Skocz do zawartości
Nerwica.com

minutaprawdy

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

Treść opublikowana przez minutaprawdy

  1. W końcu nie miałam z tylu głowy, że coś jest do zrobienia, bo wszystko w domu było zrobione
  2. Nie bronię żony ale może rozumiem trochę jej zachowanie. Wydaje mi się, że odpycha to od siebie bo w środku boi się Twojej słabości. Kiedy kilka lat temu zaczęłam doświadczać lęków i ataków paniki to nikt w moim najbliższym otoczeniu nie dał mi takiej podpory jakiej oczekiwałam i potrzebowałam. Mama, były partner... próbowali zamieść to pod dywan i wmawiać mi, że nic mi nie dolega. To wyparcie zaburzeń na tle psychicznym. Ona pewnie nie chce wierzyć w to, jak duży jest Twój problem. Bo się tego boi.
  3. Też znam osoby podobne do chłopaka Twojej przyjaciółki i tak samo zadaję sobie te pytania jak to jest, że tacy ludzie żyją na luzie i niczym się nie przejmują, a ja wsłuchuję się w każdy najmniejszy objaw w swoim ciele... wtf
  4. Witaj. To faktycznie trudna sytuacja. Nie spotkałam się nigdy z czymś takim ale coś mi podpowiada, że im bardziej nie chcesz mieć w sobie poczucia, że podobają Ci się kobiety, im bardziej to wypierasz i boisz się tego, tym bardziej podświadomie pchasz się w takie myśli i niejasne uczucia. To trochę jak bumerang. Na swoim przykładzie mogę Ci napisać, że im bardziej uświadamiam sobie, czego się boję i próbuję usilnie myśli o tym odwrócić od siebie, to one wracają ze zdwojoną siłą.
  5. Ja również nie lubię tych smażonych z dużą ilością oleju. Upiekłam w piekarniku
  6. minutaprawdy

    Powrót na Nerwicę :)

    Moim zdaniem mądrze i odpowiedzialnie. Super, że potrafisz podjąć sam z siebie takie kroki. Ile czasu spędziłeś w szpitalu?
  7. minutaprawdy

    Witam

    Witaj Patryk, gdybyś potrzebował pogadać - służę pomocą ;-)
  8. Udało mi się dzisiaj zapanować nad nadchodzącym atakiem paniki, nie dać się porwać objawom, które mają psychiczne podłoże.
  9. Frytki z moją ulubioną przyprawą i ketchupem
  10. minutaprawdy

    Powrót na Nerwicę :)

    Witaj ponownie, choć ja Ciebie na kojarzę, ponieważ nie loguję się regularnie. Jak sobie radzisz?
  11. Witaj :) pisz co Ci na duszy leży!
  12. minutaprawdy

    Hej.

    Witaj Lena, ciekawy opis własnej osoby powodzenia na forum, daj już ulżyć klawiszowi backspace.
  13. minutaprawdy

    Witajcie!

    Witaj Adam :) oby te forum poprawiło choć odrobinę Twoje samopoczucie.
  14. Witaj, przerobiłam już lęk przed zakrzepicą i tak samo jak Ty - leżałam przykuta do łóżka w strachu przed poruszaniem się, żeby przypadkiem żaden skrzep nie urwał się i nie spowodował zatorowości płucnej.. Kilka razy byłam w szpitalu, raz nawet okazało się, że obraz USG dopplera jest niejednoznaczy - tak napisała pani wykonująca badanie. Robiłam sobie zastrzyki i to aż 2x miałam je w zaleceniach mimo, że nie było jednoznacznych podstaw. Tak się nakręciłam w tą całą zakrzepicę, że chyba i lekarze dyżurujący zaczęli się nad nią zastanawiać, tym bardziej, że ból nogi był stały, i pojawiło się na niej zgrubienie od wewnętrznej strony łydki, i nieco delikatniej uda. Trafiłam do dobrego specjalisty chirurga naczyniowego, który wykonał dopplera. Wynik oczywiście bez zarzutu, ale stwierdził delikatną niewydolność żylną. Przez 3 miesiące na ową niewydolność brałam tabletki. Po trzech miesiącach poszłam z nadal bolącą nogą i wspólnie doszliśmy do tego, że po prostu genetycznie mam "syndrom bolącego tłuszczu". Jak wpiszesz w google to szybko znajdziesz co to jest. Charakteryzuje się właśnie takim zgrubieniem na jednej z nóg. Od tamtej pory zanim wpadnę w panikę i zacznę wydzwaniać po lekarzach to idę do laboratorium i robię wynik na d-dimery. Przy obecności skrzeplin one zawsze rosną i są ponad normę. Ale ich wzrost może też świadczyć o czymś innym.. Aczkolwiek jeżeli masz obawy, to ten wynik na pewno może wykluczyć. Pozdrawiam, bądź silna.
  15. Witaj. Miałam praktycznie to samo, co Ty.. z bólu nogi zrobiłam sobie w głowie zakrzepicę, poruszyłam niebo i ziemię aż dostałam zastrzyki clexane na 2 tygodnie, które jak się później okazało, wcale nie były mi potrzebne. Potrafiłam sobie uroić na prawdę poważne schorzenia, aż w końcu trafiłam do psychoterapeuty. Do pewnego czasu była widoczna poprawa, jednak później stanęło to w miejscu i uznałam, że muszę zrobić przerwę lub zakończyć i ewentualnie rozpocząć u innego terapeuty. Mam córeczkę, która niebawem skończy 2 latka i z tego właśnie powodu nie zdecydowałam się nigdy na żadne konkretne leki, mimo, że dostałam wiele przeróżnych recept, od różnych specjalistów, aczkowiek w najgorszych chwilach ratowałam się i ratuję nieraz do dziś hydroksyzyną. I działa.. polecam na początek psychoterapię, COŚ na pewno pomoże. Spektakularne efekty nie przychodzą od razu. Trzymaj się, bądź silna.
  16. minutaprawdy

