Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dryagan

Administrator
  • Postów

    3 096
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dryagan

  1. Bardzo proszę o zaprzestanie bezsensownych przepychanek w tym temacie i wzajemnego obrażania się – to nikomu nie służy @acherontia styx – jeśli nie masz nic konstruktywnego do dodania poza dogryzaniem Wentylowi, to po prostu nie pisz. Forum to nie jest miejsce na osobiste wycieczki, tylko na wsparcie i wymianę doświadczeń. Część waszych postów wylądowała w koszu. Dziękuję za zrozumienie.
  2. Z tymi wariatami to oczywiście żart – ale taki z sympatią Chodziło mi o pozytywne znaczenie tego słowa – skoro już wszyscy zebraliśmy się tu w jednym miejscu, trochę zakręceni, trochę inni, ale właśnie dzięki temu potrafimy się lepiej rozumieć i wspierać. I tak, zaliczam się do tej ekipy – całkiem nieźle mi z tym!
  3. @domek Twój ostatni post został przeniesiony do wątku"Wiara czyni cuda", ponieważ nie zawierał żadnych odniesień do tematu dyskusji, w której się pojawił. Przypominam, że każdy temat na Forum ma swój zakres i warto się go trzymać – to pomaga utrzymać porządek i szacunek wobec osób, które szukają konkretnych informacji lub chcą podyskutować na dany temat. Odwołania do religii nie są zakazane, zwłaszcza gdy temat tego dotyczy – nawet w kontekście masturbacji, jeśli ktoś łączy swoje przekonania z wiarą, ma to sens i miejsce. Natomiast ciągłe wstawki „nawracające”, niezależnie od tematu, nie służą ani otwartemu dialogowi, ani realnej rozmowie o wierze – często po prostu irytują innych użytkowników i rozbijają wątek. Dlatego proszę – trochę mniej tego, a więcej otwartości na kontekst i rozmówców. Wtedy i Twoje poglądy mogą naprawdę wybrzmieć, a nie zginąć w zamieszaniu.
  4. Trochę nam się tutaj zrobił spam - chociaż myślę, że w ten sposób też @Verinia dostała pomoc w temacie, który założyła. Dziękuję Wam wszystkim raz jeszcze za wszystkie ciepłe słowa – naprawdę dają motywację, by to miejsce dalej budować i dbać o jego atmosferę. Forum powstało jako przestrzeń wymiany doświadczeń, ale też wsparcia, wzajemnego zrozumienia i obecności – nawet jeśli tylko „na ekranie”. To Wy tworzycie klimat tego miejsca – ci, którzy piszą dużo, i ci, którzy czytają po cichu. Każdy jest tu ważny. I tak, Forum bywa trochę jak nietypowa rodzina – różne historie, problemy, emocje, ale łączy nas jedno: potrzeba, by nie być z tym wszystkim samemu. Jasne (tu się odzywam jako administrator), czasem trzeba kogoś przywołać do porządku – gdy rani innych, prowokuje kłótnie albo łamie ważne zasady Regulaminu. Nie może być tak, że wszystko wolno. To miejsce jest pełne „wariatów” – i właśnie dlatego jest takie wyjątkowe. Bo dobrze jest znaleźć podobnych sobie „wariatów”, którzy rozumieją, nie oceniają i potrafią po prostu być obok.
