc to, właściwie tylko potwierdzasz, że psychiatria jest bardzo opresyjna i że wymaga bardzo gruntownych zmian i reform. I że należy przyznać rację antypsychiatrii. Ciekawe, czy ten psychiatra byłby z siebie dumny, gdyby wiedział, że od ostatniego widzenia się z nim uważam go za parszywego robaka, nienawidzę go z całego serca i prawie codziennie fantazjuję o rażeniu go prądem na krześle elektrycznym (jak w "Uprowadzonej"), nadzianiu go na rożen, wytopieniu z niego tłuszczu, poćwiartowaniu i zrobieniu z niego szaszłyku. W sumie to chciałbym - niestety, możliwość leczenia naturalnymi metodami jest mocno ograniczona m.in. ze względów prawnych. https://pl.wikipedia.org/wiki/Konwencja_o_substancjach_psychotropowych Bo nie wiedziałem, na co się piszę. Gdybym wiedział, w życiu bym tego nie kupił ani nie wziął.
  13. Wziąłem dwa razy i odstawiłem. Jednak skutki uboczne utrzymywały się po tym jeszcze przez dwie doby. Siostra z góry zasugerowała mi, żebym nie czytał na ulotkach o możliwych działaniach niepożądanych, bo mogę się przestraszyć i zrezygnować z brania. A ja, głupi i nieświadomy, posłuchałem jej. Nie wiedziałem, na co się piszę. Dopiero po dwukrotnym wzięciu jednego i drugiego "leku" przeczytałem ulotki, gdy już czułem się skrajnie źle. Mam o wiele bardziej wrażliwy organizm niż siostra. Może to wynika z faktu, że jestem wcześniakiem urodzonym przez cesarkę (zatrucie wód płodowych u mojej matki), może z jeszcze czegoś innego. Najgorsze, że gdy potem mówiłem o tych skutkach ubocznych temu psychiatrze, który mi to przepisał, to on przerywał mi i próbował twierdzić, że nic się nie stało, że takie rzeczy się rzadko zdarzają, że po prostu miałem pecha itd. Umniejszał moje cierpienia i "unieważniał" mnie. To zabolało mnie podwójnie. Nie miałem pojęcia, że farmaceutyki o tak często występujących (u jednego na stu pacjentów!!!) koszmarnych działaniach niepożądanych mogą w ogóle być w obrocie aptecznych - coś takiego nie mieściło mi się w głowie. Byłem pewien, że gdyby coś powodowało aż tak złe skutki uboczne, to na pewno by tego nie sprzedawali w aptekach. Niestety, bardzo się myliłem i byłem bardzo naiwny.
  14. Nikt mnie nie zmuszał. Jednak, koszmarne skutki uboczne pojawiły się praktycznie od razu, natomiast nie było widać żadnych pozytywów. Zupełnie jakbym po prostu zażył truciznę. Ponad sto godzin całkowitego braku snu to jednak jest dość skrajny efekt, prawda? A to tylko jeden z wielu skutków ubocznych - obok wspomnianej już w innym miejscu wysypki, bolesnego oddawania moczu, na przemian występującej biegunki i zaparć i ogólnego wyjątkowo fatalnego samopoczucia. Jak czytałem ulotkę, to było na niej, że bezsenność jako skutek uboczny pojawia się "niezbyt często", tzn. u nie więcej niż u jednego na stu pacjentów, podobnie jak bolesne oddawanie moczu i zaburzenia trawienia. Tyle że to jakiś absurd - choćby takie skutki uboczne jak u mnie pojawiły się u jednego pacjenta na milion, to ten farmaceutyk nie powinien był zostać dopuszczony do użytku ani obrotu aptecznego. W pewnym momencie byłem w takim stanie, że pomyślałem wręcz, że decydenci, którzy dopuścili te świństwa do obrotu aptecznego, powinni byli zostać żywcem obdarci ze skóry i nadziani na pal. Za narażanie pacjentów na śmierć w męczarniach.
