Skocz do zawartości
Nerwica.com

mefiboszet

Użytkownik
  • Postów

    272
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mefiboszet

  1. Depresja należy do chorób przewlekłych. Tak naprawdę można całe życie chorować.
  2. Jaki neuroleptyk zażywaliście, który miałby dobry efekt uspokajający, ale zminimalizowany efekt senności? Mówię o dawkach na uspokojenie, a nie antypsychotycznych, jak przy schizofrenii. Jeśli znacie, podrzućcie nazwy - chodzi o substytucję benzodiazepin.
  3. Jestem sam i na 100% choroba ma na to wpływ. W wyglądzie niczego mi nie brakuje, sytuacja materialna niezła, rozum jest na swoim miejscu, ale ogólny pesymizm i lęki związane ze znajomością niszczą wszystko.
  4. 2 tyg. pod warunkiem, że dołek będzie miał związek jedynie z samym procesem odstawienia leków. Bo równie dobrze może powrócić depresja z jednym z podstawowych objawów - bezsennością. Wtedy to nie 2 tygodnie, ale i lata
  5. Tak w ogóle to się cieszę, że na mnie działają te leki, i to na dodatek od razu był trafiony zestaw. I żeby było jasne - uważam wysiłek woli w opanowywaniu negatywnego myślenia itp. za równie istotny co leki. Pigułki nie załatwią wszystkiego - trzeba z nimi współpracować A wracając do głównego tematu - jak wyjść. Po pierwsze - stopniowo, np. co tydzień albo jeszcze lepiej dwa obcinamy dawkę maksymalnie o połowę. Po drugie, w przypadku bezsenności - mieć jakiś substytut, który złagodzi okres przejściowy (neuroleptyk, lek typowo nasenny itp.). Bezsenność to jedna z większych przeszkód - przynajmniej dla mnie. Po trzecie - robić to na urlopie Z doświadczenia wiem, że wtedy najłatwiej. Odstawianie w zaganianym tygodniu to męka. Ale jeśli dołek poodstawienny nie minie, a nawet zacznie się nasilać, znaczy, że organizmowi brak neuroprzekaźników - i znowu zaczynamy zażywać
  6. Anno, dochodzę do podobnych wniosków i całkowicie się zgadzam! Zaczynam sobie uświadamiać, że skoro brak mi substancji w mózgu [serotoniny, jak mniemam] i skoro wzięcie pastylki daje kolosalną poprawę, to po co mam się katować i za wszelką cenę żyć bez leków? Serce, padaczka, nadciśnienie, refluks, witaminy - jest mnóstwo chorób i preparatów, które ludzie biorą całe życie. a mózg to organ jak i inne. jak trzustka nie wydziela insuliny, to czy cukrzykowi ktoś powie: wysil swoja wolę, wytrzymaj bez zastrzyków? Tak samo w przypadku nerwicowo-depresyjnych zaburzeń. Też odstawiłem, wytrzymałem jakiś kwartał, przyszły nowe trudności i wznowiłem branie. Nie mam zamiaru oskarżać siebie samego i dodatkowo wbudzać nerwy i doła. Zwyczajna ludzka rzecz - jeden ma cukrzycę, drugi refluks, ktos musi wsadzać co ranek sztuczne zęby, inny podpierać się laską, mnóstwo ludzi nosi okulary I co, czy ktos namawia: nie bierz insuliny, nie noś okularów, żuj dziąsłami? Tak samo jest z nerwicowcami-melancholikami. Mają za mało neuroprzekaźników w mózgu i te niedobory trzeba wyrównywać. Nie mam zamiaru całej energii poświęcać na utrzymanie względnej równowagi - mam pracę, studia doktoranckie i parę innych zajęć. Staram się minimalizować negatywne stany umysłowe, ale jeśli leki pomagają, a sytuacja to wymusza - będę je brał.
  7. Ha ha, znowu jestem z Wami Było ładnie, ale w końcu życiowe okoliczności stłamsiły i znowu trzeba stosować doping
  8. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Prosto - najpierw obciąłem o połowę, tzn. byłem na połowie Citalu i połowie Mirtastadu. Potem wyeliminowałem Cital i byłem na połówce Mirtastadu, jako że przy poprzedniej próbie odstawienia bezsenność była moim największym problemem. A potem zdałem potężny egzamin na studiach doktoranckich, pojechałem na urlop i tam odstawiłem Mirtastad całkowicie - jako że świetnie spałem i byłem zrelaksowany, w ogóle nie odczułem odstawienia. Dzięki lekom jakoś przemęczyłem jeden z najgorszych okresów w moim życiu [potwornie pracowity], ale niestety przy próbach odstawienia objawy się potęgują. Dlatego trzeba powoli, małymi dawkami, nie wszystko na raz. Obecnie tylko modlitwa, medytacja i czytanie Biblii Znikam już z tego forum - życzę wszystkim spokoju ducha
  9. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Nie czytałem całego wątku, bo się zrobił długi - ale od 2 miesięcy totalna abstynencja lekowa i bardzo pozytywny stan ogólny
  10. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Od tygodnia jestem na połowie dawki Citalu i Mirzatenu. Sen i nastrój w najlepszym porządku Chwała Bogu! Może za jakiś czas Pan Jezus całkiem uwolni mnie od tych środków
  11. Gdyby nie bezsenność, w ogóle niczego bym nie brał. Udało mi się prawie 2 tygodnie pociągnąć "na czysto'. Niestety, bezsenność zmusiła mnie do ponowienia brania. Licze, że we wrześniu lekarka da mi wskazówki jak odstawiać leki, przepisze trazodon [Trittico] na sen i na nim poprzestanę. W sumie na jednym leku to moge być i do końca życia, jesli zajdzie potrzeba
  12. Wciąż citalopram i mirtazapina [Citabax i Mirtastad]. Odstawiłem Promazynę i wyeliminowałem Zomiren. Czuję się znakomicie, ale we wrześniu planuję poprosić lekarkę, żeby zapisała mi tylko jeden antydepresant - chcę zminimalizować liczbę leków do jednego, a potem spróbować odstawienia.
  13. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Z pozytywów: Cital zaczyna działać, humorek wyraźnie się podnosi, sen znakomity . To niesamowite, że niedobór jednej z substancji w mózgu może tak wpływać na postrzeganie świata...
  14. Już była mowa w tym wątku, że co do zasady zamiennik to zamiennik, czyli można zamienić bez uszczerbku dla zdrowia. W ekstremalnych sytuacjach inny wypełniacz może uczulać, ale to są wydumane przykłady. Równie dobrze może uczulać wypełniacz z "oryginalnego" leku. Nie spotkałem sie nigdzie z naukowym dowodem, że zamiennik jest gorszy od "oryginału". Innym problemem sa podróbki leków, ale to zjawisko w Polsce niezbyt popularne i co innego niż problem zamienników. Czyste zdzierstwo i tyle za tym stoi.
  15. Czemu się dziwisz - lekarz ma sponsora, apteka wyższą marżę, koncern zyski
  16. Ale wenlafaksyna nie jest na OCD. Jest tyle selektywnych inhibitorów, że niemal każdy ma szansę znaleźć taki o niewielkim dla niego działaniu ubocznym. Dziurawiec i nerwosol testowałem - bez efektów
  17. To pijcie ziółka i nie narzekajcie
  18. SSRI http://pl.wikipedia.org/wiki/Selektywne_inhibitory_zwrotnego_wychwytu_serotoniny
  19. mefiboszet

