Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mkbewe

Użytkownik
  • Postów

    369
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mkbewe

  1. @Luna* zachowania są w porządku, bo każda mówi że wygląd ;/
  2. @zabijaka czyli że co? Mam porzucić swoje pragnienia założenia rodziny itp? Gdy próbowałem być sobą, nikt wtedy na mnie nie patrzył, zachowania mam normalne, nie mam żadnych zaburzeń psychicznych.
  3. Witajcie, dawno tutaj nie zaglądałem. Napiszę dosłownie kilka słów, może nie posypie się hejt. W zasadzie długo się zastanawiałem, czy napisać ten post. Przez czas od ostatniego mojego postu, postanowiłem wziąć się za siebie. Poznałem wiele fajnych dziewczyn, nawet te, które widzę pierwszy raz w życiu, uczę się na bieżąco rozmawiać. Różnorodność przejawia się nie tylko w charakterze, ale i w wyglądzie również. Jestem człowiekiem elastycznym, potrafię dostosować się dla kobiety. Mimo wszystko żadna nie chce stworzyć związku, a powodem jest mój wygląd, pomimo, że dbam o siebie. Wciąż żyłem zasadą, że jest ta jedyna na świecie, która mnie chce. Niestety, już ze 100 razy słyszę te samo zdanie "jesteś miłym i fajnym facetem, ale nie w moim typie". Mam 27 lat, pewnie pomyślicie sobie, "kurde, przecież jest jeszcze młody". Może i prawda, ale nie mogę już patrzeć na szczęśliwe rodziny założone przez moich kolegów i koleżanek. Czuję, że dopada mnie depresja i rezygnacja. Jeżeli chcecie hejtować, to śmiało.
  4. Mkbewe

    Hej.

    Hej, jakie masz zaburzenia?
  5. Mkbewe

    Cześć

    Witajcie, @Medicinella to że chorujesz, nie oznacza, że nikt Ciebie nie pokocha. Po prostu nie walczysz o to, a powinnaś. Nie znam się, ale pokochanie moim zdaniem. polega na zaakceptowaniu drugiej osoby. Jeżeli będziesz wciąż sobie mówić "nie pokocha mnie bo mam bulimie" to tak będzie. Owszem wypadało tego nie ukrywać, ale traktować tego jako coś wyłączającego Ciebie z bycia pokochanyn.
  6. Mkbewe

    Powitanie - proba druga

    Cześć Anomka Jeżeli Twój chłopak akceptuje Ciebie taką, jaka jesteś, tzn nie zrobił Ci awantury ani nie odszedł, to moim zdaniem jest to odpowiedzialny facet. A czy możesz wyjaśnić na czym polegają zaburzenia tej osoby? Jej sytuację życiową? Czy po prostu opisałaś siebie w trzeciej osobie?
  7. Mkbewe

    Hej wszystkim

    Sorry za podwójny post. Wczoraj miałem taką akcję, odezwały się do mnie trzy nowe dziewczyny, teoretycznie super, niestety jak tylko pokazałem swoje zdjęcia (nie jestem jakimś top modelem ale też nie nie jestem brzydki) przestały do mnie pisać. No fakt może to że noszę okulary, ale reszta chyba jest spoko. Jedna przestała do mnie pisać jak tylko zapytałem o jej wiarę... Nie wymagam od życia sporo, chciałbym tylko związać się z jedną (naprawdę wystarczy tylko jedna) kobietą. Nawet modły mi nie pomagają. Nie chcę skończyć samotnie, więc niestety zaczynam myśleć o ostatecznym rozwiązaniu.
  8. Mkbewe

    Witam moi mili

    @Alexandra24 być może problem tkwi nie w Tobie, a w chłopaku. Co to za partner który nie wspiera drugiej osoby.... Oczywiście przepraszam, to jest mój punkt widzenia. A miałaś jakąś traumę w dzieciństwie? Skąd ta panika? @SerceSerce hejka, z czym masz problem?
  9. Mkbewe

    Witam moi mili

    Cześć Ola, na czym polega Twoje nieodnajdywanie się w świecie?
  10. Mkbewe

    Witam

    Azai trzymam kciuki że wrócisz do kolorowego świata :)
  11. Mkbewe

    Cześć!

