Ostatnio zdałam sobie sprawę, że dalej nie umiem postawić czasami granicy. Zwłaszcza w kontaktach damsko-męskich w momencie, gdy w grę wchodzi jakikolwiek dotyk. Moja pewność siebie znika, znowu czuję się jak mała dziewczynka, która zamyka oczy i prosi w myślach, żeby to się skończyło. Dlaczego nadal nie umiem powiedzieć "nie"? Dlaczego coś, co z pozoru jest tak łatwe, w tym temacie jest dla mnie rzeką, której nie umiem przeskoczyć? Jak sobie pomóc w tym temacie?