Skocz do zawartości
Nerwica.com

bringthenoise

Użytkownik
  • Postów

    114
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bringthenoise

  1. Stwierdzilam ostatnio, ze przechodze z wegetarianizmu na veganizm. Rodzina juz i tak ma mnie za dziwaczke, bo nie jem od dziecinstwa miesa, wiec wprowadze zmiany po Wielkanocy. Wczoraj ogladalam film o fruitarianach. To sa dopiero hardkory! BratKat, dieta vege jest zdrowsza niz miesna. Mniej zachorowan na serce i raka.
  2. anemon, watpie abys mogla pomoc w jakis wiekszy sposob. Jest tak jak pisze Liber8. Mozesz kupic chleb i dac adres noclegowni, ale tam go nie przyjma jesli bedzie pil i nie zglosi sie na leczenie odwykowe. W artykule wyjasniaja dlaczego pijacy bezdomny jest wlasciwie poza spoleczenstwem, na skutek swoich wlasnych dzialan. http://www.swiatproblemow.pl/bezdomni-uzaleznieni/
  3. Lusesita Dolores, Pojedyncza szafka na klatce czy wozek dzieciecy krzywdy nikomu nie robi, ale ludzie maja na prawde chore pomysly. Moje znajome wychodza na klatke palic (dym przechodzi do mieszkan innych lokatorow), albo trzymaja na klatce buty calej rodziny. I za nic w swiecie nie da sie im przetlumaczyc, ze to przeszkadza innym. Niby szczegol, ale czemu ktos ma wdychac czyjes opary z tytoniu czy smieci. I jeszcze jeden przyklad pomyslowosci mieszkancow blokow. Ziemniaki wykielkowaly na klatce (obok wietrza sie klapki):
  4. Siema. Czytam sobie i zastanawiam sie czy wam serio nie przeszkadzaja takie lumpiarskie akcje typu smieci kolo drzwi, zamiast wyniesione do zsypu? Mam takich sasiadow. Przed drzwiami regularnie stawiali woreczki z kocim zwirkiem wlasnie, pieluchami dzieciecymi z kupa lub innymi odpadami. Tak jakby ciezko bylo zejsc i wyrzucic to od azu. W domu nie chcieli miec smrodu, wiec stawiali to na klatce, nie myslac, ze inni to musza pozniej wachac. Nie zlicze ile razy po wyjsciu na klatke mialam odruch wymiotny, albo moi znajomi pytali czemu na klatce u nas zawsze smierdzi. Delikatne aluzje czy prosby wobec sasiadow nie dzialaly. W kolko robili z klatki prywatny smietnik. Niby jedna torebka z boku, a smrod jak cholera. W koncu jedna sasiadka nie wytrzymala i wysypala im cala zawartosc torebki na wycieraczke. Kulturalnie nie dzialalo, wiec zalatwila sprawe po chamsku. Podzialalo... Juz da sie zamykac drzwi bez wachania cudzych smrodow.
  5. O jaki fajny watek! Mimo wszystko uwazam, ze zycie jest z byt krotkie, zeby zajmowac sie rzeczami, ktore nas doluja, przygnebiaja, dlatego staram sie nie przebywac w towarzystwie plotkujacych, msciwych czy wiecznie szukajacych dziury w calym ludzi, spie w wygodnej, ladnej poscieli (spimy 1/3 zycia, wiec warto zadbac oto gdzie i w czym sypiamy), korzystam z ulubionych zastaw stolowych (w mojej rodzinie jadlo sie w ladnej zastawie tylko w swieta, na co dzien w poszczerbinej), czesto pale zapachowe swiece, czytam duzo ksiazek, ogladam wartosciowe filmy, jem to na co mam ochote, czasami kupuje drobiazgi na poprawe humoru. Ogolnie najbardziej lubie - wylegiwc sie na sloncu - plywac (obojetnie czy basen czy inny zbiornik wodny) - otaczac sie pieknymi zapachami (perfumy/swiece zapachowe) - piekne miejsca i przedmioty - odpoczynek na lonie natury - czytanie ksiazek - muzyka klasyczna - ogladanie filmow z innymi ludzmi - bawienie sie ze zwierzetami/spacer z psem - dobre jedzenie - spiew i taniec
