Purpurowy

Około 5:00 dzwoni dzwonek do drzwi. Ojciec wrócił z wesela. Obrzygał wszystko co się dało, po drodze z przedsionka do kibla, a potem poszedł do siebie i obrzygał swoją sypialnię. Pomyślałem sobie że posprzątam co się da, zanim matula wróci. Ale ona zaraz przyszła i oczywiście cały ochrzan na mnie, czemu to wszystko jest pozarzygiwane. To było już za dużo na moje nerwy. Od tamtego momentu już nie spałem.

Kurwa mać, dno i patologia...

O nie, żaden czas nie minie, to było ostatnie wesele na jakim byłem w swoim życiu.

Ze wszystkimi, widać pomijając mnie. Czy ja wiem. Sala weselna. Zespół - repertuar raczej w styl "Gdzie się podziały tamte prywatki" czy "cykady na cykladach." A jak wychodziłem to jeszcze nikt się nie bił

Wiesz co... w sumie nawet nie powinienem drążyć tego tematu. Przyzwyczaiłem się.

Tam zaraz ignorantek. Po prostu kobiet które mają gust i szacunek do samych siebie i z byle lamusem nie tańczą. Nie powiem żeby mnie to zaskoczyło, bo się tego spodziewałem, nie wiem tylko po co moi rodzice, wiedząc jaka jest sytuacja, naciskają na mnie żebym łaził i się pytał. Stres to pół biedy, bardziej wkurzony jestem.

Najadłem się, bo przecież nic innego do roboty nie miałem. I jestem wściekły, bo znów będę wyglądał jak ciężarna maciora.

Policzyłem. Było 16. Oczywiście i tak popełniłem błąd że nie pytałem dalej, bo przecież tak się zdarza że kawalerowi 16 pań po kolei odmawia i ta 17-sta na pewno by się zgodziła. Albo nie, czekaj. Źle prosiłem.

Tak, wesele. Siedzieć kilka godzin samotnie, napić się nie można, bo się wpadnie w ciąg, mordy nie ma do kogo otworzyć, jak już zmusili do wstania to zatańczyć też nie ma z kim, bo każda jedna odmówiła, muzyka po łbie nawala... ale grzeczność wymaga żeby pójść. Nie ważne że nie mam czego tam szukać, a wręcz jestem tam zbędny, bo grzeczność wymaga... Po trzech nocach spędzonych w zalanym namiocie nie byłem tak zmęczony.

Ja pie*****... Przetrwałem.

Wiesz co, ciężko powiedzieć czy to miłość, nigdy nie miałem porównania. Gdybym np. miał człowieka którego bym kochał, wiedziałbym że to miłość to mógłbym porównać czy to co czuję do swoich kotów jest tym samym co czuję do tego człowieka. A tak nie mam punktu odniesienia, to nie wiem.

Oj tam od razu głupią... Jakieś dobro istnieje, to na pewno. Co do tego drugiego się nie wypowiadam, bo się nie znam na tych sprawach.

Tylko w te negatywne. Bo czasem dzieją się złe rzeczy tak nieprawdopodobne, że to musi być cud. Gorąco?

W dół. A Ty?

Tylko oni potrafią w jednej króciutkiej scenie ukazać mój nastrój.

Łuków - tam się urodziłem i aż do dzisiaj to widać. [videoyoutube=hqujkk9b4ZM][/videoyoutube]

Następnym razem bardziej się postaram.

[videoyoutube=Qx8jUlUFM0s][/videoyoutube]

Pierwszy i jak dotąd ostatni raz jakieś 10 lat temu, dzisiaj idę drugi raz w życiu i już mnie szlag trafia na samą myśl że mam tam iść. Masz maszynkę do strzyżenia?

Piję, bez tego bym w ogóle z wyra nie wstawał cały dzień. Jesteś sentymentalna / sentymentalny?

Dzień dobry. Dzisiaj spotkał Was cud. Tym cudem jestem ja.

Nie. Niestety wiele problemów można rozwiązać tylko siłowo. Jakie wartości wyznajesz?

Mam wystawione na OLX moje spodenki które kupiłem przez internet w sklepie dla dużych panów i których na szczęście już nie potrzebuję. A Ty masz coś wystawionego?

Na ten moment chyba w nic. Zwątpiłem we wszystko i wszystkich. A w kogo / co Ty wierzysz?

Mam taki kolanowy. Takiego z wodą nie mam, al e często odwiedzam w celach zarobkowych. Masz jakiś obraz w pokoju?