Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dryagan

Administrator
  • Postów

    3 274
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dryagan

  1. O tak i to niezależnie czy mówi to facet czy kobieta. Zdecydowanie najlepszy środek antykoncepcyjny Nie, ja bym tak nie mógł. Jak kogoś kocham to się na nim koncentruję. Chociaż przyznaję, że jak się rozstałem z partnerką swego czasu to z zemsty poszedłem do łóżka z inną kobietą
  2. @Malina9 wiesz… jak się naprawdę kogoś kocha, to ta osoba zawsze jest wyjątkowa. Wtedy chcesz, żeby właśnie tej osobie, ukochanej - było dobrze w tych wspólnych chwilach – i to daje satysfakcję dużo większą niż jakiekolwiek „osiągi” czy doświadczenia z przeszłości. To jest zupełnie inne przeżycie niż seks tylko dla seksu. Przy bliskości i uczuciu nawet zwykły dotyk czy przytulenie potrafi być wspanialsze niż najbardziej wymyślna „orgietka”. I to jest coś, czego żadne wcześniejsze przygody nie zastąpią.
  3. @Malina9 powiem Ci szczerze – z takim podejściem trudno mi widzieć przyszłość w tym związku. Ty nie jesteś w łóżku tylko ze swoim partnerem, ale wciąż z jego wszystkimi byłymi, które w swojej głowie dopisujesz do każdej sytuacji. A to odbiera Wam obojgu szansę na budowanie czegoś prawdziwego. Miłość to nie tylko seks – to też zaufanie, szacunek i zrozumienie. Dlatego zastanów się, na czym tak naprawdę opiera się wasza relacja? Na bliskości, poczuciu bezpieczeństwa i wspólnych chwilach, czy głównie na tym, że porównujesz siebie do dawnych dziewczyn? Bo jeśli cały czas będziesz patrzeć przez pryzmat tego, co było, ciężko będzie Wam stworzyć coś trwałego.
  4. @Wentyl1996 niestety często tak bywa, że pobyt w szpitalu psychiatrycznym zamiast pomóc staje się koszmarem – też tego doświadczyłem i wiem, jakie to potrafi być trudne. Ale naprawdę nie ma sensu stygmatyzować samego siebie i pisać o sobie jako o nieudaczniku, bo to tylko pogłębia problem. Masz swoje problemy, to fakt, ale właśnie w takiej sytuacji to, że pracujesz, że mimo wszystko próbujesz – to już jest sukces. W przypadku osób z trudnościami każde, nawet małe zwycięstwo, liczy się podwójnie. Ciesz się z takich momentów, bo one znaczą więcej niż Ci się wydaje. A trzydziestka to wcale nie koniec życia – to moment, w którym można jeszcze dużo zmienić i zacząć nowe rzeczy. Każdy ma swoją drogę i tempo, ważne żeby iść dalej
  5. Ja nie mówię, że Malina ma siedzieć cicho i cierpieć – absolutnie nie. Chodziło mi tylko o to, że przeszłości nie da się zmienić, a nie każda przeszłość determinuje przyszłość. Sam miałem okres w życiu, kiedy w manii zdarzał mi się przypadkowy seks – byłem młody, napalony i bez stałej partnerki. Ale dziś, kiedy jestem w stabilnym związku, to seks związany z miłością jest dla mnie najważniejszy i daje zupełnie inną satysfakcję. Dlatego niekoniecznie to, co ktoś robił 10 lat temu, musi oznaczać, że tak samo będzie żył teraz. @Malina9 masz prawo mówić partnerowi, że coś Cię boli. Ale jeśli on reaguje nerwowo na powracanie do tych tematów, to może warto ustalić, jak o tym rozmawiać, żeby nie ranić ani Ciebie, ani jego. Bo inaczej będziecie się kręcić w kółko wokół tego samego i oddalać zamiast się zbliżać
  6. @Malina9 w pewnym wieku większość ludzi ma za sobą jakieś doświadczenia i nie zawsze są one zgodne z tym, co dziś uważamy za mądre czy wartościowe. To normalne, że w młodości robi się różne rzeczy „dla sportu”, z ciekawości czy głupoty. Twój partner nie może już cofnąć swojej przeszłości, tak samo jak Ty swojej. Kluczowe jest to, co robi teraz – czy jest z Tobą szczery, lojalny i czy traktuje Wasz związek poważnie. Bo jeśli ciągle wypominasz mu dawne rzeczy, to w naturalny sposób on się frustruje, bo przecież nic z tym już nie zrobi. Też byłbym wkurzony, gdyby kobieta, którą kocham wygrzebywała jakieś historie sprzed wieków, sprzed naszego związku i ciągle je rozgrzebywała. Nie da się zmienić przeszłości
