Skocz do zawartości
Nerwica.com

DEPERS

Znachor
  • Postów

    2 519
  • Dołączył

Treść opublikowana przez DEPERS

  1. Z czego się orientuje to paroksetyna bardziej blokuje transport sero, ale esci robi to selektywniej. Jest bardziej dopracowany
  2. Ja wiem, dziwadło ze mnie, ale są tego plusy, bo ja swój byle jaki stan zawsze staram się ironizować. Moja lekarka odrazu się uśmiecha jak mnie widzi w drzwiach, mówi, że ja depresyjny, ale opowiadam jej swoje doznania tak, że nie może powstrzymać się ze śmiechu. Sam w ten sposób się leczę i to się też udziela na innych. Nikt mi nie wierzy jak mówię o swoich dolegliwościach, ale tak jak choroba potrafi się maskować, tak ja nauczyłem się maskować chorobę , ale to we mnie jest, mocno tłumie w sobie emocję, ale nie potrafię ich niekiedy ugasić i wtedy mi się pogarsza, ale "wszystko jak zawsze wiem, przejdzie mi" Jak to śpiewa Sarsa:)
  3. A Was to nie boli głowa na paroksetynie? Mnie to ćmiła non stop, taki tępy ból. Rok czasu brałem do niej ibuprom, aż mnie nerki kłuły
  4. Ooo, to i tak dobrze bo ja na paro to nie miałem siły się zdenerwować no, ale ja łykam też mirtę, to ona też mogła sedację potęgować do +nieskończoności:)
  5. Przyzwyczaić nie, ale zapoznać tak. Ja po pierwszej tabletce 37,5 mg zraziłem się do niej tak, że następną wziąłem za jakieś 5 miesięcy i wtedy już nie czułem tego uderzenia gorąca i potów i zaskoczyła odrazu:) także mózg już ją pamiętał i nie zareagował tak ostro jak za pierwszym razem. Skoro ja pamiętam to mózg tym bardziej:) każdy lek mózg widzi jako substancje szkodliwą i za pierwszym razem zazwyczaj reakcja jest najsilniejsza:) później jest już z górki. Wiem po sobie, że szkoda wyrzucać lek który jednak może uratować Życie:) no, ale to jej decyzja ma jakieś wytyczne od lekarza więc zrobi jak uzna za stosować, bo to tylko moja opinia, a nie porada
  6. No, to takie ironiczne. Żartem czasami zwalczam stany depresyjne. To taka moja własna psychoterapia i jak widać się udziela, także i trochę grupowa:). Tak DD mam już przeszło 12 lat. No i się do niego przyzwyczaiłem, bo to taka inna kraina w której czas nie istnieje, wszystko jest inne
  7. Mhm. No jak nie dajesz rady, zawsze możesz zrobić przerwę i podejść drugi raz, a może wtedy zaskoczy lepiej, bo nie będzie dla mózgu takiego szoku, wszak już się z nią zapoznał:)
  8. To lekarka Cię nie poinformowała, że w większości przypadków na początku brania się pogarsza. Mogą wystąpić stany których wcześniej nie doświadczyłaś. To wpływ substancji z zewnątrz powoduje początkowy bałagan, a z czasem się normuje. Po prostu musisz mieć na to wywalone i nie zwracać uwagi. Ja mam derealizację od 12 lat i żyję:)
  9. No dla mnie też nie, bo mnie po prostu wgniata w ziemię, a teraz jestem w takim stanie, że nie muszę walczyć z grawitacją, kosztem leczenia nicości powodowanej przez depresję. A na co bierzesz fluo? Jeszcze tego nie kosztowałem, możesz opisać jej działanie? Może napisz na priv żeby nie śmiecić
  10. Głównie noradrenalina zmiękcza. Ja jestem wybuchowy i agresywny na ogół, skrupułów zero, a po lekach na noradrenalinę staję się bardziej ludzki. Nie przesadzam z tym bo wolę być jednak dominującym samcem alfa, jak nie jest po mojemu to nie ma w ogóle, chyba, że ktoś użyje takich argumentów które przekonają tego demona co się we mnie ugościł i wtedy ulegnę. Noradrenalina=miękka faja, serotonina=muł, dopamina=lowelas, adrenalina= lęk, albo dominacja. Ja sobie dobieram wszystkie leki tak, żeby było wszystko dobrze sprzężone i nie ma tragedii. Teraz będzie wenlafaksyna+ mitazapina i suplementy, L-dopa z umiarem i ridola z ashwagandą. Do tego b-kompleks, magnez, cała grupa kwasów omega i alfarydyna żeby układ nerwowy dobrze funkcjonował, trochę tego jest, ale czuję się na tym całkiem w pipę. Dziś nie było nawet agresji, a to u mnie dzień na medal:)
