Skocz do zawartości
Nerwica.com

stass

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

Treść opublikowana przez stass

  1. Wyobraź sobie że Twój mąż pyta Cię: "Słuchaj, dzisiaj będę spać u naszej koleżanki Ani, jej mąż wyjechał, więc jest okazja na wspólny seks, nie obrazisz się? Nie będziesz na mnie zła?" Jest to przerysowany przykład zachowania jej chłopaka, czyli: podejmuje pewną decyzję, a następnie upewnia sam siebie o aprobacie swojej dziewczyny, poniekąd ją wymusza. Nie ma to nic wspólnego z pytaniem się o zdanie.
  2. Terapia dla Twojego faceta wydaje się być bardziej pilna niż dla Ciebie, żeby w końcu wyszedł z ramy młodszy brat - starsza siostra, ewentualnie synek - mama, a wszedł w ramę partnerstwa.
  3. Dlaczego wprowadzasz nas wszystkich w błąd pisząc że nic Ci nie wychodzi? Przecież jak sam piszesz, są rzeczy które potrafisz zrobić, na przykład potrafisz zarobić samodzielnie jakieś pieniądze i kupić sobie samochód. Zapewne potrafisz również samodzielnie przygotować sobie posiłek i się umyć. Więc nie kłam proszę więcej. Jaką wykonujesz pracę? Co byś mógł zrobić żeby zacząć zarabiać więcej?
  4. Nigdzie nie napisałem nic o żadnym ekstrawertyku, a jedynie to, że wybrała byś tego do którego byś poczuła chemię
  5. Wybrała byś tego, w którym byś się zakochała
  6. Bo jesteś programistą, masz ścisły i logiczny umysł, który nie ogarnia psychologii kobiet, ich potrzeb, motywów i mechanizmów na jakich działaj
  7. Bez pracy nad sobą nic się nie zmieni. Nawet jak się rozplaczesz i zagrozisz samobójstwem, to rzeczywistość się dla Ciebie nie odmieni jak za machnięciem różdżki
  8. Zacznij od podstaw. Upewnij się że Twoje CV jest zachęcające, dobrze skonstruowane, czy zdjęcie w CV przedstawia Cie jako kompetentnego fachowca czy przypadkowego nerda? Czy na rozmowach o pracę robisz dobre wrażenie, czy umiejętnie eksponujesz swoje zalety jako potencjalny pracownik? Czy z rekruterem rozmawiasz jak równy z równym? Czy Twoje ciało nie pokazuje niepewności i zdenerwowania?
  9. Skąd ktoś wie że nie warto się z Tobą zadawać? Bo to widać z odległości, jak siedzisz, jak chodzisz, jaką aurę wokół siebie roztaczasz, twoja mimika, mikroekspresje twarzy, gesty, postawa, ruchy, to wszystko odzwierciedla to co masz w środku, Twoją energię, a narazie z tego co widać to w środku masz roszczenia, zarzuty, żal i flustracje
  10. Niekoniecznie grać, a bardziej wiedzieć, co warto mówić a czego lepiej nie, czasami też poprostu trzeba podkoloryzować, dla dobra Twojego i Twoich przyszłych dzieci. Żyjemy w takim a nie innym świecie, nie mamy żadnego wpływu na reguły które nim rządzą.
  11. Tylko skąd ta biedna dziewczyna ma wiedzieć czy chce Cie poznać? Skoro nic o Tobie nie wie, nie dałeś jej żadnej "próbki" siebie, takie pytanie wprawia ją tylko w konfuzje. Do tego dochodzi fakt, że nawet przeciętna dziewczyna takich wiadomości dostaje kilkadziesiąt dziennie, postaw się na jej miejscu. Dlatego o wiele lepiej w sposób zaczepny albo zabawny skomentować jej zdjęcie, zamiast pytać się jej czy chce cię poznać
  12. Jeżeli zasypujesz pytaniami, nie dając nic od siebie, to można odnieść wrażenie że prowadzisz przesłuchanie. Dialog między innymi polega na wymianie opinii, myśli, przemyśleń, wizji, konfrontowaniu ich ku sobie, odnoszenie się do nich wzajemnie. Wybacz za brzydkie słownictwo, ale skoro dostajesz od razu łatkę frajera, to może dlatego że zachowujesz się jak frajer?