  7. Rozumiem Twoje emocje, ale warto to trochę rozdzielić. To, co on robił dawniej, to jego przeszłość – może była lekka, może nawet głupia, ale nie zmienia to faktu, że dziś wybrał Ciebie i z Tobą tworzy związek. Seks z prostytutką czy w układach „dla sportu” naprawdę nie jest porównywalny z bliskością w relacji opartej na uczuciu – tam to była mechanika, a tu chodzi o więź. To, że miał różne doświadczenia, nie znaczy, że teraz nic go nie cieszy – wręcz przeciwnie, często z wiekiem człowiek dojrzewa i zaczyna doceniać właśnie stabilność i głębsze więzi. To, że Ty chcesz częściej, a on rzadziej, to akurat typowa różnica temperamentu, a nie dowód, że „z Tobą jest gorzej”. Kluczowe pytanie: czy czujesz się przez niego kochana, ważna, traktowana wyjątkowo? Bo to jest fundament, a nie liczba jego dawnych przygód.
  8. @Malina9 rozumiem, że to Cię boli, bo jego doświadczenia nie pasują do Twoich wartości. Ale pamiętaj, Wy oboje macie swoją przeszłość seksualną z innymi osobami – tylko inna jest jej skala. Pytanie, co w tym naprawdę jest istotą sprawy: sama liczba partnerek czy to, jak on traktuje Ciebie teraz? Bo tak naprawdę to teraźniejszość i jego obecne podejście powinny być najważniejsze.
  9. Dobrze, nie będziemy się tu kłócić, bo w takim stanie też Ciebie nic nie przekona - jeśli Ci pomaga pisanie w tym wątku, to sobie pisz. Oczywiście z zachowaniem kultury słowa. Nikt nie musi tu nic komentować
  10. @You know nothing, Jon Snow rozumiem, że to dla Ciebie trudny i bolesny temat, ale wyjaśnienia w tej sprawie podałem Ci już wielokrotnie w prywatnej korespondencji. Forum nie jest miejscem na takie dyskusje i takie teksty. Posty pisane w tonie pełnym wulgaryzmów czy obrażania innych będę musiał usuwać. Widzę, że cierpisz i naprawdę Ci współczuję, ale zamiast szukać potwierdzeń w policji, lepiej żebyś skupiła się na swoim leczeniu, bo to właśnie ono może Ci realnie pomóc.
  11. Ponieważ to nie jest prawdziwe i dzieje się tylko w Twojej głowie, dlatego póki nie zajmiesz się głową - te urojenia nie znikną
  12. No to ja jestem pedant, u mnie musi być czysto Tak jak @Verinia często sprzątam i to lubię, bo mnie uspokaja. Mona Żona się cieszy, bo ona z tych, co to robią bałagan i córcia chyba trochę się w nią wdała. A ja chodzę za nimi i zbieram... Ale, żeby nie było - nie mam obsesji na tym punkcie i nie układam wszystkiego pod linijkę
  13. Ludzie, co się z wami dzieje? Zauważyłem, że coraz częściej w postach pojawiają się wulgaryzmy i agresywny język. Proszę o opanowanie i większy szacunek wobec siebie nawzajem. To miejsce ma pomagać, a nie pogarszać komuś samopoczucie.
  14. @Wentyl1996 to, co napisałeś, naprawdę smuci. Nie jesteś żadnym podczłowiekiem. Jesteś człowiekiem – takim, jak każdy inny, z trudnościami, ale i z wartością. To, że pracujesz, że próbujesz sobie radzić mimo wszystko, już o Tobie dobrze świadczy. To nie Twoja wina, że spotkało Cię tyle przykrości. Ludzie bywają okrutni, ale ich słowa i zachowania nie definiują tego, kim jesteś. Zasługujesz na spokojne życie, szacunek i wsparcie, jak każdy. I tutaj, na forum, też masz miejsce.
  15. Muszę Ci to napisać wprost – z tą pożyczką to nie jest takie proste, jak się wydaje. Jeśli nie masz stałego dochodu ani zdolności kredytowej, bank i tak Ci nie pożyczy pieniędzy. Kredytobiorca musi spełniać konkretne warunki: mieć regularny dochód, pozytywną historię w BIK, a często także jakieś zabezpieczenie kredytu (np. poręczyciela albo majątek). Bez tego bank nawet nie spojrzy na wniosek. Zostają tylko firmy pożyczkowe, te wszystkie Providenty i inne parabanki – a to już bardzo śliski grunt. Kuszą niską ratą, ale naliczają ogromne odsetki i opłaty. Znam przypadek osoby, która wzięła 12 tysięcy złotych i po roku była tak zadłużona, że musiała sprzedać mieszkanie, żeby się z tego wyplątać. To nie są bajki – oni żerują na ludziach w trudnej sytuacji. Bardzo Cię proszę – zanim cokolwiek podpiszesz, skonsultuj to z kimś zaufanym. Pożyczka może Cię kosztować znacznie więcej niż myślisz. Nie pakuj się w długi, które mogą Cię pogrążyć jeszcze bardziej.
  16. Dryagan

