Skocz do zawartości
Nerwica.com

el33

Użytkownik
  • Postów

    1 433
  • Dołączył

Treść opublikowana przez el33

  1. Nigdy nie tnę się przy córce, nie chce by widziała jak to robię. Zwykle wtedy jest u dziadków lub na zajęciach z tatą. Gdy córka jest w domu to staram się skupić na niej całą uwagę (w czym wybitnie pomaga). Jest bardzo ciężko, bo pojawia się wraz z napięciem złość i nerwy. Staram się pamiętać, że robię to wszystko dla niej by miała spokojny i bezpieczny dom.
  2. @Lilith niestety nie wszystkie leki mogę brać wtedy gdy powinnam. Tutaj mogłam sobie pozwolić, bo wiedziałam, że mam jeszcze 2-3h nim córka wróci do domu. Niestety niektóre leki powodują senność lub "wyłączenie" myślenia. Teorię relacji terapeutycznej znam, ale jakoś nie sprawia ona bym przestała się martwić. Martwię nawet o ludzi o których nie powinnam. Podobno jest mi tak łatwiej, bo nie muszę się złościć ani zaopiekować sobą. Mogę się ciąć z myślą, że na to zasłużyłam. Jest to błędne koło. Tak jak każde cięcie powoduję wyrzuty sumienia i ponowną chęć użycia czegoś ostrego. Tak samo każda myśl, że się do czegoś nie nadaję lub wyrzuty, że czegoś nie zrobiłam, z czymś sobie nie poradziłam dają to specyficzne napięcie. Liczę, że teraz uda się wytrwać dłużej.
  3. @Lilith dziś zdecydowanie spokojniej. Wczoraj odważyłam się wziąć leki i pomogły. Dziś nie ma śladu po napięciu i bardziej trzeźwe spojrzenie. Mam zwyczaj martwić się o ludzi na których mi zależy i przyznam się, żebym nie chciała by T miała jakiekolwiek nieprzyjemności gdybym odwaliła coś głupiego. Nie wiem jak to realnie wygląda, odpowiedzi od T na ten temat też nie uzyskam.
  4. @Lilith sesja niby ok, ale zdecydowanie złapałam doła i większą chęć by się uszkodzić, tak porządnie, bez wątpliwości. Czuję zmęczenie i złość na siebie. Mam coraz większe wątpliwości czy to ma sens ciągnąć dalej. Boję się, że przez moje zachowanie i słabość T może mieć jakieś problemy. Po prostu jestem zjeb... do kwadratu i nie chce by ktokolwiek oberwał rykoszetem.
  5. 6 tygodni przerwy i odliczanie zaczynam od nowa Jutro sesja i znów wątpliwości czy powiedzieć, a jak powiem to co się stanie do tej pory zawsze było ok, ale strach i wstyd jest ;(
  6. @Lilith jestem na początku drogi a już żałuję, że zaczęłam. Przede mną kilka ciężkich dni gdy będę udawać, że nic się nigdy nie dzialo, dzwonić, odbierać tel, rozmawiać i śmiać się. A wieczorami będę się zastanawiać czy to wszystko mogła być tylko moja wyobraźnia skoro wszystko jest tak normalnie.
  7. @Lilith Z jednej strony nie mogę się tego doczekać. A z drugiej obawiam się, że rozpadnę się na kawałki i nic już nie zostanie.
  8. @Lilith nawet nie chce przypominać sobie jak często słyszę T pytającą "co czuję, czemu uciekam przed tym uczuciem, czy mogę spróbować być tutaj cała razem z nią, czy mogę się spróbować podłączyć do swoich uczuć, co jest złego w tym, że mogę coś poczuć". Kiedyś była taka rymowanka "czy lepiej mieć serce z kamienia i raz na zawsze wyrzec się cierpienia? Czy nie raz płakać, a nawet szlochać lecz mieć uśmiech, serce i kochać?". Pamiętam jak wybrałam tą pierwszą część, że nie pozwolę sobie na żadną słabość, nawet na odczuwanie bólu, że nikt więcej nie wykorzysta tego co czuję przeciwko mnie. Dziś sama walę w siebie by spróbować coś poczuć, bo jak mam nauczyć córkę jak czuć, cieszyć się, złościć, smucić, tęsknić, pragnąć jak sama tego nie potrafię.
  9. @Lilith Liczę, że w końcu ta bańka pęknie. Jedynym plusem jest chyba to, że dość "swobodnie" mogę opowiadać o niektórych sprawach, jakbym czytała gazetę, mówiła o mnie, ale jakby mnie nie dotyczyło.
  10. @Lilith Większość rzeczy niestety omawiam na terapii zupełnie bez emocji lub z bardzo spłyconymi. Na razie nie mamy pomysłu jak to przeskoczyć. Przed sesją zwykle czuje sporo, po sesji trochę, a w trakcie wyłączam i bronie się przed uczuciami.
  11. @Lilith niby udało się omówić na sesji wszystko co chciałam włącznie z potrzebą cięcia, ale nie czuje się lepiej. Bardziej brak siły, satysfakcji i zniechęcenie. Czasami mnie śmieszy, że chęć cięcia pojawia się przy nadmiarze napięcia jak i przy braku czegokolwiek. Do d.. dziś to wszystko.
  12. @Lilith Napięcie wciąż szaleje. Dziś pomaga, że nie jestem sama, zawsze trudniej cokolwiek zrobić. Jutro też sesja więc dodatkowa motywacja by wytrwać.
  13. Udało się przetrwać wczorajszy dzień, przydał się telefon na interwencję kryzysową. Liczę, że dziś będzie już lepiej.
  14. Niestety nie jestem. Łatam dziury, które się pojawiają, a później odbijam to na sobie. Wiesz co jest wkurzające w mieszkaniu z kimś? Ciężko się pociąć tak by druga strona nie zauważyła.
  15. @Lilith następna sesja we wtorek czyli kawał czasu. Dziś czuję, że przegrywam z sobą.
  16. @Lilith Dzień na tyle zabiegany, że nawet nie było czasu myśleć. Jutro będzie gorzej, będę przez większość czasu sama, mając narzędzia i sposobność. Czuję pustkę w głowie, fizycznie zmęczenie.
  17. Było trochę bieżących spraw, trochę przeszłości. Wiele rzeczy się niestety zazębia i wpływa na to co się dzieje i jak odbieram teraźniejszość. Jest duża ochota zrobić coś dużego. Liczę, że sen wyciszy to pragnienie.
  18. @Lilith nerwy związane ze szpitalem powoli schodzą. Młoda robi postępy, nawet próbuje sama stać i zrobić krok (poprawa równowagi). Pojawiło się za to napięcie związane z sesją i ostatnimi tematami. Nie wiem czy chcę mówić o tym co jest wspomnieniem/wyobrażeniem. Jest chęć pocięcia się na tyle mocno bym nie musiala iść na sesję. Albo pociąć się w gabinecie i spróbować odstraszyć T. Wiem, że głupie to wszystko. Czuję wstyd przez to wszystko
  19. el33

