Skocz do zawartości
Nerwica.com

KasiaMi11

Użytkownik
  • Postów

    174
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez KasiaMi11

  1. Agaska,badania to ja robię sobie prawie caly czas z tej racji ,że pracuję w szpitalu.Potas z czwartku kiedy mnie to złapało miałam 4,15 ,magnezu idealnie.Od czwartku do soboty konsultowalam się u trzech kardiologów.Zalecili bez względu na poziom potasu brać aspargin i magne b6 oraz kazdy zaproponował betabloker tyle,że kazdy inny.tak więc jeden kazal brać bisokard,drugi propranolol a trzeci metokard.tyle że ja boję się wziąść cokolwiek z tych leków bo boję się że się nadmiernie zwolnie i padnę.Błędne koło.Doraznie łykałam tranksene,a teraz ziołówki.Ale wiesz faktycznie takiej wielodniówki to ja jeszcze nie miałam.Jutro mam znowu dyżur i czarne wizje.
  2. Od czwartku mam ciągle tachykardię tak do 130 u.na min.boli wszędzie gdzie tylko-w piersiach,za mostkiem,pod mostkiem,w plecach pod łopatką.Duszno mi niemal cały boży dzień.Ciężar w klatce ,nie mogę zrobić głębokiego wdechu.Mam tez takie uczucie jakby wewnatrz mnie ktoś ogień rozpalił-fale goraca od klatki piersiowej do głowy,az gęba mi się robi czerwona i poty.Ludzie ile ja jestem się w stanie spocić to poezja normalnie-pocą mi sie dłonie, pachy, stopy najbardziej między paluchami,oraz czoło i kark.Ciagle te same miejsca.No i to uczucie lęku,niepokoju.Roznosi mnie coś,ale jednocześnie nie mogę podjac żadnego działania.Nie mogę chodzić,ani stać ,ani leżeć.Boję się że umrę.Bardzo.I nie radzę już sobie. [Dodane po edycji:] A zapomnialam jeszcze dodać że zaczęlo mnie telepać i ja nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.Kolezanki z pracy zwróciły mi uwagę że trzęsie mi się glowa,potem ręce ,nogi.
  3. Przynajmniej tutaj nie czuję się inna i gorsza ...dziękuję wam Nerwusy ,że jesteście.
  4. Cześć Wam wszystkim.Mój dzisiejszy dzień to porażka tak samo jak wczoraj i przedwczoraj...Czuję się fatalnie,atak goni atak.Praktycznie to ja juz wcale nie pamiętam co to znaczy czuć się normalnie.Najgorsze w tym wszystkim jest to ,że zaczynam zawalać pracę i nie mam już sposobów na radzenie sobie z atakiem.Kiedyś tak jak już o tym pisałam,kiedy tylko poczułam że cos zaczyna się dziać latałam wynajdując sobie czynności-żeby działać,zająć łeb czymś innym niż myślenie i analizowanie.W czwartek przerywałam swoje czynności zawodowe bo poprostu nie byłam w stanie robić już niczego.Nasilenie moich dolegliwości jest ostatnio tak duże ,że ja nie jestem w stanie nad tym zapanować.W końcu poszłam na zaprzyjazniony oddział kardiologii i przelezalam tam pół dyżuru pod kroplowką.Nie obyło się bez złośliwych komentarzy i uwag ze strony moich koleżanek po fachu.Te z którymi się bardziej koleguję martwią się o mnie,widza że jestem inna,nakręcona i że mam telepawki.Nie chcę tego wszystkiego-wstyd mi łazić i prosić o ekg,żyly mam tak pokłute jak narkomanka,bo ciagle cos sprawdzam-elektrolity,morfologię,uklad krzepnięcia itd.Dostałam od kardiologa metokard,mam brać aspargin i dużo magnezu.I co?I znowu kicha dzisiaj ściągnęłam męża z pracy krzycząc mu do słuchawki że umieram,a nasze dwuletnie dziecko nie zadzwoni po pogotowie bo mało mówi Tak dokladnie mu powiedziałam,teraz to myslę że ja to walnięta jestem naprawdę.Ale, ale dodam jeszcze że zapisałam się do psychiatry -piatek a do psychologa-poniedziałek.Wiem powiecie,że to nie pierwszy raz,ale teraz pójdę.Bo tym co się teraz ze mną dzieje to jestem wystraszona porządnie.Pozdrawiam.
  5. Lucid jakie Ty potrafisz piękne posty pisać i mądre,aż se siadłam...
  6. Och dzięki Karola!wiadomość doszła,w poniedziałek będę dzwonić.Ty też wytrzymaj do wizyty,nie możemy się poddać.
  7. Dzięki Karolina za informację,podam Ci mój e-mail to podasz mi nazwiska,tego pana też.U mnie też kicha.Znowu mam tachykardię,duszno mi w ogóle do dupy.Ciągle zle się czuję,juz nie wiem czy są momenty że jest dobrze.Junior-75@o2.pl
  8. Karolna napisz koniecznie jak wizyta,czy długo się czeka na termin i jakie dokumenty trzeba mieć żeby się zapisać.
  9. Karolinka ,witaj w domu!Gdzie się zapisałaś?Państwowo czy prywatnie,napisz może ty będziesz dla mnie bodzcem.Wiem ,że muszę zacząć terapię,bo to się nie skończy.
