-
Postów
4 076 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez take
-
Jestem kompletnie bezradny i nie wiem jak żyć
take odpowiedział(a) na silacz500 temat w Zaburzenia osobowości
Czy podejrzewasz u siebie jakieś zaburzenia psychiczne? Na przykład zaburzenia osobowości? Mi udało się skończyć studia magisterskie, ale w życiu społecznym i zawodowym jestem beznadziejny. Nigdy nie miałem kandydatki na żonę. Mam prawie 28 lat i wciąż mieszkam z rodzicami na wsi. Bardzo brakuje mi kobiety. W pisaniu wypracowań byłem całkiem dobry, chociaż mogło mi to zajmować trochę czasu. -
sejm wielka dziura czy wielkie jajo?
-
hit, przynajmniej niektóre, lepsze te niż brutalne czy wulgarne Fallout 2?
-
Uwaga. Nie chcę nikogo gorszyć treściami zawartymi w tym wątku. Od dzieciństwa mam nietypową seksualność. Nie chcę pisać, czego konkretnie ona dotyczy, bo ksiądz mi mówił, abym o tym nie pisał. Dawniej miałem bardzo dużo nieczystych myśli. Fantazjowałem także o byciu osobą płci żeńskiej (np. Myszką Minnie, która połknęła "żak", gdy miałem ok. 5 - 7 lat i germańską narciarką w wieku ok. 10 lat). W gimnazjum było szczególne nasilenie seksualności. Mogłem wyobrażać sobie, że jestem koleżankami czy nauczycielkami, ale czy tak było, to już raczej nie pamiętam. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek odbył typową masturbację (ponoć wykonywałem coś w jej rodzaju czy podobnego, gdy miałem ok. 4 lata, tata o tym mówił, ale tego nie pamiętam). Moje fantazje seksualne z czasów przed nawróceniem nigdy nie dotyczyły stosunków seksualnych, przynajmniej waginalnych. Dla mojej psychiki stosunek waginalny nie jest wymarzoną formą realizowania popędu seksualnego. Nie przypominam też sobie, abym świadomie doprowadził do wytrysku (zdarzały się nawet po nawróceniu sny seksualne, w których niestety dochodziło do polucji i odczuwało się przyjemność seksualną), chociaż pewnego rodzaju orgazmy osiągałem, gdy byłem w gimnazjum często. W 2016 roku po pobycie na oddziale dziennym otrzymałem diagnozę innych zaburzeń preferencji seksualnych (F65.8 w ICD-10), zostałem też skierowany do seksuologa, z którym miałem kilka wizyt. Od około 12 lat "duszę" w sobie "pragnienia" seksualne. Po bierzmowaniu w 2007 r. stałem się bardziej religijny, odrzuciłem seksualność jako coś śmiertelnie grzesznego i nie nurzałem się w nieskromnych myślach. Oczywiście, odrzuciłem też nieskromne uczynki. Boję się, że jeżeli będę czerpał przyjemność seksualną, to (być może) skończę w piekle na wieczność. Nie chcę nikogo zniechęcać do bycia dobrym katolikiem i życia w czystości. Uznałem, że seksualność jest zła. Mam nawet argumenty za tym, które uważam za logiczne. Grzech nieczysty jest jakby "odwróconym morderstwem", od czynności seksualnych zależy powoływanie do istnienia nowych osób ludzkich. Mimo tego uważam, że gdyby nikt nie zgrzeszył, to i tak byłby kontakt fizyczny między małżonkami, który prowadziłby do prokreacji. Nie byłoby jednak popędu seksualnego, żądzy, zboczeń, nieuporządkowanej przyjemności. Zdarzyło mi się oglądać pornografię związaną z moimi preferencjami seksualnymi, pod koniec 2015 r., w 2016 r. i kilka tygodni temu. Żałuję tego i wolałbym, aby to nigdy nie nastąpiło, a pornografia (nie tylko taka) nie była produkowana w ogóle. Nie chcę wracać do oglądania pornografii. Moje preferencje seksualne są dziwaczne i podniecają mnie rzeczy, które w żadnym wypadku nie powinny pociągać płciowo normalnej osoby.