    Co o mnie wiesz?

    Przekłada filozofię nad popkulturę.
  20. Już w domu jesteśmy sluch na pewno lepiej. O ile, okaże się za jakiś czas gdy opuchlizna zejdzie. Poprawę widać gołym okiem dziękuję wszystkim za wsparcie
  21. Młoda już z nami na sali. Od dwóch dni sprawdza się u mnie podwójna dawka spamilanu i myśl, że trochę głupio by było pociąć się w szpitalu.
  22. Młoda już po operacji. Na razie jest na OIOM, ale ma wrócić na oddział i tu na salę z intensywną opieką medyczną. Jutro ma mieć badania sprawdzające czy nie doszło do uszkodzenia słuchu.
  23. Lekarz stanął na głowie i za 2h mamy być na izbie przyjęć. Trzymajcie kciuki bo będa potrzebne
  24. Dzięki wielkie Nie wiem jak długo jesteś na SSRI, ale ze swoich początków pamiętam, że przez pierwsze 2 miesiące impulsy do cięcia się były bardzo intensywne. Jak rozmawiałam z lekarzem to potwierdził, że dość często tak bywa, że chęć zrobienia sobie krzywdy jest większa. Teraz intensywne impulsy pojawiają się tylko w chwilach kryzysu. Zdecydowanie również polecam spróbować z terapią. Jest to miejsce gdzie można "zrzucić" nadmiar ciśnienia choć trzeba się też liczyć z wieloma pogorszeniami nastroju. Powodzenia
  25. Tak w skrócie to przez przerost 3 migdała straciła prawie całkowicie słuch. Ma wysiękowe zapalenia obu uszu wewnętrznych. Dopóki nie wytną migdała i nie udrożnią całości to nie da rady stwierdzić czy nastąpiło trwałe uszkodzenie słuchu i w jakim stopniu. W kolejce do operacji jesteśmy już prawie rok. Problemem jest wiek córki (2 lata) i zaburzenia neurologiczne. Przez to operacja ze standardowej zmienia się w wysokiego ryzyka. Wymagany jest oddział intensywnej terapii dziecięcej przez co wiele szpitali z krótszymi terminami tak jak i prywatne placówki odpadły. Ze względu na znaczne pogorszenie lekarz ma spróbować nas wziąć poza kolejką jeżeli zwolni się nagle jakieś miejsce. Jak nie, to czeka nas jeszcze co najmniej 4 miesiące czekania. Tak na prawdę każdy dzień zwłoki zwiększa ryzyko uszkodzeń i wystąpienia powikłań od zapalenia zatok po zapalenie opon mózgowych. Wciąż dostaje nowe sterydy i antybiotyki by ograniczyć stan zapalny, ale przestają już działać. Tak więc siedzę i patrzę się na tel licząc, że zadzwoni i, że operacja nie zabije mi dziecka.
×