
aniam97
Użytkownik-
Postów
272 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez aniam97
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10
-
Po prostu czułam że 'mówię ' do ściany, dziękuję za odpowiedź
-
Czy nie dostanę odpowiedzi?
-
Dlaczego ludzie maja stale do mnie problem?
aniam97 odpowiedział(a) na rodzynka94 temat w Pozostałe zaburzenia
Mi się wydaje, że oprawcy wyczuwają słabość w drugim człowieku. Mnie zawsze dotyczy mobbing w pracy, jakiej bym nie znalazła... Ktoś się nad Tobą znęcał i zostaje po tym ślad, coś co roznosi się jak chmura zapachu wokół Ciebie. Oczywiście to tylko domysły -
macie rację, zablokował mnie za wyświetlenie jego stories na instagramie, jest mi strasznie głupio moim problemem jest raczej mentalność ofiary
-
@Kawa Szatana masz rację, zdroworozsądkowo tak właśnie jest, projektuję swoje uczucia
-
jest tu jeszcze ktoś? ciagle mi sie wydaje, ze jemu zalezy na mnie, ale doslownie powiedzial mi przeciez ze jest inaczej... mam tego dosc
-
Dziękuję spróbuję
-
Dobra tam mniejsza z tym dziękuję
-
@DEPERS w sumie to ma się całkiem dobrze
-
watpie ze za mna zateskni, to byloby zbyt piekne zeby bylo prawdziwe... ta dziewczyna, o ktorej mowil ze jest lepsza - ma meza.
-
@DEPERS dziękuję!
-
@AnissemSirch dzieki
-
@Dryagan dziękuję za zrozumienie
-
Okej, dziękuję za odpowiedzi
-
Może zwyczajnie mam granicę wytrzymałości
-
Dla mnie Twój ton jest mega oceniający i pouczający... I żadne 'kazdy chce widziec ' mnie nie przekona Mam nadzieję że podbudowales się moim kosztem już wystarczająco
-
Chciałabym żeby ktoś nie negował że jest ciężko. Nie gadał jak kołcz tylko podchodził realnie do przeszkód z którymi się borykam. Żeby nie patrzył z pozycji lepszego/wyższego ode mnie. Czuję że za dużo się uzewnętrzniam w tych postach... nie dam rady wytłumaczyć tutaj Bardzo potrzebuję bliskiej relacji z drugą osobą... Potrzebuję żałoby po nieudanym okresie Potrzebuję słuchania swojej intuicji i uwagi poświęconej moim potrzebom
-
Wiem że jestem w studni i mi w niej wygodnie. Ale naprawdę mam takie ataki że cierpię, że mi pusto, że wszystko jest bez sensu. Że brakuje mi kogoś strasznie, że cierpienie nie znika kiedy coś już robię. Ja też niedawno pisałam takie komentarze (z 4lata temu) weź się w garść do innych, że rodzice są bez znaczenia... Czuję niemoc w pisaniu tutaj, nie da się opisać tej pustki, żadnymi słowami
-
@Kawa Szatana zastanawiam sie skąd posiadasz wiedzę na takie tematy Nie jesteś w mojej skórze a piszesz jakbyś był
-
Szczerze to chyba nic do mnie nie dociera. Jestem kilka półek niżej niż ta dziewczyna, związki mi nigdy nie wychodzą, szczerze, to czasem mi się wydaje że powinnam być na rencie z tym jak przeżywam każdy kolejny dzień. Po prostu wylosowałam takie warunki do dorastania że nic ze mnie nie będzie, nikt tego nie rozumie. Tutaj też nie widzę zrozumienia dla tego co przeżywam. Że ciągle wracają do mnie nieustające awantury które były w domu, że nikt o mnie nie dbal. Może piszecie że każdy z rodziną nie miał dobrze, a ja się nie zgodzę. U moich znajomych nie było tak w domu. Każdy miał chociaż jednego rodzica. Nie zgodzę się na argument że inni też mieli źle...
-
Muszę przyznać że lubię wpisy tutaj, zastanawiam się czy to jest zdrowe. Bardzo potrzebuję uwagi... Dziękuję za odpowiedzi. Biorę leki bo leczę się psychiatrycznie w odpowiedzi na myśli rezygnacyjne Bardzo dolega mi pustka w życiu, niewytłumaczalne cierpienie z dnia na dzień, wiercące dziurę emocje, brak sensu, mogę przesiedzieć cały dzień patrząc w ścianę. Psychiatra mówi że możliwe że to borderline. Nie umiem budować relacji, ludzie uczą się na rodzicach kontaktów, u mnie oboje nie tworzyli bliskości ze mną, relacji, uczyłam się trochę o stylach przywiązania i nie wiem czy unikający czy zdezorganizowany. Zazdroszczę jej właśnie porozumienia dusz z tym chłopakiem, ma dobrego, bogatego tatę, na mnie zawsze rówieśnicy mówili, że jestem dziwna, zawsze marzyłam tylko o przyjacielu. Mój ojciec groził że się zabije, jak miałam 3-4 lata.