  6. Liber8, idac Twoim tokiem myslenia wszystkich, ktorzy pala tez nie powinno sie leczyc skoro sami sa nieodpowiedzialni i wdychaja w pluca smiercionosny dym. Tez moglabym napisac, ze nie chce zeby leczono ich za moje pieniadze i wole preznaczyc te kwoty na schroniska dla zwierzat. A co do himalaisty, tak zwyczajnie po ludzku szkoda mi tego, ze mlodo zginal, szkoda mi jego rodziny, szkoda mi tez innych ludzi, ktorzy cierpia, niezaleznie kim sa. Na wiekszosc bezdomnych mam jednak alergie. Nie mowie, ze kazdy, ale zdecydowana wiekszosc, sama przej.ebala sobie zycie pijac lub wybieajac zla droge. I zdecydowanie bardziej szkoda mi takiego Tomka, ktory przestal cpac pomagal dzieciom w Indiach i staral sie godnie zyc, niz bezdomnego, ktory mieszka na klatce moich rodzicow, regularnie obsrywa, obszczywa podlogi, pije i raz malo nie podpalil klatki zagrazajac setce ludzi. Oczywiscie zostal wywalony na dwor. Do noclegowni nie pojdzie, bo musialby zadeklarowc chec leczenia antyalkoholowego, przynajmniej byc trzezwy iles godzin na dobe. Jak Ci go szkoda moge podac Ci namiary na niego.
  7. Jesli w wieku 36 lat, jest w zwiazku 6 lat i nawet nie mieszkacie razem, tylko wpada na weekendy to chyba sluzysz mu jedynie za sobotnia rozrywke i to zapewne nie ty jedna (pewnie ma typowa dla wieku sredniego wade - dupa na boku). Brakiem kasy ma wspolne lokum raczej sie nie wymiga. Po prostu jest wygodny i pasuje mu zwodzic mloda,naiwna i w dodatku kochajaca go dziewczyne. Dlaczego nie zapisal na ciebie "twojego" samochodu? Juz ci tlumacze: w razie czego zabiera kluczyki i juz nie masz samochodu :) Podobnie z domem. Nie mowil o domu, bo najwyrazniej nie mial w planach uczynic cie wspolwlascicielka i razem w nim mieszkac. Facet pomiata toba, bije cie, sluzysz za weekendowa rozrywke, a jak przegnie pale "kupuje" ci samochod - niezle zagranie (niby taka wazna jestes, a potem, dawaj kluczyki, papiery sa na mnie) Powinnas isc na terapie, zeby przestac dawac soba pomiatac i znalezc wytlumaczenie czemu godzisz sie na nieprzyszlosciowe zwiazki z mezczyznami stosujacymi agresje.
  8. W zeszlym roku urodzilo sie w Polsce wiecej Donatanow, niz Bartlomiejow... Uczcijmy to minuta ciszy... Na szczescie coraz mniej ludzi nadaje obciachowe imiona swoim dzieciom. Wczoraj pod stokiem spotkalam co prawda jedna Dzesike, ale wsrod znajomych kroluja tradycyjne imiona. Podobaja mi sie Aurelia, Liliana, Jasmina, Kornel i Kordian.
  9. carlosbueno , kiedys wydawalo mi sie, ze im mniej atrakcyjna w ogolnym pojeciu jest dana osoba, tym mniejsze ma wymagania. Teraz widze, ze jest na odwrot. Im wieksze kompleksy, badz ego i tupet, tym wieksze wymagania i chec poprawienia ta druga polowa swojego nadwatlonego wizerunku. Nieraz na prawde porzadny i nadajacy sie do wspolnego zycia chlopak ma jakies opory przed zagadaniem do dziewczyny, podczas gdy bezzebny alvaro spod sklepu podrywa co ladniejsze, albo zaczyna wywody jaka to on by chcial "dziefcyne" i tu nastepuje lista zadan jakiej nie sprostalaby 3/4 kobiet w przedziale 18-45.
  10. Kosmostrada czy Ty jestes moja zaginiona siostra??? Na szczescie to o czym pisze praga, jest coraz czestsze i wiele kobiet ma w powazaniu delikwentow, ktorzy wymagaja cuda wiankow, sami nie majac nic w zamian do zaoferowania kobiecie.
  11. bringthenoise

    Grupa krwi a osobowość

    Wszystko sie zgadza. Mam ta sama grupe krwi co Adolf Hitler.
