
aniam97
Użytkownik-
Postów
294 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez aniam97
-
Na początku fajnie, później zaczęło się przypominanie sobie, koszmary, totalne wyobcowanie, wielkie poczucie upokorzenia, złość na cały świat i poczucie krzywdy, nieznośne emocje, niesamowicie ciężko, myślałam o wypisie
-
okej hej. Jest teraz ze mną ciężko i przypomniałam sobie o tym miejscu. Dostałam tu dożo zrozumienia. Więc tak. Byłam na oddziale w IPiNie 4 miesiące. Musiałam opuścić oddział, żeby być dawcą komórek szpikowych dla mamy. Niby szczytny cel a czuję złość, że przerwałam tak ważną dla mnie terapię, dla mamy. Znowu z czegoś rezygnuję dla mamy. Z ordynatorem ustaliliśmy, że zacznę terapię od nowa, 1 lipca 2025. To miejsce na pewno rozdrapało wiele spraw, którymi nie mogłam się dalej zająć na tej terapii. Teraz przebywam w domu rodzinnym. Z pomocą znajomej próbuję znaleźć pracę. Będę najprawdopodobniej wynajmować pokój w małym mieście nieopodal którego mieszkam. Czuję się jak kompletny bałagan. Złe rzeczy dzieją się ze mną w domu. Już niemal zapomniałam żeby zapisać się na kolejną wizytę u psychiatry. Jakoś wygodnie mi w tym domu i w starych schematach. Nie cierpię że to piszę. Zrobiłam się strasznie selfless. Granice się porozmywały między mną a członkami rodziny. Przeraża mnie to, trochę jakbym zaczęła tracić świadomość, kontakt z rzeczywistością. Powiedzmy sobie szczerze, 28 lat i wynajmowanie pokoju, jeśli w ogóle mi wynajmą - porażka. Szczególnie że nie czuję się na siłach na tą pracę psychicznie. Mam wrażenie że to będzie katastrofa, panicznie się boję. Nikogo w domu nie interesuje temat mojej pracy. Od rana budzi mnie tylko ojciec, żeby coś pozałatwiać coś na przykład. Pisząc to/ przed napisaniem miałam atak paniki i przypomniałam sobie o tym miejscu. Jeśli chodzi o diagnozy to mam osobowość zależną, osobowość unikającą i cPTSD. Raczej nie należą mi się żadne świadczenia. Mam pustkę w głowie, wstydzę się siebie przed koleżanką która się do mnie odezwała, jest kilka osób z którymi miałam odnowić kontakt po wypisie, ale czuję ogromny wstyd. Czuję się jakbym się poddawała. To źle że rozdrapałam rzeczy i wylądowałam w domu. Będę wdzięczna za odpowiedzi.
-
Na razie jest ciężko, wracaja moje skłonności do osobowości schizoidalnej
-
tak klinika nerwic
-
Podobno poprawia, może warto Jutro jadę do Warszawy na wyczekiwany oddział, boję się trochę, bo w pracy mnie nie polubili ostatnio
-
gratuluje samozaparcia, bieganie 3x w tygodniu dla mnie nie do pomyślenia
-
dla mnie trochę za gorąco, 20-25 stopni idealnie
-
@Jurecki @Dryagan @forget-me-not co u Was?
-
Coś pomaga? Współczuję
-
podobno mam unikajacy/lekowy styl przywiazania, nie umiem budowac relacji w pracy
-
Śmieją się ze mnie w pracy
-
Dzięki za odpowiedź, bardzo możliwe że to mi się przytrafiło
-
Dzięki za odpowiedź i wsparcie, dziś jest dużo lepiej.
-
Hej, nie wiem czy nie gadam do ciebie pisząc tu, ale spróbuję. Mój mózg stał się ciasny, pobyt w Warszawie dopiero najwcześniej w sierpniu. Skończyłam staż, inny niż praca którą mam teraz. Panicznie boję się pracy, przytłacza mnie ilość obowiązków, pracuję na kasie w brico, mam wrażenie że wszyscy odsuwają się ode mnie, nie umiem podtrzymać żadnej rozmowy, mylają mi się rzeczy na kasie, wpadłam jeszcze w taki dziwny stan, jakbym była za szybą. Umiem prowadzić samochód ale po wyjściu z pracy nagle i z tym mam problem, po prostu stres powoduje, że nie umiem robić rzeczy z którymi sobie zazwyczaj radzę. Dziś mam drugi dzień w pracy, wcale nie odpoczęłam po wczorajszym, tylko ciągle boję się tego co będzie dziś. Jeśli chodzi o mamę to jest tu jeden pozytyw, że czuje się już lepiej.
-
hej nie wiem czy ktos to czyta... no więc dziś sobota, zostaliśmy z bratem z tatą w domu, ja źle się czuje, mama na złe rokowania, boję się tego co będzie, dzisiejszy dzień psychicznie trudny do zniesienia, roznosi mnie
-
Hej bardzo Ci dziękuję za odzew i ciepłe słowa. Mam pretensje o wszystko do świata itp.
-
Hej, 20 kwietnia kończę staż. Niestety polega on na tym że przychodzę na 10, większość czasu czytam książkę tylko kseruję ludziom z ulicy dokumenty, czasem się zdarza sortowanie dokumentów dla szefa. Wychodzę z pracy ok. 13:30. Mam problem, chciałabym z kimś o tym porozmawiać. Jestem zapisana na liście oczekujących do tej kliniki nerwic zaburzeń osobowości i odżywiania na Sobieskiego. Wiem że nikt za mnie nie podejmie tej decyzji. Dzwonili do mnie z Sobieskiego kilka dni po tym jak rozpoczęłam staż więc powiedziałam że jestem dyspozycyjna dopiero od marca. Spodziewam się że zadzwonią w kwietniu, dotąd nie dzwonili czyli pewnie jeszcze nie ma miejsc. Ale zdarzyło się coś ważnego - moja matka leży w szpitalu, ma białaczkę, będzie miała chemię i będzie tam przebywać jeszcze kilka mies. Mój ojciec nie jest specjalnie samodzielny, boję się zostawić w domu brata(16) z ojcem alkoholikiem. Dotąd mama płaciła rachunki i utrzymywała wszystko w porządku w domu. Jak mówiłam, nie chcę żeby ktoś podejmował za mnie decyzję, po prostu chciałam się wygadać...
-
Miło że pytasz... Lubię przygotowania do świąt. I święta też tylko mi jakoś smutno... Wszystko dawno straciło sens. Mam iść na staż, boję się że zawalę
-
Nie wiem obudziłam się i tak się czuję
-
Nie chcę już żyć
-
Nadal jesteś w psychiatryku?
-
Dlaczego mało jesienna? ja trochę się boję że wyląduję na ulicy
-
Miło że pytacie, nawet znośnie dziś się czuję, a Wy?... Najbardziej lubię lato i jesień właśnie, zima mimo uroku nie przypada mi do gustu, jest wtedy jest zwyczajnie za ciemno
-
Czy od kventiaxu się tyje?