-
Totalna niezdolność do stworzenia związku/małżeństwa
take odpowiedział(a) na LostStar temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Myślę, że mógłbym zostać uznany za niezdolnego do małżeństwa i skazany na przymusowy celibat. Na oddziałach dziennych spotykałem osoby ze schizofrenią czy chorobą dwubiegunową, które miały dzieci. Ja mogę myśleć, że jestem zupełnie zdrowy, tylko grzeszny jak inni ludzie. Zdecydowanie wolałbym przytulać kobietę, nie zwierzę. Kobieta może bardzo się kojarzyć z Niepokalaną Dziewicą. To najbardziej kobieca istota, jaka istnieje (Bóg nie ma płci). -
Powinieneś mieć jakieś pieniądze z tytułu niepełnosprawności. Powinieneś mieć stopień umiarkowany lub znaczny. Czy masz diagnozy schizofrenii lub schizotypii, całościowego zaburzenia rozwoju? Ja miałem takie rozpoznania. My trzej możemy mieć w miarę podobny typ autyzmu (może schizotypowy (ale nie zespół Mendelsohnna, który był jakiś czas temu opisany jako "schizotypal autism" na angielskiej Wikipedii)). Dla mnie naprawdę poważnym problemem jest dbanie o wygląd i higienę (z natury mam to w głębokim poważaniu i zwrócenie mi uwagę na niedbanie o to może mnie zdenerwować). Prysznic łatwo staje się dla mnie nieprzyjemny, więc go unikam. Przy goleniu w miarę regularnie się zacinam. Czy masz blisko do dużego miasta? Jeśli nie, to może być o wiele ciężej z pracą. Masz prawo jazdy, próbowałeś je kiedyś robić? Nie próbowałem pracować na noc. Zmiana na popołudnie jest zdecydowanie nie dla mnie, bo nie mam jak wrócić do domu. Moja praca była może nawet bardziej banalna niż ta w ochronie. Nie trzeba było przyjeżdżać na noc. Mogłem pracować np. od 9 do 16 czy od 11 do 18.
-
Totalna niezdolność do stworzenia związku/małżeństwa
take odpowiedział(a) na LostStar temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Moja natura zaakceptowałaby małżeństwo bez przyjemności seksualnej i potomstwa. Nie chciałbym, żeby dzieci odziedziczyły problemy zdrowotne po rodzicach. Po 35 r. ż. kobiety raczej nie powinny już mieć dzieci, bo istnieje większe ryzyko poważnych chorób sprawiających, że dziecko może cierpieć, być niepełnosprawne i stanowić obciążenie dla społeczeństwa. Moja psychika marzy o dzieciach z klinicznym całościowym zaburzeniem rozwoju, dla niej posiadanie biologicznego potomstwa z autyzmem czy schizofrenią byłoby fajne... Ale najważniejsze jest to, żeby żona była dobra. Gdybym wybierał między normalną kobietą, która pójdzie do Nieba, a chorą psychicznie, która by nie była zbawiona, wybrałbym tę normalną. Na księdza czy zakonnika zupełnie się nie nadaję, strasznie ciągnie mnie do kobiet. Chciałbym, aby całe moje potomstwo było płci żeńskiej. Piękna kobieta jest jakby obrazem Matki Boskiej. Na Nią nie patrzy się pożądliwie, nie dotyka się Jej nieczysto. -
Niektóre religijne osoby mogą uważać, że ZUS to zło, spotkałem się nawet z monoteistami twierdzącymi, że ubezpieczenie to coś złego i zakazanego, coś jakby forma hazardu. A moja psychika uważa że każdy człowiek powinien mieć ubezpieczenie, nie tylko ci, co mają niektóre rodzaje umów. Uważam, że każdy niepełnosprawny, który nie ma renty czy emerytury, powinien dostawać 500+, bez względu na czas powstania niepełnosprawności, dochód (co najwyżej można byłoby się zastanowić, czy nie wprowadzić jakiegoś całkiem wysokiego progu dochodowego (130% średniej krajowej), przy czym obowiązywałaby zasada "złotówka za złotówkę") czy jej stopień. Uważam, że powinno się znieść limity dorabiania do rent albo podnieść limit dla renty socjalnej do tego, jaki obowiązuje przy rentach "wypracowanych".
