Eeee, może Ci się wydaje, a co się stało?
Właściwie to każdy coś pierdosi
Nie mogłem wczoraj tych kotów zabrać do siebie, ze względu na rodziców, ale dzisiaj (ciut za późno) wpadłem na genialny pomysł, że przecież jak niemal codziennie chodzę do lasu na tyłach seminarium, a tam jest otwarta furtka, to postanowiłem że je zgarnę i podrzucę po cichu do seminarium. Im tam niczego nie brakuje, to może chociaż kawałek garażu czy kanciapy im udostępnią i dadzą jeść.
Niestety jednego nigdzie nie było, a drugi
No właśnie...