Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aga1

Użytkownik
  • Postów

    554
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aga1

  1. Czesc , chcialam spytac czy bierzesz juz leki od psychiatry. Bo na poczatku brania to trzeba troche odczekac bo organizm przyzwyczaja sie do leku.Ja bardzo zle sie czulam. Pozdrawiam
  2. Czesc , ja na oddziale dziennym nie bylam, ale mam przyjaciolke, ktora zreszta poznalam na forum, i ona byla. Nic sie nie boj .Tam sa lekarze ktorzy Ci pomoga. Ona tez bala sie , wiadomo wszystko co nieznane powoduje lek. Jej sie juz prawie udalo .Jest w trakcie odstawiania lekow. Jak bedzie Ci zle nie zalamuj sie pisz na forum .Napewno zawsze znajdziesz tu wsparcie. Zobaczysz niedlugo i Ty napszesz jak ja - mam nowe zycie. Gratuluje Ci ze podjales sluszna decyzje o leczeniu. Zobaczysz bedzie dobrz. Zycze Ci powodzenia
  3. Tygrysko , takie zamkniecie w domu z nerwica to wegetacja. Ja gdy podjelam decyzje o leczeniu polozylam wszystko na jedna szale.Musze sprobowac bo inaczej sie nie dowiem czy nerwicy mozna sie poozbyc. Gdy zaczelam brac leki byla chwila zwatpienia bo skutki uboczne mi bardzo dokuczaly. Caly czas powtarzalam sobie ze musze to przetrzymac bo jest jakas szansa, nadzieja ze bedzie lepiej. Udalo sie i dlatego gdy czytam niektore posty , odpisuje. Chce Wam dac te nadzieje bo jestem prawdziwym namacalnym przykladem ze mozna z tego wyjsc. Ja walczylam bez wskazowek i sama .Watpiaca niekiedy ze pojede sama autobusem czy pozalatwiam sprawy np. na poczcie. Jestem teraz bardziej swiadoma jak mozna sobie pomoc. Gdyby nerwica znow dawala mi znaki ze wraca , wiem jak sobie pomoc. Tej wiary i determinacji zycze wam . Jakby co chetnie pomoge.
  4. Leki mialam dawien dawna , byl czas ze jakos sobie radzilam.Potem jak urodzilam dziecko bylam na urlopie wychowawczym , a potem w pracy rozwiazali ze mna umowe. I stalo sie nerwica sie nasdilila.Tak podporzadkowalam sobie dom ze nikt nie myslal ze jest ze mna tak zle.Chodzilam z mezem cokolwiek zalatwiac.Musial brac wolne aby moc pojechac.Bylo mi ciezko gdziekolwiek samej isc i to sie poglebialo.Staralam sie w delikatny sposob wyreczac kims innym, aby tylko samej nie wychodzic.Wymyslalam rozne rzeczy aby mi tylko uwierzyli ze akurat nie moge.Leki od lekarzy z przychodni dzialaly na krotki dystans. Teraz juz wiem ze leczenie nerwicy nalezy powierzyc psychiatrze i nie nalezy tego sie wstydzic.Bywaly nawet dni ze nawet jak bylam z mezem to musialam szybko wychodzic ze sklepu czy autobusu bo mi robilo sie slabo i czulam sie jakbym miala zemdlec. To byl koszmar . Teraz nareszcie zyje i jestem z tego bardzo zadowolona. Pozdrawiam
  5. Czesc mozesz wszystko zmienic. Zacznij sie leczyc .Ja wyszlam z nerwicy , fobii spolecznej.Zyje i korzystam z zycia. Zastanow sie nad tym
  6. Aga1

    Akceptacja?

