-
Postów
1 450 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zburzony
-
@conditioneru mnie duloksetyna i kiedyś też wenlafaksyna pomagały na apatię, zwłaszcza duloksetyna była w tym dobra. Niestety tylko za pierwszym razem i do czasu. Teraz kiedy problemem przestał być lęk to z apatią się głównie zmagam. Chcę spróbować jeszcze raz z wortioksetyną, raz ją dostałem od doktora także chyba nie będzie problemu.
-
Spotkałem się tu z opiniami że wortioksetyna może powodować pewne ożywienie czy zmniejszyć apatię. Miał ktoś z was podobne doświadczenia?
-
@Piyerekpiyerekw moim przypadku wenlafaksyna okazała się strzałem w dziesiątkę. Po nieudanych próbach z paroma lekami, nowy lekarz przepisał mi 20 lat temu wenlę i szybko odczułem dużą poprawę, ciagły lęk i napięcie emocjonalne wyraźnie osłabły a objawy fobii społecznej zmniejszyły się na tyle że w końcu mogłem wyjść z domu kiedy chciałem i czuć się dość swobodnie na ulicy między ludźmi. Fakt, u niektórych wenla pogarsza stany lękowe, pewnie poprzez wpływ na noradrenalinę, tak samo jak część jest po niej senna kiedy ja byłem pobudzony, krócej spałem i pozbyłem się w części apatii i wiecznego zmęczenia.
-
@Piyerekpiyerekbiorę niecałe pół roku jakoś, startowałem od 40 mg. Biorę jednocześnie parę innych leków ale u mnie to od lat standard. Kiedyś brałem tylko fluoksetynę, 20 potem 40 mg. Nie pamiętam już jak było z nastrojem ale fobia społeczna pogorszyła się. Leczę się na zaburzenia osobowości, depresję i lęk (nie wiem czy to osobne kwestie czy tylko objawy tych ZO). Od dłuższego czasu lęk mnie już nie męczy, zacząłem brać fluoksetynę w nadziei że trochę mnie rozrusza i zmniejszy apatię. W jakimś stopniu się to udało.
-
Wczoraj podniosłem fluoksetynę o 10 mg (z 50 na 60 mg), po paru godzinach w pracy zauważyłem że wszystko w jakiś trudny do opisania sposób wygląda, nieco lepiej jakby. Przez pół dnia odczuwałem nieco lepszy nastrój i spokój wewnętrzny. Później to ustąpiło miejsca złości i zmęczeniu, ale to naturalny stan po kilku godzinach roboty. No takie efekty uboczne to ja rozumiem.
-
@Jarek.jarecki88tak, biorę jednocześnie z fluoksetyną wenlafaksynę i sulpiryd, od kilku lat biorę stale więcej niż jeden lek. Ale kiedyś co najmniej rok brałem fluoksetynę samą, 20 i 40 mg. Niewiele pamiętam z tamtych lat ale wiem że stres i objawy fobii społecznej były trochę większe. Ale ogólnie dawałem radę, nie było jak przed lekami że bałem się wyjść z domu.
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
zburzony odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
@eleniqbiorę na razie dwa miesiące, na wachania nastroju spowodowane zaburzeniami osobowości borderline. -
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
zburzony odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Od paru miesięcy biorę 100 mg lamotryginy i mam wrażenie że jest pewna różnica, nic spektakularnego ale jednak. Nadal potrafię bez wyraźnego powodu być wściekły na wszystko, ale rzadziej do tego dochodzi, jakieś wyraźne spadki nastroju i motywacji są też rzadsze i chyba jest między nimi trochę dłuższa przerwa. Kiedyś brałem nawet i 300 mg z kilkoma lekami i nie czułem żadnej różnicy, kolega niedawno powiedział mi że lamotrygina w dawce do 100 mg reguluje glutaminian a w wyższych wręcz przeciwnie, dlatego trzymam się setki i nie będę zwiększać dawki. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
zburzony odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
@Samniewiem przy 150 mg trazodonu z wenlafaksyną (lub innym SNRI/SSRI) nie czułem żadnego przymulenia czy senności. Teraz biorę od kilku miesięcy 300 mg i do tej pory senny rano też nie byłem, ale nagle się zmieniło i rano ciężko się zebrać z wyra, a w nocy jak wstaję do klopa to ledwo idę. Nie wiem czy jest to spowodowane właśnie trazodonem ale tak sądzę, pozostałe leki które biorę nie mają żadnego potencjału nasennego. Większość czasu budziłem się bardzo wcześnie i w dobrej formie. -
@Piyerekpiyerek biorę fluoksetynę od bodaj 3 miesięcy, aktualnie 50 mg. Również uważam że to wciąż jeden z najlepszych SSRI, niesłusznie ignorowany często przez doktorstwo. Mam podobne doświadczenia jak ty z escitalopramem i sertraliną, oba okazały się niewypałami mimo kilku podejść. Nie pamiętam żebym cokolwiek pisał na reddicie, może ewentualnie wieki temu ale wtedy nie używałem tego nicka. @danka123 uważam że jak najbardziej jest sens spróbować dawki 60 mg fluoksetyny. Lata temu pisał tu facet który stosował 80 mg i bardzo sobie chwalił, czytałem również że dawki 60-80 mg bywają stosowane z powodzeniem, na przykład w zaburzeniach obsesyjno - kompulsywnych. Trochę ci zazdroszczę że fluo pomaga w problemach lękowych. W moim przypadku było odwrotnie kiedyś co podobno dość często się zdarza. Teraz wprawdzie stosuję 50 mg fluoksetyny ale to w zestawie z innymi lekami, myślę że bez nich czułbym ten cholerny lęk. PS A jak jest u ciebie z nastrojem kiedy bierzesz fluoksetynę?
