Jeden w jednym uchu, drugi w drugim. Szaleństwa ni ma, bo siostry się trochę cykały, ale jak zobaczyłem że to takie łatwe, to następne sam se zrobię.
Dzisiaj już nie, bo trochę zajęty jestem, ale jutro dam radę.
Tatuaży nowych ni ma, bo kasy nie styknie (szybko się rozchodzi) z pracą to tradycyjnie, jedynie kolczyki dwa przybyły, bo za darmochę udało mi się załatwić. A tak to wszystko po staremu.