  10. Anghelka uwierz mi ,że robię wszystko jak najlepszy w świecie automat.A myśli mam we łbie nieciekawe.Cały czas coś przetwarzam,mam swoje dolegliwości.Może faktycznie gdybym nie miała tego wszystkiego, to nie wychodziłabym wcale z łożka?Ale nie w TYM sensie ...
  11. nie biorę leków,a do psychiatry cały czas się wybieram i dojść nie mogę.Ale wiem że powinnam.Nie chcę leków tylko dobrej psychoterapii.
  12. Wstaję o 5 rano,bo tak niestety wstaje moje male dziecko.Przewijam go,przebieram,robię kaszkę.Starszemu szykuję śniadanie,sprawdzam czy spakowal sie dobrze do szkoły.O 9 rano wychodzę na spacer z synkiem.Na placu jestem do okolo 11.30.Potem synek idzie drzemac a ja biorę się za gary,pózniej znowu karmienie itp.wraca do domu starszy trzeba dać mu jeść i zająć się jego lekcjami.Pranie, sprzatanie,zabawa.Jeszcze trochę na powietrze,potem kolacja i kapiel chłopaków.to jest rozkład kiedy jestem w domu.Pracuję od 7 do 19,wtedy dziećmi zajmuje się babcia.Po dyżurze ok.20 zabieram ich do domu,no i kolacja ,mycie i sprawdzenie lekcji.Padam gdzies okolo 23.Gorzej kiedy mam dyżur nocny od 19 do 7.Wtedy bardzo chce mi się spać i kijowo się czuję,wtedy zasypiam ok.20 razem z malutkim,a czasem nawet przed nim.
  13. Alienated czasem ja też kłade się spać o 4 tylko że już o 6 lub 7 będę na nogach z lękiem,tachykardią i całą resztą.A moj mąż wstanie dpoiero w południe.To jest wkurwiajace. [Dodane po edycji:] to jest w.........e!Chciałam napisać.
  14. Cześć dziewczyny.Piszecie o ciąży ,to ja Wam coś powiem.Kiedy zachorowałam na nerwicę(ściśnięte gardło i zaburzenia połykania) mój starszy synek miał około sześciu lat.To byl okres kiedy właśnie podjelismy z mężem decyzje o drugim dziecku.No ale zachorowalam i oczywiście przestalismy o tym nawet marzyć.Kiedy trafilam do psychiatry po wielu perypetiach,pani stwierdziła ,że moze własnie powinnam zajść w ciąże.Powiedziała ,ze to jest dośc spory szok dla organizmu,że może to mną wstrząsnie,odwróci uwagę i zacznę jeść.Nie muszę chyba pisać jakiego wkurwienia doznałam.Pomyślałam -głupia babo zlecasz mi leki psychotropowe i każesz mi zajść w ciąże?Nie podjęłam takiej decyzji.Bałam się właśnie tego o czym piszecie-będę nie tylko głodzić siebie ale również swoje dziecko.No i właśnie leki,generalnie nie powinno się niczego takiego przyjmować w ciąży.Dopiero kiedy moje dolegliwości osłabły,zaczęłam jeść,wydawało mi się że zdrowieję postaraliśmy się o dzidziusia.Trochę to trwało ,mialam już nawet udać się do specjalisty bo nie wychodziło nam przez prawie dwa lata.Uwierzcie w ciazy jadłam jak nienormalna-tak mi się chciało i nie miałam żadnych problemów z połykaniem.Dzidziuś urodzil się w terminie i ważył 4740! Dziś Kacper to już całkiem dobrze rozgarnięty dwulatek.Tylko ja znowu cierpię,kiedy synek skończył sześć miesięcy -nerwica wróciła,znowu gorzej łykam,ale nie tak jak wcześniej.Za to teraz mam duszności,bole w klatce i licho jeszcze wie co.Pozdrawiam.
  15. Właśnie tym objawem zaczęła się moja przygoda z nerwicą.Najpierw czułam coś takiego jak gdyby pokarm zatrzymywał mi się w gardle,potem myslałam,że mój organizm zapomniał co to znaczy połykac.Mieliłam w buzi kęsa,mieliłam długo i zawzięcie i za cholerę nie mogłam go połknąć.A potem było już tylko gorzej,doszło zaciśnięcie gardła,ból,kontrolowanie również wypijanych płynów,zakrztuszanie.W skrajnych momentach na cały dzień zjadałam kawałek suchej bułki podrobionej niemalże na okruchy i popijałam wodą.Kiedyś w pracy,podczas wspólnego posiłku,zobaczyłam że wszyscy są skupieni na mojej osobie.A ja usiłowalam zjeść łyżkę zupy i zapijałam ja wodą.Patrzyli na mnie jak na debilkę.Trochę to trwało,byłam wykończona fizycznie i psychicznie.Sąsiadki zaczepiały na ulicy moją mamę i wmawiały jej ,że na pewno cierpię na anoreksję.A ja tak bardzo lubię jeść!Tak bardzo pragnęłam wtedy najeść się do syta.W snach zjadałam łapczywie ogromne ilości jedzenia aż do wymiotów.A w realu głodówa.W chwili obecnej połykanie (a właściwie jego zaburzenia) nie jest u mnie dominujacym objawem.Ale nie jest z tym tak jak było kiedys ,bez nerwicy.Teraz staram się kontrolować oddychanie(więc ciągle mi duszno,ciągle wdycham,ziewam itd.)Nie skupiam się na jedzeniu,więc jem prawie normalnie.Prawie.
