Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 251
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Zrobienie pysznej sałatki na obiad
  2. To raczej nie jest zaburzenie osobowości. To, że nie umie odseparować się od rodziny to może wynikać z "cieplarnianego" stylu wychowania. Cóż, nie każdemu było łatwo w rodzinie czasem, ale trzeba sobie zdać sprawę, że z rodzicami nikt do grobu nie pójdzie - wiem, że mocne słowa no ale sorry... trzeba zacząć żyć własnym życiem. Jak rodzice go nie wychowali to może życie go wychowa jeszcze... no będzie musiał samemu ruszyć w tango No depresja bardzo często występuje z Aspergerem. Faktycznie Aspergera on ma, ale czy depresję no nie wiem, taką lekką może mieć... dobrze, że nie ma napadów paniki czy myśli samobójczych.
  3. Nie tylko ty takie coś przeżywałeś. Wiem, że takie wspomnienia bolą, no ale trzeba po prostu to zsunąć jakby gdzieś dalej. Musisz nauczyć się żyć "tu i teraz". To terapia zrobi, mam nadzieję. To spraw, żeby pełniły tę właściwą funkcję. Żebyś był zadowolony z ich odczuwania. Poznał je bardziej. Jakiego wsparcia? Znaczy wiesz, tutaj to ty musisz się najpierw przełamać. Znajomi sami do ciebie nie przyjdą. Hmm to neuroleptyki, one same solo nie pomagają na depresję. Spróbuj połączenia: antydepresant + stabilizator nastroju. Ja tak używam i jest SUPER!!! Tylko ja jeszcze walczę z zaburzeniami nastroju. Przykładowe dobre antydepresanty: sertralina, wenlafaksyna, wortioksetyna, mirtazapina - ona też nasennie działa, amitryptylina - ona hamuje fazę snu REM przydatna więc przy koszmarach i złych snach, klomipramina, doksepina Stabilizatory nastroju: kwetiapina - działa też przeciwlękowo i nasennie, lamotrygina, pregabalina A zamiast stabilizatora możesz jeszcze spróbować połączenia antydepresanta z trazodonem (będziesz też dobrze spał bo trazodonie).
  4. eleniq

    SSRI-temat ogólny

    Powiedzcie mi, czy wy też mieliście po SSRI takie zamulenie, takie trochę głębsze myślenie, przeżywanie np. jak się słucha muzyki to taka głębia, emocje itd??? Czy to jest związane z agonistycznym wpływem tych leków na receptor sigma-1? Fluwoksamina jest najsilniejszym agonistą tych receptorów i ja miałem po Fevarinie czasem takie "odloty" właśnie w stylu takich głębokich przeżyć, zamułki jakby nieraz. Sertralina z kolei jest antagonistą receptora sigma-1 i czy przy niej też jest takie zamulenie?
  5. eleniq

    SSRI-temat ogólny

    @nowy123 Ja biorę Ketrel już około roku i muszę ci powiedzieć, że sam solo nie powinien powodować koszmarów, jednak: 1. Na początku brałem go z Fevarinem 75mg i 150mg Ketrelu to miałem bardzo przerażające sny, do tego wyraziste, nielogiczne, przenosiły się na jawę, pozostawały długo w pamięci, przed snem miałem zespół niespokojnych nóg i dziwaczne lęki przed snem (np. bałem się spojrzeć w lustro), do tego wracały mi przykre wspomnienia do głowy przed snem po wzięciu Ketrelu, także bardzo nieprzyjemnie to przeżywałem. Nieraz myślałem o samobójstwie z powodu tych snów. Mało tego miałem napady lęku z przyćmieniem świadomości, jakby "coś" chciało wejść w moje myśli, wspomnienia, czy się osobowość nie rozdwaja, taki przedzielony umysł, bariera myślowa (chodzi o te koszmary). No nie wiem takie miałem objawy też niestety... 2. Teraz biorę Ketrel 200mg i 150mg Velaxinu ER no i jest różnie, raz sny nie są zbyt przyjemne, a raz są takie sobie, jednak wciąż budzę się w fazie REM snu, przez co nie mogę wyzbyć się snów, jakby sny były częścią mojego życia. Idę akurat z tym do specjalisty od zaburzeń snu, zobaczymy co powie. Wiesz Ketrel nie jest lekiem tłumiącym fazę REM snu, z tego co wiem do takich leków należą choćby trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne np. klomipramina. Ale dam znać co mi ten specjalista od snów powie...