  15. @Dryagan Tylko że ja nie wiem, czy osoby, którym odpisuję, są nadal aktywne na forum. A jeśli nie są, to jak długo. Zresztą, zawsze jest szansa, że po dłuższym okresie nieobecności ktoś wróci. Na forach tak się czasami zdarza. Gdy chcę wypowiedzieć się na jakiś temat, to się wypowiadam. I nie znam historii tych, którzy się przedtem w tym temacie wypowiadali. Nie patrzę też na to, od jak dawna w danym temacie nie ma nowych postów. Nie wiem, dlaczego miałbym kierować się takimi kryteriami. Na innych forach też nieraz "odkopywałem" stare tematy. Kotek odkopał prezent, a Kiusiu odkopał temat. Co jest złego w odkopywaniu starych tematów? @mała_mi123 Dziękuję
  16. Kiusiu

    Jak znosicie upały?

    W dzień upały ogólnie mi nie przeszkadzają, chyba że akurat muszę być nad czymś skupiony czy mocno aktywny, np. zawodowo. Dużo gorzej jest wieczorem i w nocy, gdy się kładę, a tu skwar i temperatura w mieszkaniu dwadzieścia kilka stopni sprawia, że nie ma co myśleć o uspokojeniu bicia serca oraz oddechu i zaśnięciu. Dlatego w takie dni zazdroszczę tym, którzy mieszkają poza miastem i betonozą. W upały nie ma nic gorszego niż "miejska wyspa ciepła" - najlepiej jest być wtedy nad wodą i jak najbliżej przyrody. Nic, tylko urządzać trawniki na dachach, i ogólnie robić wszystko, by beton pokrywał jak najmniejszą powierzchnię. O ile gdy muszę być na zewnątrz, to wolę upały od mrozów, o tyle gdy muszę się położyć do łóżka, to wolę, gdy na zewnątrz jest mróz.
  17. Nie ma to jak przenosić własne subiektywne odczucia estetyczne na ogólne stwierdzenia i rzutować emocje na fakty. Fakty nie dbają o nasze uczucia. Poza tym, nie rozumiesz, na czym polega paradoks tolerancji. https://en.wikipedia.org/wiki/Paradox_of_tolerance A dlaczego gdy ktoś ma problemy natury psychologicznej, ma nie udzielać się na forum o tematyce psychologicznej i psychiatrycznej? Z jakiej racji psychologia i psychiatria miałyby wykluczać osoby homoseksualne i ich życiowe problemy? Czyli sam sobie przeczysz. Prezentujesz niespójne stanowisko. Ty naprawdę nie rozumiesz, z czego wynika niż demograficzny w Europie. I dodałeś do tego wymyślone rasistowskie stwierdzenia o rzekomym "wymieraniu białej rasy". Dla mnie widok dwóch dziewczyn całujących się, głaszczących się po włosach, miziających się i ogólnie okazujących sobie romantyczne i pozytywne uczucia jest przyjemny. Bo kobiety to płeć piękna. Natomiast niesmaczny jest dla mnie widok pocałunku dwóch facetów. Aczkolwiek to subiektywne estetyczne odczucie nie ma przełożenia na moje ogólne zdanie na temat homoseksualizmu. Tzn. kto i gdzie proponuje zakaz używania słów mama i tata? I skąd bierzesz te informacje? Podasz jakieś linki do takich rewelacji? Skąd stwierdzenie, że Stalin to idol @Vian? Poza tym: Stalin przywrócił w ZSRR karalność kontaktów homoseksualnych. Przywrócił też karalność aborcji. Poza tym nie znosił, gdy kobiety mieszały się do polityki. Pozbawił też Aleksandrę Kołłontaj możliwości głoszenia jej poglądów, zlikwidował Żenotdieł, potępił teorię szklanki wody (popularną krótko po rewolucji w niektórych rewolucyjnych kręgach), nie tolerował jakichkolwiek śladów golizny w filmach, brutalnie rozprawił się z Lewicową Opozycją, przypisał chłopów do ziemi i ogólnie prowadził politykę mocno konserwatywną społecznie. Można powiedzieć, że Stalin tępił lewaków nawet mocniej niż