  13. Ja nie jestem modelem a dostaję odpowiedzi, jak to wyjaśnić? Kiepskie zdjęcie, kiepski opis, i kiepska pierwsza wiadomość powodują to że nie dostajesz odpowiedzi Jeżeli masz zdjęcie zrobione z kamerki komputerowej jak siedzisz przed ekranem w ciemnym pokoju, albo wyglądasz na nim flejtuchowato i niedbale, albo wrzuciłeś byle jakie zdjęcie nie zastanawiając się, co to zdjęcie będzie o Tobie komunikować, to nie możesz być rozżalony że nikt Ci nie odpisuje. Tak samo jeżeli piszesz do dziewczyny tekst w stylu : "Cześć czy miałabyś ochotę się poznać?" to też nie możesz być zdziwiony na brak odpowiedzi, ponieważ taki tekst nie wzbudza żadnej reakcji emocjonalnej relacje damsko męskie nie są takie czarno -białe za jakie je postrzegasz, to nie jest tak że tylko wulgarne chamy z dużymi mięśniami mają kobiety, a reszta grzecznej i spokojnej męskiej populacji tylko wychowuje ich dzieci. Wbij sobie wreszcie do głowy, że ludzie Cie odtrącają bo mają ku temu jakieś powody, nie miej do nich o to żalu, tylko dołóż starań by tych powodów do tego mieli jak najmniej
  14. Odpowiedz sobie na jedno ważne pytanie - czy moje namiętne marudzenie, lamentowanie i szlochanie w czymkolwiek mi pomoże i czy do czegokolwiek mnie przybliża? Jeżeli odpowiedź będzie brzmiała "nie" to znaczy że już możesz zaoszczędzić kupę czasu, energii i emocjonalnego zaangażowania przestając to robić. Następnie wypisz sobie albo uświadom liczbę rzeczy na które masz jakikolwiek wpływ, oraz rzeczy na które nie masz żadnego wpływu Na przykład masz wpływ na rzeczy następujące: - przebieg kariery zawodowej (w obecnych czasach dostęp do edukacji, wiedzy, kursów, jest największy odkąd istnieje cywilizacja, jest ponad kilkadziesiąt zawodów które możesz zdobyć już w 2 lata i w każdej chwili się przekwalifikować) - stopień poznania samego siebie, im lepiej będziesz znał samego siebie, tym lepiej będziesz rozumiał siebie i swoje zachowania, a to Cię zaprowadzi do samoakceptacji (w jaki sposób to robić znajdziesz w kilku mądrych książkach z zakresu psychologii i samorozwoju) - sposób interpretacji rzeczywistosci oraz wszystkiego co się wokół Ciebie dzieje (nad tym również możesz pracować przy pomocy mądrych książek, zwłaszcza tych o filozofii stoickiej) Natomiast nie masz żadnego wpływu na: - swoją przeszłość, pozbawioną ciekawych i ekscytujących przygód, pełną traum i poniżenia. Jest jaka jest, a skoro taka jest to znaczy że miała taka być, nie biczuj się za to, nie jesteś temu winien. - swoją introwertyczną naturę, generalnie na swoją strukturę psychiczną. - na to, że kobiety preferują facetów interesujących, męskich, zdecydowanych, zabawnych, ogarniętych życiowo - na wszystko inne, czego nie jesteś w stanie bezpośrednio ani pośrednio kontrolować Masz więc wybór, albo zaczniesz wpływać na to, na co możesz, albo nie robisz nic, ale akceptujesz to co jest. Natomiast jeśli nie akceptujesz swojego życia, nie chcesz go, czujesz że jakakolwiek próba zmiany nie ma sensu, zawsze możesz ze sobą skończyć. Niezależnie więc od sytuacji, zawsze dysponujesz pewnym wyborem. Jest to bardzo pragmatyczne, zdroworozsądkowe, może i nawet oschłe podejście do własnych problemów, ale uświadamia Cię o jednej rzeczy, - nie ma takiej sytuacji w której zrzędzenie i produkowanie żalu, miało by jakiekolwiek zastosowanie i uzasadnienie.
