
aniam97
Użytkownik-
Postów
288 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez aniam97
-
biorę leki, terapię zaczynam 20 maja a przynajmniej mam pierwsza konsultacje no i co miesiac widze sie z psychiatra
-
jeden psychiatra stwierdził schizofrenie paranoidalną, inny mówi o borderline
-
więcej niż raz, kilka razy
-
próbowałam głębokiego oddychania
-
nie wiem, moje myśli odbiegają gdzieś, nie wiem jak to wytłumaczyc ale zajęcie sie czyms boli, nie da sie skupic
-
u mnie w rodzinie tak było że bardzo źle o mnie mówili... chciałabym odpuścić. Dziękuję za wsparcie. Spałam dobrze, choć w nocy obudziła mnie karetka - babcia złamała nogę bardzo ciężko mi się skupić na czymkolwiek, na czytaniu, na serialach, na jakimkolwiek zajęciu
-
okej rozumiem przemyślę to. Problem ze ja nie za bardzo mam co o sobie opowiadac, calymi dniami wegetuję. I od czasu do czasu bywam na rozmowach o pracę po których nie ma odzewu. To jest aktywny problem u mnie że mam wrażenie że ludzie źle myślą o mnie i chciałam to skonfrontować z rzeczywistością. Kurde popłakałam się nie wiedzieć czemu. Boję się że tych potrzeb nie da się zaspokoić są tak ogromne, a bez sensu jest życie z nimi niezaspokojonymi, Boże jest mi tak źle że w życiu tego nie opiszę plus tak strasznie tęsknię
-
Dzień dobry, nie budziłam się dziś dobrze spałam, dziękuję mam poczucie ze członkowie tego forum źle o mnie myślą i mówią
-
kurczę jestem zerem, nigdy się nie wydostanę z tego padołu, nie mam nikogo, nikomu na mnie nie zależy
-
cześć spałam dobrze tylko budziłam sie w nocy. Skad ten przymus spania na plecach? miłego dnia
-
nie pamiętam niestety ale to takie psychologiczne sny... a Ty pamiętasz swój ostatni?
-
dziękuję że pytasz, spało mi się dobrze choć miewam pokręcone sny... hamowanie silnikiem to fajna sprawa, też ćwiczę
-
Pić jeść spać niestety... Lubię czasem wybrać się gdzieś samochodem, chociaż na chwilę
-
ostatnio wizyta w centrum kryzysowym, chce pogadać kulturalnie ale w moim życiu nie dzieje się aktualnie nic dobrego, ostatnio nie mam lepszych niestety juz plakac nie mam sily
-
szczerze to do niczego
-
oki... tak szukam dalej 6 lat studiów i wychodzi na to ze musze zajac sie czyms innym bo nie wychodzi mi... no ale idąc za ciosem witam kawę szatana, Dryagan i Depers, jak minął dzień?
-
hej nie dostałam niestety, czasem zapominam że tu na stronie są mili ludzie
-
staram się o pracę w drukarni ale jeszcze nie wiem czy to wyjdzie. ? Będę wdzięczna za odzew Okej czyli nikt nie odpisze
-
przepraszam nie chciałam Cię zignorować, nie wiedziałam co mogę napisać pod Twoim postem, mówisz że masz podobnie wiec współczuję Choć nie wiem czy moje słowa coś dadzą
-
Sama mam siebie dosyć i tych moich postów
-
czuję się źle. Jestem samotna, czuję się opuszczona, niewarta miłego traktowania, niewarta nic
-
@forget-me-not dzięki za odpowiedź, tak właśnie jest, rzeczy przypominają się bez mojego wpływu na to... psychiatra z dziennego zdiagnozował u mnie schizofrenie paranoidalną
-
@forget-me-not moim zdaniem ładnie to opisałeś, głębię uczuć które odczuwasz... też przeżywam coś takiego, mam tak samo, tylko nieudolnie to opisałam. Pierwsza taka głęboka relacja w moim życiu, a mówią, że mam po prostu zapomnieć... To było i jest po prostu ważne. Kiedy próbuję to opisać tylko dostaję po twarzy tekstami "ogarnij się", "czas zapomnieć"... Sama kiedyś dawałam takie rady komuś w moim położeniu, gdy to przeżyłam nie śmiem nikomu już radzić w ten sposób... sory, że o sobie. Mam nadzieję że będzie lepiej, rozumiem co przeżywasz w pewnym sensie, chciałabym dodać Ci otuchy w jakiś sposób... Tak właśnie, szkoda tej przyjaźni; nie będę ciągnąć za język co tam się stało. Nie wiem czy podniesie cię na duchu gdy powiem, że mam podobnie. Nie wiem czy takie moje słowa są coś warte, tak naprawdę chyba żadne nie ukoją tych uczuć. Mam wrażenie że moje przeżycia łatwo zostały umniejszone trochę w tym wątku...
-
Hej dzięki za odpowiedź. Idę na terapię wkrótce, teraz to kończę oddział dzienny
-
Jak zwykle dziękuję za odpowiedzi. A co jeśli moja rodzina jest takimi stalkerami jak ja? Osobami które nie mają poszanowania cudzych granic... Może dlatego jak byłam w zamkniętym czułam się w końcu bezpiecznie (bo nie byłam na rodzinnej smyczy) i śniło mi się, że ktoś mnie nachodzi. Dziewczyny z pokoju mówiły że krzyczałam przez sen. Szczerze to na moje zachowanie (z tym zaglądaniem w stories) ciężko czasem mi spojrzeć jako coś nienormalnego