narodowi konserwatyści. Po pierwsze, komunizm nie był żadnym postępem cywilizacyjnym, tylko w praktyce był cofnięciem ludzkości do średniowiecznego feudalizmu. Po drugie, skąd liczba 100 mln? Sowieci wprawdzie próbowali wpływać na środowiska akademickie w RFN i innych krajach Europy Zachodniej, jednak skąd informacja, że finansowani przez Sowietów ludzie popierali emancypację gejów i legalizację marihuany? Zdaje się, że legalizacja marihuany to bardziej postulat hipisów i Youth International Party Abbiego Hoffmana - a nic nie wiadomo o tym, by YIP była jakkolwiek finansowana przez Sowietów. Ruch hipisowski tym bardziej w żaden sposób nie mógł być przez Sowietów sterowany. Na przełomie VIII i IX w. w Bagdadzie żył arabski poeta dworski Abu Nuwas (Al-Hasan Ibn Hani), homoseksualista, który mieszkał ze swoim kochankiem i w swojej twórczości zamieszczał homoerotyczne wątki. O ile wiadomo, nikt go z tego powodu nie prześladował. Dopiero gdy Barnakidzi popadli w niełaskę, z Abu Nuwas nadal ich popierał, kalif kazał go uwięzić - czyli z powodów politycznych, nie obyczajowych. Choć ogólnie zgadzam się, że islam jako religia jest bardzo nietolerancyjny i autorytarny, to jednak podchodzisz do tego tematu stereotypowo. W jaki sposób powiązałeś ruch homoseksualny z ruchem na rzecz muzułmańskiej migracji do Europy? Węgrzy, Finowie i Estończycy nie mówią językami z indoeuropejskiej rodziny językowej. Baskowie (Hiszpania) też nie. Za to Indusi, Kurdowie i Irańczycy już tak. Krąg kulturowy a rodzina językowa to dwie różne kwestie. Ponieważ kiedyś czytałem czwartą surę Koranu oraz fragmenty drugiej i dziewiątej, to ogólnie nie mam złudzeń co do ortodoksyjnego, fundamentalistycznego islamu. Gdy ktoś stwierdzi, że islam jest mizoginiczny, prymitywny i barbarzyński, to w ogólnych zarysach przyznam mu rację. Aczkolwiek są dość istotne różnice między arabską wersją islamu a chociażby turecką, o tatarskiej nie wspominając. Przez stulecia w świecie islamu żyli wyznawcy chrześcijaństwa i judaizmu oraz jazydzi, druzowie i alawici, a nawet zaratusztrianie, bez prześladowań czy jakichś większych niepokojów. Tyle że "niewierni" musieli płacić dżizję, czyli specjalny podatek. W Turcji karalność kontaktów homoseksualnych została zniesiona sto lat wcześniej niż w Niemczech chociażby. Zasadniczo dopiero w XX w. islam uległ takiej radykalizacji, że innowiercy zaczęli mieć naprawdę konkretne powody do obaw i ucieczki. Przyczynił się do tego m.in. wpływ rewolucji w Iranie z 1979, finansowanie przez Arabię Saudyjską wahhabizmu w innych krajach od mniej więcej również 1979 (po czasowej okupacji Świętego Meczetu w Mekce) i wpływ Bractwa Muzułmańskiego (założonego w 1928).
  18. Nie bardzo wiem, co oznacza tu "walidacja", ale reszta się zgadza. Niezaspokojone potrzeby prowadzą u mnie do wybuchów złości, gniewu, frustracji i furii. Ja często mam te wybuchy z tego powodu.
  19. Tego, że jako 13-latek nie poszedłem do innego gimnazjum. Tego, że posłuchałem siostry, która poleciła mi pewnego psychiatrę, który przepisał mi koszmarnie działające na mnie farmaceutyki. Tego, że nie zrobiłem iluś rzeczy, które mogłem zrobić. Ja gdy studiowałem, nie piłem alkoholu, nie paliłem trawy i nie chodziłem do klubów (nie licząc pojedynczego pójścia na koncert do klubu podczas juwenaliów). Czyli z tego wynika, że nie prowadziłem studenckiego życia?