  5. @You know nothing, Jon Snow Dziękuję Ci za tyle ciepłych słów o Forum – naprawdę budujące jest to, co napisałaś. Cieszę się, że czujesz się tu jak „u siebie” i że miejsce to ma dla Ciebie znaczenie – także jako przestrzeń do wyrażania siebie, do rozwoju, do odzyskiwania siły. Dla takiej oceny naprawdę warto się starać – i właśnie dzięki takim głosom jak Twój mamy jeszcze więcej motywacji, żeby dalej budować to miejsce razem, jako Ekipa Forum. Masz całkowitą rację: nasze słowa – to, co i jak piszemy – mówią czasem więcej niż dane osobowe. A choć staramy się zapewniać tu anonimowość i bezpieczeństwo, to faktycznie: warto pamiętać, że Internet to otwarta przestrzeń. Dlatego tak ważna jest rozwaga, dystans i świadomość – nie tylko wobec siebie, ale też wobec innych i ich reakcji. I właśnie to zdolność do refleksji, autorefleksji i uważnego przyglądania się sobie oraz rzeczywistości odróżnia „zdrową czujność” od mechanizmów paranoicznych. Fajnie, że potrafisz to ująć w taki sposób – bo przecież nie chodzi o to, by się wszystkiego bać, ale by nauczyć się wybierać to, co służy. Dzięki za to, że dzielisz się swoją perspektywą z taktem i wnikliwością.
  6. @Verinia ja po prostu też to przerabiałem i to nie raz, dlatego doskonale znam te mechanizmy. Jeszcze jesteś na takim etapie, że możesz to ocenić, dlatego nie daj się wciągnąć w myśli urojeniowe.
  7. Wejdź w profil --> u góry strony masz "Ustawienia konta" --> jak w to wejdziesz - masz taki pasek z lewej , gdzie znajduje się sygnatura
  8. @You know nothing, Jon Snow Wiesz, dla mnie to jednak dwie zupełnie różne rzeczy. Ludzie publiczni – aktorzy, artyści, influencerzy – rzeczywiście wystawiają się na ocenę, komentarze, zainteresowanie. Ich obecność w przestrzeni publicznej jest realna i pociąga za sobą rzeczywiste reakcje innych. Ale gdy ktoś anonimowy zaczyna mieć wrażenie, że wszyscy wokół go znają, obserwują, coś o nim wiedzą – i to bez żadnych racjonalnych podstaw – to już nie jest zwykła nadwrażliwość czy wynik braku pewności siebie. To są raczej urojenia odniesienia albo wielkościowe – typowe np. w psychozie albo w przebiegu epizodów maniakalnych. To nie znaczy oczywiście, że ktoś „zwariował”, tylko że umysł w tym momencie przestaje odróżniać to, co wewnętrzne, od tego, co naprawdę zewnętrzne. I wtedy bardzo trudno się przekonać, że coś się tylko wydaje – bo emocje są bardzo silne. @Verinia właśnie to, że potrafisz o tym pisać z dystansem i świadomością, jest naprawdę ważne – bo to świadomość jest pierwszym krokiem do odzyskiwania kontroli i poczucia bezpieczeństwa. Nie idź jednak za bardzo tropem „może to nie było urojeniem, tylko reakcją na to, że się wyróżniam” – bo to by Cię znów wciągało w mechanizm myślenia odniesieniowego. Takie „ziarno prawdy” często bywa bardzo złudne – bo w momencie, gdy jesteśmy wrażliwi i lękowi, nasz umysł potrafi wszystko interpretować przez pryzmat siebie. A to może wzmacniać niepokój i nakręcać spiralę objawów. Nie musisz się nikomu „uzasadniać” ani „tłumaczyć” swojego istnienia – wystarczy, że jesteś. Wyróżnianie się nie musi oznaczać, że jesteś w centrum uwagi. Możesz być wyjątkowa i zarazem spokojna wewnętrznie – bez ciągłego czuwania, kto patrzy, kto słucha i co myśli. Trzymaj się tej świadomości, która pozwala Ci widzieć różnicę między rzeczywistością a tym, co podszeptuje lęk czy paranoja. To naprawdę robi różnicę.
  9. Dryagan