    Spam

    @Dalja @Mic43 znowu rozpętujecie jakieś kłótnie. Szczerze mówiąc, nie jestem już pewien, czego te przepychanki dotyczą, bo na pewno nie tematu wątku. Jeśli to jakaś forma przekomarzania czy – nie wiem – specyficzny sposób na flirt, to bardzo proszę: przenieście się z tym na priv. Tutaj to po prostu nie ma sensu
  17. @Kolorowe kredki pamiętam Cię. Miło Cię widzieć znowu. Co u Ciebie? Jak życie?
  18. Dryagan

    Aborcja i eutanazja

    @Kiusiu nie jestem specjalistą od Singera ani bioetyki akademickiej, ale przyznam szczerze, że w tej chwili trochę gubię sens naszej rozmowy. Zaczęliśmy od aborcji, a jesteśmy już przy globalnym bilansie istnienia gatunku ludzkiego. Dla mnie sprawa jest prosta: nie popieram bezwzględnie zakazu aborcji (w określonych prawem przypadkach), ale uważam, że dziecko w 7–9 miesiącu ciąży to już po prostu człowiek – biologicznie, psychicznie, moralnie. Nie jestem w stanie uznać takiego życia za coś, co można legalnie i bez konsekwencji zakończyć, bo "jeszcze się nie urodziło". To dla mnie granica, której nie chcę i nie potrafię przekroczyć. Uważam, że to jest zabójstwo, i w tej kwestii nie zmienię zdania. Nie podzielam też Twojego pesymizmu wobec ludzkości jako takiej. Tak, człowiek potrafi niszczyć – ale też potrafi tworzyć, leczyć, chronić, kochać, rozwijać kulturę i pomagać innym gatunkom. Cywilizacja ma dla mnie wartość, bo niesie nie tylko zagrożenie, ale i ogromne dobro. Rozumiem, że mamy bardzo różne punkty wyjścia – Ty w pewnym sensie rozważasz wartość życia ludzkiego jako opcję warunkową, ja – jako coś podstawowego. I tu prawdopodobnie się nie spotkamy. Ale może to też jest dobry moment, żeby uznać, że wszystko już sobie powiedzieliśmy i zakończyć tę dyskusję.
  19. Dryagan

