Skocz do zawartości
Nerwica.com

kofel

Użytkownik
  • Postów

    910
  • Dołączył

Treść opublikowana przez kofel

  1. Nikt do tej pory na tym świecie nie wie dlaczego ktoś pije. Są leki obniżające głód alkoholowy - naltrekson, akomprazat. W ten sposób podwyższają ilość trzeźwiejących alkoholików. Jest jeszcze ibogaina. Która działa na wiele uzależnień na czele z kokainą, opiatami, metą i alkoholem. Tylko benzo nie. A mechanizm działania tej substancji jest tak szeroki, że można się za głowę złapać. Od wysycania receptorów opioidowych MOR, KOR i DOR. Stopniowo upregulując te receptory. Przez działanie glutaminergiczne, antagonizm NDMA - identyczny mechanizm posiadają dysocjanty typu ketamina, dekstrometorfan. Serotoninergiczne. (chyba też adrenergiczne a1, a2). Te właściwości sprawiają, że jest fenomenalnym antydepresantem działającym szybko. Wynika to z antagonizmu NDMA. Znosi zespół abstynencyjny od opiatów, zapewne po części alkoholu. Ponieważ udowodniona jest, np zależność, że często nieczynni heroiniści uzależniają się od alkoholu. Alkohol też pomaga na zespół abstynencyjny w przebiegu uzależnienia opiatowego. Prawdopodobnie ułatwia lub zmienia szkodliwe przyzwyczajenia. Wynika to możliwe, że względu na wpływ na wyraźny wzrost BDNF i GDNF oraz jakiegoś jeszcze nie odkrytego mechanizmu nasilania naturalnego przewodnictwa endoopioidowego. Przyprowadzania po prostu naturalnej homeostazy. Dodatkowo metabolit - noribogaina odkłada się w tłuszczu. Przez co ma ekstremalnie długi okres półtrwania. Może to brzmieć obiecująco i sam się na tym złapałem. Ale nic nie przekręci nam w bańce bez naszej chęci. Żadna substancja. To substancje torujące drogę, pozwalające rozpalić światełko w tej czarnej dupie, która zwana jest uzależnieniem. Pierwsze, że trzeba sobie potem radzić już bez tabletek i proszków. Drugie, że trzeźwienie to proces w który sami musimy włożyć dużo pracy. Ulatwiacze - jasne. To nierówna walka więc trzeba sobie ułatwiać. Tyle ode mnie. Pozdro.
  2. kofel

    Morfina IV

    Typie jestem uzależniony od opiatow i w dupe sobie wsadz te uwagi. Jakiś problem masz to zapraszam na pv. Ale, nie nie napiszesz...
  3. lekarz raczej nie brał żadnego z tych leków, a ma obowiązek znać każdy z nich i wszystkie możliwe interakcje. Z tego co pamiętam to SSRI + NDRI (bupropion) to jedno z zalecanych połączeń dr. Stahla. Też myślałem nad takim połączeniem jeżeli bupropion solo nie wypali, bo paro jednak posiadała trochę za małego boosta energetycznego. Narazie mocne wkurwienie na wszystko, sen z przebudzeniami, ale wyraźnie skrócony, zdarzają się bóle głowy. Jak na mnie to są bardzo nietypowe skutki uboczne. Czuć, że działa na inne neuroprzekaźniki niż standardowe antydepy.
  4. Ogólnie jestem na niskich dawkach CRF'u, ale, bo niecałe 200 wenli + 15 mirty, ale w takich dawkach posiada dla mnie tylko ułamek działania przeciwdepresyjnego paroksetyny. Są dni totalnego zblazowania i nie wychodzenia z łóżka. Są dni lepszego samopoczucia, pobudzenia, że po godzinie duchów mam tętno 100. Ale brakuje tutaj czegoś motywującego. Czysto pobudzający mix. Dodatkowo możliwe, że mirtazapina przyśpiesza wkręcanie się wenlafaksyny. Na działanie solo wenli czekałem ponad 5 tygodni i się nie doczekałem. Po dorzuceniu mirty wystarczyło ok 5 dni, żeby odczuć pierwsze pozytywne efekty.
  5. kofel

