Skocz do zawartości
Nerwica.com

betty_boo

Użytkownik
  • Postów

    1 237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez betty_boo

  1. ja tez nie biore chociaz zdarzaja sie gorsze dni. kiedys brałam leki i mysle ze one głównie wytłumiaja emocje, nie zmuszajac nas za bardzo do zmian w nas samych i naszych zachowaniach, do walki o siebie. sa tez potrzebne zeby w ogole zaczac jako tako funkcjonowac i wziac sie za prace nad soba na terapii.
  2. betty_boo

    moja historia

    witamy na forum , rzeczywiscie masz objawy nerwicy.. znam je
  3. czy wierzycie w kryzysy małżenskie nastepujace po iluś latach? jakie sa przyczyny niepowodzen i wypalenia w małżenstwie? ja myślę o : niedopasowaniu, rutynie, braku komuniakacji, zamiataniu problemów pod dywan, traktowaniu partnera jak dozywotnia własność, braku zainteresowania, braku pomocy, obiektywne problemy (np. cięzka choroba), brak zainteresowania/wsparcia ze strony rodziny. duzo tego wyszło... czy cos jeszcze przychodzi Wam do głowy?
  4. betty_boo

    Jestem DDA:(

    czesc. ja mam 34 lata i byłam 1 raz na warsztatach dla DDA. we wrzesniu chce dołaczyc do grupy. myslę ze duzo mi to da, bo przez słuchanie innych inaczej patrzę na siebie i swoje zachowania, inaczej je oceniam, widze i porównuje mechanizmy jakie nami sterują. terapeutki tez wyjasniaja te niektóre zachowania. mysle ze wszyscy powinnismy chodzic na terapie bo DDA wiaze sie niestety z problemami emocjonalnymi w dorosłym zyciu. kiedys nie zdawalam sobie z tego sprawy. ciesze sie ze mieszkam w duzym miescie i taka grupa u mnie funkcjonuje. zachecałabym Was jednak do wygospodarowania czasu i srodków na terapie DDA. Ważne! jak poszłam na to spotkanie to myslałam ze bede tam NAJSTARSZA, tymczasem okazało sie ze wszystkie 9 osób było w moim przedziale wiekowym! to jest widocznie jakis czas kiedy do człowieka dociera swiadomosc ze jako DDA chce coś zmienic i szuka pomocy.
  5. betty_boo

    wasze marzenie:)

    mieć własne mieszkanie mieć dziecko podróżować
  6. ta wizyta jest niezbedna. predzej czy pózniej tam trafisz.mi zajęlo to 34 lata... jesli pójdziesz juz teraz bedziesz bardziej swiadoma i alkoholizm rodzica bedzie miał o wiele mniejszy wplyw na twoje zycie. ale moze to jeszcze nie Twoj czas. ja w kazdym razie przezylam nerwice i depresje i do piero wtedy tam poszłam.lepiej było wczesniej ale widocznie nie bylam na to gotowa...
  7. Musisz iść na terapię DDA.wiem cos o tym bo ja tez nie umiem rozładowywać agresji i gniewu. zrób to jak najszybciej bo bedzie ci to bardzo komplikowało dalsze życie.
  8. i to jest moje pytanie: jestem niezadowolona ze wszystkich dezyzji jakie podejmuje w zyciu osobistym a czesto w ogóle ich nie podejmuje, mam jakiś paraliz decyzyjny, dlaczego? jestem dda , czy to jest wyjasnienie? nie mam poczucia wpływu na swoje zycie. kto tez tak ma albo kto ma jakies sposby/rady/wyjasnienia na to?
  9. czy mozna nie lubic rodziny męża za to że nie szanowala mojej prywatnosci, nie była zainteresowana tym co miałam do powiedzenia, faworyzowala rodzeństwo mojego męża? czy to są wystarczające powody do tego zeby kogos znielubic???
  10. Może Twoja postawa to "syndrom skrzywdzonej kaczuszki"? kobiety wybieraja męzczyzn którzy sobie nie radza, potrzebuja pomocy, bo same chca sie czuc potrzebne. stad duzo z nich wiaze sie a alkoholikami wierzac ze ich uzdrowia.
  11. a zawsze tak miala? mysle ze moze w natloku spraw jakies jej pottrezby sa niezaspokojone. albo wracaja do niej stare, nierozwiazane sprawy bo ma słabszy czas psychicznie.... niech idzie do psychologa
  12. mam 34 lata i podobne objawy. ja mysle o tym tak: nieumiejetnosc podejmowania decyzji - to moja cecha osobowosci. natłok mysli w głowie i lęki, natrectwa - objawy nerwicy. uzasadnienie: decyzje zawsze mi trudno podejmowac a to drugie mam tylko wtedy kiedy zle sie czuje.
  13. jeśli wszystko to co napisałas jest prawda to znaczy ze twój stan jest bardzo bardzo poważny. powinnas niezwlocznie udac sie do psychologa. jestes za młoda na taki brak komfrotu zycia samej ze soba.
  14. betty_boo

    sauna

    Dokładnie, nerwica to zaburzenie. Ja zawsze korzystałam i korzystam z sauny (tylko parowej) i uważam że jest to jedna z rzeczy ktore mnie bardziej relaksują. polecam wszystkim
  15. zgadzam sie - zyskujemy energię, równiez wiare i nadzieje na przyszłość, szacunek dla samego siebie i troske o swoje potrzeby
  16. a jakie to bylo wyjscie? jakies konkretne? czy chodziło po prostu o poszerzenie perspektywy?
  17. i jak ci sie znalazło to wyjscie w koncu? -- Wt maja 31, 2011 10:43 pm -- i jak ci sie znalazło to wyjscie w koncu?
  18. o szok... mi tez sie zle oddychało , mialam kłopoty ze snem, natretne mysli...
  19. a co sie działo z Twoim ciałem? -- Wt maja 31, 2011 10:32 pm -- co tracimy a co zyskujemy przestając grac?
  20. czy myslicie ze kazdy ma jakąs ograniczoną wytrzymałość fizyczną i psychiczną poza ktorą jest...trrrrach...i już dalej sie nie da tego ciągnąć? i czy jest niebezpieczenstwo że wrócimy do tych "starych" rol? czy jak juz raz z niech zrezygnujemy to do nich nei wrócimy ??
  21. malibu zgadzam sie z Tobą. a gdzie są nasze granice? fizyczne i psychiczne?
  22. a dlaczego w koncu przestałes ja grac? myslę ze to jest inteesujace. co i dlaczego skłania nas do porzucenia tych "nie-naszych" ról?
  23. a ja mysle ze przez maskowanie udajemy tez sami przed soba, stwarzamy sobie jakąś rownoleglą rzeczywistość w ktorej moemntami nawet udaje nam się zstracić. tak jakbyśmy sami chceli trochę "nie widzieć" ze jest z nami zle. że sami siebie krzywdzimy
  24. haha wlasnie przed chwilą napisalam to co sebastian... ale mnie wyprzedził i moj post nie wszedl:) ja równiez mysle ze osoby z nerwica swietnie sie maskuja i doskonale odgrywaja przypisane im role. tak bylo w moim przypadku. mówiłam tylko bliskim osobom jak sie czuje, ale nie chcialam ich obciążać. moj mąż uważał moje złe samopoczucie za fanaberie.
  25. malibu super post, optymistyczny i otwierający perspektywe, dajacy siłe dziekuje!
×