    Ja przez kilkanascie lat udawalam ze jest wszystko oki. Gdy teraz po leczeniu opowiedzialam o swoim drugim ja przyjaciolce, nie mogla uwierzyc ze to prawda. Nawet maz gdy poprosilam go aby pojechal ze mna do psychologa i psychiatry nie mogl uwierzyc ze jest ze mna tak zle. Teraz ciesze sie ze podjelam decyzje o leczeniu bo jestem innym czlowiekiem. Naprawde zyje a nie tylko udaje.
  7. Czesc , wiesz ja sama nie wychodzilam z domu z malymi przerwami kilkanascie lat. Gdy dostalam jeszcze jednego kopa od zycia to powiedzialam koniec i zapisalam sie do psychologa a on mnie do psychiatry. Przez te kilkanascie lat tez okresowo bralam rozne leki , ktore pomagaly chwile a potem znow to samo. Moja pani doktor przepisala mi paxtin potem seroxat bo paxtin zniknal z aptek. Seroxat to odpowiednik paxtinu. Lekarka powiedziala mi tez ze leki to tylko poczatek a reszta nalezy do mnie i jak juz usamodzielnie sie konieczna jest psychoterapia. I tak tez bylo .Powoli brnelam do przodu i udalo sie. Wszystkim mowie ze dostalam nowe zycie. Jestem samodzielna, pracuje . Jezeli chcesz swobie pomoc to naprawde proponuje psychiatre bo warto. Pomysl mi sie udalo dlaczego ma sie nie udac Tobie. Pozdrawiam
  8. Czesc. Ja rozpoczelam leczenie na przelomie lutego czy marca ubieglego roku.Bralam seroxat. Na jesieni zaczelam psychoterapie.W styczniu z terapeutka rozstalysmy sie , bo stwierdzila ze nie jest mi potrzebna.Powiedziala ze sama w wakacje nad soba duzo pracowalam to dalo efekty. Jestem samodzielna, pracuje .Dostalam nowe zycie. Mieszkam pod Warszawa , dlatego w okolice Poznania napewno jezdzic nie bede. Koniki naprawde sa cudne i mam uwowe ze znajomymi ze jak bede jechac to i mnie beda zabierac, bo ja niestety nie mam samochodu, a tam niestety bez samochodu nie ma dojazdu. Pozdrawiam wszystkich i glowa do gory, bo z nerwicy mozna wyjsc.
  9. Czesc , piszcie co chcecie ja po seroxacie wrocilam do zycia. Nie od razu po po kilku miesiacach .Lek dzialal na mnie powoli ale skutecznie. Do tego trzeba samemu dzialac bo sam lek nie zrobi cudu. Wszyscy moi znajomi teraz pytaja co sie stalo ze tak sie zmienilam. Pracuje , sama robie zakupy , podrozuje. Od prawie 20 lat to nie moglo byc mozliwe. Polecam kazdemu seroxat .I jeszcze jedno nie czytajcie ulotki o dzialaniu ubocznym bo faktycznie , tym co tam pisza mozna sie zalamac. Sciskam serdecznie
  10. Pokonala nerwice.Wrocilam do zycia.Pracuje i odkrywam swiat na nowo. Powracaja stare znajomosci. Dzieki nim odwiedzilam stadnine koni. Po raz pierwszy chyba od 20 lat ,bez meza prawie 70 km od domu. Jestem szczeslwa ze nareszcie naprawde zyje. Wracajac do koni - nigdy nie spodziewalam sie ze one moga dawac takie cieplo .Okazywac uczucia i naprawde szczerze nas kochac. Choc spedzilam tam tylko 1 dzien pokochalam konie.Ich bliskosc ,usilowanie szczotkowania ich i przygotowania pod okiem instruktora do jazdy, daly mi tyle radosci. Czlowiek zapomina o calym swiecie. Choc na konia nie wsiadlam , to obcowanie z nimi dalo mi tyle spokoju i oderwanie sie od rzeczywistosci. Widzialam mlode dziewczyny i chlopcow ktorzy przyjezdzaja tam i opiekuja sie konikami. To sa zupelnie inni ludzie niz ci spotykani na ulicy. Mysle ze takie spotkania z konikami to wspaniala terapia dla kazdego z nas.
  11. Aga1

    Jak długo bierzecie leki?

    Mam ogromna prosbe do osob ktore nie biora lekow. Prosze nie mowcie ze leki to samo zlo i ze najlepiej na ziolkach. Ja mialam, nerwice od dziecka.Bralam ziolka i jakies leki przepisane przez interniste .Wswzystko bylo na zasadzie doraznie, ziolka zawsze dluzej.Byla chwilami poprawa ale na krotko i wszystko wracalo. Teraz po terapii i leczeniu wiem ze przy bardzo zaawansowanej nerwicy ziolka nie pomagaja.Lagodza co prawda objawy ale do wyleczenia daleka droga. Gdy slysze jak osoby majace silna nerwice boja sie brac lekow to po prostu jest mi ich szkoda. Ja wstydzilam sie isc do psychiatry przez kilkanascie lat. Kilkanascie lat wymazalam ze swojego zycia bezpowrotnie. Bo zycie praktycznie w domu bez samodzielnego wyjscia na ulice to wegetacja. Teraz po roku gdy moje zycie nabralo barw i sensu wiem ze powinnam rozpoczac leczenie duzo wczesniej. Po prawie 20 latach wrocilam do zycia - jestem samodzielna , pracuje i moge isc z dzieckiem do kina czy na zakupy . Nie bojcie sie lekow bo czasem to jest ostatnia szansa na normalne zycie. Zycze wam wiary i odwagi bo to najwazniejsze , potem efekty przyjda same. Pozdrawiam serdecznie.
  12. Z tego co wiem to bierze sie rano do godz.10, bo moga byc pozniej problemy ze spaniem. A zaczales od 10 mg , bo tak powinno sie zaczynac i dopiero powoli zwiekszac.Ja odstawiam juz zostalo mi kilka tabletek - nie mam zadnych objawow ubocznych.Odstawianie u mnie trwa juz 5 miesiac.Ale juz teraz bedzie definitywny koniec z lekami.
  13. Aga1