    Wybory

    Szanowni Państwo -trochę się zagapiłem, ale odkrywam wątek - można dyskutować dalej na temat wyborów. Przed nami II tura
  10. Drodzy Użytkownicy, uprzejmie proszę o niezaśmiecanie poddziału „Indeks leków”. Jest to miejsce służące uporządkowanym informacjom o konkretnych lekach - podzielonych na grupy, które można łatwo wyszukać także poprzez indeks alfabetyczny. Wszelkie pytania ogólne dotyczące farmakoterapii, które nie dotyczą jednego konkretnego medykamentu – proszę zamieszczać w dziale „Leki”. Dzięki temu ułatwimy korzystanie z forum wszystkim użytkownikom, szczególnie nowym osobom szukającym informacji. Dziękuję za zrozumienie i współpracę!
  11. Też tak miałem w psychozie w manii. Wydawało mi się, że wszystko kręci się wokół mnie, nawet że osoby z Forum są zamieszane w spisek, a w ogóle generalnie cały świat. Jak to się działo, nie było mowy, aby coś mnie przekonało, że jest inaczej. Tak to niestety wygląda.
  12. Dryagan

    Wybory

    W tym roku wybory są wyjątkowo trudne. Łatwiej jest wielu osobom wskazać kandydata, na którego na pewno nie chcą głosować, niż takiego, któremu z pełnym przekonaniem oddaliby swój głos. To naturalna reakcja w sytuacji, gdy oferta wyborcza budzi więcej wątpliwości niż nadziei. A jednak – mimo braku „idealnego” wyboru – warto potraktować głosowanie jako świadomą decyzję o kierunku, a nie jako wyraz pełnego poparcia dla osoby. Prezydent ma realny wpływ – może wspierać lub blokować konkretne działania, a jego postawa i decyzje wpływają na ton debaty publicznej i funkcjonowanie państwa. Dlatego nawet jeśli wybieramy nie tego, kto nas przekonuje, ale tego, kogo jesteśmy w stanie zaakceptować, to i tak podejmujemy ważną, odpowiedzialną decyzję. Zostawienie tego innym – to też wybór, tylko mniej przewidywalny w skutkach. Latarnik Wyborczy może być pomocny jako punkt wyjścia, bo pokazuje ogólne dopasowanie poglądów do deklaracji komitetów. Ale warto pamiętać, że: – nie wszystkie partie same odpowiadają na pytania (część odpowiedzi jest uzupełniana przez zespół redakcyjny, co może być tendencyjne), – pytania są dość uproszczone – czasem trudno wyrazić złożone stanowisko w trzech opcjach, – dopasowanie nie zawsze pokrywa się z intuicją czy zaufaniem do danego kandydata, – poglądy partii nie zawsze są tożsame z poglądami konkretnego kandydata na prezydenta – mogą się różnić w tonie, priorytetach, sposobie komunikacji. To raczej narzędzie orientacyjne, nie wyrocznia. Dobrze, że istnieje, ale nie powinno zastępować własnego rozeznania i sprawdzania kandydatów w źródłach, którym się ufa.
  13. Dryagan

    Co teraz robisz?

    @Verinia gratuluję przekroczenia tysiączka. Super, że jesteś z nami!!!
  14. Dryagan

