Skocz do zawartości
Nerwica.com

betty_boo

Użytkownik
  • Postów

    1 237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez betty_boo

  1. lady zaloguj się na jakimś portalu randkowym, mnóstwo moich koleżanek singielek tak zrobiło. umów sie z paroma facetami i zobaczysz że na pewno będą się chceli dalej z Tobą spotykać. wzrośnie Twoja samooocena i w dodatku to Ty będziesz mogła powybrzydzać:)
  2. Moniko to jest jednak powiązane: jeśłi odczuwasz strach i nie umiesz sie zrelaksować to zaciskasz krtan i inne mięśnie, wtedy żlę operujesz głosem i to jest takie błedne koło. nie chodzi tylko o sam aparat mowy, ale o stan psychiczny w momencie mówienia tez.
  3. dokładnie, mi tez sie tak wydaje. na terapie chodziłam już chyba ze 2 razy, ale tak jak pisąłam ostatnio terapeuta powiedział mi ze mam sie zastanowic co ma byc celem mojej terapii? i wydaje mi sie ze nawet on mam mnie juz dosyc bo za kazdym razem słyszy ode mnie co innego... no więc nie chodze na razie na tę terapię. lili-ana, ja tez kiedyś brałam paroksextynę ale nie wydaje mi się żeby wtedy było mniej lub więcej zamieszania w moim życiu, było bardzo podobnie ale dzieki niej lepiej się czułam fizycznie i wyciszałam psychicznie. aha - słyszłam ze nie powinno sie jednocześnie chodzić na dwa rodzaje terapii, i to chyba nawet grupowej w połaczeniu z indywidualną? warto byłoby to sprawdzić, bo może przez to masz większy zamęt? aleks_olo, wydaje mi się że ja nie jestem borderline.
  4. no to niestety odpada...ale moze postaraj sie tam kogos poszukac?
  5. zgadzam się z dzieczynami , to objaw napięcia. ja pracuję w szkole i też to miałam/miewam. byłam na warsztatach z emicji głosu prowadzonych przez logopedę i terapeutę i ona udzieliła nam nie tylko technicznych wskazówek jak pracowac głosem, ale tez uświadomiła na to jak duży wpływ ma psychika na aparat mowy. skąd jestes bo moze polecę Ci tę osobe?
  6. dokładnie , myśl "co ja tu robię?" też mi towarzyszy i czuję sie jakbym się znalazła nie w swoim życiu... jak w pięknej, ale za dużej sukience która na mnie nie pasuje....tak powiedział mój terapeuta. dodam także ze on juz chyba ma mnie dosyc bo co spotkanie zmieniam zdanie, mam nowy pomysł który na nastepnej sesji porzucam i tak w kółko. oczywiscie te wszystkie pomysły wzajemnie sie wykluczają. [Dodane po edycji:] proszę wypowiadajacie się w tym temacie bo to dla mnie ważne
  7. ale jak sie rozlużni? skoro nie wiem czego chcę. jednego dnia to co wczoraj było czarne jest białe, nastepnego odwrotnie a potem jeszcze szare....
  8. a coś więcej i konkretniej a propos mojej sytuacji?
  9. chciałam zapytać, czy tez odczuwacie w swoim życiu takie ogromne popadanie ze skrajności w skrajność? szczególnie dotyczy to mojej sytuacji życiowej i rodzinnej. jednego dnia (lub przez kilka dni) czuję że mogę żyć tak jak żyje, że jest ok, natomiast są dni że stwierdzam "co ja tu w ogóle robię w tym życiu/domu/z tymi osobami/itd?" i za każdym razem to drugie doznanie jest bardzo silne jak jakiś bunt. o co tu chodzi? mam wrazenie ze nie potrafie sie na nic zdecydowac, ze ciągle jestem "w poczekalni" i że nie potrafię podjąc jakichkolwiek decyzji.... odezwijcie sie jesli macie na to jakiś pomysł...bo ja juz odpadam... które z moich uczuc sa PRAWDZIWE???
  10. symp ja własciwie tez mam jazdy róznorakie (z wyjatkiem mysli samobójczych) i tez czesto mi to p rzypomina depresje dwubiegunowa. olej tego psychiatre tak jak onn Cie olewa, znajdz lepszego (sa tacy) i do tego terapeute. powodzenia i pisz jak tam?
  11. czyli uznałaś tę sprawę za rozwiązaną?
  12. ja własciwie miałam nerwice 3 lata temu i pólroczny epizod z lekami. wydaje mi sie ze jestem na dobrym etapie:) nie mam problemów ze snem , biegiem mysli , czasem zdarzaja mi sie natretne mysli (głównie piosenki) ale radze sobie z tym. własciwie to mam juz "tylko" obiektywne problemy, a wymyslonych juz nie.
  13. betty_boo

    gdzie idę?

    marcisz uważam że bardzo dużo w swoim życiu osiągnąłeś i podziwiam cię (zresztą chyba nie ja jedna). widzę że chyba jednak korci cie zeby poszukac brata biologicznego - ja bym spróbowała bo juz i tak chyba nie masz nic do stracenia, a przynajmniej bedziesz miał jasność sytuacji. widać że jestes rozsądnym , wrazliwym i dobrym cżłowiekiem. myślę że powinieneś bazowac na kontaktach z zoną i córką oraz poszukac wiecej zyczliwych ludzi w swoim otoczeniu (rózniez w pracy), którzy dadza ci wsparcie. moze takze psychoterapeuty? nie poddawaj sie bo masz dla kogo zyc - dla siebie i swojej rodzininy. szukaj a będzie dobrze!
  14. misiu nie martw się ja miałam to samo, ba, nawet moja mama mi mówiła że tez tak miała. myślę że ja miałam nawet jeszcze gorzej, mogłabym Ci napisac ale boję się że wkręcisz sobie to co ja myślałam, chyba że chcesz to napiszę (chyba wszyscy wtedy wezmą mnie za totalnego świtra:)
  15. betty_boo

    Spowiedź...

    spowiedź u księdza to anachronizm
  16. betty_boo

    Spowiedź...

    to chyba z 90 % spowiedzi jest nieważne.
  17. majster podoba mi się twoja analiza mężczyzny jaskiniowca:) myślę że dojrzałość jest niezależna od wieku, niekktórzy nigdy nie dojrzewaja. moze dojrzałość to umiejętność zmieniania się pod wpływem sytuacji i adaptacji do nich?
  18. jak zwykle w zyciu nie da sie miec wszystkiego...
  19. a ja powiem co innego... ginekolog z kliniki leczenia bezpłodności powiedział mi że u kobiet z depresją w pierwszym okresie ciązy seroxat jest dopuszczalny, nie ma przeciwskazań ... nie drążyłam tematu bo niestety bardziej mnie nie dotyczył.
  20. chyba źle mnie zrozumiałeś. nie każę Ci wpychać się do kolejki tylko reagowac na to, kiedy ktoś tak robi i stanowczo zwrócić uwagę tej osobie.
  21. była tam mama mojej koleżanki i koleżanka pozytywnie się wyrażała o tym miejscu. więcej szczegółów niestety nie znam.
×