    narkomania????

    Ja biore leki, żeby móc normalnie funkcjonować w nienormalnych warunkach nie dość, że pracuję, to wziąłem sobie jeszcze doktorat na głowę. Gdy inni walą się na kanapie przed telewizorem, ja otwieram książkę i czytam/uczę się. Do tego pojawiają się obawy, czy się uda itd. W pracy pojawiają się obawy, czy planowana restrukturyzacja mnie nie "zahaczy" [chociaz jestem cenionym pracownikiem]. To wszystko się nakłada, kumuluje i nie ma czasu w codziennej gonitwie na racjonalizowanie, tłumaczenie sobie wszystkiego, "trenowanie" własnej psychiki. Trzeba zasuwac do roboty, ryć do egzaminów, planować, pilnowac terminów itp. Albo czyms się "znieczuli" układ nerwowy, albo on odmówi posłuszeństwa. Trzecią drogą jest urlop i sanatorium dla nerwicowców, ale to nierealna droga.
  20. Praktycznie co wizyta w aptece zmieniałem leki [zawsze na najtańszy w danym dniu odpowiednik] i nigdy nie odczułem różnicy w działaniu.
  21. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Witam Były prawie 2 tygodnie abstynencji totalnej. Nastrój poszedł w dół, ale do zniesienia, drażliwośc też na akceptowalnym poziomie. Niestety, do powrotu do psychotropków skłoniła mnie bezsenność. Spałem 3-4 godziny na dobę. Myślałem, że minie po paru dniach, ale nie mijało. Potem poszedłem do lekarki pierwszego kontaktu, żeby dała coś na sen [stilnox czy coś], licząc, że jakoś przeczekam ten okres bezsenności, ale nie chciała. Chcąc nie chcąc, wróciłem do Citalu i Mirzatenu. Śpię znowu znakomicie, chociaż wiem, że to sztucznie napędzany sen. Za to zdałem najgorszy i największy z egzaminów i wreszcie mam trochę wolnego [nie licząc pracy oczywiście] Gdyby nie bezsenność, byłbym w stanie bez większych problemów wytrzymać odstawienie, mimo, że pół roku brałem. Niestety, gdy się pracuje, to spanie po 3 godziny na dobę jest zabójcze.
  22. Masz prostacki sposób diagnozowania: chory jest ten, kto się z tobą nie zgadza. Nic dziwnego, że huna jest dla ciebie mądra.
  23. No i bardzo dobrze - ważne, żeby inni czytający to forum wiedzieli, że polecana strona zawiera m. in. hunę, czyli odmianę magii: Jesteś propagatorem szatańskich nauk i warto, żeby pozostali czytelnicy forum to wiedzieli.
  24. Próbujesz doradzać innym, ale najpierw weź się za siebie. Bo skoro świadków i okultystyczną stronkę uważasz za "mądre", a o Bogu masz wyobrażenie, że jak pies reaguje tylko na jedno imię "jehowa" [wymyślone zresztą przez Charlesa Russella w XIX wieku], to znaczy, że masz problem sam ze sobą. Zacznij leczenie od siebie samego, bo te twoje porady wyglądają tak, jakby ślepy prowadził kulawego.
×