    Cześć
  12. Mkbewe

    Cześć :)

    Cześć dziewczyny :) Evelynsmore, ja niestety czuję się samotny.
  13. Mkbewe

    Dzień dobry

    Cześć Wam :)
  14. Mkbewe

    Hej wszystkim

    Jeżeli chodzi o życie towarzyskie, no cóż wszyscy starzy znajomi zapomnieli o koledze, który dawał ściągać na lekcjach. W pracy nawet koleżanki starają mi się pomóc, ale żyję chyba w toksycznym miejscu.
  15. Natalio, przede wszystkim, nie jesteś "nieudacznikiem". Los płata nam figle i nie zawsze mamy na to wpływ. Twoje porażki są winą rodziców, którzy nie wspierali Ciebie. Po prostu potrzebujesz kogoś, kto w Ciebie uwierzy, kto pomoże Ci podnieść się. Ja wierzę, że uda Ci się ustabilizować życie, bo każdy na to zasługuje.
  16. Mkbewe

    Hej wszystkim

    Witajcie, piszę tutaj bo już sam nie wiem co mam ze sobą zrobić. Moja psychika mnie dobija, chyba zachowałem na solofobię. Niby 26 lat to dość młody wiek, ale nie potrafię znieść tego, że moi znajomi powychodzili za mąż, mają dzieci, a mi nie udaje się nawet zdobyć dziewczynę (przepraszam za słowo, chodziło mi o "posiadanie" ale nie mogłem dobrać innego słowa). Na portalach randkowych jestem niezauważalny, nawet pisałem na spottedach na facebooku, ale spotkałem się tam z wyśmianiem mnie. Każdy stres przeradza się w porażkę i z kolei porażka przeradza się w stres. Już nawet nie wspominam o pracy, gdzie szefowa mnie dyskryminuje. Zaczynam myśleć już o najgorszym.
  17. Mkbewe