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
zburzony odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Brałem kilka miesięcy 300 mg i spałem bardzo dobrze, krótko ale wystarczająco, biorę też inne leki i bez trazodonu byłoby ciężko zasnąć. Ale z jakiegoś powodu zacząłem być cholernie śpiący i niedorobiony po przebudzeniu, tak że aż zasypiałem na siedząco i w pracy co raz mniej się chciało. Sądzę że to z powodu nadmiaru serotoniny w systemie, dlatego wczoraj wziąłem już tylko 150 mg. Obudziłem się normalnie czyli przed 6tą, nadal dość oszołomiony ale już nie tak senny, lepiej kontaktuję. Jeśli to na dłuższą metę nie wystarczy to zredukuję jeszcze wenlafaksynę. -
Ja akurat biorę nie tylko fluoksetynę obecnie ale od kiedy ją dołożyłem apetyt mi wzrósł po miesiącu, dawno już nie jadłem tyle co teraz. Ale ile w tym zasługi fluoksetyny nie wiem. Kiedyś brałem przez rok tylko fluoksetynę i nie pamiętam żadnego wpływu na wagę, ogólnie nigdy jakoś wyraźnie przez dany lek nie przytyłem, prędzej trochę chudłem. Ważę trochę za mało teraz ale w tydzień nabrałem kilogram i bardzo mnie to cieszy.
-
@Fobicbyło jak mówisz, zajeżdżałem swój system okrutnie, od pół roku dopiero nie piję a tak to była permanentna bania. Ale pies z tym. Sam się dziwię ze leki potrafią jeszcze niekiedy tak dobrze działać, być może stan mojego mózgu i przebieg to właśnie powodują, nie wiem. W każdym razie czytałem o pregabalinie już jakieś 20 lat temu i bardzo dużo się po niej spodziewałem, zdawała się być idealna na moje zaburzenia. Także zawód był ogromny, do tamtej pory nie wiedziałem nawet że lek przeciwlękowy może u kogoś ten lek indukować. Jak chodzi o sen to w ciągu ostatnich 10 lat kiedy już nie używam (no prawie) to z reguły sypiałem dobrze ale nie mogę tego obiektywnie stwierdzić bo codziennie piłem. A teraz w momencie kiedy nie piję już i biorę te leki co obecnie sen jest zaburzony na pewno, nie potrafię zasnąć zanim nie wezmę wieczorem trazodonu. Sen mam wtedy stabilny, wstaję tylko do kibla, ale przesypiam maksymalnie 7 godzin i to rzadko. W dzień energii mi nie brakuje, kiedy zacznę pracować szybko staję na nogi, jednak po przebudzeniu często jestem cholernie senny i nie czuję się normalnie, zasypiam na siedząco, jestem ogłupiony i niedorobiony jakiś ale nie trwa ten stan bardzo długo, w weekendy potrwa to jakiś czas a chwilę później zbieram się i idę na rower. @Przemek_Leniakdzięki za twoją opinię, przemawia do mnie i brzmi zupełnie prawdopodobnie. Zdecydowanie też uważam że trzeba czegoś więcej niż tylko leków żeby wyzdrowieć. Czasem działają na tyle dobrze że nagle znajduje się siła i motywacja żeby walczyć i zmieniać w życiu różne rzeczy na które normalnie nie ma ani siły, ani ochoty. W moim przypadku zdaję sobie sprawę że nie całkiem mogę powiedzieć że te leki mnie leczą, zmieniają na pewno coś co pozwala lepiej funkcjonować i się czuć, kasują lęk, apatię, zmniejszają anhedonię. Ale też widzę że one w dużym stopniu tylko maskują moje objawy najgorsze, ale wadliwe schematy myślowe, nadmierna emocjonalność i na przykład pustka wynikają u mnie z zaburzeń osobowości których lekami nie da się pozbyć.