Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alexandra

Użytkownik
  • Postów

    610
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alexandra

  1. Hej kochani, dawno mnie tu nie było. To trochę o moich odchodząco-przychodzących natręctwach Ja mam tak, że o czymś pomyślę, czego np. nie chcę i 10 razy muszę w myślach przerabiać, jak się zachowam i co powiem tej osobie, jeśli to coś się wydarzy. Np. nienawidzę małych miast, źle się w nich czuje i mam takie natręctwo, że zwiążę się z kimś, kto będzie chcial mnie nakłonić do wyprowadzki pod miasto i ciągle powtarzam argumenty przeciw, wydaje mi się, że mnie nie rozumie, a ja cały czas argumentuję W ogóle nie wiem jak ja się zwiążę i jak się ośmielę komuś powiedzieć o NN, lekach itd. A boję się, że jak powiem i będziemy mieć dzieci to w razie rozstania w sądzie mąż powie, że biorę psychotropy i mi odbierze dzieci... i mnie to męczy. Poza tym w ciąży nie wiem jak bez leków ujadę z natręctwami ciągłymi. Nikogo nie mam i coraz bardziej się boję, że nie spotkam odpowiedniej, wyrozumiałej osoby.
  2. siódmy roczek leci [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:15 pm ] "Trzeba chcieć z tego wyjśc ,sorry to jest podstawa a nie jakies tam leki ,jak można wyleczyć emocje lekami?Przecież to wszystko siedzi w nas i tylko my możemy sami się z tym uporać dopóki sie tego nie zrozumie to nici z postępów .Poza tym istnieje tyle sposobów na wyjście z nerwicy różne techniki relaksacje itp nie będe się powtarzać bo wszystko było już napisane na forum ,że naprawde nie trzeba się ładować w psychotropy ! powiem szczerze że jestem w szoku że ktoś chce brac leki przez całe życie tak naprawde na schorzenie na które nie ma leku! leki chemiczne sa wspomagaczami ALE NIE WYLECZĄ" Gdy przeczytałam tę wypowiedź, nawet nie chciało mi się komentować..., ale jednak chyba się nie powtrzymam. Naprawdę stwierdzenia, że leki nic nie pomagają, wynikają ze zwykłej niewiedzy medycznej i braku pojęcia o funkcjonowaniu mózgu. Rozumiem, że nie kązdy musi się tym interesować, jednak gdy nie posiada się takiej wiedzy, uważam że powinno się zrezygnować z udzielania jakichlolwiek porad. JAk można wyleczyć emocje lekami ??? właśnie można. depresja, nerwica natręctw wynikają z braku hormonu- serotoniny. Mózg jej nie wytwarza, ma jej małą ilość i sam poprzez ziółka czy techniki relaksacyjne (heh!) na pewno jej nie wytworzy. To tak jakbyś mówiła, że chory na cukrzycę technikami relaksacyjnymi wyleczy chorobę. To to samo. to wynika z braku wytwarzania hormonu, a nie przejściowego smutki czy słabej psychiki. biorąc leki, dostarczamy mózgowi serotoninę. i co z tego, ze często przez całe życie ?
  3. Ja właśnie strasznie przytyłam po fluoksetynie,chyba jako jedyna na świecie na początku nie wiązałam tego z fluoksetyną, ale odkąd zaczęłam ją brać zaczęłam stopniowo tyć, tak że teraz sie odchudzam
  4. Jak czytam wypowiedzi Konrada i Kajusi , to czuję, że to bliscy mi ludzie Ja niestety tez mam wkręty od 3 klasy liceum , a teraz już kończę studia. Na początku w ogóle nie wiedziałam, że to choroba i nic nie było w stanie mnie przekonać, że jakieś tabletki spowodują, że przestanę się bać tego, że umrę. fluoksetyna działa jednak cuda Do tej pory rzadko mam jakieś straszne natręctwa chorobowe, ale czasami pojawia się "rzut" , wtedy gdy coś zauważę niepokojącego i mam np stresy w danym czasie. Ja głównie mam natręctwa na punkcie nowotworów. Ostatnio byłam pewna, że wymacałam sobie coś w piersi i to zabrało mi 2mce , zanim okazało się, że nic tam nie mam. Przedwczoraj zauważyłam plamkę na dolnej powiece za rzęsami i ciągłe te myśli, czy to aby nic złego. Wiem, że to wyobraźnia często , ale łapie mnie myśl: a co jeśli.... ? co jeśli to będzie rak i panika - że mi usuną oko. to śmiesznie brzmi , ale tak mam. jak przestaję myśleć to za chwilę to wraca: a co jeśli .... ? Już przerabiałam okres ze znamionami, potrafilam na wakacjach całe dnie stać w lustrze i patrzeć czy mi sie nie zmieniają... w sumie wycięłam sobie juz 3 u onkologa.- sama nie wiem jak to zrobiłam, że poszłam do onkologa, wycięłam , a potem jeszcze sama zadzwoniłąm po wynik histopatologiczny... nie wiem, jakaś siła we mnie wstąpiła chyba pozdrawiam Wszystkich i wierzę, że będzie nam dobrze , musi byc
  5. Bez problemu ? Ale to leczenie jakie jest straszne [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:27 pm ] I mam przez to natłok mysli. Cokolwiek robie, zbiera mi sie mysl: a co jesli cos strasznego mi sie zrobilo na tej powiece? co jeśli umrę? i nie moge tego odgonic...