  6. Boże, a Wy dalej ciągniecie te pytania w kółko... ludzie, jemu potrzeba konkretów, bo to już się robi nudne wg mnie, serio... eh @johnn Powiem Ci jeszcze raz krótko: Ludzie normalni potrzebują emocji, wrażeń, zmian itd... po prostu. Nie jestem pewien, ale wnioskuję, że ludzie twojego typu potrzebują do szczęścia jedynie schematów, stałości i dużego poczucia bezpieczeństwa. No kurde, zrozum, że żeby dotrzeć do innych ludzi najpierw musisz bardziej dotrzeć do siebie, nie no nie wierzę, że nie jesteś ani trochę zdolny do czucia jakichkolwiek emocji, znaczy może tych bardziej złożonych możesz nie rozumieć np. wstydu. Powiedz mi bo jestem ciekaw, czy masz potrzebę miłości, seksu, kochania się z kimś? Nie no jeszcze naprawdę dużo przed tobą, mam nadzieję, że w końcu odkryjesz te piękne uroki obcowania z ludźmi, jesteśmy tacy różni i tyle jest do zobaczenia jeszcze ho ho, życie trzeba docenić... A takie zwykłe kumplostwo to nie tylko wspólne zainteresowania, to też dzielenie się wszystkim innym, no po prostu dawanie wsparcia, opowiadanie sobie śmiesznych momentów - no np. "a dziś sobie jechałem autobusem i wsiadł taki menel i tak jebało od niego, że trzeba było wietrzyć autobus" blee taki przykład, a takich sytuacji jest mnóstwo. No nie wiem co ci jeszcze mogę powiedzieć. A jak miewasz obniżony nastrój to weź idź do lekarza po jakiś lek, pomoże ci... na początek dostaniesz SSRI jakiś, sertralinę bym ci polecał
  7. Hey Powiedzcie mi czy tianeptyna nadawała by się wspomagająco do leczenia ciężkiego zaburzenia depresyjnego (MDD)? Czy działa na napady lęku? Czy nie ma po niej senności w ciągu dnia? Czy nie powoduje koszmarów sennych? Ktoś wie, proszę o odp . Pozdrawiam, psychomordki
  8. Ja brałem Lerivon na sen w dawce 10mg razem z Fevarinem. Akurat jedynym uporczywym objawem ubocznym były napady senności w ciągu dnia, znużało mnie tak nagle, głowę opuszczałem, ciężko było nieraz to powstrzymać, no ale cóż chodziłem wtedy do liceum. Ogółem Lerivon w dawce 10mg ma działanie wyłącznie nasenne, praktycznie nic nie czuć prócz senności, jednak z tego co słyszałem w dawkach 30, 60, 90mg jest już takim fajnym uzupełnieniem dla antydepresantów SSRI, wzmaga ich działanie przeciwlękowe, jednak mimo wszystko trzeba się wtedy liczyć nie tylko z napadami senności lecz także ze zwiększeniem apetytu (znacznym!) i czasem wyraziste sny mogą być w większych dawkach bo już działa mocniej na te inne receptory, czy coś. Choć przy 10mg sen jest bardzo fajny i wyspany się budzisz... No i lek można nagle odstawić nie przejmując się objawami odstawiennymi. Więc taki dość nietypowy jak na antydepresant. Mogę go polecić w dawce 10mg jako wspomożenie zaburzeń snu w depresji, ale jako przeciwlękowy już średnio, tak samo mirtazapiny też bym nie polecał przy leczeniu lęków, bo te napady senności w ciągu dnia zaburzają trochę koncentrację, chyba że ktoś pracuje w takich godzinach w jakich mu się podoba...
  9. eleniq

    Co jest gorsze X czy Y?

    Kolonoskopia Osteogenesis imperfecta czy epidermolysis bullosa? (to nazwy chorób jak coś)
  10. Ja wybrałbym informatykę na twoim miejscu, programiści są potrzebni obecnie... Ja wychodziłem na podwórko bardzo dużo w podstawówce chociaż w okresie gimnazjum liceum to bardzo malutko się spotykałem, bo depresja mnie łapała
  11. Terapia i leczenie psychiatryczne jest kosztowne, nie da się zaprzeczyć. Ale wierz mi, że NAPRAWDĘ WARTO!!! Nie będziesz żałować, tylko wiedz, że to jest długotrwałe i dość bolesne doświadczenie, więc trzeba się uzbroić w bardzo dużą cierpliwość. Powodzonka!
