Skocz do zawartości
Nerwica.com

Baska7992

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Baska7992

  1. Poniżej tego tematu w dziale jest temat "6lat manipulacja w związku" to odnośnie tej osoby właśnie....
  2. Wczoraj wystawił mnie. Nie przyjechał na koncert na którym rzekomo chciał być. Ponad miesiąc zero kontaktu. Gdybym mi nie napisała, ze koncert jest jednak później to nawet nie dałby mi znać ze go nie będzie. Stwierdził ze się zle czuje i nie ma ochoty. To był taki "nasz" zespół dość sentymentalny... nie rozumiem jego zachowania.
  3. No właśnie napisalam jakiś czas temu post " 6 lat manipulacja w związku" opisałam tam swoją sytuacje. Kilka postów niżej... mam straszny mętlik w głowie...
  4. Jak myślicie, czy manipulant potrafi kochać ?
  5. Tu już nawet nie chodzi o to ze mnie uderzył a o całokształt... najgorsze jest to, ze niedługo idziemy na ten sam koncert i nie wiem jak się zachować kiedy do mnie podejdzie...
  6. Mam niewiele znajomych. Jedna dobra przyjaciolka mieszka w jego mieście a druga na Śląsku... w moim mieście teraz dwie wyprowadziły się do warszawy wiec nie mam nikogo Jedynie co, to znajomych online, z którymi czasem pogadam czy się zwierze. Nie mam celi... dziwnie to zabrzmi ale pracuje na nocki za granica (bez skojarzeń) gdzie kasa jest spoko, ale nie masz żadnych celi ani ambicji, bo porobilam różne kursy kosmetyczne a nic z tego nie wyszło. Ja po prostu chyba nie chce mieć styczności z obcymi ludźmi realnie. I czuje strach jeśli mam kogoś upiększać a boje się, ze mi to po prostu nie wyjdzie. Ja mam zbyt dużo krytyki w sobie. Jeśli wiem, ze czegoś nie umiem, to się nie podejmuje temu. Poza tym nie mam nawet warunków. Kiedy wracam do domu jestem sama, z psem taki świat online bardziej niż realny.
  7. Powtarzał w koło ze mnie kocha, ze nie wyobraża sobie życia beze mnie. Jest strasznie zasadniczym i odpowiedzialnym facetem, nie wiem skąd i niego takie zachowanie... Moja siostra do niego napisała, czemu się rozstaliśmy, odpowiedział, ze to była moja decyzja a on na sile nie będzie nikogo uszczęśliwiał...
  8. Chyba czegos nie zrozumiałeś, ale dzięki za wypowiedz.
  9. Witam. Pierwszy raz zdecydowałam się wejść na forum psychologiczne, bo już po prostu nie umiem sobie poradzić. Chciałabym krótko ale konkretnie opisać moja sytuacje życiowa i prosić Was o pomoc. Mam 25 lat i partnera, który jest ode mnie starszy. Ma 36 lat. Poznalismy się w mojej pracy. On był klientem, ja pracowałam w klubie. To nie była dyskoteka. Po roku czasu postanowiłam się z nim umówić na randkę. Zakochałam się w nim. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Byl to mój drugi związek. Zero zazdrości z mojej strony, 100% zaufania i wiary w to, ze jestem najważniejsza. Po dwóch latach zaczęło się sypać. Miałam dość tego, ze jest tak natrętny. Było go wszędzie pełno. Trochę mnie to drażniło. Rozstałam się z nim na trzy miesiące. Po tym czasie wróciliśmy do siebie, gdzie odkryłam, ze chciał spotkać się ze swoją była kobieta, z która był 5 lat w związku, na tym moje zaufanie spadło. Nie wiem w końcu, czy się spotkali czy nie. Jego firma zaczęła