  6. Na jakiś czas miałam spokój, ale dzisiaj rano zobaczylam na dole, na zewnętrznej krawędzi oka - dolnej powieki małą ciemną plamkę i nie wiem co to jest :/// oczywiście zdenerwowałam sie strasznie i mam w głowie teraz czerniaka i straszne mysli typu rak, usunięcie oka, nie mogę ich odgonić, ach te natręctwa :/ Jadę na fajny wyjazd i boję się, zeby na coś nie zachorowała i teraz ta ciemna plamka... nie wiem czy życie jest takie złośliwe , że ciagle muszę coś wyszukać czy znowu ja mam natręctwa lękowe. Czy wy też wpadacie w taka panikę i macie takie lęki ?
  7. Można, jak najbardziej miec depresję i natrętne myśli. Ja tak miałam. Rano bez humoru, w ciągu dnia też, a wieczorem tryskalam energią , humorem i dobrym samopoczuciem
  8. Już o tym pisałam wcześniej, ale odważyłam się zapisać do onkolga na zbadania i usunięcie znamion. Wizyta za 2 tyg a mnie już boli brzuch ze strachu..układam sobie scenariusz wizyty i boję się, że stwierdzi, że coś jest nie tak. Wiem, że profilaktyka przede wszystkim itd ale strasznie sie boję i snią mi się głupoty po nocach . Ech..... powtarzam sobie ze to czego się boje nie musi sie stać
  9. Hej, a co łączyło Cię z ta osobą? i czy dobrze ją znałaś? czy był to kolega, nayczyciel? Jakiego typu to są myśli? co myślisz o tej osobie? Jak najbardziej może to byc NN. powiedz coś bliżej o tym.
  10. Z tym , że ja nie jestem osobą siedzącą w domu...zimą wychodzę, często wychodzę. A slońce mnie razi, przeszkadza, robię sie drażliwa wtedy...
  11. Pewnie będę wyjątkiem, ale bardzo specyficzny wpływ ma na mnie słońce. Zazwyczaj wszystkie depresje czy nerwice nasilają się jesienią, a u mnie pojawiają się dziwne lęki, gdy..wyjdzie pierwsze słońce i zaczyna się wiosna. Wszyscy wtedy się cieszą, a ja źle się czuję. Najlepiej jest mi jesienią i zimą, wtedy jestem najweselsza, Słońce budzi we mnie obawy. I cały czas zadaję sobie pytanie: dlaczego akurat słońce i pogodne dni? Może macie na to jakąś teorię?
  12. Hej, opisane przez Ciebie objawy jak najbardziej mogą być objawami nerwicy. Wtedy wszystko boli, kręci się w głowie, wali serce. Skoro EKG masz dobre mozę powiniennes na wszelki wypadek zrobić tomograf komputerowy głowy? (w związku z zawrotami, aby być na 100% pewnym, że wszystko jest ok) po zrobieniu badań zostaje Ci tylko zacząć leczenie. Pozdrawiam
  13. Uleczalna, uleczalna. Przy odpowiednich lekach jak u mnie, już nic mnie nie męczy
  14. Jeśli chodzi o nerwicę natręctw, leki są konieczne. Chyba , że są to bardzo słabe natręctwa, które nie utrudniają życia. Jeżeli przez myśli nie możesz sie skupić, ciągle coś musisz powtarzać czy ciągle wykonywać tę samą czynnosć, czujesz że Cię to męczy, a odsuwanie tych myśli- powoduje podwójny ich przypływ- konieczne są leki. Mnie leki i psychoterapia pomagają jak ręką odjął. W tamtym roku czułam się fatalnie. Miałam natręctwa na punkcie takich głupot, że aż trudno mi dzisiaj w nie uwierzyć.One jednak utrudniały mi uczenie się, funkcjonowanie. Co najlepsze- wiedzialam , że to choroba, natręctwa- ale nie umiałam sobie z tym poradzić. teraz nie mam żadnych natręctw od blisko pół roku. Biorę Fluoxetynę
  15. Hej, ja na punkcie nowotworów miałam istną obsesję. Istnieje różnica między racjonalnym lękiem- każdy się tego boi, dużo się o tym słyszy, a lękiem natrętnym. Lęk natrętny polega na tym, że nie jestesmy w stanie nic robić, nad niczym sie skupić, lęk paraliżuje i wpada się w histerię wręcz. Najgorsze to jak się wydaje, że coś jest nie tak, ma się objaw , lęk przed lekarzem okropny ech.... i najgorsze jest to ze z jednej strony rozum mówi, że jest ok, jest racjonalne wyjaśnienie, a z drugiej ciągle ta natrętna myśl: a co jeśli....? i ma się ochotę tylko leżec i spać. Wielokrotnie dostawalam panicznego lęku na punkcie nowotworu, co potrafiło mi popsuć np wakacje.Nic ani nikt nie był w stanie mi wytłumaczyć, ze bedzie ok. Ciągłe bieganie do lustra, sprawdzanie, macanie....przede wszystkim trzeba brać leki, wtedy objawy są raz większe, raz mniejsze.