    Morfina IV

    Szczerze brałem morfinę jeszcze chyba wczoraj. W tym dożylnie jakoś tydzień temu. Całkiem spoko, ale silne opiaty nigdy dla mnie wiele nie znaczyły. Zawsze wolałem kodeinę.
  6. Tak się jeszcze odniosę do Twojego poprzedniego posta. Nerwica to potoczne nazewnictwo zaburzeń lękowych i nerwicowych. Ty cierpisz na lęki tak samo jak osoba z nerwicą lękową. Tylko, że przy depresji często współistnieją lęki, więc diagnozuje się to inaczej. Leczenie zwykle jest takie samo, bo SSRI najsilniej działają przeciwlękowo, na drugim miejscu pod względem siły jest działanie antydepresyjne. Tak wskazuje przynajmniej moje organoleptyczne doświadczenie jak i teoretyczne.
  7. Wenlafaksyna może tak działać przez swój wpływ na noradrenalinę. Ja miałem bardziej obniżenie łaknienia spowodowane czymś podobnym co opisujesz. Przyjemnością bym tego nie nazwał, ale bólem też nie. Chociaż oczywiście u Ciebie może przebiegać inaczej. Po innych ssri obserwowałem takie zjawisko, ale było ono lżejsze lub ograniczało się to psychicznie obniżonego łaknienia. To na co bierzesz te leki jeżeli wolno wiedzieć?
  8. To wina stresu przed pobieraniem krwi lub stresu jako mechanizmu nerwicy. Tak działa kortyzol (hormon stresu), zagęszczając naszą krew chroni nas przed nadmiernym wyciekiem krwi z potencjalnej rany. Ja próbuję się wdrapać po raz drugi na wenlafaksynę. Paroksetyna ciągle działa jednak wyczuwam coraz silniejsze działanie glebujące - sedacyjne. Pozytywne myślenie jest, chęci są, ale nie mam sił na nic i ziewam aż z tego powodu. Więc serotonina (dzięki paroksetynie) jest okej, dopamina też, więc noradrenalina kuleje i stąd ten pomysł.
  9. Siema tu kofel! Jeżeli masz jakiś niedziałający sprzęt elektroniczny, ale względnie niewielki (głównie interesują mnie komputery, chodzi o podzespoły do nich) i nie używasz tego, bo nie umiesz tego naprawić, więc wala się to tu to tam. To fajnie, że zawitałeś. Chętnie PRZYJMĘ takie rzeczy by je naprawić i sobie troszkę zarobić, ewentualnie zrobię z niego 'dawcę części'. Jeżeli masz coś co jest prawdopodobnie do naprawienia to oczywiście możemy się dogadać za jakiś drobny $. Szczerze to tu nawet się nie będę zbytnio udzielał lub będę robił to dość rzadko, bo nieczęsto tu jestem. Więc wolę raz dziennie się zalogować i sprawdzić czy ktoś nie napisał do mnie na priva. A na e-mailu to często jestem, więc luz. Tam największa szansa, że szybko odpiszę. Zapraszam na priv lub e-mail: latoszek1212@gmail.com
  10. kofel

    Spotkania w realu....

    toruń, będę Ci przyszły rozmówco, albo przyszła rozmówczynio nawijać cały czas o lekach xD. Nie no mam kupe ciekawszych zainteresowań.
  11. kofel

    [Toruń]

