anemon

a szczerości, lojalności, uczciwości i wierności próżno szukać w zestawieniu przypadek? edit: odpowiem sobie na pytanie retoryczne - facet założył ten wątek wraz z ankietką

eh, miało być o akceptacji choroby, a nie diagnozy "Chorobę" akceptowałam - utożsamiałam się z tym, co uznano za chorobę, nigdy nie byłam "zdrowa"

Jednak nie... Sama nie wiem. Jeszcze kilka lat temu sądziłam, że mam cechy - ot, zalety i wady, w każdym razie cechy czyniące mnie wyjątkową, a okazało się, że to, co sobą reprezentuję, jest zaburzone, a nawet chore. Wygląda na to, że za późno zaczęłam leczyć się psychiatrycznie, ale na diagnozę też trzeba być gotowym. Na diagnozę i mentalną wiwisekcję.

poprzytulałabym się z Wami ale czuję w kościach, że nie jestem godna

Kim się czujesz? Konkretna nacja czy kosmopolita?

próbuję znaleźć w sobie coś, czym mogłabym podzielić się z innymi, ale nie znajduję niczego wartościowego

magic wolf, tak szczerze - jestem najgorszym, co Cię spotkało? Jeśli mną gardzisz, jestem w stanie to zrozumieć - znajduję w sobie cechy godne pogardy.

trudno przemówić mi do rozsądku najpierw musiałabym go mieć

Znaczy nie ma czego sprzątać? Bo nie wiem, czy jestem za głupia, żeby ogarnąć sarkazm, którego byłam adresatką, czy zbyt próżna, by pokornie przyjąć do wiadomości fakty.

nie jestem dobra w myśleniu, pozostaje czucie

jestem wdzięczna mamie za miłość i wsparcie

bardzo ambitnie zwłaszcza, że twierdzisz, iż masz do zaoferowania to, czego oczekujesz zanim "przytulisz" jakąś naiwną pannę, mógłbyś po sobie posprzątać?

Jeśli jest w Tobie coś, co chciałoby zostać przytulone, to ja to (wirtualnie) przytulam. Jest w Tobie coś, co chciałabyś ocalić?

Bogu, co to za ściema z grzechem pierworodnym? bardzo dobre pytanie

lubię to forum, mam wrażenie, że mimo wszystko bardziej się wspieramy niż spieramy

wydaje mi się to niesamowite Carica Milica, trzymam kciuki, powodzenia!

Macie pytania do Boga? Może ktoś będzie znał na nie odpowiedzi. Ja zacznę: Istniejesz?

ostatnie dwa dni po 2-3h, nie mogę zasnąć mimo leku nasenego

W trakcie zajęć zaczęłam płakać, musiałam wyjść z sali. Ciężko mi było myśleć, czułam się odklejona. Wyszła za mną jedna z koleżanek i przytuliła mnie, zadawałam jej dziwne pytania na skutek tego chwilowego odklejenia. Czy wierzy w reinkarnację, czy czuje się aniołem, mówiłam że jestem głupia, a cała reszta mądra - jakbym dopiero uczyła się alfabetu. Czy jesteśmy w czyśćcu, piekle itp. i to wszystko mimo tego, że już nie wierzę w Boga. Potem uspokoiłam się i doszłam do wniosku, że skoro jest wiele religii, to żadna nie jest prawdziwa i nie ma reinkarnacji.

Szczerość również wymagana

ja tam słyszę "trick you better", ale spoko.. stoi jak byk "treat"

przypomniało mi się o laurce... to niesprawiedliwe... lekarz dostał laurkę, a ja recepty na neuroleptyki, czasem trafił się antydepresant hmm, czy ktoś chce wiedzieć, jak brzmiała treść laurki? Moim zdaniem wierszyk był zabawny (nie publikowany dotąd na tym forum)

to był mój błąd, odpowiedziałeś na pytanie, które zdawało się być zaadresowane do Ciebie. Jednak mam powód Ci współczuć... depresja jest straszna.

BrakPomysluNaNick01, dzięki za odpowiedź, ale pytanie "trochę mi Ciebie szkoda, jak znajdziesz przyjaciół na swoim poziomie intelektualnym, mając słabe zdolności interpersonalne?" było skierowane do nvm, z tym, że przez pomyłkę nie umieściłam w poście jego nicka. O Twoim poziomie intelektualnym nic mi nie wiadomo i póki co nie mam powodu Ci współczuć