  15. W jaki sposób religia "karze"? Zsyła do ognistych, piekielnych czeluści? Jak by na to spojrzeć poprzez pryzmat doktryny chrześcijaństwa, to zostałeś stworzony na podobieństwo Pana Boga, ze wszystkimi Twoimi wynurzeniami, dewiacjami i odchyłami. Więc można na tej podstawie wysnuć tezę, że Panu Bogu wąchanie tyłków również nie jest obce. Więc na jakiej podstawie i za co miałbyś zostać ukarany skoro Twoja natura pochodzi z pełnoprawnej decyzji Pana Boga, to on powinien zostać ukarany a nie Ty.
  16. Nie, to nie znaczy że macie kogokolwiek udawać, to znaczy że macie eliminować błędy komunikacyjne poprzez pracę nad swoim sposobem myślenia i przekonaniami
  17. A co robiłeś w kierunku by to zmienić? By stać się społecznie bardziej atrakcyjnym?
  18. Myślę że jak byś zamiast pytać się, czy możesz się przysiąść, poprostu sie przysiadł, oraz jak byś na kursie tańca zamiast pytania i proszenia podszedł i powiedział "Hej, podaj mi swoje ręce, nominuję Cię na moją partnerkę, czuj się zaszczycona" to miałbyś większe prawdopodobieństwo braku odmowy. Miej to na uwadze że wszystko co robisz i mówisz, oraz sposób w jaki to robisz, zdradza podprogowo wiele informacji na Twoj temat. Jeżeli nieświadomie komunikujesz na zewnątrz swoje lęki, obawy, kompleksy, niskie poczucie wartości, niedostatek czy flustracje, to nie możesz być ani rozżalony ani zdziwiony że ludzie, w tym kobiety są do Ciebie zniechęcone. Są zniechęcone bo dajesz im do tego powody.
  19. Co rozumiesz poprzez "osiągnięcia"? Co musiała byś "osiągnąć" żeby poczuć się "cos" wartą? Też nie mam ani dzieci ani żony, nie mam również znaczących osiągnięć, więc według Twoich kryteriów bycia wartościowym, powinienem czuć się bardzo niewartościowo. Więc upewnij się, czy aby napewno czujesz się nie kompletna ze względu na faktyczny brak "osiągnięć" czy może ze względu na swoje wyobrażenie, które mówi Ci, że musisz mieć osiągnięcia by czuć się dobrze. Poczucie wartości jest czymś co wypływa z Ciebie i emanuje do zewnątrz, natomiast iluzją jest wierzenie, że to coś co przypływa do Ciebie z zewnątrz, wraz z pojawieniem się czynników zewnętrznych (czytaj: status społeczny, awans, wygrana na loterii, narodziny dziecka etc), "czuć się wartościowym" jest pojęciem niedefiniowalnym (jakie warunki musisz spełnić aby móc określać się wartościowym?), a więc opieranie jej o stan cywilny, status społeczny/materialny/poziom uznania jest jedynie wynikiem naszych zniekształconych wyobrażeń na jej temat. Heath Ledger, Michael Jackson czy Mike Tyson, mimo gigantycznych osiągnięć w swoich branżach, połowę swojego życia spędzili na braniu i poszukiwaniu najbardziej skutecznych leków przeciwdepresyjnych. Swoją drogą, uważam że osoby ze świecznika w pierwszej kolejności powinny inwestować swoje pieniądze w dobrego trenera mentalnego, czego brakowało wszystkim tym trzem powyżej, ale cóż każdy realizuje los który został mu przypisany.