  11. Z tą noradrenaliną, to chyba nie jest do końca tak, że ona tak pobudza. Ja brałem solo reboksetyne i chyba ona działa tak, że po prostu emocje są głębsze, bardziej jest się wrażliwszym, bo mi to było np, żal niektórych osób, rzeczy i odczuwałem bardziej smutek. Normalnie ja takich emocji nie mam. Z doświadczenia z różnymi substancjami wiem, że napęd to daje dopamina z adrenaliną i serotoniną w odpowiednim bilansie to razem sprzężone. Jak czegoś jest za dużo to jest, albo lęk, albo agresja(u mnie np.), albo sedacja. Dlatego wenlafaksyna w dawkach 300mg i wzwyż aktywizuje bo zaczyna się bujać dopamina też i zaczyna się chcieć i ma się spełnienie z robienia czegokolwiek, a nie tylko puste pobudzenie. Bez dopaminy, ani rusz. Więc u mnie chyba będzie camback wenla w dużej dawce, bo budzi się demon zagłady
  12. Przecież Ci pisałem, że paroksetyna to materia neutronowa:) ona zagina czasoprzestrzeń bardziej niż ziemia po niej grawitacja jest razy dwa. Typowy zamulacz. Może dawka za duża, a może lek nietrafiony. Wenlafaksyna mnie tak nie przyyebywała do ziemi, jak robiła to paroksetyna i tak koło roku na niej wytrzymałem, aż w końcu stwierdziłem, że to bez sensu ciągle chodzić przyyebany i zmieniłem. W moim przypadku ona średnio się spisała , ale nie była najgorsza. Pomogła Ci z najgorszymi trapieniami i teraz musisz działać dalej:)
  13. Gdyby ten lek był skuteczny i pomagał konkretnie to byłoby 1000 stron jego wątku, a jest niespełna 180. Im leki bardziej pomagają to i gadka się układa, bo one otwierają i stąd na wenli i paro tak gwarnie, bo te leki pomagają, a inne zostają w tyle
  14. A teraz bez leków, no tylko mirta na sen bo ona nic innego nie wnosi, ale sen to dla mnie bardzo dużo, bo nic mnie nie usypia prócz niej i to był pomysł mojej lekarki. Wcześniejsza na brudnie przepisała mi mianse, ale ona muliła, a ze snem było słabo. A sen w depresji odgrywa kluczową rolę
  15. Ja nie kombinuje nielegalnie, bo lekarka o tym wie. I też z nią smsuje:)
  16. No tak, ja też tak robię, ale np do wenlafaksyny na własną rękę dodawałem paroksetynę, ale tylko mnie sedowało. Ja też mam zaufaną lekarkę z ogromną wiedzą i z tych wszystkich pomysłów co jej podsuwałem to odradziła mi mph, bo powiedziała, że by musiałaby karierę zaryzykować, bo nie ma podstaw , ani nie mam stwierdzonego ADHD, żeby mi to przepisała, ale i tak spróbowałem:) i faktycznie to nie dla mnie, spać w ogóle nie mogłem i byłem zmęczony. Ja swoją lekarkę to mam jak przyjaciułkę, ona ma do mnie zaufanie, ja do niej to nie muszę mieć, ale ze mnie już taki typ, że raczej ludzi trzymam na dystansie
  17. Tak czy siak, na lekach trzeba chociaż ten miesiąc pobyć na stałej dawce, żeby wyczuć czy ten lek jest dla Ciebie. Chyba, że stan pogarsza się na tyle, że się nie daje rady
  18. Aha. To źle zrozumiałem. Myślałem, że paroksetynę brałaś dwa lata i to Twój pierwszy lek, jakiś czas temu odstawiłaś i teraz coś bierzesz innego, to mi się nasówało ok trzech lat. To z innej beczki Cię wezmę. Pracujesz w szpitalu więc jesteś skrzywiona zawodowo i stąd Twa proceduralność:)
  19. Możesz zapytać lekarza o trójkołowce, one może mają uboki, ale mają też moc. Ja zajadałem anafranil i może z tydzień miałem wytrzeszcz i poty, a później bezkolizyjnie. No, ale niestety, serce:( mam przez nie ograniczenia. Mi to migotanie to w ogóle chyba przez leki mam imputowane, bo co prawda ojciec miał, ale w wieku 64lat, a nie 36. A może po prostu jestem zbyt wybuchowy i długi wpływ adrenaliny to spowodował
×