    aj pierdolisz ważka jak coś to ja jestem z Torunia. Ktoś chcę się skumać czy coś? Porozmawiać o problemach czy wymienić doświadczenia? Przyznam, że chciałbym odbyć rozmowę z osobą mocniej zaburzoną niż "boję się ciemności". Ogólnie to Torunianie chętni na spotkanie z poczciwym Kofelem, również z Torunia to piszta na priva. Pozdrawiam!
  12. Moc, energia, PAROKSETYNA! Paroksetyna to jest jednak to. Eliminuje wszystko poza brakiem motywacji, na to potrzebuję innego leku, a zwłaszcza swojej silnej woli. Na szczęście jej profil uspokajający i lekko sedujący nie powoduje większej amotywacji, jedynie ciężej się wstaje z samego rana, ale nigdy nie byłem rannym ptaszkiem. W ogóle na forum jestem dosyć cyklicznie. Jak jest dobrze to mnie nie ma. Jak się pojawiam na forum to znak, że u mnie dzieje się coś niedobrego. Tym razem jednak jest wyjątek, bo wpadłem przelotem, bo między innymi zapomniałem wyłączyć obserwacji na dziale sertraliny, a tam ciągle ktoś pisze i ciągle mi maile przychodziły To się zdenerwowałem. Ogólnie przez ten czas rozwiązałem problem obniżonego popędu seksualnego, no ogólnie najgorszego problemu dla faceta na ssri, bo to może grozić nawet hipogonadyzmem (po latach, nie bójcie się i nie wkręcajcie sobie, a jak coś to zbadajcie sobie jajka czy nie jakieś małe ). I dziwię się, że nikt na to wcześniej nie wpadł. Problem jest z prolaktyną. Prolaktynę obniża dopamina, więc szukamy po agonistach dopaminy. I zostają nam właśnie leki na hiperprolaktynemię, mlekotok czy leki przeciwparkinsonowskie. Poszukujemy agonisty D2 najlepiej, najmniej efektów ubocznych. Jest jeden lek ogólnie dosyć źle tolerowany - bromokryptyna. Zwykle jest 50/50 jak mi mówiła endokrynolog. Jedni mają potężne uboki i nie zdzierżą tego leku, a inni łykają elegancko i nic im nie jest, poza oczywiście ogromną zaletę jest tani, około 20zł za słoiczek. Ja miałem te efekty uboczne to musiałem się zgodzić na drogi lek, ale on mi nie daje, żadnych uboków. Zwie się kabergolina - Dostinex. I nie ma skutków typowych dla SSRI, nie ma uboków i jest ok. Niby lek, lekiem, ale... satysfakcja z życia seksualnego pomaga napewno w depresji. Mnie pomogło to, że choruję na niedoczynność tarczycy, a ona też podwyższa prolaktynę. Nie wiem czy daje się to po prostu żeby zniknęły uboki SSRI. Ja pokazałem badanie, że mam ponad 50 i git. Co na ten temat sądzicie? Pozdrawiam!
  13. Kaleb miałem podobnie jak sam od razu odstawiłem 40mg paroksetyny, potem złapała mnie gigantyczna deprecha, nie wytrzymałem i przerwałem ponad 9-cio miesięczną abstynencję od opiatów i benzodiazepin. Wpadłem przez to w ciąg 3 miesięczny przez lato i skutki odczuwam do teraz. Ale pocieszę Cię, że ten skurwysyński ból trwa niedługo. Mniej niż tydzień. Potem rozprasza się jak smog za Katowicami.
  14. Mózg to nie samochód, że jak mu dolejesz benzyny to będzie miał jak jeździć, jak dolejesz płynu do spryskiwaczy to będziesz miał czym spryskiwać szyby. Serotonina tak się zachowuje jak napisałeś (mniej więcej, bo opis bardziej pasuje do endorfin) ale zaburza inne neuroprzekaźniki wtedy. Czasami na początek leczenia są potrzebne benzodiazepiny. Leki działające na GABA. Wtedy będziesz czuł rozluźnienie. Jednak są to leki doraźne, ponieważ silnie uzależniają, ale przez pierwszy tydzień, dwa tygodnie włączania leków antydepresyjnych można je brać. Więc możesz poprosić o jakieś w trakcie następnej wizyty. To na pewno pomoże. Nie czytaj też ulotek, bo się nakręcasz i lądujesz u lekarza tak na prawdę po nic. Bo nic się nie dzieje, a też producent musi się na pewne sytuacje zabezpieczyć. Nie zabronię Ci czytać, ale sam zobaczysz, że nagle po wzięciu pierwszej tabletki ni stąd ni stamtąd będziesz miał 3/4 skutków ubocznych z ulotki i najprawdopodobniej tylko te. Tak działa podświadomość. Nie kombinuj po prostu. Im mniej kombinujesz tym lepiej przebiega leczenie.
