Skocz do zawartości
Nerwica.com

karanfil

Użytkownik
  • Postów

    407
  • Dołączył

Treść opublikowana przez karanfil

  1. Pragnę prysznica i kolejnej kawy.
  2. @Alchemiczka popytaj, poszukaj dobrego terapeuty, bo warto. Na pewno są tacy, którzy zajmą się Tobą kompleksowo - sporo z nas tutaj ma tak jak Ty więcej niż jeden problem, część jest od dłuższego czasu w terapii i w jej ramach pracujemy nad wszystkimi trudnościami, z którymi przychodzi nam się zmagać. Powodzenia w poszukiwaniach!
  3. Ale psychoterapia nie polega na skupianiu się wyłącznie na jednym problemie w oderwaniu od innych, tylko porusza wszystkie aspekty naszego funkcjonowania. Cel mojej terapii też nie dotyczy samookaleczania się, a i tak o tym rozmawiamy.
  4. Nie wszystkie filtry są tłuste, zwłaszcza te do twarzy. Widocznie dobierałaś złe kosmetyki. Na priv mogę Ci polecić te, których sama używam - chociaż fakt, do tanich nie należą, ale są dość wydajne, myślę że warto się szarpnąć raz na jakiś czas. Nie mam po nich pół kilo smalcu na twarzy co więcej, byłam w stanie nakładać na nie podkład i efekt był ok. Retinoidów używa się tylko na noc, filtra używasz w dzień. Rozmawiałaś o tym z psychiatrą/psychologiem? To temat zdecydowanie do przepracowania.
  5. karanfil

    Cześć wszystkim

    Witaj na forum, rozgość się
  6. Powrót do drugiej pracy po długiej nieobecności, nauka do egzaminu i zapowiedź cudownego weekendu za miesiąc.
  7. Retinoidy do stosowania miejscowego przepisywane przez dermatologa. Czasem też maść cynkowa na pojedyncze zmiany, przez pewien czas dobrze działał też Skinoren. Obowiązkowo unikanie słońca i krem z filtrem 50, żeby nie pogłębiać przebarwień. Na retinoidy trzeba jednak bardzo uważać właśnie ze względu na ekspozycję na słońce i solidne przesuszenie skóry - do dziś mimo nawilżania regularnie schodzi mi płatami skóra z nosa. Polecam też dermokosmetyki do cery trądzikowej, już do codziennej pielęgnacji i odstawienie albo chociaż ograniczenie cukru w diecie - zdecydowanie poprawia cerę i ogranicza pojawianie się nowych zmian, które można masakrować. Czasem gdy nie mogę czegoś wygoić, nacieram sobie przez kilka dni twarz antybiotykami iniekcyjnymi dla zwierząt - działa, ale nie polecam takiej samowolki nawet przy dostępie do leków.
  8. Mordowałam i morduję nadal, ale wyglądam przyzwoicie. Odkąd nie jem słodyczy, rany zaczęły się na mnie goić jak na przysłowiowym psie. Poza tym drapać do krwi wolę inne części ciała.
  9. Wracam do wątku w nowym wcieleniu i z diagnozą przyklepaną przez tych od głowy. Co u Was?
  10. Znów kusi, znów ciągnie na drugą stronę.
  11. Koleżanka nerwica siedzi cicho od kwietnia, czasem odezwie się jakimiś drobnymi somatami, które już ignoruję, raz ufundowała mi napad lęku, ale niepozorny w porównaniu z tym, co bywało wcześniej. Pod tym względem chyba mogę powiedzieć, że wychodzę na prostą...
  12. Różnie. Samopoczucie mocno skacze, więc pojawiają się też kompulsy. Niemniej, odkąd kilka dni temu zaspałam do pracy po zjedzeniu przed snem pudełka ptasiego mleczka (cukier w takiej ilości nie pobudza), udało mi się ograniczyć spożycie. Zobaczymy, jak będzie dalej.
  13. Poranna rozmowa telefoniczna, fanty kupione moim ogoniastym dzieciom, sprawy okołozawodowe, wyrób kawopodobny, który okazał się lepszy, niż mogłabym przypuszczać, powrót na terapię po 3 tygodniach i wizja różnych fajnych rzeczy, które mnie niebawem czekają.
  14. Może zacznij po prostu z grubej rury od tego tematu? To czasami najlepszy sposób, żeby zacząć o czymś rozmawiać. Już dziś przegadałam temat z T., chyba tym razem zrozumiał, że jest poważniej niż do tej pory. Same here. Wizja zostawienia wszystkiego jest lżejsza niż kiedykolwiek. Dostaję wypłatę i myślę, że wystarczy przynajmniej na trumnę i stypę. Wynoszę swoje rzeczy przed malowaniem pokoju z myślą, że graty po sobie już mam spakowane, a pokój sobie chociaż odświeżą po swojemu. Przykłady mogę mnożyć...
  15. Wydaje mi się, że mimo wszystko warto po raz kolejny wrócić do tematu, może wspólnie z T. wyciągnąć nowe wnioski i spojrzeć na sprawę z innej perspektywy. Porozmawiać o tym pstryczku, którego wciąż się trzymasz. Tak jak już wspomniała Lilith - T. jest tam dla Ciebie i celem terapii nie jest nie zamartwianie T. swoimi problemami, bo w takim wypadku po co w ogóle chodzić na terapię? Chęć opiekowania się bliskimi jest też ważna i najzupełniej normalna, ale też nie powinna polegać na duszeniu wszystkiego w sobie z myślą "nie chcę nikogo tym obarczać". Wsparcie i troska w małżeństwie/związku/przyjaźni/innej bliskiej relacji powinny działać w obie strony i myślę, że ukrywanie swoich problemów przed bliskimi nie służy ani Twojemu zdrowiu, ani relacji z drugą osobą. Przyspieszyłam wizytę u psychiatry o 1,5 miesiąca, bo zaczynam się bać samej siebie. Myśli codziennie pchają mnie uporczywie w jednym kierunku, jak nigdy dotąd, mam nawet plan... Dziś w pracy zażartowałam, co by było gdyby i rozmowa o tym, komu oddam "majatek", zwierzęta itd. była kojąca, nie budziła niepokoju tylko ulgę...
  16. Witaj na Forum, rozgość się
  17. Nie mam słoiczka, natomiast staram się codziennie notować pozytywy w kalendarzu. Przejrzenie takch notatek w chwilach zwątpienia zawsze trochę podnosi na duchu.
  18. Praca i widoki na rozwój zawodowy. I nadzieja na to, że uda mi się zacząć pewne rzeczy od nowa.
  19. @Heledore stygnie kawa rzeznaczona dla tego, kto odgadnie kim jestem. Osobiście zazwyczaj pijam zimną
  20. karanfil

    Spamowa wyspa

    Tam, dokąd mnie zaprosiłeś dwa posty wyżej.
×