  20. Twój tok rozumowania: Ugryzł mnie pewnego razu pies - dlatego nienawidzę psów, nie wierzę jak można żyć pod jednym dachem z psem i traktować go jak członka rodziny, nie wierzę w jakąkolwiek więź między psem a człowiekiem. Na podstawie jednego incydentu, kształtować sobie generalny pogląd o całym zjawisku- hmm... no nie jest to dobra strategia poznawcza, ponieważ odcina Cię od rzeczywistości i zamyka w fałszywym wyobrażeniu. Spójrz na swoje przemyślenia z boku, tak jak by z perspektywy mojej, czyli osoby trzeciej -,z dystansu, to dostrzeżesz jak bardzo oparte są na iluzjach i wyobrażeniach nie mających zbyt wiele wspólnego z faktami. To samo się tyczy Twojej nieuzasadnionej niczym predykcji że nigdy nie znajdziesz partnera. Chociaż..jeżeli będziesz w to bardzo silnie i zawzięcie wierzyć to uczynisz z tego samo spełniającą się przepowiednie sabotując każdą obiecującą znajomość Co to znaczy że koleżanka "wymusza" na Tobie spacer? Zobacz ile jest obszarów które możesz i powinnaś przepracować. Jesteś na właściwej drodze bo powoli uświadamiasz sobie swoje problemy, to jest bardzo dobre. Jesteś w wieku który dla większości osób jest początkiem życiowych transformacji, to kluczowy czas zmian światopoglądowych i również tych fizycznych, za jakiś czas Twoje huśtawki hormonalne się uspokoją, trądzik Ci zejdzie samoczynnie ,a nadwaga wróci do normalnej wagi (oczywiście jeżeli będą temu sprzyjać dobre warunki w postaci nie faszerowania się byle jakim jedzeniem). Zacznij poszerzać wiedzę z zakresu budowania relacji, komunikacji, asertywności, inteligencji emocjonalnej, samoświadomości czy chociażby również filozofii stoickiej, do której zgłębienia bardzo Cię zachęcam. Dzięki temu uświadomisz sobie jakie błędy popelniałaś dotychczas w myśleniu, postrzeganiu siebie oraz otoczenia, czy w relacjach z innymi i będziesz wiedziała jak je usunąć raz na zawsze. Napisałaś wyżej że dasz sobie czas i że może "coś" się poprawi. Niestety samo się nic nie poprawi jeżeli nie włożysz w to wysiłku i zaangażowania.
  21. Dobrze by było jak byś w końcu przestała się biczować za swoje upodobania/fantazje seksualne. Pod względem spraw seksualności Polska i Polacy mają przekonania bardzo konserwatywne, sztywne i staroświeckie, jestesmy od pokoleń wychowywani w nurcie katolicko-romantycznym, wszelkie perwersje czy zboczenia są piętnowane i uznawane za coś złego, stąd potem takie osoby jak Ty, które wyłamują się poza schemat, czują się winne i są ze sobą skonfliktowane. Upłynie jeszcze bardzo dużo wody w Wiśle, zanim polskie postrzeganie seksualności i wolności seksualnej będzie na poziomie obecnym chociażby w kulturze latynoskiej, w krajach Ameryki Południowej, gdzie każda perwersja (o ile nie krzywdzi drugiej osoby) jest akceptowana i rozumiana jako coś absolutnie normalnego. Gdy byłem w Twoim wieku, może trochę młodszym, miałem fantazję seksualne z własną mamą, szukałem w internecie filmów porno z jej podobizną i się onanizowałem. Twoja perwersja, przy mojej to był pikuś. Wraz z dorastaniem i nawiązywaniem relacji z rówieśniczkami pozbywalem się tych fantazji. Ktoś by mógł powiedzieć - "człowieku to jest chore", ale nie ważne jak to sobie "oceni", bo ta ocena będzie oparta na jego przekonaniach, które prawdopodobnie są błędne, skoro tak mówi. Nie, nie jest to chore, ponieważ w wieku wczesnonastoletnim matka jest najbliższą kobietą w życiu chłopca, więc swój popęd kieruje w jej stronę, tumbardziej że wtedy nie obracałem się w towarzystwie dziewczyn. Nie winię się za to, akceptuje ten etap życia i wiem że musiałem przez niego przejść. Wszystko jest z Tobą w porządku, no może oprócz skrzywionego postrzegania siebie. Pamiętaj o tym że bardzo wiele z tych starszych facetów na których zawieszasz oko, ma prawdopodobnie gorsze perwersje niż Ty, jest to coś absolutnie naturalnego, bardzo wielu z nas je ma. jest to część Ciebie, która akurat teraz mocno dochodzi do głosu, wiek dorastania, burza hormonalna, co też może być przyczyną trądziku. Najprawdopodobniej nie będzie ona tak bardzo aktywna przez całe życie, być może jest tylko epizodyczna jak u mnie. Daj sobie trochę zrozumienia i akceptacji bo nie jesteś winna temu, jak jesteś skonstruowana przez naturę.
