A jakoś słabo dzisiaj. "Leki" się skończyły, kaski brak, bo tak to bym chociaż poszedł do całodobowej "apteki". Zastanawiałem się nad propozycją pani psycholog (jedną z dwóch propozycji) żeby się pójść poopalać, ale lepiej nie, bo jeszcze ktoś mi zdjęcie zrobi i pół internetu będzie się śmiało że morze wyrzuciło wieloryba na brzeg.