
Morphine90
Użytkownik-
Postów
794 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Morphine90
-
Bez rozpuszczenia w tłuszczu nie ma zabawy. No to cholera biedne sarenki, myślały, że sobie poużywają a tu... Dupa. Normalnie jak w życiu
-
Zgadzam się z Tobą w 100%, chciałam tylko podkreślić, że czasem trzeba iść na L4 i czasem to konkretna praca w konkretnym miejscu doprowadza nas na skraj wyczerpania i wtedy trzeba mieć tydzień na leżenie i oglądanie seriali Od kiedy jestem w domu to wymyśliłam hobby - decoupage. I staram się każdego dnia zrobić cokolwiek konstruktywnego - coś pogrzebać w tych pudełkach (teraz robię bombki świąteczne), ugotować obiad. Potem to już wchodzi w nawyk. W jakimś stopniu to jest terapeutyczne, ale w jakim - znowu cholera wie. A co do leków - ja do dziś nie wiem czy moje epizody kiedykolwiek mijały, bo działały leki, czy dlatego, że po prostu po pewnym czasie przystosowywałam się do kolejnej złej sytuacji. Chyba po prostu pomagały funkcjonować tzn. iść do pracy. I nie wiem czy coś więcej. Staram się raczej pracować nad schematami myślenia - wiem, które myśli mam jak z krzywego zwierciadła i staram się je naprostowywać. I póki co jestem do przodu, bo odstawiłam wszystkie leki, a nadal żyję
-
Wkurza mnie wszystko, od kiedy jestem na detoksie od paro. Rzucam przedmiotami, rzucam k*rwami. Bicie poduszek pomaga tylko na chwilę.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Użalanie się nad sobą fajne nie jest, ale czasem po prostu jest jedyną myślą, która przychodzi bez wysiłku i dlatego wydaje się proste. Nawet jak byś była kiedykolwiek rozpuszczoną 10-latką to z pewnością nie można tego poczytywać w kategorii winy, a już na pewno nie Twojej. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
dostawałam cały czas antybiotyk dożylnie i leki przeciwbólowe, ale mi to nie pomogło. Eh, te chujki nie powinny Cię wypisać skoro Cię nie wyleczyli. A wyszło coś w posiewie w końcu czy nadal strzelali na oślep bez antybiogramu? -
Feniks, nigdzie nie napisałam, że każdy dostaje PSSD, ale że jest to ryzyko, które podejmujesz biorąc SSRI - a paro w szczególności. Ja brałam paro przez 2 lata, więc nie pisz też, że ustąpienie objawów ze sfery seksualnej jest związane z czasem. Chodzi o to, żeby osoby, które wchodzą na to forum dostawały zgodne z prawdą informacje o każdym leku - dlatego z jednej strony mają historię Twoją, której prawdziwości nigdy nie negowałam i której bardzo Ci zazdroszczę, a z drugiej moją. I mają informację ode mnie jakie mogą być konsekwencje brania paro dla sfery seksualnej i mogą się utrzymywać z niektórych przypadkach do końca życia. I chodzi o to, żeby mając tę informację każdy podjął decyzję co do swojego leczenia. I nie pisz proszę, że wolałbyś cośtam od czegośtam, kiedy tego nie przeżyłeś. Nie wiesz jak wyglądałaby relacja z Twoją żoną, gdyby się okazało, że już nigdy nie będziecie się mogli kochać.
-
To jest wysoce niestosowne uogólnienie. W większości przypadków aktywizacja jest wskazana, ale przy depresjach częste są też objawy nerwicowe, wyczerpanie długotrwałym stresem - wtedy trzeba wręcz się czasem zmusić, żeby wystopować. Każdy przypadek jest zindywidualizowany. Jak ktoś ma tendencje do perfekcjonizmu, stawiania sobie zbyt wysokich wymagań (także częste przy depresji), tzw. "zajeżdżania się", to trzeba czasem przez kilka tygodni po prostu odpoczywać, co rozumiem jako "zajmowanie się byciem sobą". Ja dopiero po trzech miesiącach siedzenia w domu, czytania i robienia decoupage mam siłę znowu wrócić do pracy...
-
Feniks, poczytaj o PSSD zanim zaczniesz kogoś przekonywać, że po paro wraca libido. Poczytaj na czym polega brak odczuwania bodźców dotykowych z narządów intymnych i anorgazmia. Wtedy pogadamy.
