Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stracona100

Użytkownik
  • Postów

    1 431
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stracona100

  1. Wybieram a), bo jestem przekonana, że tak właśnie jest.
  2. gocha38 część ludzi na forum chwali leczenie szpitalne - nie ma co generalizować.
  3. Łomatkoicórko! Toż to już nic szczerze powiedzieć nie można! Masakra gocha38, a tak właściwie, to co Ci dolega?
  4. Gocha38 trafić na dobrego lekarza jest bardzo trudno, a dobrać właściwe leki jeszcze trudniej. Ale z tym zgłoszeniem do wydz. komunikacji to mnie mocno zaskoczyłaś Jeszcze się z tym nie spotkałam. Wprawdzie lekarz kiedyś pytał mnie, czy nadal jeżdżę autem, ale raczej w kontekście, czy daję radę? U Ciebie to kwestia brania tego leku na padaczkę -a na pewno musisz go brać? Ja jak mam gorsze dni, to też szukam ucieczki w sen. A czasem chciałabym się już nie obudzić.
  5. Część moich bliższych znajomych też już wie, ale raczej nic z tego nie rozumieją i bardzo się dziwią (nie wierzą), że właśnie ja mogę być chora na coś takiego. Na początku próbowałam im coś tłumaczyć, ale poddałam się. A czasem czuję się bardzo nieprzyjemnie jak tak na mnie patrzą jak na "psychiczną" lub traktują jak "zgnite jajo", którego lepiej nie ruszać. Zmieniłam się w odludka i nie chce mi się z nikim spotykać ani gadać. Nudzą mnie ich sprawy i problemy. Nie umiem już się bawić i śmiać i gadać o "dupie Maryni". Ogród to od zawsze była moja pasja. Lubiłam taki wysiłek fizyczny. Lubiłam też np. rozmyślać przy pieleniu - bardzo mnie to odprężało. Teraz jest mi znacznie trudniej, bo brak napędu i siły. Ale właściwie jest to ostatnia rzecz, która jeszcze czasem sprawia mi przyjemność. Ogródek polecam i Tobie. To miłe uczucie jak coś własnoręcznie posianego czy posadzonego rośnie i cieszy oko albo podniebienie
  6. Nie wiem jak to będzie, nie chcę, nie mogę już się zmuszać. Od kilku tygodni nie widziałam się z nikim (poza rodziną) i wcale nie tęsknię. Mam tylko wyrzuty, że powinnam. Najbardziej się boję, że jak ktoś się wreszcie odezwie, to i tak znajdę pretekst, by odmówić. A jeśli jednak dojdzie do spotkania, to będzie sztuczne lub dziwne przez moje udawanie. Chyba wolę być sama w swoim piekiełku.
  7. Ja też długo ukrywałam swoją chorobę, przed wszystkimi, wstydziłam się. To była prawdziwa męka, aż w końcu nie dało się już dłużej udawać. Teraz jest jak jest, raz góra, raz dół. Przyzwyczajam się do myśli, że już nigdy nie będzie normalnie. Nasi bliscy nie rozumieją tych stanów i czasem nieudolnie próbują nam pomóc. Mój mąż też robił mi takie "przyjemności" jak Twój :) Teraz już wie, że to mija się z celem i już nie męczy mnie swoimi "pomysłami". Dobrze, że czasem przychodzą do nas te lepsze dni, można wtedy trochę odetchnąć, zebrać siły do dalszej walki...
  8. Witaj. Nie mam takiego problemu ale rozumiem, że rujnuje Ci życie. Myślę, że jedyną metodą jest wyleczenie tej przypadłości. Jesteś pewien, że próbowałeś już wszystkich sposobów na zlikwidowanie nadmiernego pocenia? cyt.: "Dostępnych jest wiele sposobów leczenia nadmiernej potliwości. Wybór leczenia powinien być dokonany przez lekarza i zależy od nasilenia i lokalizacji nadmiernego wydalania potu, a także od jego wpływu na życie towarzyskie i zawodowe danej osoby. Dostępne metody leczenia to: •wstrzyknięcia toksyny botulinowej typu A (Botox, Dysport) •leki stosowane miejscowo; •leki stosowane doustnie; •jontoforeza; •metody chirurgiczne." http://www.medmix.pl/oferta/medycyna-estetyczna/leczenie-nadpotliwosci