  12. Wiesz, to co opisujesz to z jednej strony wygląda na zaburzenia depresyjne, a z drugiej na poważne zaburzenie osobowości. Obwiniasz siebie o najmniejsze błędy, nie panujesz nad emocjami, musisz koniecznie coś z tym zrobić, bo jesteś młoda i z wiekiem to może postępować... Psychoterapia jakaś na pewno bardzo ci pomoże, tylko ty musisz chcieć się zmienić najpierw. Możesz też iść do lekarza psychiatry na konsultację, on też może cię pokierować dalej i zdecydować czy potrzebujesz leków, czy psychoterapii bardziej. Nie bój się tego, to naprawdę nie jest żaden wstyd iść do psychiatry! Pozdrawiam i zdrówka!!!
  13. Nie no PRZEWAŻNIE działają sedatywnie, niektóre rzeczywiście bardziej aktywizują, to zależy od ich mechanizmu działania. No takich "pobudzających" jest mało, ale co to za pobudzenie??? Takie sztuczne, ciągła gotowość do wszystkiego itd... ja bym tego nie próbował - w DEPRESJI. Neuroleptyki nie są na depresję, chyba że ostatecznie w przebiegu schizy albo dwubiegunówki/jednobiegunówki. Neuroleptyki mają dużo uboków, metabolizm spowalniają, na serce działają, układ pozamiramidowy... serio, nie ma co truć organizmu na siłę wg mnie, ale kto co woli - tak na przyszłość mówię. Tu z Wikipedii jeszcze wrzucam małe info o neuroleptykach Działanie sedatywne leków przeciwpsychotycznych: bardzo silne: klozapina, lewomepromazyna, chloropromazyna, butaperazyna, tioproperazyna silne: tiorydazyna, chlorprotiksen, haloperydol, olanzapina, perfenazyna, zuklopentiksol, klopentiksol słabe: flufenazyna, trifluoperazyna, tiotiksen bardzo słabe: kwetiapina, zyprazydon, pimozyd brak: sulpiryd, amisulpryd, rysperydon, flupentyksol
  14. Ja nie lubiłem jeździć na rowerze jako dziecko, jak miałem 7/8 lat nie umiałem jeździć na rowerze, ale w wieku 11/12 lat śmigałem jak szalony uhhh... wiesz tu trzeba mieć wyczucie równowagi, wg mnie jak się tego nie ma to już niestety wiesz... Sam nie wiem, ale pasjonuje mnie medycyna, no ale lekarski to odrobinkę za wysoko heh, aptekarzem raczej niezbyt chciałbym być, myślę jeszcze coś tam o budownictwie bo to mnie lekko kręci, na maturze zdawałem biologię rozszerzoną i chemię ale ją mam bardzo słabo napisaną... dam znać potem No w końcu byłeś dzieckiem i nie rozumiałeś tego... nic dziwnego, przecież dziecko samo sobie z takimi problemami nie poradzi, to może być naprawdę bolesne przeżycie, ten brak akceptacji rówieśniczej i tu trzeba pomóc takiemu dziecku, rozmawiać z nim, wspierać go ciepłym słowem... po prostu w wychowaniu dziecka społecznie duży udział mają rodzice, równowaga psychiczna w rodzinie, dobre relacje między członkami rodziny, dziecko to widzi i podświadomość to przetwarza... Wiesz, chciałem cię tylko ostrzec, że takie stany zapaści psychicznej mogą nawracać i trzeba koniecznie to rozpracować, wyjaśnić sobie pewne rzeczy, żebyś w przyszłości sam dla siebie był terapeutą też...