  15. Właśnie elicea taka jest. Jak będziesz odstawiał leki po 2 dniach i po jednym silniejszym skutku ubocznym to już możesz sobie odpuścić leczenie, a nie królewicza z siebie robisz. One mijają po dwóch, trzech tygodniach. Każdy takie ma i każdy z takimi się mierzy. Możesz zaczynać też od mniejszych dawek skoro twierdzisz, że jesteś wrażliwy. Jest sporo opcji. Pogadaj z lekarzem.
  16. Tak byłem od niego uzależniony przez blisko 3 lata. Pisałem Ci na priv. Dlatego wiem dokładnie co przechodzisz. Tego drugiego to używa się w ogóle jeszcze? Diazepam sam wystarczy raczej.
  17. Nie licz, że cokolwiek ruszy w ciągu tygodnia, dwóch. Trzy tygodnie to minimum, żeby zaczęła przechodzić depresja. Zwykle trwa to miesiąc. Potem działanie się tylko wzmacnia.
  18. Dam pusty cytat, bo trochę długą wypowiedź masz, a nie chcę, żeby moja odpowiedź była na pół strony. Ot tak, żebyś dostał powiadomienie. Jak pisałem poprzedni post to byłem z jakiegoś powodu zdenerwowany i napisałem go w cyniczny i lekko chamski sposób, ale po prostu raz piszesz tak, a raz inaczej jak zauważył @picziklaki. Granica leży tam gdzie wybierasz narkotyk zamiast normalnych przyjemności i zaczyna Ci on w życiu przeszkadzać, a i tak w tym siedzisz. Próby detoksów, zamian, zmniejszania dawek, postanowień, że więcej nie wezmę itd. Tak nam mówili terapeuci w ośrodku i w większości tyczy się mnie i niektóre mógłbym nawet podpiąć pod Ciebie. Znam Cię tylko z forum, nie będę na pewno robił na siłę z Ciebie lekomana, ale może nie widzisz problemu. Benzo dają fazę i tłumacz sobie jak to chcesz. Nawet jak bierzesz od 5 lat 2mg klona to on Ci daje fazę. Malutką, ale daje. Dlatego nie bierze się ich dłużej niż 3-4 tygodnie. A, że jesteś na haju praktycznie cały czas to nie masz jak zobaczyć jak się czujesz na trzeźwo. 3 dni bez klona tzn. jak on 'wyparuje' z organizmu to nie jest trzeźwość. Ja trzeźwość poznałem po 9 miesiącach trzeźwienia i wszystko spierdoliłem, a teraz nie mogę do trzeźwości wytrzymać, więc lecę na terapii substytucyjnej. A w przypadku klona nie można 'nie mieć umiaru' bo się kończy zerwanym filmem i snem. Więc każdy wsuwa codziennie po 2mg, jedni co ćpają szybko wchodzą na kilkanaście mg, Ci co się 'leczą' zostają na tej jednej tabletce, max dwóch. Nie wiem czy Cię ratuje takie podejście do klonazepamu. Może trochę. Mimo wszystko, szargasz swój układ nagrody i odstawienie klonazepamu byłoby potwornie trudne przy takim stażu. Ze względu, że Twoja fobia rozrosłaby się do takich rozmiarów, że najprawdopodobniej nie miałbyś życia. Narkotyki nie zabijają tylko chęcią brania. Po odstawieniu pojawiają się szerokiej maści problemy psychiczne, a to co było ukrywane rozrasta się jak kurczak na sterydach. Odnośnie niepamięci następczej to niczym nowym jest, że klonazepam działa katastrofalnie na pamięć krótkotrwałą i długotrwałą, zmniejsza hipokamp. Ja do tej pory mam problemy z pamięcią i raczej to się nie cofnie. A niepamięć następuje po przedawkowaniach najczęściej. Ta benzodiazepina potrafi się kumulować jak weźmiesz 2mg rano i 2mg w południe to tej pierwszej dawki nawet nie ruszy. Benzodiazepiny zmniejszają wydzielanie się serotoniny, dopaminy, noradrenaliny. Najprawdopodobniej w tym tkwi sekret. Heh, ten post był niemiły, ale w życiu bym nie życzył Ci padaczki. Schodzenia z dawkami. Rób tak jak nakazał lekarz i trzymaj się, ale ja Ci mówię, że na dłuższą metę będzie potwornie ciężko. Tydzień czy nawet miesiąc to lajcik. Mówię o dłuższych terminach.