    Wybory

    @Maat "Nie wiem, na kogo głosować" – to nie jest słabość. To oznaka, że chcesz zdecydować świadomie, a nie dać się wciągnąć w emocjonalną grę. I za to warto się pochwalić, nie wstydzić. Tylko jedna rzecz jest naprawdę niebezpieczna: podejmowanie decyzji na podstawie przekręconych, zmanipulowanych albo niepełnych informacji. Dziś manipulacja nie krzyczy – ona się uśmiecha, wygląda profesjonalnie i działa subtelnie. Dlatego tak łatwo ją przeoczyć. · Nie polegaj tylko na nagłówkach, memach, skrótach z TikToka czy opiniach znajomych. · Nie ufaj informacjom z grafik bez źródła, nagrań bez kontekstu, ani portalom, które nie podpisują autorów tekstu. · Uważaj na treści, które mają wzbudzać gniew, strach, emocje – bo to znaczy, że ktoś próbuje Tobą grać. Zamiast tego sięgnij po rzetelne źródła, gdzie można: sprawdzić fakty, wypowiedzi (wcześniejsze i te w kampanii) oraz działania kandydatów obejrzeć pełne rozmowy (nie tylko fragmenty) – np. w niezależnych kanałach jak Kanał Zero (tam były rozmowy z kandydatami ok. 3 godzin) prześledzić oficjalne profile kandydatów, ich programy, wystąpienia i dokumenty, a nie tylko opinie innych o nich. Nie musisz kochać żadnego z kandydatów. Ale warto zadać sobie pytanie: Kto reprezentuje wartości, które są mi bliższe? Kto ma realny wpływ, a kto tylko obiecuje? Czy mój głos może coś zmienić – nawet jeśli to głos „przeciwko”? Nie oddawaj decyzji tym, którzy krzyczą najgłośniej. Zdecyduj po swojemu – ale świadomie. Bo wybory są zbyt ważne, żeby głosować na kogoś tylko dlatego, że „wszyscy tak mówią”.
  15. @You know nothing, Jon Snow To prawda, że wiele zależy od konkretnego kapłana – jego podejścia, empatii i doświadczenia duszpasterskiego. Kapłani bywają również grzeszni, bo są tylko ludźmi. Nie są pod tym względem wyjątkowi. Myślę, że to najbardziej denerwuje ludzi, że pouczają a sami się nie stosują. Ostatnio było z tym bardzo kiepsko. Jednak abstrahując od samych księży - warto pamiętać, że w Kościele katolickim zasady moralne nie są prywatnym przekonaniem jednego czy drugiego księdza, tylko wynikają z nauczania, które ma swój sens i ciągłość. Oczywiście każdy z nas dorasta, dojrzewa, zmienia się – i to naturalne, że pewne sprawy budzą pytania, zwłaszcza jeśli dotyczą naszej seksualności i rozwoju. Kościół katolicki rzeczywiście stawia wysoką poprzeczkę, jeśli chodzi o życie moralne – ale robi to nie po to, by ograniczać, tylko by ukierunkowywać. Nie chodzi o to, żeby wszystko było zakazane, ale żeby człowiek miał szansę wzrastać w wolności, która nie jest „róbta co chceta”, tylko świadomym wyborem dobra. A sumienie – jak słusznie padło – ma ogromne znaczenie, ale dobrze ukształtowane sumienie, a nie takie, które mówi: „skoro coś mi pasuje, to znaczy, że jest OK”. Każdy może szukać swojej drogi – ale jeśli ktoś świadomie chce pozostać w Kościele, warto też przyjąć, że Kościół nie jest tylko wspólnotą „miłych ludzi” i „wyrozumiałych księży”, ale także wspólnotą, która ma swoje nauczanie i zasady – i one nie są znikąd. Nie trzeba się z nimi zgadzać bezrefleksyjnie, ale warto je poznać dogłębnie, zanim się je odrzuci lub zmiesza z innymi światopoglądami.
  16. @Dalja warto pamiętać, że w dokumentach Kościoła pojęcia takie jak „nierząd”, „prostytucja”, „rozwiązłość” czy „masturbacja” są rozumiane przede wszystkim jako kwestie moralne, a nie prawne czy społeczne. Kościół posługuje się własnym językiem teologicznym, opartym na określonej wizji człowieka i seksualności. Różnice między tymi pojęciami są w dużej mierze związane z intencją i kontekstem: Nierząd to ogólne określenie współżycia poza małżeństwem, Prostytucja – relacja seksualna za pieniądze lub korzyści, Rozwiązłość – często odnosi się do życia w sposób nieumiarkowany seksualnie, bez stałości, z wieloma partnerami. Nie chodzi o to, że Kościół stawia te rzeczy „na jednym poziomie” pod względem skutków czy winy, ale że wszystkie traktuje jako odejście od swojej nauki o seksualności. A co do zmian – faktycznie, podejście Kościoła zmieniało się historycznie, ale dokument Persona humana z 1975 r. to jedno z pierwszych oficjalnych ujęć, które próbowało uporządkować temat seksualności w kontekście XX-wiecznych przemian społecznych. Oczywiście katechizm KK nie obowiązuje osób niewierzących – to jasne. Ale jeśli ktoś chce być człowiekiem wierzącym i traktować swoją wiarę serio, to nie może wybierać tylko tego, co mu wygodne, a resztę odrzucać (a propos Twojego Właśnie dlatego zasady kościoła wywołują u większości młodych osób...) . Wiara to nie szwedzki stół. Można mieć wątpliwości, pytać, szukać zrozumienia – ale nie warto iść na łatwiznę, jeśli chce się być uczciwym wobec siebie i swojej religii. I jeszcze jedno – żeby coś rzetelnie krytykować, trzeba to najpierw dobrze poznać. Bo inaczej łatwo pomylić pojęcia i stworzyć sobie karykaturę tego, z czym się niby polemizuje. A to nie prowadzi ani do zrozumienia, ani do sensownej dyskusji.