    Hej wszystkim

    Witajcie, nazywam się Marek. Chciałbym kogoś poznać.
  18. @Babilon69 wyraźnie zadałem pytanie w temacie, nie stwierdzam że żadna kobieta mnie nie chce. @pawel12345 nie uważam siebie za idealnego.
  19. C&S czyli Twoim zdaniem moim rodzicom zależy wyłącznie na gospodarce? Czyli ja nic dla nich nie znaczę? Co do brata to nie wiem, raczej nie chce zostawać. Ogólnie to nie rozmawiam z nikim w domu bo nikt mnie nie bierze pod uwagę, poważnie, moje NIE mają gdzieś. Oni są tego zdania, że będąc całe życie w domu wszystko do mnie przyjdzie. Nie raz próbowałem im powiedzieć że gospodarka to nie dla mnie, to oni zaraz mówią że ja leń, próżniak etc. superb no właśnie też chcę się wyprowadzić ale nie od razu chcę im to jakoś powiedzieć ale jak zwykle pomyślą że sobie żartuję. Urzędnik - praca biurowa, wysyłanie pism, wykonywanie zleceń Tak. Właśnie bardzo chcą bym tam został bo raz że blisko a dwa dobrzy są tam ludzie. Mam magistra. Polubiłem pracę w urzędzie, tzn na razie mam taki okres próbny ale jestem tej myśli że mnie zostawią. Tak, kiedy kończę pracę w urzędzie, to po powrocie do wieczora pomagam na gospodarce. Nie ma czegoś takiego jak "poprosza". Karmienie dojenie odbywa się każdego dnia o tej samej porze. Ale owszem są rzeczy nadzwyczajne zależne od pory roku, np sianokosy żniwa wykopki i tu nie ma "proszę", to trzeba zrobić. W tym rzecz że ja jestem wierzący, odwiedzam Boga w każdą niedzielę, a od niedawna zacząłem się modlić ranem i wieczorem, ale mam wrażenie że wcale mnie nie słucha.
  20. @superb A) sorki, nie chciałem Cb wkurzyc. B) jak im przemówić do rozumu że ja chcę w końcu żyć po swojemu? Tzn. Ja pracuje i na roli i w urzędzie, za pracę na roli nic nie dostaję. C) masz rację, nikt do mnie bezinteresownie nie pisze nie dzwoni. Tak, dla mnie materialne rzeczy nie będą miały znaczenia jeżeli nie będę miał z kimś się dzielić. D) czy patrzenie sobie w lustro poprawi moją pewność siebie? Btw. Twoje porady najbardziej do mnie trafiają :)
  21. 1. C&S hmmm mówię im żeby bratu przepisali, ale on nie poradzi sobie na gospodarce, ja (niestety) mam mimo młodszego wieku większe doświadczenie. Owszem mówię im, że jeśli mi dadzą gospodarkę to ją całą sprzedam, ale widocznie nie biorą tego do głowy. Jasne, nie chcę dłużej z nimi mieszkać, bo za każdy błąd obarczają mnie tzn. jeśli czegoś się nie zrobi albo zrobi się źle. Ostatnio nawet matka stwierdziła, że jestem bezczelnym, na co ja że ona powinna mnie normalnie potraktować i dać mi luz no to się obraziła.... 2. agusiaww Siemka, zarabiam minimalną płacę. 3. Ḍryāgan Prawda, za pieniądze nie kupi się raczej uczuć, tylko seks. 4.C&S Podkreślam, że nie chcę żyć na wsi, chcę wyjść na swoje i zacząć układać sobie życie. Nie wiem tylko jak powiedzieć to rodzicom.
  22. C&S W tym rzecz, że ja nie chcę zostawać, co raz więcej mamy bezsensownych sprzeczek. Chcę mieszkać sam, tzn. z ewentualną przyszłą żoną. Do pracy mam 10 km także nawet nie musiałbym specjalnie co dziennie prosić sąsiada by mnie podwiózł. Ale z drugiej strony nie chcę mieć na sumieniu rodziców.
  23. Ok bo widzę jest kilka postów, postaram się na każdy odpowiedzieć 1. C&S Myślałem o wyprowadzce od dawna, tylko mam znowu głupi problem. Mieszkamy na wsi, więc rodzicom co raz ciężej się pracuje, staram się jakoś im ulżyć. Jeśli się wyprowadzę, to prawdopodobnie będę miał ich na sumieniu. Żebym nie miał takiego poczucia, to musieliby mocno mnie wkurzyć. 2. superb A) jak wyżej B) nie wiem czemu, ale kieruję się zasadą, "każdy ma prawo być szczęśliwy, nawet moim kosztem". Niestety tak mam, wiele ludzi fałszywych spotkałem, którzy mi wyrządzili krzywdę, początkowo zamykam się w sobie ale z czasem wszystko wraca do "normy". Właśnie chyba to też ważne, ogólnie to jestem człowiekiem introwertykiem, tzn owszem wychodzę do ludzi rozmawiam z nimi, ale nigdy nie zwierzę im się z mojej prywatnej sfery, czyli np. moje uczucia, jakieś bóle fizyczne etc.. Mógłbym krzyczeć, ale (nie)stety jestem typem empaty, czyli taką osobę miałbym na sumieniu. Nawet w pracy ludzie nie traktują mojego NIE na poważnie, wiele razy kiedy coś swojego robię to ktoś mi