-
fenixs - jesteś zatem jednym z wyjątków. Pozostaje mi zazdrościć, bo gdyby nie anhedonia i anorgazmia pewnie dalej bym sobie brała Xetanor i żyła w bajkowym świecie spokoju i wyrąbania na wszystko. Nie zmienia to faktu, że pod względem zaburzeń seksualnych paroksetyna jest jednym z gorszych SSRI, a lekarze zupełnie o tym nie uprzedzają, nie dając pacjentowi możliwości wyboru innego leku, o mniejszym potencjale zrujnowania na stałe życia. I mnóstwo osób maksuje sobie dawkę nie wiedząc, że skutki uboczne mogą trwać także po zaprzestaniu stosowania czyli rozwinąć się w PSSD. To jest problem obecnej psychiatrii - seks jest wszędzie, tylko nie ma o nim mowy w gabinecie. A to, że można kogoś okaleczyć na całe życie nie jest godne nadmienienia.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Właśnie się zastanawiam, co właściwie znaczy "wyjście do ludzi": że niby masz demonstrację przed swoim domem i się domagają, żebyś do nich "wyszedł" ? -
Przegrałem... rany, jak Ty przegrałeś, to ja już powinnam leżeć dwa metry pod ziemią i być skubana przez robaczki Jak brałam paro to nie próbowałam odstawić trittico, bo nie było sensu - brak skutków ubocznych, spałam dobrze, nie wybudzałam się, nie miałam problemów z obudzeniem się rano - żyć nie umierać. Jak bym kiedyś miała znowu problem ze snem to na pewno wrócę do tego leku. Zanim zaczęłam brać paro też miewałam problemy ze snem - zasypiałam jak dziecko, ale często budziłam się godzinę przed budzikiem z nerwów, z bólem brzucha i nie mogłam już zasnąć. Ale to tylko wtedy kiedy miałam dzień pracujący - jak miałam urlop, weekend czy coś - spałam modelowo. Wtedy brałam też na to inne leki - mirtazapinę i mianserynę. To są dopiero killery Przez paro zaczęłam się wybudzać także w dni wolne - stąd zaczęłam brać tritti. Teraz trudniej mi zasypiać (gonitwa myśli, wiadomo), trochę się przebudzam w nocy, a rano z kolei nie mogę się dobudzić. Pewnie to mieszanka skutków odstawienia paro (zalew bodźców dla układu nerwowego) no i trudnej sytuacji, bo nie wiem czy mnie nie zwolnią z pracy z powodu choroby...
-
Ja myślę, że na 60 paro to on już nie zna znaczenia słowa libido
-
Z najpoważniejszych zagrożeń to PSSD - w tracie brania leku jest się kastratem i można nim być przez bliżej nieokreślony czas po zakończeniu brania. Ja mam dziś 7 dzień bez paro i nie wróciły mi jeszcze prawidłowe funkcje (odzyskałam tylko część). Więc jak chce się, żeby jeszcze "konar zapłonął" to warto uważać z tym lekiem. No i odstawić tego cholerstwa prawie nie sposób... Brałam chyba pół apteki przez 13 lat depresji (moklobemid, citalopram, fluoksetynę, wenlafaksynę, mianserynę, mirtazapinę, trazodon...) i tylko przy paroksetynie mam naprawdę ogromne problemy z odstawieniem, nawet stopniowym - koszmary senne, mdłości, napady gniewu, biegunki, gorączka, dreszcze. To jest bardzo silny uzależniacz mózgu, bez dwóch zdań... Odstawia się tak ciężko jak benzo po dłuższym romansie, jak nie gorzej. Umpero - zaakceptuj to, że cierpisz na bezsenność tak jak cierpisz na depresję - to zazwyczaj idzie ręka w rękę - i bierz leki. Jak byś miał nadciśnienie, to też byś odmawiał beta blokerów, bo kiedyś przecież miałeś dobre ciśnienie i nie musiałeś ich brać? Tym bardziej, jak żona zaczyna mieć dość Każdy zanim zachorował był zdrowy, każdy zanim przestał móc zasypiać, to zasypiał
-
Umpero, czemu nie możesz po prostu brać tego Trittico do paroksetyny? Paroksetyna to jest dopiero rzeczywiście niebezpieczny lek powodujący poważne skutki uboczne i prawie niemożliwy do odstawienia (co widać po prześledzeniu tego wątku), a upierasz się, żeby nie brać Trittico - jednego z bardziej łagodnych, najmniej uzależniających leków na sen, który spokojnie można brać i pół życia, a potem spokojnie odstawić. No upierasz się jak osioł normalnie i niepotrzebnie szkodzisz swojemu leczeniu
-
Skutki uboczne zazwyczaj są najsilniej widoczne przez pierwsze dni, a potem mijają albo słabną - nie możesz więc odstawiać ich na samym początku. Dlatego wróć do ich brania i staraj się wytrzymać ok. 2 tygodni - wtedy powinna zacząć ustępować senność, suchość w ustach, zaburzenia żołądkowo-jelitowe i inne uboki (zdaradzisz jak nazywają się te leki?). A jeśli po tym czasie nadal będziesz się czuła źle - skontaktuj się z lekarzem i poproś o zmianę leków - nie każde będą tak na Ciebie wpływały. Ja np. po większości antydepresantów i leków uspokajających czułam się całkiem ok (po pierwszych tygodniach), ewentualnie prosiłam o zmianę. Myślę, że jak leki zaczną działać Twój układ nerwowy się wyciszy i przestaniesz odczuwać ten dziwny ucisk, bo najprawdopodobniej jest to po prostu objaw psychosomatyczny.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