  17. Drodzy Użytkownicy, Z uwagi na przebieg dyskusji w tym wątku - przypominam, że Forum ma służyć wzajemnemu wsparciu, nie ocenom ani atakom. Użytkownik Duży7 otrzymał już formalne ostrzeżenie od administracji – proszę o niekontynuowanie tematu personalnie, by nie zaśmiecać wątku. Zajmijmy się treścią i pomocą tym, którzy jej w tym miejscu naprawdę potrzebują. Dziękuję za zrozumienie.
  18. @Duży7 otrzymujesz ostrzeżenie za sposób, w jaki prowadzisz swoje wypowiedzi na Forum. Twoje komentarze, szczególnie w wątku „Ofiara gwałtu”, przekraczają granice empatii, szacunku i zwykłej przyzwoitości. Pod pozorem „dzielenia się wiedzą” deprecjonujesz doświadczenia innych użytkowników, naruszasz zasady kultury dyskusji i sprawiasz, że przestrzeń wsparcia staje się dla nich niebezpieczna i nieprzyjazna. Odnosząc się do Twoich słów: „Na mnie nie działają sugestie jakiś ograniczeń. Ban, moderacja, kontrola – aby było jasne. Dlatego wielu odeszło z tego forum” – chcę Ci przypomnieć jasno i stanowczo: Na Forum obowiązują zasady, które dotyczą wszystkich użytkowników. To, że ich nie uznajesz, nie oznacza, że Cię nie obejmują. Jeśli uważasz, że „kontrola” i moderacja to coś, czemu można się wymknąć – jesteś w błędzie. Forum nie potrzebuje „niezależnych wyroczni”, które podważają sens wspierania się i wzajemnego zrozumienia. To miejsce powstało, by dawać wsparcie, nie by uprawiać emocjonalną dominację. Jeśli nie zmienisz tonu, nie zrezygnujesz z agresywnych aluzji i pogardliwych ocen, dalszy Twój udział na Forum nie będzie możliwy. Nie jesteś ponad regulaminem. Uprzedzam po raz ostatni.
  19. @Duży7 proszę o rozwagę i większą empatię w wypowiedziach. Temat gwałtu to jeden z najtrudniejszych i najbardziej delikatnych wątków na forum. Wymaga ogromnej wrażliwości – nie tylko wobec tych, którzy dzielą się swoimi przeżyciami, ale także wobec wszystkich, którzy ten wątek czytają. Twoje wpisy zawierają sformułowania, które mogą być odebrane jako bagatelizowanie traumy ofiar i sprawiają wrażenie braku empatii. Nawet jeśli intencje były inne – forma jest ważna. To nie jest miejsce na wywody kulturowe, uogólnienia czy rozważania o „gruboskórności” – to miejsce wsparcia. Przypominam: Forum nie jest przestrzenią do oceniania ofiar, podważania ich przeżyć ani narzucania „lepszego spojrzenia” na tragedię, której ktoś doświadczył. Dyskusja – tak, ale tylko jeśli jest prowadzona z szacunkiem i taktem. @Verinia rozumiem Twoje emocje – temat jest wyjątkowo trudny i łatwo się zdenerwować, gdy ktoś pisze rzeczy, które brzmią niedelikatnie albo raniąco. Ale proszę Cię, byś mimo wszystko unikała obraźliwych sformułowań.
  20. No nie do końca - ja mam ChAD - u mnie to aktualnie wygląda tak górka - stabilnie, tylko że w dłuższym przeciągu czasu niż kilka dni
  21. @Wentyl1996 niepełnosprawność intelektualna to zaburzenie rozwoju, które objawia się trudnościami w uczeniu się, zapamiętywaniu, rozwiązywaniu problemów i funkcjonowaniu społecznym. Diagnozuje się ją zwykle, gdy IQ wynosi poniżej 70 i gdy trudności te pojawiły się przed 18. rokiem życia. To nie znaczy, że ktoś jest „gorszy” – tylko że potrzebuje więcej czasu, wsparcia i odpowiedniego podejścia. Są osoby z autyzmem i niepełnosprawnością intelektualną, które – dzięki systematycznemu wsparciu – nauczyły się funkcjonować samodzielnie. Każdy ma inny rytm i inne możliwości, ale to naprawdę możliwe. Nikt nie powinien mówić Ci, co „musisz” osiągnąć – ale dobrze, że chcesz coś zmienić. To znaczy, że jeszcze nie powiedziałeś ostatniego słowa. @acherontia styx teoretycznie masz rację, IQ 70–75 to tzw. graniczne funkcjonowanie intelektualne (borderline intellectual functioning) – nie jest to jeszcze formalnie niepełnosprawność intelektualna, ale może wiązać się z trudnościami w uczeniu się, adaptacji i funkcjonowaniu społecznym. Czyli IQ 75 nie kwalifikuje się do niepełnosprawności intelektualnej per se, ale osoba z takim wynikiem może mieć realne trudności – zwłaszcza jeśli występują inne zaburzenia, jak spektrum autyzmu, zaburzenia funkcji poznawczych, itp. W praktyce orzeczenie o niepełnosprawności może być wydane nie tylko na podstawie IQ, ale też całościowego obrazu funkcjonowania – w tym społecznego, emocjonalnego i zawodowego
  22. @Duży7 @mała_mi123 proszę o zachowanie wzajemnego szacunku w wypowiedziach. Forum to przestrzeń do dzielenia się doświadczeniem, wspierania się i konstruktywnej wymiany zdań – nie do obrażania się nawzajem, ironizowania czy eskalowania konfliktów osobistych.
  23. Dryagan

