Skocz do zawartości
Nerwica.com

DEPERS

Znachor
  • Postów

    2 519
  • Dołączył

Treść opublikowana przez DEPERS

  1. Tak. Mi tak na wenlafaksynie skakało, dostałem neuroleptyk na stabilizację (sulpiryd) i się uspokoiło, codziennie było tak samo i to już na najmniejszej dawce (50mg). Wyciszyło i logika zaczęła działać, no i nie ma takiej sedacji jak po samej wenli
  2. Ten wytrzeszcz i stan podobny do naćpania mija z czasem, natłok myśli to noradrenalina i też tylko w fazie wchodzenia na lek, później jest zamuła serotoninowa. Wenlafaksyna w dawce 150mg mocno noradrenaliny nie rusza, dopiero w wyższych. Wszystko to co odczuwasz to jest efekt instalowania leku w organizmie, pierwsze efekty uboczne, muszisz przeczekać na jednej dawce chociaż cały miesiąc 150mg na lęk to jest dobra dawka bo to duża porcja serotoniny, żaden inny lek Ci tego nie da. Niestety ciężkie myślenie i otępiałość ciężko ma przejść na takiej dawce, tu już są potrzebne kombinację leków
  3. Poziom jest stały, lęki po przebudzeniu się, są większe przez kortyzol i to nie zależnie , rano czy w południe, jak się wzbudzasz skacze kortyzol to taki naturalny wybudzacz z narkozy która jest snem:) wysoki kortyzol to u nerwicowca większe lęki
  4. Biorą po 1,8g. W dużych schizach to pewnie piersi mają jak na silikonie i oddają mleko do mleczarni
  5. No nie wiem, ja na 100mg. Miałem 4x większą niż normalnie u mężczyzny
  6. Powiedz , na teleporadzie, że potrzebne Ci coś łagodzące objawy instalowaniu leku, 60mg raz tylko wziąłem, ale serce mi mocno kołatało i miałem wrażenie, że umieram. To jest na prawdę duża dawka, organizm potrzebuje więcej czasu, aż się przyzwyczai
  7. No to jak lęk nie ustąpił po miesiącu brania 40mg, no to ten lek raczej nie jest dla Ciebie. Ja na 40 miałem watę z mózgu
  8. Tak z libido jest tak samo. Ja u siebie zauważyłem nawet, że im mniejsza dawka leku tym szybciej się denerwuje, ale wtedy też mam ochotę na sex, więc pociąg i stres działają na tej samej częstotliwości u mnie. Większa dawka leku mniej stresu, ale i pociąg zanika
  9. Jeśli pojawiły się z czasem włączenia tritico, to efekt instalacji leku
  10. Ja rano po przebudzeniu zawsze na trazodonie miałem jakiś dziwny niepokój, taki z niczego po prostu taki spięty byłem, ale tylko parę tygodni go brałem ze względu na bóle brzucha i bardziej nadpobudliwy byłem
  11. Dla takiej dorosłej jak ja też nie i wielu innych. Ja kiedyś błądząc też brałem ogromne dawki często zalecane przeze mnie samego i tu był błąd, teraz po 11 latach łykania tabletek wiem, że najlepsze są dawki z pogranicza światów, gdzie ten realny ma granicę z tym obojętnym wywołanym dużymi dawkami leków. Musi być stan zachowania emocji, żeby starać się nad nimi panować, a tylko małe dawki na to pozwalają w innym wypadku zasypujemy gówno piachem, a z tym gównem pozytywne emocje
  12. Tritico zwiększa wydzielanie tlenku azotu z krwi stąd obrzęki tkanek miękkich(śluzówki), ale i erekcja jest konkretna dzięki temu
  13. Ja brałem 300mg wenli i 150mg trazo i to lekarz mi przepisał. Czułem ciągle napięcie układu nerwowego, ale sex był boski