  16. Asia _301 tak to juz jest z naszą głową.Ja budząc się rano juz główkuję jak będę oddychac,co z sercem itd.W pracy czasem uda mi się nie myśleć o swoim samopoczuciu,ale to tylko na chwilę,poczym znowu jestem skupiona na sobie.Tak naprawdę to właściwie cały czas kotłują mi się myśli w głowie na temat mojego serca,płuc ,żył, tętnic i licho wie jeszcze czego.Cały czas żyję w zagrożeniu jakąś chorobą-jak nie zawał to zator lub rak płuc czy krtani.Masakra.Żeby tak chociaż na chwilę zapomnieć,poprostu.
  17. Lionmen od nerwicy może być wszystko.U mnie najpierw zaatakowała przełyk,potem przycichła.Ponad rok temu wróciła i i siadła mi na klatce(bóle za mostkiem,cięzar w klatce,kołatania serca)Moje koleżanki,które pracują w pogotowiu mówia że najczęściej jeżdżą do nerwic,które wyginają ciało pacjenta.Ojej nie wiem jak ci to wytłumaczyć.Ale spróbuję,człowiek pada na ziemie i ma nienaturalnie poskręcane ręce i nogi,rodzina nad nim lamentuje,pogotowie przyjeżdża podają uspokajacza w końskiej dawce,atak mija.O o to mi chodziło Natomiast druga część pytania jak sobie z tym radzić.Ty sam musisz znalezć swój sposób.to co jest dobre dla mrX,wcale nie musi byc dobre dla ciebie.
  18. Jak przegnę z alko to zasypiam od razu,ale za to budzę się o 4 rano z tachykardią i niepokojem i nie mogę zasnąć.Czuję się fatalnie,ale nie zasnę i kropka.Patrzę za to z zazdrością na męża,który największego kaca poprostu przesypia.
  19. Wczoraj w pracy cały czas mnie dusiło.normalnie ku...a duszno i duszno.I ból w klatce.Normalnie nic ,ani zjeść,ani pracować,ani śmiać się ani wyć.Mam dość wszystkiego i wszystkich a najbardziej chyba siebie i swoich dolegliwości.Dzisiaj też dupa
  20. Kobiety w pracy mówiły mi ze sen ,z moim martwym noworodkiem i poszukiwaniem trumienki nie wróży mi niczego dobrego.Tzn.mi jak mi ale kazały się spodziewać złych wieści,ze śmiercia czyjąś włącznie.Wczoraj dowiedziałam się ,że zginął tragicznie mój kolega,spadł z klifu,w Anglii podczas robienia pamiątkowych zdjęć.Koszmar zostawił dwoje małych dzieci.
  21. Dobrej klasy makijaż to taki którego nie widać.Spotykając interesującą kobietę powinno się jej powiedzieć-jak ładnie wyglądasz,a nie jak ładnie jesteś pomalowana.Jeżeli chodzi o facetów to dla mnie musi być czysty,pachnący i bez czarnych pazurów...brrr
  22. Gdyby nie fakt,że ten sen powtarza mi się już razy kilka to bym o nim nawet nie wspomniala,ale przecież nasz mistrz senny Lucid sam podkreślał iż znaczenie mają właśnie te powtarzające się sny,więc piszę.Chodzę po sklepach,targach, stoiskach i przymierzam ubrania.Zawsze są one czyste ,ładne kolorowe i przeważnie sukienki.Dodam,że na jawie baaardzo rzadko chadzam w sukienkach(Nobel dla kogos kto wymyślił jeansy)Dziś mierzyłam jeszcze buty,w pomieszczeniu w którym byłam siedziała staruszka,jej bardzo podobały się moje klapki.Widziałam jak liczy pieniądze żeby odkupić ode mnie te buty. Patrzyłam chciwie jak babciowina liczy te setki i zachciało mi się siku.toaleta była miernej jakości wiedziałam,że jestem bez butów i brzydziłam się faktu że jestem w samych skarpetkach.Może to bez znaczenia,ale nakładanie ubrań kotłuje się w moim łbie nie pierwszy raz.
  23. Poranna-Mgła siniaki i pogryzienia?Nie wyobrażam sobie tego.Odpusciłabym po pierwszej takiej akcji.
  24. Roman Tyczny ja się zgadzam.Jako ,że my kobiety musimy się czasem ogolić tu i ówdzie,to przynajmniej odejdzie mi okres. Maszynkę biorę pod warunkiem że to gillette z trzema ostrzami.
×