  9. Pod warunkiem, że nie jest zbyt stary, bo wtedy możliwości ma już bardzo ograniczone. NN4V - a skąd wiesz, że "zakonnice"?
  10. Taki "ideał" zwykle traci przy bliższym poznaniu. Nie ma czego żałować. Inaczej - "lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu".
  11. Czekolada123 to szantaż emocjonalny, nie daj się, bo stracisz możliwość wyrażenia własnego zdania i decydowania o własnym życiu.
  12. Nic nie robi, bo kto w dzisiejszych czasach zwraca uwagę na potrzeby starych? Nikt. I nie ma się co dziwić. Starość nie jest cool i nie ma w tym nic dziwnego.
  13. Mezus to co piszesz nie jest budujące ale może jeszcze nie wszystko stracone. Może lekarz medycyny naturalnej dopasuje coś lepszego. Ja na razie jadę na suplach: Sulbitiamine, Neuridine, CDP-Cholina, Magne B6, Omega3, Vit D3. Do tego biorę co drugi dzień Setaloft 50 (ale chcę wkrótce odstawić). Na razie jest nieźle, choć żadnych rewelacji nie odczuwam. Czasem źle mi się śpi, bo budzi mnie niepokój, ale poza tym jest całkiem znośnie. W zanadrzu mam jeszcze trzy inne suple, ale są w proszku i czekam na zamówione puste kapsułki, bo nie dałam rady łykać ich w tej postaci.
  14. Tez mam wrażenie, że z czasem leki działają coraz słabiej, a kolejne jeszcze bardziej zaburzają naszą osobowość. Porównanie do "respiratora" wydaje mi się być bardzo trafne Traktuję to podobnie. Problem tylko w tym, że czasem chcę się już odłączyć A do szpitala nie dam się zawlec na pewno. Rozumiem, że masz małe dziecko, które potrzebuje mamy. Musisz się więc ratować i robić wszystko co się da, by było lepiej. Ja parę lat temu tez byłam na takim etapie. Teraz już nic nie muszę...i jeśli nie będę chcieć, to mogę to skończyć.
  15. Czyli solo, ale jednak tylko przez jakiś czas To najlepsze (i nieco zbyt idealne) rozwiązanie
  16. Odpowiem ze swojej perspektywy. Myślę, że jeśli ktoś pozostawi swoją głowę otwartą na nowe doświadczenia, to wiek nie będzie stanowił ograniczeń, żeby wprowadzić zmiany. "Pozostawić głowę otwartą" chyba nie jest łatwo w pewnym (starszym) wieku.
  17. Mnie na szczęście udało się z tego wyleczyć, a wszelkie upomnienia o dostosowaniu się do większości kwituję śmiechem. Zazdroszczę. Bardzo. A to - myślę - jest sednem mądrości i/lub refleksyjności. Odcięcie się od szumu pomaga wykształcić własny światopogląd, który jest szczególnie istotny, by funkcjonować w harmonii. Z reguły ludzie niechętni myśleniu próbują zagłuszyć swoje stany emocjonalne i umysłowe. Złota myśl
  18. No właśnie, też tak miałam, niestety. Pewnie tak jest, tylko trochę mało czasu mi już zostało Problem jest jak kolejność jest odwrotna
  19. Nie wiem. Jestem DDA, ale nie korzystałam z żadnej terapii i może dlatego nie znam tego określenia.
  20. Zgadzam się w całej rozciągłości Z tym, że drugie zdanie czasem trudno jest zrealizować
×