  16. Niestety nerwica natręctw objawia się w różnoraki sposób i różne są jej typy, wieć nie możesz mówić, że to jest bardziej typowe czy mniej. Tak samo jak z depresją; niektórzy mają "lekka" i wystarczy brac leki przez pół roku, inni biorą do końca życia. To samo z naręctwam. Uczulam wszystkich, że psycholog nie jest lekarzem i jeśli choroba ma podłoże fizjologiczne, żadna rozmowa, tzn sama rozmowa nie pomoże. Czy choremu na anginę pomoże rozmowa? Nie. Dlatego należy udać się do psychiatry. Ja jestem całkowicie wyleczona z natrectw które utrudniały mi normalne funkcjonowanie.
  17. Samotny, jeśli nie leczysz się u psychiatry, nie wyjdziesz sam z tego. To nie pesymizm. To realizm. Wierz mi. Psycholog nie pomoze, nie moze nawet leków przepisać. Co do Kamki, to to nerwica natrectw moze byc...ja tez byłam przekonana, że umrę
  18. Najbardziej logicznym wytłumaczeniem jest to, ze to natręctwa. Wymyślasz sobie jakąś karę, salę rozpraw i zaczynasz w to wierzyc, bać się, ta myśl nie pozwala Ci skupić się na czymkolwiek innym. Czujesz wyrzuty sumienia tymi czatami spowodowane. Nic się nie stanie[/url]
  19. Chyba rzadko zdarza się, aby natręctwa dotyczyły tylko jednej rzeczy. Mnie np jedne myśli mijały, a przychodziły drugie. Jeszcze w tamtym roku o tej porze się męczyłam . Dzisiaj, dzieki lekom, jestem wolna
  20. Podstawowe pytanie: czy leczysz się ? takie oduchy są uleczalne, mnie np pomaga Fluoxetyna.
  21. Hej, to typowa nerwica natręctw. Ja też swojego czasu nienawidzilam cyfry 3!! nic nie mogłam robic 3 razy! mnie cyfra 3 kojarzy sie z chorobą nowotworową- a dlaczego- nie mam zielonego pojęcia. Odkąd 4 lata temu zaczęłam brac leki- ani śladu jakis wiekszych natręctw, dlatego szkoda, że nie bierzesz tego pod uwage i mimo wszystko dajesz wygrywać chorobie. Nieraz mnie złapie NN, ale jest ona nieporównywalna z tym co było. Leki działają cuda i nie uzalezniają
  22. Niestety, ludzie są ograniczeni. Dla nich depresja, schizofrenia, nerwica to jedno i to samo. Myślę, że najgorzej jest w małych miejscowościach. RadA? totalnie to olać!
  23. Myślę, ze koledzy wyczuwają Twoja wrażliwość i zmieszanie, co jeszcze bardziej nakłania ich do takiego zachowania. A jakbyś pokazał, że się tym nie przejmujesz? Wiem, że łatwo doradzać, ale jakbys chociaz spróbował udawac, że Cię to nie obchodzi i robic swoje? Masz jakies zainteresowania, hobby? Mmoże warto sie gdzieś zapisać, co wzmocni pewność siebie? Co do przezwiska- samo powiedzenie, że nie odpowiada Ci to nie poskutkuje, bo to jeszcze bardziej nakłania do jego używania. Pokaż , że masz to gdzieś. Nie reaguj. Znasz słabe strony swoich kumpli? Może warto-oczywiscie w granicach kultury i porzadku - w nie trafić ? Pamiętaj, ze to też ludzie, mający słabości. UDerzając w Ciebie- czują się pewnie. Głowa do góry! Trzymam kciuki!
  24. Nie zgadzam się z tym, że leki uzalezniają. Nowoczesne leki nie uzależniają, jak np Fluoxetin . Owszem , nawrót może nastąpić, ale to nie jest równoznaczne z uzależnieniem. Cieszę się, że Ci lepiej. Tak trzymaj!
×