  14. Psychoterapią to jest dla ludzi uległych z charakteru i którzy normalnie żyli, ale coś w ich życiu zaburzyło normalne myślenie, a nie dla takich którzy się urodzili z predyspozycjami do lęków i dołów. Byłem na trzech spotkaniach z psychoterapeutą i on się ciągle na mnie patrzył i tylko słuchał jak ja mu opowiadam. Na trzecim spotkaniu zapytałem go na czym to w ogóle polega bo mi się już nie chce gadać o wszystkim i patrzeć na niego i słuchać tego jego pieprzonego mhm, a on do mnie, że jestem agresywny i mam osobowość która jest zamknięta dla przekazu od innych ha ha nie wiem co on mi chciał przekazać telepatycznie, ale jego przekazy kosztowały 190zł za 50min. Wysrać się mogę na taką pomoc, tak się pożalić to się mogę do kumpla za free i jeszcze się kawy napijemy i coś mi doradzi i opowie jak on sobie radzi z problemami
  15. Jeśli jesteś już w punkcie zero to będzie trzymało, jeśli na minusie to słabo. 10 mg to taka dawka podtrzymująca ja na niej jestem i nie ma tragedii, 20mg mnie już wgniata w podłogę
  16. No tak otumania, ale jeżeli chodzi o neuroleptyk typu sulpiryd, to po nim jest mega koncentracja umysł jest taki świeży , logika myśli dosłownie płyną, a na paro to ja miałem watę zamiast mózgu bynajmniej na 40 mg, podejrzewam, że na 60 już bym jadł przez rurkę
  17. Jak dla mnie paroksetyna to materia neutronowa, po zażyciu grawitacja jest dwukrotnie większa i to już przy 20mg , podnoszenie powiek to jak siłownia, do każdego ruchu trzeba się dobrze zapierać, nie dziwne, że eliminuje lęk, on po prostu nie ma siły powstać
  18. Robotyzm załącza się na wysokich dawkach. No to u Ciebie noradrenalina działa zupełnie inaczej bo u mnie sexu po niej nie ma, raz, że nie ma chęci, a dwa, że nie ma czym bo wciąga go jak żółwia w skorupę. W ogóle nie mogłem się podniecić. Myśli poukładane, ale podniecenia nie mogłem wzbudzić
  19. Z 11 letniego zajadania się tymi specyfikami to mogę Ci poradzić, że najlepsze to są dawki z pogranicza, czyli na tyle wysokie żeby podtrzymać stan przed zapadaniem się w mrok, ale i na tyle niskie żeby Cię nie zobojętnić, bo tylko wtedy można nad tymi emocjami panować. Brałem ogromne dawki wenlafaksyny i po odstawieniu było spowrotem gówno. Teraz już staram się być na dawkach minimalnych które mnie trzymają na powierzchni i mam jakieś emocje i uczucia. Okropny jest stan sedacji i obojętności nie wiele lepszy od depresji
  20. Każdy może zareagować inaczej. 4lata brałem 150mg , rok 300 i miesiąc wytrzymałem na 450. Jak wchodziłem na początku na lek to pamiętam, że do 150 mg była zamuła serotoninowa, na 150 już tego nie było, na 300 już prawie po wodzie mogłem chodzić, a na 450 wewnętrzne napięcie mnie rozrywało od środka , byłem agresywny i bez jakichkolwiek emocji typu współczucie, troska, miłość, nic, jak robot
  21. Mirte biorę 6 lat do niej brałem wenle przez 5 ciągiem. Wenla aktywizuje, ale w dawce powyżej 150mg. Był okres kiedy brałem 450mg wenli i 120mg mirty i owszem napęd był ogromny, ale emocji brak
  22. Tak to działa, one nie leczą tylko spłycają emocje. Od 11 lat jestem na lekach i wszystkie SSRI tak samo działały. Żadne nie poprawiły nastroju, po prostu nie czuć doła
×