-
Ja byłbym raczej przeciwko takiemu przepisowi, niektórzy mogliby uznać taki przepis za "socjalistyczny" czy "złodziejski". Milionerów dolarowych na świecie jest chyba ponad 30 mln. Mają oni razem biliony dolarów. Mam szczęście, że mieszkam tu, gdzie mieszkam. Gdybym mieszkał we wsi leżącej ok. 10 km od mojego obecnego miejsca zamieszkania, moje warunki życia mogłyby być znacznie gorsze (dojazd). Nie mam i raczej nie miałem bliskich sąsiadów, za oknem mojego pokoju nie ma domu przez ok. 200 m. Gdybym mieszkał w bloku, moja jakość życia też mogłaby być wyraźnie mniejsza.
-
Dawno nie byłem na oddziale dziennym, nie chcę tam wracać, bo rozwinęły mi się natręctwa dotyczące zakażenia i nie wiem, czy zostanie mi przyznana renta na kolejne lata. Myślę, że funkcjonuję niżej niż niejeden schizofrenik, nawet ten z rentą socjalną. Na dodatek pobyty na oddziale dziennym nie powodowały poprawy stanu zdrowia psychicznego w moim przypadku. Miałem chociaż zajęty czas i mogłem spotkać się z ludźmi z w miarę podobnymi problemami do moich, interesują mnie statystyki dotyczące poziomu funkcjonowania osób z zaburzeniami psychicznymi.
-
Totalna niezdolność do stworzenia związku/małżeństwa
take odpowiedział(a) na LostStar temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Mi też bardzo brakuje drugiej połówki. Od dzieciństwa chciałem mieć dziewczynę, przez co dokuczałem pojedynczym dziewczynkom, gdy byłem młodszy. Dla mnie mogłoby być małżeństwo bez przyjemności seksualnej, tylko z czułością podobnej do tej, jaką okazuje się kotu. Potrzebuję "zwierzątka domowego", ale go nie mam, nie mam z tego powodu depresji. W ogóle nie interesuje mnie posiadanie adoptowanego potomstwa. Brak dzieci mnie zbytnio nie boli, ale jeśli kiedyś mam spłodzić dzieci, to chciałbym to zrobić jak najszybciej, nie chciałbym, żeby moje dzieci miały stosunkowo wiekowych rodziców. Nie interesuje mnie małżeństwo z przeciętną kobietą, uważam, że obydwaj przyszli małżonkowie muszą być dziewiczy. "Nienawidzę" sytuacji, w której ktoś współżyje z jedną osobą i nie bierze z nią ślubu, następnie porzuca tę osobę lub związek się rozpada i te osoby znajdują sobie innych partnerów, z którymi współżyją i ewentualnie zawierają małżeństwo. Odpowiadałoby mi nawet małżeństwo bez seksu, ale gdyby ktoś zgwałcił mi żonę, która nie ma żadnej żyjącej osoby, z którą współżyła, poza swoim mężem, to mógłbym myśleć, że straciłem żonę i nie jestem jej mężem, tylko jest nim jej gwałciciel. Ze względu na swoje zaburzenia zdaję się być niezdolny do zawarcia małżeństwa. Nie brakuje mi przyjaciół i znajomych i raczej nigdy nie brakowało. Mam "specjalne zainteresowanie" autyzmem i podobnymi zaburzeniami (nazwałem je "aukorygiami") i marzy mi się żona z klinicznymi zaburzeniami ze spektrum autyzmu i wysoką inteligencją. Powiedziałbym, że mogę się sporo męczyć w celibacie, nie wiem, jak tak wielu ludzi wytrzymuje bez drugiej połówki... Może ich potrzeba "wysłodzenia się" nie jest zbyt duża? Zupełnie nieseksualną przyjemność sprawia mi patrzenie się na niektóre wizerunki Maryi, taka słodka jest Ona na nich. Mogę wyobrażać sobie żonę jako Jej żywą figurę (gdybym miał spłodzić potomstwo, to musiałbym na pewien czas przestać tak o niej myśleć). Uważam czynności seksualne za coś niemal zawsze niewyobrażalnie złego, grożącego wiecznym potępieniem, niekończącą się męką. Nie chcę jakichkolwiek myśli nieczystych. Jak miałem kilka lat, miałem zaburzenia preferencji seksualnych, które wypieram i "zduszam". Diagnozę innych zaburzeń preferencji seksualnych (F65.8) dostałem w wieku 24 lat. -