    Odstawianie leków

    Didado, wiesz od poczatku jak ze mna bylo.Byl moment gdy czekalam czy cos bedzie gorzej, nie bylo i postanowilam juz nie wsluchwac sie.Zreszta sama wiesz ze nawet jak czasem zle sie poczuje to stwierdzam ze to raczej nie sprawka nerwicy tylko pogody czy przemeczenia. Ja juz doszlam do tego ze wyszlam z tej nerwicy.Niech sie wali i pali ja juz jej miec nie bede.Zbyt cudnie mi sie teraz zyje abym miala to stracic.
  14. Aga1

    Odstawianie leków

    Ja odstawiam lek i trwa to bardzo dlugo na ostatniej dawce mam byc pol roku .zostal mi jeszcze miesiac.Efektow ubocznych nie mam zadnych.Kazde zmiejszanie leku nie robi na mnie wrazenia. Czuje sie swietnie.I jeszcze jedno ja nigdy nie wsluchwalam sie w siebie przy zmniejszaniu dawki
  15. Marzenko, przeszlam prawie dokladnie co Ty.Jezeli zechcesz to poczytasz moje pierwsze posty i dowiesz sie o mnie wiecej. Podobnie jak ty mam kochajacego meza i corke. I to dla nich postanowilam ze bede zdrowa. Nie wychodzilam z domu , nie pracowalam .Cokolwiek chcialam zrobic poza domem musial byc obok mnie maz.Kazde wyjscie za furtke bylo nie do pokonania.Nigdy nie bylam z dzieckiem sama na spacerze. Ostatni rok byl przelomem w moim zyciu. Mija dokladnie rok jak zaczelam leczenie i je juz zakonczylam. Pokonalam nerwice.Poruszam sie wszedzie sama.Jazda autobusem nie robi na mnie wrazenia, a i z corka same jezdzimy do kina. Udalo mi sie znalesc prace i czuje sie w niej swietnie. Czuje sie sie jakbym dostala nowe zycie. Jedno to co moge Ci poradzic to to abys podjela leczenie u psychiatry . Ja przez to przeszlam.Potem chodzilam na terapie.To co wydawalo mi sie nie mozliwe stalo sie faktem.Naprawde jestem innym czlowiekiem. Nawet znajomi zauwazyli zmiane i pytaja sie co sie dzieje bo jestem taka aktywana. Tak jak kiedys siedzialam w domu , taqk teraz wiecej jestem poza nim. Pomysl nad swoim zyciem i zacznij dzialac , bo nikt tego za Ciebie nie zrobi. Trzymam kciuki
  16. Aga1