  20. Kiusiu

    Test AQ i Aspie Quiz

    W pierwszym wynik 30 pkt. W drugim: Twój wynik Aspi: 83 na 200 Twój wynik neurotypowy (nieautystyczny): 138 na 200 Wykazujesz większość cech neurotypowych
  21. Popieram. Tak, polscy twórcy tzw. muzyki chodnikowej, nazwanej potem "disco polo", od początku pożyczali zarówno od italo disco, jak i od rosyjskiego disco. Tyle że to co oni tworzyli i tworzą, było i pozostaje bardziej tandetne i przaśne. Choć Ruskom bliżej do tej tandety, co akurat nie dziwi. To, co przytoczyłeś, jest przykładem tego: po dźwiękach słychać, że ów Redox użył o wiele gorszego syntezatora niż Cellophane. Nie wiem np., czy ów klasyk italo disco: doczekał się jakiegoś polskiego coveru, i nie interesuje mnie to, jednak mógłbym się założyć, że jeśli tak było, to bez wątpienia polski cover jest gorszy od tego oryginału. BTW, w tym temacie ktoś napisał, że trance jest podobne do techno. Nie zgodzę się z tym - o ile techno ma elementy funku, o tyle trance zupełnie nie. Dźwięki w tych gatunkach zwykle też są mocno inne. Inne brzmienie, inne synthy, inne melodie. I jakoś tak jest, że wielu wykonawców trance odniosło spory sukces komercyjny, a ich twórczość nadal dość często jest odtwarzana i znana, zaś techno ogólnie pozostawało niszowe przez cały czas, jeśli nie liczyć przejściowego festiwalowego sukcesu dosłownie paru wykonawców jak Westbam.
  22. Płacz nie jest okazywaniem słabości ani negatywnych uczuć czy załamywania się. Jest sposobem radzenia sobie z trudnymi emocjami. A płacz po okazaniu przez kogoś współczucia może też być spowodowany np. wzruszeniem się - czyli ogólną wrażliwością. Nie ma w tym nic złego. To bardzo ludzkie. Nie ma powodu, by nie afirmować tej swojej cechy, jaką jest wrażliwość emocjonalna. Oczywiście, są różne rodzaje płaczu. Np. inaczej płaczemy ze wzruszenia, a inaczej szlochamy z rozpaczy i bezsilności.
  23. Niestabilności emocjonalnej. Silnej skłonności do ciągłego rozmyślania wtedy, gdy próbuję się wyciszyć. Nieodporności na stres. Nieumiejętności skupienia się na tym, co tu i teraz. Braku wewnętrznego spokoju. Niskiego poziomu inteligencji emocjonalnej. Pesymizmu.
  24. Tylko że psychiatrii też można niejedno zarzucić. Chociażby opresyjność. Psychiatria jest bardzo opresyjna u samych podstaw - sam koncept, co jest normalne, a co nie, jest warunkowany kulturowo i czasowo. Psychologia kliniczna, powiązana z psychiatrią, też ma sporo wad. Np. dopuszczenie jako narzędzia diagnostycznego totalnego bubla, jakim jest kwestionariusz MMPI-2. Który to kwestionariusz jest chyba przejawem sadyzmu wobec pacjentów i ma na celu wkurzanie ich i doprowadzania do szału. Gdy rozwiązywałem ten kwestionariusz, zajęło mi to kilka godzin, miałem do tego kwestionariusza ponad 20 uwag (m.in. naprowadzanie diagnostów na stosowanie gaslightingu wobec pacjentów, surowość, brak dbałości o komfort psychiczny pacjentów i mieszanie ze sobą kwestii, które należałoby potraktować osobno). A i tak ten kwestionariusz wyszedł mi "niediagnostyczny", bo udzieliłem "zbyt dużo" odpowiedzi "nie wiem", a w istocie często odpowiedzi "w połowie tak, w połowie nie", "to zależy", "częściowo tak" itd.
  25. Ogólnie jestem chyba mocno nostalgiczny. Choć nie wiem, czy i na ile nostalgiczność ma związek z samotnością. Gdy oglądam stare filmy, słyszę stare piosenki znane mi z dzieciństwa, oglądam stare zdjęcia, widzę jakieś loga marek, których już dawno nie ma, albo przypomnę sobie starego Game Boya z czarno-białym wyświetlaczem i Tetrisem, to często odczuwam nostalgię.
×