  22. 1. Takie wypowiedzi wnoszą taką samą wartość i skuteczność jak powiedzenie komuś w ciężkiej depresji - weź ku**a nie lamentuj, to cię nie uzdrowi, wyjdź do ludzi i się uśmiechnij a będzie dobrze.- Noo.. niestety nie, nie będzie dobrze. 2. Generalnie koncepcja pod tytułem że coś "TRZEBA" nie istnieje. Owszem, z punktu widzenia etyki i moralności, bardzo etycznie i moralnie jest szanować każdego, niezależnie czy to Twój rodzic czy nie, ponieważ taka postawa jest korzystna i dla Ciebie i dla środowiska. Jednak rodząc się, nie jesteś światu (ani nikomu) niczego winna, ani świat (nikt) nie jest winny nic Tobie. Stąd nic nie musisz, nawet respektować przepisów ruchu drogowego, jednak licz się z tym że w wyniku tego poniesiesz pewne konsekwencje i odpowiedzialność. Tak samo nie musisz szanować swoich rodziców, jednak pamiętaj że poprzez to może mocno ucierpieć Wasza relacja, Twoje sumienie może być chronicznie obciążone, a im możesz sprawić smutek. Dlatego generalnie korzystniej jest szanować ale nie MUSISZ tego robić z prostego powodu, nikt nie może Cie do tego zmusić. I jest jeszcze jedna rzecz o której warto pamiętać, szanując wszystkich, najpierw najzdrowiej, i najlepiej jest zacząc od SIEBIE (oczywiście - nie musisz), ale jeżeli szanujesz przedewszystkim siebie, to jesteś szczęśliwsza z mniejszą ilością (lub brakiem) konfliktów wewnętrznych, więc warto szanować siebie. Dziewczyna uciekając z domu rodzinnego, właśnie dała temu wyraz, i postawiła duży krok w stronę poprawy swojego zdrowia psychicznego, za co jej gratuluję. Owszem ,dziewczyna może próbować wskrzeszenia relacji z ojcem i jej uzdrowienia, poprzez odpowiednie próby UŚWIADOMIENIA (nie pouczenia, czy nie konstruktywnej lawiny wyrzutów) swojego taty, wskazanie mu destruktywnych zachowań, które bardzo negatywnie wpływały na jej samopoczucie i stan psychiczny, wyjaśnienie mu DLACZEGO tak bardzo się od niego oddaliła, i co mógłby zrobić aby to zmienić. Być może jej tata zwyczajnie nie potrafi okazywać czułości ani wsparcia, bo nikt go tego nie nauczył, być może pochodzi z domu gdzie panowały twarde zasady, gdzie nie było miejsca na rodzicielskie wsparcie. Droga autorko tematu (wybacz za protekcjonalny ton ale nie znam imienia), jakie masz wrażenia dotycząca aktualnej współpracy z psychologiem? Jesteś zadowolona z efektów? Notujesz jakiś progres? Potrafisz określić jakimi metodami pracuje z Tobą psycholog i czy są one skuteczne?
  23. Pornografia nie jest ani zła ani dobra. Tak samo nóż nie jest ani zły ani dobry, to samo się tyczy jakiegokolwiek innego narzędzia. To czy jakieś narzędzie dobre lub złe wynika z celu do jakiego je wykorzystujesz i intencji która Ci przy tym towarzyszy. Nóż okaże się narzędziem zbrodni kiedy podcinasz nim komuś gardło, ale będzie niezwykle skutecznym i niezastąpionym narzędziem przy obieraniu ziemniaków. Podobnie jest z porno. Możesz być od niego uzależniony i traktować jako jedyne źródło wiedzy o relacjach damsko męskich i seksie, i wtedy faktycznie porno będzie "złe". Ale możesz też oglądać je wspólnie ze swoją dziewczyną/kochanką w poszukiwaniu nowych inspiracji, i wtedy już nagle przestaje być złe. Możesz być też w takiej sytuacji jak ja, który nie ma aktualnie dziewczyny ale za to ma libido i popęd seksualny dając mu co kilkanaście dni upust w postaci onanizacji. Oglądając materiały amatorskie, na których są zwykle dziewczyny czasami z trądzikiem i nie perfekcyjnym uzębieniem, z nieidealnym, pofałdowanym ciałem, z przebarwieniami i miejscowym owłosieniem- nie odczuwam destruktywnego wpływu na moją psychikę w postaci skrzywionego postrzegania kobiecego piękna. Również nie traktuje tego jako mechaniczne zaspokojenie potrzeby, a raczej jako forma wschłuchiwania się w swoje ciało, nauki panowania nad nim (manipulacja wzwodem, kontrola wytrysku), by nie robić tego pasywnie ręką, również uruchamiam swoją miednicę w różnych pozycjach by również nauczyć się nią dobrze pracować. Dzięki temu na codzień jestem spokojny i wyluzowany. Pytanie więc do Ciebie, czy to co robię uznał byś za coś złego?