    Pomocy

    Sądzę po tym co piszesz, że potrzebna jest Ci pomoc specjalisty. Pozdrawiam
  17. I to jest dobre pytanie. Dzisiaj radość sprawiło mnie spotkanie z kimś, kogo dawno nie widziałam.
  18. minutaprawdy

    Witaam!

    Witaj Mario! :) A Twoja depresja została stwierdzona na podstawie czego? Samej bezsenności? Pytam, bo nie wspomniałeś, jak wyglądają Twoje inne objawy. Ja też kiedyś cierpiałam na bezsenność. Okazało się, że śpię na żyle wodnej, i po przestawieniu łóżka, bezsenność minęła. Może warto zagłębić się w Twoim przypadku w ten temat? Sama bezsenność nie koniecznie musi mieć podłoże psychiczne. Życzę powodzenia i pozdrawiam. Daj znać jak tam. :)
  19. minutaprawdy

    Witam

    Witaj Klaudia! :) Mam ten sam problem - wpadam w złość i tracę kontrolę nad swoim zachowaniem ale na szczęście jeszcze hamuję się na tyle, że nie podniosłam ręki na swojego narzeczonego. Tak jak Tobie, wystarcza mi byle powód, żeby skończyło się aferą, wręcz furią. Bardzo mi przykro z powodu Twojego dzieciństwa.. Moje też pozostawia wiele do życzenia. Życzę Ci powodzenia, mam nadzieję, że uda Ci się zapanować nad swoim zachowaniem. Pozdrawiam :)
  20. Witaj :) Trzymam kciuki, daj znać niedługo jak kuracja. Powodzenia i pozdrawiam!
  21. minutaprawdy

    Hej

    Witaj! :)
  22. Eragon, jak tam u Ciebie?
  23. Witaj. Miewam coś podobnego, z tym, że ja robię sobie rachunek sumienia z sytuacji, które miały miejsce spory czas wstecz. Chyba nie ma na to złotego środka, trzeba jakoś samemu wyluzować i przestać przejmować się tym, co już się zdarzyło, a zacząć zastanawiać się nad kolejnym dniem :) Nie masz nikogo, kto przed snem mógłby odwieść Cię od dręczących myśli? Mam na myśli partnera. U mnie to funkcjonuje. Kiedy kładę się do łóżka i zaprzątam głowę niepotrzebnymi śmieciami, próbuję za wszelką cenę skupić swoją uwagę na partnerze, i zaczynam rozmowę na jakikolwiek temat, byle rozmawiać i trachh.. Budzę się rano! Powodzenia, pozdrawiam.
  24. minutaprawdy

    Tiki

    Cześć :) Jestem w tym samym wieku, co Ty. O tikach wiem niewiele, bo sama ich na szczęście nie mam, ale tak jak osoby przede mną, radzę Ci odizolować swoje życie od życia rodziców, bo będąc zależną od nich i słuchając ich mimo własnego zdania w takim wieku, w jakim jesteś, sama wpychasz się "do więzienia". Mają nad Tobą 100% kontroli, Twoje poczynania są zależne od ich zdania. Domyślam się, że nie jest Ci łatwo ale przy rodzicach i takim trybie życia, jak do tej pory, też wcale nie będzie Ci lepiej. Trzymam szczerze kciuki i pozdrawiam :)
×