nabierać tempa. Zaczął zarabiać bardzo dużo pieniędzy i coraz bardziej robił się wredny, jego szacunek do mnie zaczął robić się coraz mniejszy natomiast, kiedy ja zaczęłam mu pokazywać jak bardzo go kocham. Nowe samochody, drogie gadżety. Odbiło mu! I te teksty, czy jestem zazdrosna ze on ma to i to? Moja odpowiedz - nie, nie jestem, ale po co masz kupować nowy telefon czy auto jak kupiłeś dwa lata temu. Po czterech latach zaczęłam popadać w histerie. Moje dni życia byly tak paskudne, ze nie dawałam sobie rady. Jestem osoba, która otwarcie mówi o uczuciach. Co mnie boli, czego mi brakuje, za czym tęsknie. Każdego dnia próbowałam z nim rozmawiać na nasz temat i mając nadzieje, ze dowiem się czegokolwiek, dlaczego mną manipuluje, nie zwraca na mnie uwagi, kiedy potrzebuje seksu wtedy jest, czemu nie daje mi już tyle zainteresowania. Próbowałam z nim rozmawiać ale za każdym razem odpowiadał pytaniem na pytanie, albo wmawiał mi, ze coś wymyślam. To było ignorowanie mnie. Mam wrażenie, ze pod każdym względem chce dorównać swojemu kumplowi, który zdradza swoją żonę, ma bardzo dużo pieniędzy i wozi się jak za przeproszeniem gowno w taczce. Mowilam mu o tym. Teraz w grudniu w moje urodziny minęło 6 lat. Ja mieszkam 2,5h samochodem od jego miasta. On bywa u mnie tylko w weekendy. Pracuje od rana do wieczora w ciężkiej pracy. Zaczął budować dom, o którym nie wiedziałam nic, bo stwierdził, ze chciał zrobić mi niespodziankę, gdzie wiedział, ze wieś odpada, ze wokół domu, którego buduje są 4 domki, w którym mieszka jego cała rodzina. Olał moje zdanie. W grudniu przed świetami zapytałam go, dlaczego dając mi samochód w prezencie (podkreślam, ze odkąd zaczął zarabiać mnóstwo kasy, kwiaty otrzymywałam tylko na dzień kobiet a prezentów żadnych- nie zależy mi na nich...) nie zapisał go na mnie tylko na siebie. Nie rozumiem tego. Wtedy uciekają mi i zniżki. Zaczął reagować agresywnie i mówił, ze mi to nie pasuje ze robię problem. A ja nadal nie uzyskałam odpowiedzi. W listopadzie miesiąc wcześniej wyrwał mi włosy i uderzył w twarz gdy ja prowadziłam, kazał oddać kluczyki. Jechałam z Zakopanego za Krakow w stanie ciężkim ponieważ cała drogę płakałam i się trzęsłam ze strachu. Na nic nie potrafię dostać odpowiedzi. Manipuluje mną do stanu krytycznego. W święta napisałam mu, ze to koniec, ponieważ byliśmy razem 6 lat, zero dzieci, zero zaręczyn zero przyszłości. Odpowiedział mi na to, ze zapewne mam innego faceta i był idiota. Później przestał się odzywać. Bardzo dobrze wie, ze go kocham i nie mam nikogo innego. Mija miesiąc prawie, a on nadal się nie odzywa. Za każdym razem po każdej kłótni nie z mojej winy pierwsza wyciągałam rękę. Już nie daje rady. Płacze co noc, przychodzę zepsuta do pracy. Wpadam w histerie. Zrobił mi wodę z mózgu. Najpierw pokazuje księcia a później wbija nóż w plecy. Nie rozumiem tego... Nie wiem czy kogoś zainteresuje moja historia, czy dość konkretnie opisałam swoj problem, ale nie wiem, czy zgłosić się do jakiejś poradni...?
  10. Baska7992

    Powitanie i pytanie

    Hej witam:) czy wiecie dlaczego nie mogę napisać wątku w pytaniach do psychologa ?
×