  24. Zainteresowało mnie to co Pan napisał w tej wypowiedzi. W odniesieniu do powyższych słów chciałbym przedstawić Panu kilku niezwykle trudnych, a wręcz niemożliwych do podważenia faktów, aby ułatwić i udogodnić Panu odbiór poniższych słów, "naturę" jako siłę sprawczą zastępie słowem "Bóg", ponieważ po sposobie wypowiedzi domniemam że jest Pan bardzo mocno wierzącym Katolikiem: 1. Pan Bóg (natura) stworzył nas na swoje podobieństwo, prawda? Oznacza to, że wszystkie cechy, instynkty, uwarunkowania biologiczne jakimi jesteśmy obdarzeni, są z nami spójne i tworzą idealną całość, w jakiej Bóg chciał nas stworzyć. 2. W związku z powyższym, jakiekolwiek wypieranie, tłumienie tych cech i uwarunkowań, oznaczało by zakwestionowanie dzieła Boskiego, jako perfekcyjnie stworzonego tworu. To tak jak by Pan odebrał od stolarza idealnie zmontowany mebel, po czym samodzielnie chciałby Pan bezpodstawnie usunąć, lub zmienić działanie jakiejś jednej z części, powodując że mebel zaczyna funkcjonować gorzej lub niezgodnie z pierwowzorem w jakim powstał. 3. Wyobraźmy sobie że jest rok 20 000 przed naszą erą. Nie ma ani Chrześcijaństwa, ani Buddy, ani żadnych innych konceptów wiary, które narzucały by swoje założenia i dogmaty, zakrzywiając nie zmącone ludzką ingerencją, naturalne, intuicyjne i instynktowne funkcjonowanie ludzkie. Ludzie (a być może jeszcze nie ludzie, a jeden z gatunków blisko ludzkich?) uprawiają seks wszędzie, oraz na każdym etapie relacji. Nie istnieje koncepcja "legalnego- nie legalnego" czy "małżeńskiego" związku. Nie istnieje również koncepcja norm połecznych, etycznych, moralnych czy kulturowych. Innymi słowy, ludzie w najczystrzym wydaniu realizują misje, do której zostali stworzeni, zgodnie z Boską wolą. Kilka, kilkanaście tysięcy lat później, powstały religie, które już na zawsze zmieniły obraz ludzi i świata. Biorąc pod uwagę powyższe, można wyciągnąć wniosek przedstawiający seks jako jedną z podstawowych, najbardziej rdzennych, naturalnych, niezbędnych potrzeb biologicznych, zaraz obok jedzenia czy snu, wobec której mamy nawet nie tyle co prawo, a oczywisty, ewolucyjny obowiązek. Sumując to wszystko, możemy dojść do konkluzji mówiącej że obostrzenie katolickie pod tytułem "seks tylko po ślubie" jest wytworem człowieka a nie Boga. Serdecznie zapraszam Pana do dyskusji i podzielenia się ze mną swoimi przemyśleniami na ten temat.
  25. Autorka tematu w pierwszym poście wspomniała o "kuciu". Ostatnio remontowałem łazienkę, musiałem rozkuć i wykuć bardzo dużo płytek na ścianach i podłodze. W tej kwestii "kucie" sprawdza się niezwykle skutecznie, ale w kwestii nauki sprawdza się średnio skutecznie a w zasadzie to wcale. "Kucie" takie, do jakiego przyzwyczaiła nas szkoła nie ma nic wspólnego z naturalnym przyswajaniem informacji przez mózg. Jeżeli masz doczynienia z tekstem który musisz przyswoić, to przedewszystkim, jeżeli jego specyfika na to pozwala, powinnaś dążyć do jego zrozumienia (nie wykucia pamięciowego). Jeżeli z koleji jest jakaś lista/zbiór cech/atrybutów które musisz spamiętać, warto jest wykorzystać mnemotechniki lub inne techniki pamięciowe.
×