  12. Ja mam podobnie. Wlosy to dla mnie jeden z glownych atutow kobiety, a dredy sa okropne i totalnie niekobiece. Tylko tu chodzi o potrzebe wyrazania siebie, prawo do bycia soba. Decydowanie o swoim ciele i wizerunku. Co to za maz co zostawia zone z powodu wlosow? Mi nie podobaja sie wasy, ale nie zostawilabym partnera z powodu wyhodowania wasow. Potraktowalabym to jako chwilowa fanaberie i rzucala co jakis czas haslem: "zgol to wreszcie". Jesli ktos mnie pociaga, nie przestanie mi sie podobac z powodu jednego elementu jak te nieszczesne wasy czy dredy. Wiadomo, bedzie mniej atrakcyjnie wizualnie, ale nie tylko to sklada sie na pociag do drugiej osoby.
  13. Dredy to straszna fujka. Ale jak cie kocha, powinien zwracac uwage na to co dla ciebie wazne. Ja bym zrobila na przekor, bo nienawidze jak facet mowi mi co mam robic i jak wygladac. Jesli chce czegos po prostu to robie. Ktos kto mnie kocha zrozumie moj wybor. W koncu kocha sie nie za sam wyglad tylko caloksztalt. Rozstanie z powodu wlosow? Rozumiem kolczyki na calej twarzy czy tatuaz na pol ciala, ale wlosy???
  14. Czyli jednak byla patologia. Patologiczne zachowania to nie tylko uzywki czy przemoc, ale i brak dania dziecku podstaw na ktorych buduje wartosci, swiatopoglad czy zwyczajnie brak przykladu jak zyc. Siergiej Arbuzow ma duzo racji. A co do autora tematu: chocbys wypruwal sobie flaki i rzucal kwiatki na droge po ktorej zaraz przejdzie ex, ona tego nie doceni. Sama wprost ci to powiedziala. Nie naprostujesz doroslej, zaburzonej osoby, ktora nie widzi sensu w leczeniu sie. Co wiecej, twoje proby nianczenia jej czy pomocy beda przez nia odbierane negatywnie lub biernie. Jak narzucanie sie. Zniechecasz ja tym sluzalcza postawa. Paradoksalnie, gdybys nie byl na kazde wyciagniecie reki i zniknal na jakis czas z jej zycia, ona bylaby bardziej zaintrygowana toba, a tak jestes jej marionetka do pomocy, kiedy narobi sobie klopotow. Dla ciebie to normalne, ze chcesz chronic kogos kogo kochasz, ale ona ma to prawdopodobnie gdzies. Poki tego nie zrozumiesz bedziesz cierpiec i robic sobie zbedne nadzieje, gnusniejac po drodze. Powiem ci jeszcze wiecej: ona widzac twoje poswiecenie nagle nie dostrze w tobie rycerza - wybawcy. Predzej podnozek, a szalec bedzie za kolesiami, ktorzy beda traktowac ja jak suke i w koncu do takiego pojdzie. A ty dalej bedziesz stac na strazy, bo ona taka niesforna i zagubiona. Moze sam sie musisz o tym przekonac. Tylko nie pisz potem, ze wszystkie kobiety sa zle. Latajac za takimi jak ex skreslasz te normalne, dzieki ktorym moglbys byc szczesliwy.
  15. Dlatego: Watpie, aby porzadnie zaburzona dziewczyna to docenila. Normalna dziewczyna lub mniej zaburzona docenia starania. Dla ex byles dobry (za dobry) a ona to wykorzystala. Tak zaburzone jednostki maja. Mozliwe, ze nie zaznala w zyciu troski i dobra, wiec jej objawy traktowala jak frajwestwo, lub nie umiala zwyczajnie docenic tego co robisz. Byc moze czula sie zaglaskana, bo jej podswiadomosc znala tylko bycie traktowana zle. Czyli byles dla niej malo meski. Byc moze meskosc kojarzyla podswiadomie jako brutalny sposob bycia, a ty jako romantyk i introwertyk byles dla niej za malo pociagajacy lub za mily, a w efekcie gejowaty. I tu wychodzi jej niestabilnosc emocjonalna.