No po mirtazapinie to się nie da obudzić - brałam to tylko jak byłam w domu i nie chodziłam do pracy. Po mircie to się w narkozę zapada, a nie w sen, więc nie miej do siebie pretensji. Może powinnaś rozważyć zmianę usypiaczy na lżejsze?Jak brałam mianserynę wstawałam o 5 rano do pracy bez problemów, ani razu nie zaspałam. Ale wiesz, ja już długo biorę mirtazapinę, brałam nawet większa dawkę. Ostatnio mi się nasiliły te problemy, bo miewam koszmary, a wtedy jeszcze trudniej mi się obudzić. W sumie nawet krzyczę przez sen przy tych koszmarach i trochę mnie to krępuje, bo współlokatorki to słyszą. Ale już mówiłam im o tym i źle nie zareagowały. Wręcz jedna z nich chciała do mnie przyjść i mnie obudzić. Współczuję koszmarów Jak odstawiam paro to mam je jako skutek uboczny. Czasem boję się zasnąć, bo boję się tego, co mi się może przyśnić. Boję się tego strachu, tego, że mam w tych koszmarach często świadomość, że śnię, ale za nic nie mogę się obudzić. Niesamowite jak mózg potrafi zarzucić człowieka najgorszym syfem w nocy, stworzyć tak okropne historie... -
Ja dzisiaj mam gorszy dzień i powiem szczerze, że nie wiem jak sobie dać radę Przeczekać, chyba tylko tyle i aż tyle. Staram się traktować siebie jak własne dziecko w takich momentach i mówić sobie w myślach, to, co powiedziałabym jemu - że będzie dobrze, że tak naprawdę nic mi nie grozi, że jestem bezpieczna. Wmuszam w siebie śniadanie, chociaż skręca mnie z nerwów. I rozbieram te lęki na czynniki pierwsze - czego tak naprawdę się boję, co w tej sytuacji tak naprawdę mnie obezwładnia i czy rzeczywiście jest to coś, co ma aż takie znaczenie. To ma oczywiście ograniczoną skuteczność, ale zawsze coś.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
No po mirtazapinie to się nie da obudzić - brałam to tylko jak byłam w domu i nie chodziłam do pracy. Po mircie to się w narkozę zapada, a nie w sen, więc nie miej do siebie pretensji. Może powinnaś rozważyć zmianę usypiaczy na lżejsze?Jak brałam mianserynę wstawałam o 5 rano do pracy bez problemów, ani razu nie zaspałam. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Wyszłoby, że pracuje u mnie w sklepie i by było dopiero W tej kwestii nie musisz się obawiać :) Jednak spotkanie to już coś bardziej poważnego niż pisanie na forum. Wydaje mi się że pisanie jest nieco lepszą terapią na teraz. PS: poznań jest malutki więc wiesz, istnieje prawdopodobieństwo że gdzieś się widziałyśmy Dokładnie to, anonimowe forum jak dla mnie pasuje w sam raz PS: Poznań jest malutki wtedy, kiedy kogoś bardzo nie chcesz spotkać - zawsze spotykam tylko tych ziomków co to ich na oczy nie chcę widzieć i się zastanawiam czemu na 500 tys. mieszkańców i dziesiątki tysięcy studentów akurat ta gęba mi się objawia jak lezę spokojnie ulicą Ale jak kogoś chcę spotkać, to ni cholery ma niego nie trafię... -
Żaden nawrót to nie koniec - mówię jako osoba, która po szóstym nawrocie przestała liczyć kolejne. Zawsze są inne leki, których można spróbować. Mnie pomogła też chwilowa przerwa w paroksetynie i potem powrót - podobno jak lek przestaje działać to czasem stosuje się taki sposób na zresetowanie organizmu. Więc spokojnie, na wszystko się znajdzie rozwiązanie. Jeśli 20mg nie działa to próbuj, może na 40 będzie lepiej, ale bierz normalnie, jedną dawkę rano. Wiem jak to jest i współczuję. Będę trzymać kciuki, żeby zwiększenie pomogło.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Wyszłoby, że pracuje u mnie w sklepie i by było dopiero -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Chyba boję się zbytnio demaskacji - jeszcze wyjdzie, że skądś się znamy -
Niestety, u mnie paroksetyna po pewnym czasie przestała działać - za dużo syfu się nagromadziło wokół mnie. Ale póki co, jeśli to trwa dwa dni, to chyba nie warto jeszcze podnosić alarmu - wiadomo, że zdarzają się gorsze okresy, czasem trzeba po prostu przeczekać. Jak stan utrzyma się dłużej, wtedy możesz się skonsultować z lekarzem, pomyśleć o zwiększeniu dawki, zmianie leku etc.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Starzy przyjaciele wiedzą. W środowisku pracy milczę. Nie wiem też nic rodzina lubego. Teraz będzie mi o tyle trudniej, że chcę wrócić do pracy po l4 od psychiatry, więc przynajmniej kierownictwo będzie wiedziało, że coś jest ze mną nie teges. O ile mnie przyjmą Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś podejrzewał, że coś jest ze mną nie tak: jak to mnie opisał jeden z ochroniarzy w sklepie drugiemu ochroniarzowi - "ta zawsze uśmiechnięta w okularach"