-
Postów
407 -
Dołączył
Treść opublikowana przez karanfil
-
Nie, choć kocham morze. Porównuję swoje ms do morza... na początku słychać tylko szum, potem widać morze w oddali, potem podąża się plażą w stronę wody, coraz bliżej i bliżej, woda obmywa stopy... a potem jest już otchłań i brak odwrotu. Nie chcę już nigdy więcej stanąć w wodzie. A Tobie życzę pięknych chwil każdego dnia - one są i się zdarzają, nawet, jeśli trudno je dostrzec. Takie małe, rude i ogoniaste mnie tego uczą, bo same żyją zdecydowanie za krótko.
-
Uszkodzenie ośrodka bytu. Określenie trafione w punkt. U mnie spokój, nie słychać nawet szumu morza w oddali. Tak cholernie chcę żyć, bardziej niż kiedykolwiek, wbrew całemu bajzlowi w głowie. Działać i być, tu i teraz, bo nikt mi nie da pewności, jakie będzie jutro i czy będzie jutro.
-
Dostałam wreszcie nowy laptop, mam na czym pracować. I nauczyłam się w tym tygodniu dwóch nowych rzeczy: 1. obsługi aparatury do MRI 2. tego, że nie warto przejmować się tymi, którzy mają mnie, delikatnie mówiąc, w głębokim poważaniu. Brawo, brawo ja.
-
To nie jest regułą. Powinnaś rozmawiać choćby i z terapeutą na temat myśli s. i swoich obaw odnośnie hospitalizacji. Też się tego bałam, a koniec końców nie czekała na mnie karetka pod gabinetem. Nikt nie zapewni tego, że się nie zabijesz i specjaliści mają tego świadomość, ale nie wysyłają (a przynajmniej nie powinni wysyłać) z marszu każdego pacjent z ms do szpitala. Zwłaszcza, że myśli myślom nierówne.
-
Czego obawiasz się w wizycie u psychiatry?
-
To nagłe pogorszenie samopoczucia? Rozmawiałaś o tym ze specjalistą? Masz wsparcie w kimś z najbliższego otoczenia?
-
Dlaczego?
-
Ik to gryzoń, w tym wypadku jedna z moich myszy myszy i szczury robią "ik ik", więc to ik
-
Spokojny dzień w pracy, cudowna pogoda, ik wracające do zdrowia, znajomi, spotkanie z koleżanką, droga do pracy, Dyniowy Księżyc, wieczorne rozmowy... <3
-
O to to. Powinnam tylko nauczyć się odpoczywać.
-
Wieczorne haha hihi I świadomość tego, że żyję, tak po prostu. Że dożyłam jesieni, znów się podniosłam, przetrwałam najgorsze i idę do przodu w słońcu.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
karanfil odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
@shira123 cieszę się, że miałaś dobry dzień U mnie nowość - po kolejnym letnim epizodzie depresyjnym stabilne samopoczucie z dużą tendencją zwyżkową nie wiem, co dalej i jak długo to potrwa, ale jest dobrze. Dodatkowo widzę, że terapia zaczyna przynosić efekty. Może nie spektakularne, ale coś się zmienia. -
Test na styl osobowości <zaburzenia>
karanfil odpowiedział(a) na rookie temat w Zaburzenia osobowości
Tararara bum cyk cyk nie wiedziałam, że coś mnie tak dziś rozbawi Chyba powinnam ten test rozwiązać przy trochę zniżkowym samopoczuciu i wyciągnąć średnią ps. moim osobistym hitem było pytanie z "budowaniem bazy na księżycu" -
Magia jesieni. Rozmyślania przed popołudniowym snem. I plan na najbliższe dwa dni w pracy.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
karanfil odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Laptop mi umarł, cześć jego pamięci. -
Zapowiedź zimy o poranku, kolejne świetne zajęcia i rozpłynięcie się w marzeniach.
-
Niesamowity nastrój o poranku i fantastyczne zajęcia
-
To akurat nie jest regułą.
-
To prawda. Przez samoświadomość miałam na myśli mniej więcej to, o czym piszesz i wspomniałam, że pozostaje ona czymś stałym.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
karanfil odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
Puk puk, ktoś tu jeszcze zagląda? -
Trudno powiedzieć. Kobiecość to pewna samoświadomość, która pozostaje niezależnie od choroby. Z drugiej strony, w depresji spada często poczucie własnej wartości - więc pewnie także postrzeganie siebie jako kobiety, co dodatkowo może być podkopane przez brak sił na zwyczajne fizyczne zadbanie o siebie, zwłaszcza, jeśli wcześniej było to dość istotne.
-
Plany zawsze warto robić, potem można je pomalutku realizować ;) Praca pracę pracą pogania? Pjona, znam to z autopsji ;)
-
Do pracy mam drzewa wokół budynku.
-
U mnie 20-go, więc początek miesiąca to już często klepanie biedy Znów byłam na orzechach i wszystko w pracy jest jakoś...inaczej. Ekscytująco. edit: i znów jadę na warsztaty z chirurgii Warszawo - przybywam!
-
@Carica Milica jeśli się stęskniłaś, to opowiadaj teraz, co u Ciebie