przerywa żebym jemu/jej pomógł, mówię że teraz jestem zajęty, ale tamtych osób to nie obchodzi, jak powiem NIE to idą na skargę do szefostwa.... Staram się nie rozmawiać z takimi osobami, ale no nie uniknę rozmowy z matką. A co masz na myśli "toksyczny"? C) rozumiem, nie mam nic przeciwko temu że ktoś mi czegoś odmówi bo ma powód, tylko ten powód musi być prawdziwy. Niebawem będę szedł na wesele kuzyna, niestety sam, bo każda koleżanka miała powód, a to że nie bd jej, a to że ma pracę itd, OK ja to wszystko rozumiem i nie mam nic przeciwko temu, ale jeśli koleżanka mi odmawia bo "ma żałobę po śmierci babci" która zmarła rok temu, a jeśli parę tygodni po śmierci babci chwali mi się że była na balu, no to zgadnij co poczułem. D) No np. lubię grać w gry komuterowe, ale ewidentnie to mi nie pomoże w życiu, ale jeśli juz mówimy o internecie, próowałem także na portalach randkowych ale niestety na 50 wysłanych wiadmości żadna mi nie odpisała. 3. ( Dean )^2 Uwierz mi, próbowałem również bierności, ale wtedy nikt na mnie nawet się nie popatrzył, czuję że muszę działać, ale nie wiem co zrobić. 5. superb a) Unikać ludzi jak nieboszczyk ? b) jasne że chcę zmienić coś w sobie, ale nie wiem co właśnie? 7. C&S Nie no dla mnie wierność jest ważna, nie chcę kobiety tylko do seksu. Co do finansowania, to już tego unikam, owszem jakąś kawę postawię. 8. Liber8 Właśnie muszę zamieszkać sam . Ale czy kobiety lecą na hajs i auta? Nie jestem za "przekupywaniem". 9.C&S Jestem za tą mentalnością. Kasa jest ważna, ale nie najważniejsza. 10. superb O jakiej chorobie Wy mówicie?
  24. Przede wszystkim cieszę się że ktoś zainteresował się moim problemem. Z rodzicami mam tak, że oni nie zwracają na mnie uwagi, jeżeli potrzebuję pomocy, to ignorują mnie. Są tego zdania, że wszystko samo ułoży się w życiu, ale z drugiej strony jeśli chcę gdzieś wyjechać, poznać kogoś to nie dają mi wolnej ręki. Tak właśnie w ten sposób mnie ludzie traktują, że ja mam wszystkim pomagać a mi to nie potrzeba Z byciem za miłym to nie do końca tak, nie jestem nahalny, po prostu jeżeli zdarzają mi się przykrości to pomimo wewnętrznego cierpienia, usmiechne się. Koledzy niestety traktowali mnie bardziej za pomoc finansową dlatego nie zadaję się z nimi od dłuższego czasu. Jestem praktycznie samotny, ale ludzie widzą we mnie dobro, wyżalaja mi się. Jednakże mam co raz ciężej dźwigać czyjeś problemy oraz swoje. Dokładnie chciałbym juz zakończyć swoje cierpienia żyć na nowo i dzielić się szczęściem z kobietą która zostanie moją żoną i matką moich dzieci. Nie wiem czy to ważne, ale jestem człowiekiem wiary katolickiej, aktywnym. Czy mój problem ma naturę jakieś choroby psychicznej? Co jest ze mną nie tak?
  25. Dzień dobry wszystkim :) Szukam pomocy, więc chciałbym przedstawić swój problem. Jestem już 25 latkiem (tzn za dwa dni ale rocznikowo 25), studia skończyłem, pracę mam, można pomyśleć, że do życia więcej mi nie potrzeba. Jednakże mam marzenie o założeniu swojej rodziny, dzielenia się z nią każdą chwilą. I tu mam problem. Przez całe życie ani jeden raz nie miałem dziewczyny. Każda napotkana kobieta traktowała mnie tylko jako kolegę nic więcej. Jeżeli chodzi o mój charakter, to jest naprawdę pozytywny: uśmiechnięty, poczucie humoru, inteligentny, miły, pomocny. Z wyglądem zewnętrznym też nie jest źle, bo obce mi kobiety mówiły mi nie raz, że jestem atrakcyjny, tzn nie jestem modelem, ale też nie jestem brzydalem. Kobiety spotykam często, czy to w sklepie czy aptece czy gdzie indziej, więc nie można mi zarzucić w tej sprawie bierności. Kiedy proponuję kobiecie związek to zawsze słyszę: "jesteś fajny, miły inteligentny, etc etc, ale sorry". Nie ukrywam, że każda porażka mnie bardziej zamyka w sobie, ale wciąż żyję marzeniem poznania tej jednej wyjątkowej kobiety. Nie mam przyjaciół, gdyż oni wykorzystywali mnie tylko materialnie, a kiedy miałem problem to mnie olewali. Z rodzicami nie rozmawiam, gdyż ojciec traktuje mnie jak "płaczka", który nie może sobie poradzić, a matka zawsze śmieje się z tych problemów. Co jest ze mną nie tak, że kobiety mnie nie chcą? Liczę na poważne potraktowanie mojego problemu Pozdrawiam
×