  16. ultrasone, wiekszosc kobiet (szczegolnie tych niestabilnych emocjonalnie) woli chama, z tego samego powodu dlaczego ty wolisz wyuzdane kocice zamiast romantyczek. Mily chlopak kojarzy sie z nudnym seksem. Takie jest pierwsze skojarzenie. I czesto to sie sprawdza niestety w zyciu, choc to nie regula. Kobiety chca czuc przy sobie mezczyzne kipiacego testosteronem, a nie ciepla kluche czy przyjaciela geja. Meski a jednoczesnie kulturalny facet z klasa to obecnie rzadkosc. Analogicznie jest z kobietami. Rzadko zdarza sie demon seksu czytajacy w wolnych chwilach poezje Szymborskiej. Irytuja cie kobiety latajace za chamami, a sam robisz to samo - latasz za s***mi, a mile kobiety skreslasz. Chamy i kocice powoduja emocje. Skrajne emocje. Intryguja. Mamy w sobie cos co kaze okielznac taka trudna jednostke. Dlatego tez nie mozesz zapomniec o bylej. Dzialala na emocje. Z tego co piszesz byla na prawde mocno zaburzona. A ciebie najwyrazniej krecila ambicja zrobienia z kocicy, milego domowego kociaka. Nie udalo sie, bo takie osoby sie raczej nie zmieniaja. Zmieniaja jedynie obiekt, ktory je chce usidlic. Polecam jednak sprawdzic czy nudne romantyczki sa rzeczywiscie slabe w lozku. Cicha woda brzegi rwie - jest takie stare powiedzenie.
  17. bringthenoise

    Spamowa wyspa

    Nie myslales o wolontariacie? Poznalbys ludzi, nauczyl sie komunikacji. Mozna isc tam gdzie sa osoby z podobnymi problemami, mozna pomagac dzieciom, w schroniskach, zawozic niepelnosprawnych do kin i teatrow. Polecam jak masz checi i czas.
  18. Przemawia przez ciebie frustracja... Wymaga sie od obu plci. Smiem jednak twierdzic, ze wiecej spada na barki kobiet i to one sa obecnie silniejsza plcia. ad. 1 Kobiety sa aktualnie o wiele lepiej wyksztalcone od mezczyzn, a nadal zarabiaja o wiele mniej, maja gorsze posady, sa dyskryminowane. ad. 2 Kobiety nie moga, a musza obecnie zajmowac sie praca i domem. Maja dwa etaty. Z pracy przychodza do domu i zaczyna sie drugi etat: gotowanie, pranie, sprzatanie, zajmowanie dziecmi. Standardowy mezczyzna po pracy lezy przed telewizorem, albo ma czas na swoje hobby. Od kobiety wymaga sie jeszcze dbania o ognisko domowe. Jesli kobieta nie ugotuje/posprzata zaraz spadaja na nia gromy za lenistwo, a jesli zrobi to mezczyzna jest chwalony pod niebiosa. Poza tym tworzy sie w mediach wizerunek kobiety, ktora jest doskonale prowadzi dom, jest spelniona zawodowo, ma nienaganny look, w wolnych chwilach uczy sie jezykow i chodzi na fitness. I to tworzy coraz wieksza presje. Kobiety rzadziej popelniaja samobojstwa, ale to one czesciej choruja na depresje, zaburzenia odzywiania czy samookaleczaja sie.
  19. I tak sądzę od samego początku. Sam wygląd, bez określonych cech i umiejętności społecznych to tylko na chwile, albo do związku opartego na seksie, który i tak się prędzej czy później znudzi. I tu znów kłania się charakter, określone cechy, które są ogólnie lubiane, wymagania, umiejętności. Są cechy odstraszające i przyciągające. Nie wierzę w coś takiego jak pech. To wygodne usprawiedliwienie i przerzucenie odpowiedzialności ze swoich barków na "podły los" - tak jest łatwiej, trudniej jest działać. Nie wierzę, że zadbana (w dzisiejszych czasach o to łatwiej niż kiedykolwiek), miła kobieta, z jakimiś zainteresowaniami, fajnym usposobieniem, przebywająca wśród ludzi nie znajdzie sobie odpowiedniego faceta. Jeśli tak jest trzeba zadać sobie parę pytań: - co może we mnie odrzucać? Może mam jakąś cechę, która jest powodem tego? - czy przebywam wystarczającą ilość czasu w miejscach gdzie mogę kogoś poznać (wychodzę choćby do parku, na jakiś kurs, wystawę czy biblioteki jeśli nie lubię głośnych miejsc typu klub, festiwal, impreza, pub gdzie można poznać ludzi) czy siedzę tylko z koleżankami w domu i czekam, aż książę zapuka? - czy swoją postawą/spojrzeniem/inną rzeczą nie odstraszam (jeśli ktoś zaczepia mnie natrętnie potrafię zrobić taką minę, ze samym spojrzeniem spławię delikwenta, ale niektórzy mają taką minę stale)? - czy nie wybieram na obiekt zainteresowań nieodpowiednich facetów, ignorując jednocześnie resztę ? - czy nie mam wymagań z kosmosu ? - czy w towarzystwie mężczyzn nie zachowuję się jak desperatka, która marzy już teraz o welonie i gromadce dzieci?