  15. Brałem fluwoksaminę w czasach licealnych i trochę jeszcze jak studiowałem. Faktycznie działa w miarę dobrze na depresję, ale na lęki czy obsesje to w ogóle, a wręcz je nasila!!! Znaczy ja jak zacząłem ją brać to miałem gdzieś 16/17 lat, a we wskazaniach rejestracyjnych w leczeniu depresji u młodzieży są zarejestrowane tylko sertralina i fluwoksamina (oba SSRI) innych nie można dzieciom podawać. No cóż, mimo wszystko coś tam pomagał, ale i tak potem rozwinęła się u mnie depresja jednobiegunowa, która w porównaniu do takiej dużej depresji czyli takiej ciągłej bardziej bez okresów znacznych remisji jest znacznie poważniejsza, dlatego dostałem kwetiapinę i teraz biorę wenlafaksynę (SNRI) i czuję się dużo lepiej, poprawiła mi się płynność mowy, pewność siebie, samoocena itd chodzę też na psychoterapię co mnie wspomaga w leczeniu. Ogółem nie polecam brać zbyt długo SSRI, mimo że są dobrze tolerowane to mają takie "głupie" objawy uboczne jak zamulenie, nietypowe i wyraziste sny, niepokój, rozdrażnienie, apatia, pobudzenie psychoruchowe, zaburzenia hormonalne. Jeśli ktoś z Was bierze SSRI ponad 2 lata i nie czuje się tak jakby chciał się czuć, czyli w miarę dobrze, to powiedzcie koniecznie lekarzowi, że czas na zmianę leku - jako II rzutu często dostaje się np. wenlafaksynę, duloksetynę, mirtazapinę, wortioksetynę, trazodon, potem w III rzucie może być jeszcze trójpierścieniowy lek: klomipramina, amitryptylina, no i w IV albo czasem III rzucie jeszcze moklobemid. Tak w skrócie . Pozdro mordki, zdrówka!!!
  16. No może się to zdarzać, ale to jeszcze nie jest takie niebezpieczne. Rzeczywiście u mnie też bywały koszmary, niepokój, akatyzja ale ten lek i tak robi więcej dobrego niż złego. Nasze podejście do choroby i leczenia też ma tu znaczenie. Trzeba być cierpliwym, nawroty mogą się zdarzać, szczególnie jak się zmienia leki albo zmniejsza, zwiększa dawkę takie efekty z odbicia też mogą być. To trzeba brać latami, żeby zapobiegać nawrotom. Z resztą jest wiele innych neuroleptyków do wyboru jak coś, trzeba z lekarzem o tym gadać Znaczy nie tyle koszmarne były te sny, co takie bardzo nielogiczne, niespójne, dziwaczne, dużo się w nich działo. No ale przy koszmarach może być pomocna też psychoterapia. Na samych lekach to trochę takie piąte przez dziesiąte takie leczenie... Wiesz idę też 2 lipca do specjalisty od zaburzeń snu, dam znać co i jak, jaki jest mechanizm, jeśli cię to interesuje... Trzymaj, się zdrówka!
  17. Wrzucam, przydatne info na temat kwetiapiny. Żebyście się nie straszyli, że to na schizę, bo nie tylko jak widać. Jej działanie na depresję i lęki jest udowodnione klinicznie
  18. @PiotrekLondon Jak mówiłem Ketrel to najdelikatniejszy neuroleptyk. Przypominam ci jeszcze ziomuś, że na pełne działanie neuroleptyków (szczególnie tych słabszych jak np. właśnie kwetiapina czy amisulpryd) trzeba poczekać 3-6 miesięcy, nieraz nawet jeszcze dłużej, więc tu jest wymagana cierpliwość. Wiesz neuroleptyki na samym początku leczenia nie zwalczają jeszcze objawów, tylko powodują sedację (uspokojenie, senność), dopiero potem się bardziej ukierunkowują na twoje receptory... więc nie dziw się, że zamułka, zmęczenie itd no bo to w końcu neuroleptyki. U mnie kweta zwalcza myśli samobójcze, potrzebowałem naprawdę silnego leku, bo żadne uspokajające nie pomagały mi na nie (w tym benzo). Naprawdę było mi ciężko, ale kweta dobrze se z tym radzi, nie mam już takich gwałtownych nawrotów, są coraz słabsze. Chociaż jak odstawiałem Fevarin i przechodziłem na Velaxin miałem 3 tygodnie niezłej męki, bo nie miałem antydepresanta jakby przez ten czas bo Velaxin jeszcze nie działał i myślałem, że zejdę, ale na szczęście poradziłem sobie, uniknąłem szpitala.
  19. No to taka dawka już na chorobę jednobiegunową, taka optymalnie stabilizująca... ja też już suchości w ustach nie mam, bo kiedyś przez nią miałem... to i tak jest bardzo delikatny neuroleptyk, nie to co np. klozapina czy olanzapina które są mocarzami, a są jednocześnie bardzo blisko spokrewnione z kwetą, też działają na wiele receptorów... dzięki za odp, zdrówka!