  19. taa, usprawiedliwiaj się dalej. (alkohol, większość opiatów, baklofen, metylofenidat i inne pyszności są z apteki - wyjątek alkohol) XDDD A morfinista skąd ma morfinę? Nie rośnie drzewko z tabletkami morfiny. Morfinę też wypisuje lekarz. Podobnie jak fentanyl, gówno o wiele bardziej aktywne od heroiny i szybciej i łatwiej zabijające. Tak samo masz też czarny rynek z benzo i opiatami. To pojedź sobie do suchego jaru na detox. Normalny detoks ze... szpitalnymi łóżkami! Bo to szpital jest, kanape chciałeś i wielkie łoże? Tam gdzie wszyscy narkomani trafiają. Ci od wódki, od benzo, od helu, giebla i innych śmiesznych pastylek. Miłego schodzenia.
  20. Cold Turkey, zimny indyk. Czyli odstawić od razu. To robi się powoli, stopniowo. Po drugie nie byłeś nigdy na detoksie, więc nie wiesz o czym mówisz, a oni o benzo mają 100x większe pojęcie o odstawianiu niż Ty czy ja. Nie jesteśmy w żadnym stopniu mądrzy, że kilka badań przeczytaliśmy i rozróżniamy benzo od paracetamolu. W domu możesz dostać padaczki, bo po klonie jest najwyższe ryzyko ataku padaczkowego. Zwłaszcza jak nie robisz redukcji, nie bierzesz zapobiegawczo żadnych leków przeciwdrgawkowych. Dosłownie prosisz się o atak. Walniesz niefortunnie głową w coś i dramat gotowy.
  21. Odstawianie klonów CT?! Nawet się za to nie bierz, bo to niebezpieczne. Już pójdź lepiej na detoks. Klony atakują po 5-7 dniach od ostatniej spożytej dawki i te najsilniejsze objawy występują kilka dobrych dni. Potem jest też źle ale już do przeżycia ogólnie 14 dni i powinno być względnie dobrze. Ale, skoki ciśnienia, panika, niesamowite poty, bóle ciała, stan bardzo nieprzyjemny i w skrajnych przypadkach zagrażający życiu, więc odradzam robić to z dnia na dzień. Diazepam nie działa, bo bierzesz zdecydowanie silniejsze benzo, tolerancja na benzo spada miesiącami. Chyba najwolniej ze wszystkich narkotyków. Mylisz się, ale każdy na początku się myli, że uzależnienie fizyczne jest gorsze, a psychiczne to pikuś. Nawet jak nie brałeś dla fazy to Twój układ nagrody już dostał po głowie i mogą pojawić się głody narkotykowe. Z którymi totalnie nie wiesz jak sobie radzić. Bo brałeś benzo jednak długi czas. Jak uda Ci się to rzucić to na każdej wizycie wspominaj, że jesteś uzależniony od benzo, bo potrafią wcisnąć nawet jakiś zolpidem itd. A to działa dokładnie tak samo, te same receptory. Weźmiesz raz to weźmiesz drugi.
  22. Na tym forum regulamin jest bardzo rozciągliwy i nie sądzę by naruszał go. Zależy pewnie, który moderator zobaczy i jaki będzie miał dzień. A to nie brałeś go dzień w dzień czasem? Jak dobrze działa na fs to ciężko będzie Ci go odstawić, bo zależność psychiczna się już pojawiła. Bo nie znasz innego lekarstwa tak dobrze działającego na fobię społeczną.
  23. Ekhem... Arnin to nie ma nic wspólnego z artykułem. To jest tzw. tripraport. Opis stanu po naćpaniu się daną substancją. Nawet na tę stronę nie wchodzę, wystarczy mi nazwa. Odnośnie tolerancji - to byłbyś pierwszą osobą jaką widziała Matka Ziemia u której nie wzrasta tolerancja na benzodiazepiny. Daj spokój.
×