    Witam

    @rachelrowallan Cześć Romuald (albo jak wolisz ) – witaj na Forum! Fajnie, że się odezwałeś i tak szczerze opisałeś swoją sytuację. To naprawdę niełatwe, ale daje dużą szansę, że znajdziesz tu zrozumienie i może kilka sensownych podpowiedzi. Wiesz, na Forum mamy jedną ważną zasadę – nie stawiamy diagnoz i nie polecamy konkretnych leków, bo od tego są lekarze. Serio. Każdy organizm reaguje inaczej, a leczenie (szczególnie przy zaburzeniach lękowych czy objawach fizycznych, jak pocenie) powinno być dobrane indywidualnie i z głową. Ale możemy się podzielić swoim doświadczeniem, tym co komu pomagało (lub nie), no i po prostu – być obok. Pisz, dziel się, pytaj – jesteś w dobrym miejscu.
  24. @Duży7 piszesz dużo o seksie, swoich potrzebach, o tym, że żona Cię kontroluje i że masz dość. Ale w całym tym wywodzie nie padło ani jedno słowo o tym, co w tym wszystkim czują Wasze dzieci. Bo one są. I one widzą, czują i słyszą. Nawet jeśli nie mówisz nic przy nich, one czują napięcie między rodzicami lepiej niż Ci się wydaje. Małżeństwo to nie jest tylko kwestia tego, ile razy w miesiącu ktoś ma ochotę na seks. To nie jest kontrakt z paragrafem o obowiązkach łóżkowych. To relacja dwojga ludzi, która powinna opierać się na wzajemnym szacunku, trosce i dojrzałości emocjonalnej. I to nie tylko między Wami, ale też wobec dzieci – bo dajecie im przykład na to, czym jest bliskość i czym jest związek. To, co opisujesz, wygląda nie jak związek, tylko jak przeciąganie liny: kto bardziej sfrustrowany, kto mniej „zdominowany”, kto komu bardziej „dowali”. A dzieci w tym wszystkim to statyści? Przypadkowi pasażerowie w zderzających się czołowo pojazdach? Jeśli już naprawdę nic między Wami nie zostało – to uczciwiej byłoby się rozstać w cywilizowany sposób, niż trwać w związku opartym na wzajemnym żalu, frustracji i kalkulacjach. Bo dzieci bardziej niż nieszczęśliwe małżeństwo rodziców, potrzebują spokoju, stabilności i atmosfery, w której nie słyszy się, że „została mi tylko dziwka albo rozstanie”. Małżeństwo się czasem rozpada – to prawda. Ale nawet wtedy można się rozejść z godnością. Albo zostać – i wspólnie coś zmienić. Ale to wymaga dwóch dorosłych ludzi. Nie tylko w metryce.
  25. @robertina – to musi być naprawdę męczące i przykre, że coś, co kiedyś sprawiało Ci radość (muzyka), teraz uruchamia taki kłębek niechcianych myśli. I nie, nie jesteś jedyna, choć wiem, że w takim stanie można się tak właśnie czuć – jakby nikt inny nie miał podobnych doświadczeń. Nie jestem specjalistą, ale to, co opisujesz, przypomina coś w stylu natrętnych myśli – i to, że są abstrakcyjne, czasem pozornie absurdalne, wcale nie czyni ich mniej uciążliwymi. Bywa, że nasz umysł łapie jakiś bodziec (melodię, rytm, skojarzenie) i potem wchodzi na zapętlony tor, który trudno przerwać. To nie jest kwestia „nie radzenia sobie” – po prostu tak działa mechanizm, z którym wiele osób zmaga się na różne sposoby. Nie wiem, czemu Twój terapeuta to zbagatelizował – moim zdaniem, jeśli coś realnie rozwala Ci dzień i noc, to jest istotne. Może warto spróbować konsultacji u innego specjalisty, zwłaszcza kogoś, kto zna się dobrze na zaburzeniach obsesyjno-kompulsyjnych lub natrętnych myślach. Nawet jeśli nie masz takiej diagnozy – znajomość tych mechanizmów może pomóc. Forum jest od tego, żeby wyrzucić z siebie swoje myśli. I choć nie zawsze od razu ktoś odpisze, to nie znaczy, że jesteś mniej ważna. Czasem po prostu ktoś potrzebuje więcej czasu, żeby coś mądrego napisać.
×