  20. @PiotrekLondon No SSRI nie są skuteczne na ciężką depresję, ja brałem Fevarin, bardzo słabo pomagał. Dlatego dołączono mi Ketrel, potem zmieniłem Fevarin na Velaxin bo po Fevarinie strasznie źle mi się spało - koszmary, wyraziste sny itd... No ten Abilify (arypiprazol) to też neuroleptyk więc też pewnie mocno reguluje nastrój. Mi Ketrel wystarcza i nie będę go zmieniał (mam nadzieję heh). Trittico to antydepresant, jego nie przerabiałem, nie wiem czy działa przeciwlękowo, bo ja potrzebuję silnych leków na lęki, depresji już za bardzo nie mam, chociaż jak nawraca mi depresja to jest taka głęboka, że mówię ci... masakra!!! Lęki to już pozostały mi w postaci nawracających napadów paniki, które też trzeba zwalczyć, u mnie już ten lęk się nie przeciąga permanentnie, nastrój też w miarę ok, ale jeszcze trzeba dobić tym antydepresantem - albo 225mg Velaxinu potrzebuję jeszcze albo zmiany na inny, chociaż mam nadzieję, że Velaxin 225mg wystarczy mi już na dłuższy czas, bo nie chcę ciągle zmieniać leków, żeby organizm się nie stresował...
  21. No siemka Ja kwetę dalej łykam, bo bardzo pomaga. Biorę 200mg przed snem. Wiesz ona muli na początku, może za wysoką dawkę brałeś... a ile jej brałeś i na co? Jaki masz zestaw? Ja mam obecnie taki zestaw: Velaxin ER 150mg 0-0-1 Ketrel 200mg 0-0-1 Velaxin będę musiał prawdopodobnie zwiększyć do 225 mg bo jeszcze trochę lęku czuję gdzieś tam z tyłu głowy.
  22. Dziena za odpowiedź, stary! No bo wenla jakby nie było jest bardzo chwalonym lekiem, duloksetyna już tak niekoniecznie. Jakby nie zadziałała wenla to jeszcze może być wortioksetyna, ale też słyszałem, że słaba dość na lęki paniczne więc będę musiał chyba zwiększyć wenlę do 225 bo teraz biorę 150 i jeszcze gdzieś tam te lęki są...
  23. Troszkę dziwnie, a ile bierzesz tej kwetiapiny i w jakich porach dnia? Bo kwetiapina silnie blokuje receptory histaminowe H1 i suchość w ustach zdarza się prawie u każdego.
  24. Oj, jesteś bardzo zaplątany, nie wiesz nawet od czego zacząć, czym się kierować, ale to ty musisz też to wiedzieć, kurde no jesteś dorosły... naprawdę, postaraj się poskładać, nie chcę cię straszyć, ale za parę lat może być jeszcze gorzej...
  25. To może podchodzić pod lekką depresję, ale taką naprawdę lekką. Każdy w pewnym momencie może się tak poczuć... Ja zaś miałem depresję jednobiegunową z bardzo ciężkimi epizodami depresyjnymi - tu już miałem silne uczucie pustki, gonitwę myśli, bardzo intensywne myśli samobójcze, nic nie mogłem robić, PRAWIE TYLKO LEŻAŁEM, nie mogłem przestać myśleć o śmierci, widać było to po mnie na twarzy bardzo wyraźne, wyraz twarzy bardzo smutny, rozpłakany, jakbym miał zaraz umrzeć, nie mogłem funkcjonować, uczyć się (zawaliłem już 3-ci z kolei kierunek studiów przez to ) bo nie mogłem też przyjmować pokarmów, chodzić do sklepu, myć się, do szpitala miałem jechać, ale jeszcze się wzbraniałem, bo nie wiedziałem co mnie tam spotka! Tragedia, bo to naprawdę poważna choroba, ale na szczęście biorę jeden z najsilniejszych leków na takie stany, trochę drogi, ale pomaga bardzo... Nieraz otarłem się o śmierć, nie miałem prób samobójczych, ale mało co!!! To są właśnie OBJAWY PSYCHIATRYCZNE. Chodzę też na psychoterapię, tu już się pojawiały koszmary senne momentami, więc naprawdę było ciężko ostatnio, ale walczymy dalej. Gdyby nie ten lek, to już rok temu bym se zarżnął gardło i wykrwawił na śmierć, tak chciałem umrzeć... miałem takie zamiary nieraz, jeszcze te koszmary senne i lęki pewnie to indukowały w jakiś sposób. Teraz jeszcze się modlę, żeby te 4-te podejście do studiów albo szkołę policealną tym razem wybiorę, jeszcze nie wiem, rekrutacje ruszają od lipca i będę myślał. Cześć!!!
×