  20. Wiadomo, że kobieta inteligentna, będzie mieć trudniej, bo nie zadowoli ją związek z facetem, który po pracy zalega na kanapie, nie interesuje się niczym, nie czyta, a ostatni raz w muzeum czy na wystawie był w 95 na wycieczce z klasą. Nie ma się co oszukiwać - wymagania wtedy rosną, a im większe wymagania, tym zawęża się grono potencjalnych kandydatów na towarzysza życia. U mężczyzn powinno być analogicznie, jednak nawet Ci myślący nie tylko tą dolną głową mają chwile słabości (tak jedynie usprawiedliwiam związki z kobietami bez mózgu). A potem są takie związki, gdzie jedna osoba się męczy z drugą i łączy ich tylko seks, bo pogadać już nie ma za bardzo o czym. Przywiązanie, rutyna, dzieci, kredyty. Życie. Nie wierzę, że można być w takim związku szczęśliwym, jeśli faktycznie jest sie osobą inteligentną, a nie tylko taką zgrywa. Związki spalonych na solarce Karyn i Sebków z osiedla pomijam - tu wiadomo - swój ciągnie do swego. Tu wystarczy wyseplenione "no siemka, tsooo tam?" i zalotne zatrzepotanie sztuczną rzęsą, a serce Sebixa zaczyna walić jak Najman o mate.
  21. Te pierwsze mają styl bycia pociągający mężczyzn lub są po prostu uległe, nieskomplikowane i życie z nimi jest wygodne. Znam takie kobiety. A te ładne, ale niechciane muszą mieć po prostu coś z charakterem. Sorry, ale nie ma bata, żeby facet, który ma oczy i szuka kobiety, nie zainteresował się atrakcyjną, wolną i też szukającą. Jeśli taka kobieta permanentnie jest sama to najczęściej ma w sobie coś z księżniczki i trudno z nią wytrzymać na co dzień, ewentualnie nie ma na dłuższą metę o czym z nią rozmawiać (a jednak patrzenie na nią czy seks kiedyś się znudzi), albo jest typowa starą panna z wymaganiami z kosmosu, która nie ma w swoim życiu miejsca na drugą osobę. Co do intelektu, to dość częste zjawisko - typowa dziuńka i "pan inteligentny". Myślę, ze takie związki nie nie mogą być trwale, jeśli kobieta rzeczywiście nic sobą nie reprezentuje, a facet jest rzeczywiście inteligentny. Początkowo, wiadomo może być fascynacja fizycznością i nieskomplikowaną postawą kobiety (+ dobry seks), ale to nie może trwać wiecznie. Uważam jak osoba wyżej - uroda w końcu przemija, głupota zostaje.
  22. A to ciekawe, bo 3/4 życia, jak nie więcej moja pewność siebie była na poziomie rowu mariańskiego, ostre zaburzenia bazujące na samoakceptacji nie są mi obce, a faceci zawsze się kręcili. I w pracy i na studiach, a nawet w sklepie, nie mówiąc o imprezach czy wypadach wakacyjnych. Faceci są prości - podoba im się kobieta to działają. Prawda jest taka, ze mężczyznę przyciągasz wyglądem, a później zatrzymujesz charakterem. I jak się podobasz facetom, a do tego masz miłe usposobienie, da się z tobą pogadać i jesteś interesująca, to nawet jeśli chowałabyś się w ciemnej dupie, ktoś cię z tej ciemnej dupy wyciągnie.
×