    Moje problemy

    Mroweczko napisalam do Ciebie na pw. Pozdrawiam
  17. Czesc, to nie tak od razu zero tabletek.Bralam 10mg, potem 20 mg , nastepnie 30 . Odstawianie tez z30 na 20mg.Potem na 10 mg.Zostalo mi juz mi kilka tabletek w opakowaniu.Tak ze u mnie definitwnie koniec z seroxatem.Nie bralam innych tabletek.Nie mam objawow ubocznych.Wszystko jest oki. Czuje sie dobrze .Terapeutka tez juz od dawna mnie nie chce bo radze sobie doskonale. Jak pisalam dostalam nowe zycie.Pozdrawiam serdecznie Acha ja zmniejszam dawke powoli i moze lepiej reaguje na odstawianie.
  18. czesc maiew, no nareszcie znalazlam kogos komu pomogl seroxat, bo wszyscy byli zawsze przeciwko.U mnie koniec brania, kwestia kilku dni .Czuje sie super i naprawde polecam choc poczatek jest ciezki, ale potem ... jest nowe zycie. Pozdrawiam serdecznie
  19. Nie wiem co za psychiatra mogl przepisac od razu taka dawke.Radze zmienic bo cos tu jest nie tak. Seroxat zaczyna sie od 10 mg i w zaleznosci od tego kiedy zaczna przechodzic objawy uboczne jest dokladana nastepna 10. Ja 20mg zaczelam brac po8 dniach. To bylo przy koncu lutego ubieglego roku. W czerwcu dolozono mi na 30 mg. Tak bralam do listopada . Seroxat bardzo mi pomogl . Choc poczatek byl bardzo ciezki .Jednak przetrwalam .Nawet nie bralam hydroxyzyny na zlagodzenie objawow . Nie dziala on szybko ale razem z terapia i wlasnym wysilkiem wyszlam z tego.Uwazam ze lek jest super. Dostalam nowe zycie .
  20. .Nie trzeba patrzec az tak daleko , bo biedy jest duzo i u nas, ale to juz inna historia. To mogl powiedziec tylko ktos komu nerwica nie zabrala zycia.Ja kilkanascie lat mozna by powiedziec bylam zamknieta w domu.Balam sie sama gdziekolwiek wyjsc. Gdy czasem udalo sie i wyszlam sama , to kosztowalo mnie to kilkoma duzo gorszymi nastepnymi dniami. Gdy umieraja najblizsze Ci osoby w cierpieniu to co ,tez masz patrzec co u innych daleko. Jest wiele cierpienia wokol nas. Kazdy z nas ma cos za soba .Jakies dowiadczenia i dlatego w nas zagoscila nerwica. Musimy sami sobie pomagac.Ktos kto przez to przeszedl wie dokladnie co czuja inni co sa na poczatku leczenia. Forum wydaje mi sie jest po to aby pomagac w potrzebie. Frazesy zostawmy dla innych. Ja przez rok leczenia przechodzilam rozne etapy. Forum bardzo mi pomoglo gdy na poczatku bylo mi bardzo żle, gdy nie wiedzialam co ze soba zrobic. I lepiej by tak zostalo. Mobilizacje dostaje sie od osob z forum. Ci co wyszli z tego to konkretne przyklady ze warto walczyc. Pozdrawiam i zycze kazdemu aby mu sie udalo .
  21. Mysle ze o tych tak prostych sprawach my wiemy najwiecej.Potrafimy cieszyc sie kazda chwila i kazdym malem kroczkiem do przodu. A gdy to zycie odzyskamy na nowo , chcemy te chwile wykorzystac tak jak nikt na swiecie. Potrafimy cieszyc sie z drobiazgow , ktorych inni nawet nie zauwaza.Po prostu my jestesmy bogatsi,.Zauwazcie ze nerwica dopada ludzi wrazliwych. My jestesmy wybrancami. I tylko my wiemy co to znaczy. Pozdrawiam
  22. Aga1

    nerwica mija!

    Wspaniale i dalej tak krok po kroku .Zobaczysz wszystko minie. Ja tak od maja kroczylam powoli , a potem susami.Dzis juz jestem zdrowa.Trzymam kciuki.
  23. Sam widzisz nuda , brak zajecia i.... glupie mysli. Czytaj , spotykaj sie z ludzmi .To pomaga .Uwierz w siebie .Pozdrawiam
  24. Renatko , przeszlam dokladnie to samo.Jedyna rada lecz sie. Ja rok czasu sie leczylam i po 14 latach a mozxe i wiecej nareszcie zyje. Psychiatra i psycholog to jedyne wyjscie. Ja dostalam nowe zycie , dlaczego Ty nie mozesz. Nie zmarnuj zycia.
  25. Czesc Kriss, jezeli sie z tego wyleczyles to po co wracac do przeszlosci.Przez kilka lat systematycznie mialam bole glowy. Badania ktore wykazywaly zmiany zwyrodnieniowe w kregoslupie szyjnym, niskie cisnienie.Sugestie lekarzy ze taki to ze mnie przypadek.Zaczelam leczyc sie na nerwice.Bole przeszly .Od roku nie wzielam tabletki p/bolowej. Teraz rano wstaje nie mysle ze moze mnie bolec glowa. Po leczeniu nerwicy jestem zdrowym czlowiekiem.Czasem mysl przeleci , ze moze wrocic.Ale nie wmawiam sobie tego , tylko mysl szybko wyrzucam. Najlepsze jest jakies zajecie, to nie ma czasu na glupie mysli. Pozdrawiam
×