-
Nie chcę szukać nikogo tylko żeby go zastąpić... Lekarz wie o moich myślach, już byłam na oddziale. Wyszłam przed świętami Bożego Narodzenia. Ale jak mam być szczera nie widzę żeby pomagały mi leki. Jest ciągle tak samo, czy na oddziale, czy w domu. Nie ukrywam niczego przed lekarzem. Zmuszam się do obejrzenia filmu w niedzielę, nie mogę się zająć niczym, nawet "przyjemnym", najchętniej bym leżała cały dzień i patrzyła w ścianę. Nie odczuwam przyjemności z niczego. To prawda że stał się wyobrażeniem, rozstania są dla mnie ciężkie, zawsze mi odbija po nich. Wczoraj patrzyłam na swoje zdjęcie i miałam prawdziwe poczucie, że wyglądam paskudnie, że jestem brzydka, jak jakiś wybryk natury. Dziś spojrzałam na te same zdjęcia i nawet jestem bliska powiedzenia że są normalne, nawet ładnie wyglądam. Dziękuję za odzew najgorsza jest ta dziewczyna. Bogu ducha winna, na której instagrama próbuję nie wchodzić, której widmo nade mną wisi, że jest lepsza, ma bardziej udane życie no i ma w sobie coś, co zatrzymało go przy niej, a ja tego nie mam.
-
Dziękuję za odpowiedź @Kawa Szatana wszystko mnie boli od tego myślenia, nie wiem jak "dać mu odejść". Zastanawiam się też - czy nie zasługuję na to, żeby komuś mnie brakowało? Ta myśl doprowadza mnie do łez. Co jest nie tak ze znajomościami, które buduję? Że są tak jednostronne, że brakuje mi kogoś dla kogo jestem zbędna...
-
Szpital Psychiatryczny w Lublinie-Abramowice
aniam97 odpowiedział(a) na Paweł Szmit temat w Psychiatria
byłam w abramowicach. Jeśli jesteś ogarnięty, to okej. Ale jeśli jesteś bardziej zaburzony/nie do końca samodzielny, to personel jest skandaliczny. Mają gdzieś co się dzieje z pacjentem. Zastrzyki, zastrzyki. Wiem, że nie pocieszyłam, kuchnia jest kiepska, nawet jak na szpitalną. Ale ja mam pozytywne wspomnienia z oddziału ze względu na ludzi których tam poznałam, jak mówię. Personel nie będzie się wyżywał, jeśli jesteś samodzielny i nie mocno zaburzony. Z lekarzem rozmawiasz tak często jak chcesz, kontakt z psychologiem też do ogarnięcia. -
Proszę, przemówcie mi do rozsądku. Już kolejny rok tęsknię za facetem. Ten wprost powiedział mi, że jego koleżanka jest ode mnie lepsza... On zarabia grubą kasę, ja się staczam i staczam. Mam 25 lat, skończyłam studia, chodzę na oddział dzienny, ale nie lubię tam chodzić. Boję się pracy i że jej nie utrzymam. Może brzmię jak miękka faja. Mój życiorys to kilka traum. Nie mam nikogo bliskiego, rodzina ma mnie gdzieś. Nie obchodzi ich, czy zostanie po mnie mokra plama czy co... Bardzo silne myśli rezygnacyjne i samobójcze. Wprost powiedział mi, że za mną nie tęskni, może mnie nawet kiedyś kochał, ale nie dociera do mnie, że nie tęskni; ciągle doszukuję się w internecie 'sygnałów że on tęskni', nie umiem przyjąć do wiadomości, że jest tak jak mówi... To już 3 rok jak nie gadamy ze sobą. Zastanawiam się, co musi się stać, żeby do mnie dotarło... Jeszcze do tego przytyłam 15kg od leków na deprechę. Chciałabym ją odstawić, źle działa na moje samopoczucie odbicie w lustrze. Jedną z moich niewielu zalet była figura. Nie jestem głupia, wiem, że nie mogę nagle przestać jej brać... Ale korci
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10