    Aborcja i eutanazja

    Naprawdę widzisz istotną różnicę pomiędzy 9-miesięcznym „płodem” a dzieckiem, które akurat przeszło przez kanał rodny? Czy sądzisz, że w tej jednej chwili płód nagle zyskuje świadomość i od tego momentu już musi być chroniony? Dla mnie to brzmi niedorzecznie – trudno uwierzyć, żeby granica między „nie-osobą” a „osobą” przebiegała akurat w tym momencie fizjologicznego procesu. Spróbujmy się nad tym spokojnie zastanowić. Piszesz o „braku bagażu życiowego” jako o czymś, co ma decydować o wartości życia. Tylko że to zupełnie nie trzyma się kupy. Jaki „bagaż życiowy” ma kilkutygodniowe niemowlę? Albo roczne dziecko? Przecież ono też dopiero zaczyna życie, nie ma wspomnień, doświadczeń ani osiągnięć. Czy w takim razie można by uznać, że nie ma prawa do życia, bo jego „bagaż” jest zbyt mały? Twoje rozróżnienie działa tylko w porównaniu „płód – dorosły człowiek”, ale już całkowicie się rozpada, gdy zestawisz „płód – niemowlę” czy „płód – kilkuletnie dziecko”. I to właśnie pokazuje absurd takiego kryterium: nie istnieje żaden racjonalny powód, dla którego człowiek w łonie matki miałby być traktowany inaczej niż ten sam człowiek kilka tygodni czy miesięcy później. Świadomość, marzenia, „bagaż życiowy” – to wszystko przychodzi z czasem, ale przecież nikt rozsądny nie twierdzi, że dzieci są mniej warte i można im odebrać życie, dopóki jeszcze się tego wszystkiego nie dorobiły. To jest droga donikąd. No to chyba zaczynam rozumieć, skąd ten zapał do walki o aborcję – Ty po prostu najchętniej widziałbyś koniec całej ludzkości. Ale kurczę… daj nam jednak żyć. Jeśli ktoś nie chce mieć dzieci – to jego wybór, ale postulowanie, że „rozmnażanie powinno się skończyć” to już nie jest „etyka”, tylko czysta mizantropia. I tak, w etyce i prawie opieramy się na czymś więcej niż subiektywne odczucia – np. na ciągłości biologicznej gatunku. Jeśli to dla Ciebie „egoizm gatunkowy”, to w sumie każdy gatunek – zwierzęta, ptaki, ryby, mikroorganizmy – też jest „egoistyczny”, bo dąży do przetrwania i rozmnażania. To po prostu naturalny mechanizm życia, nie ideologia. Ale przecież ten fragment, w którym pisałem o Obcych i unikalności ludzkości, nie dotyczył aborcji ani tego, kto indywidualnie zasługuje na życie. Odnosił się do wartości gatunku ludzkiego jako całości, w odpowiedzi na Twoje twierdzenie, że ludzkość powinna przestać się rozmnażać i generalnie przestać istnieć. W tym kontekście napisałem, że argumentowałbym za ocaleniem gatunku ludzkiego, bo ma on unikalne cechy, które w ujęciu międzygatunkowym – np. w hipotetycznym spotkaniu z Obcymi – mogą być postrzegane jako wartościowe: zdolność do tworzenia kultury, sztuki, nauki, złożonych struktur społecznych, empatii i refleksji moralnej. Nie „przeczę sobie”, bo nie pisałem wtedy o tym, kiedy jednostka ludzka zyskuje prawa, tylko o tym, że człowiek jako gatunek może mieć obiektywną wartość – niezależnie od tego, że robi też rzeczy złe. To, że nie każda jednostka w pełni posiada te cechy, nie przekreśla istnienia ludzi na poziomie gatunkowym. Tak samo jak nie uznasz słoni za bezwartościowe, bo nie każdy osobnik we wszystkich warunkach wykaże się empatią czy rytuałem pożegnania. Co do wron i słoni – tak, mają pewne zachowania społeczne, nawet elementy kultury czy empatii, ale to nie podważa unikalności człowieka, tylko pokazuje, że istnieje spektrum. Człowiek poszedł dalej – stworzył systemy filozoficzne, sztukę abstrakcyjną, pojęcia moralne, języki symboliczne, technologię. Jeśli twierdzisz, że to nie ma żadnej wartości – masz do tego prawo. Ale to ideologiczne stanowisko, a nie obiektywna prawda. A jeśli chodzi o „bagaż życiowy” jako wyznacznik prawa do życia, który wcześniej podnosiłeś – to też jest bardzo chwiejna kategoria. Noworodek, dziecko, osoba niepełnosprawna intelektualnie – żadne z nich nie ma „bagażu życiowego” w Twoim rozumieniu. A jednak chyba nie twierdzisz, że ich życie ma przez to mniejszą wartość? Bo jeśli tak – to Twój system wartości nie tylko się chwieje, ale staje się realnie niebezpieczny.
  20. Dryagan

    Usuwanie konta

    @bei nie, dajcie mu spokój na razie. Niech odpocznie od Forum. On wie, że w każdej chwili można ten ban wycofać, bo jest na życzenie.
  21. Dryagan

    Usuwanie konta

    Purpurowy robi sobie przerwę od Forum - ale konto zostaje. Ze względu na tymczasowy ban na życzenie nie będzie mógł dodawać postów, póki nie zadecyduje inaczej
  22. weź przestań gadać takie głupoty. Więzienie to nie sanatorium – z Twoimi problemami zdrowotnymi szybko byś tam dostał w kość. A jak jeszcze zabrudzisz sobie kartotekę, to potem naprawdę nigdzie pracy nie znajdziesz. To nie jest żadna opcja, tylko droga donikąd.
  23. Dryagan

    Usuwanie konta

    Oczywiście masz prawo zrezygnować i poprosić o usunięcie konta, ale jesteś ważnym członkiem tej społeczności, jednym ze „starych” użytkowników. Będzie naprawdę pusto bez Ciebie, dlatego zachęcam Cię, żebyś dał sobie jeszcze chwilę na przemyślenie tej decyzji. Zresztą zgodnie z zasadami i tradycją Forum masz tydzień na spokojne zastanowienie się czy rzeczywiście tego chcesz.
×