Milionerzy powinni z własnej woli przeznaczać dużo pieniędzy na pomoc potrzebującym. Nie mam samochodu i nigdy nie byłem za granicą, rzadko kiedy byłem na wczasach (z rodziną). Uważam przepych za zbędny, lepiej dać pieniądze niepełnosprawnym (przede wszystkim tym, co nie mają prawa do renty czy emerytury, a niekoniecznie tym, którzy są najciężej niepełnosprawni). Bezdomność to poważna patologia. W ogóle nie powinno być wyrzucania na bruk. W zarabianiu pieniędzy jestem bardzo słaby. Z renty pewnie stać by mnie było na jakiś używany samochód, ale raczej nie byłby on zbyt ekologiczny. Najbogatszy człowiek na świecie ma ponad 100 mld $, to więcej niż wynosi PKB Demokratycznej Repulbliki Konga, mającej mniej więcej tyle ludności, co Niemcy. Gdyby milionerzy chcieli bardziej pomagać potrzebującym, to mogłoby być znacznie mniej nędzy.
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
take odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Chyba od ponad dwóch lat biorę 40 mg paroksetyny i natręctwa nie zostały wyeliminowane w pełni. Od paru lat mam "lęk przed zakażeniem", bardzo zniechęca on do pracowania. Jeżeli coś, co powinno być czyste (np. plecak - jego górna część, suwak do głównej kieszeni) dotknęło ziemi, to muszę to umyć mydłem, inaczej mam "poważny" niepokój, że dojdzie do infekcji, zachoruję (lub ktoś inny zachoruje), będzie cierpienie i ewentualnie śmierć. To wydaje mi się bardzo sensowne, mogę w stosunkowo niewielkim stopniu czuć to jako natręctwo, niestety praktycznie z tym nie walczę. W wieku ok. 13 - 15 lat miałem dużo kompulsji kontrolujących, myślenia magicznego. Kiedy dowiedziałem się, że to grzech przeciw pierwszemu przykazaniu (coś w rodzaju czarów, magii, zabobonów), łatwo było mi je porzucić, ale inne rodzaje natręctw, które pojawiły się później, mogły mieć podobny mechanizm. Gdy miałem ok. 16 lat, mogłem mieć natchnienia typu "pomódl się, bo ktoś pójdzie do piekła". Nie musi to być natręctwem, ale na pewnym etapie mogło dochodzić do modlenia się w wyniku natręctw. Do dziś pojawia się w mojej psychice lęk przed wielokrotnościami liczby 3, mającymi symbolizować piekło (1, 4, 7... to niebo, 2, 5, 8... - czyściec). Arytmomania raczej była obecna i w magicznych natręctwach z przeszłości. Nikola Tesla też miał natręctwa na punkcie liczby 3, niektórzy mogą go podejrzewać o zespół Aspergera, zaburzenia schizotypowe czy schizofrenię paranoidalną - te trzy diagnozy zdarzało mi się w życiu dostać, dwie pierwsze bardzo często razem z ZOK, trzecią miałem przez krótki czas. Gdy miałem 16 - 21 lat, dominowały u mnie raczej natręctwa religijne (np. skrupulatyzm). Gdy miałem ok. 22 lata, zaczęły się myśli związane z pokarmami nieczystymi według niektórych religii monoteistycznych (mimo tego, że w wyznawanej religii nie ma takich zakazów), zaczął się też pojawiać lęk przed zakażeniem. Gdy miałem ok. 23 - 25 lat, zaczęło się obsesyjne obiecywanie (może było wcześniej), obecnie od wielu miesięcy jest natręctwo przysięgania, które jest trudne do wykorzenienia i łączy w pewnym sensie cechy myślenia magicznego i natręctw "sprawdzających" (co ciekawe, raczej nigdy nie miałem natręctw związanych z zamykaniem drzwi, zakręcaniem kurków itp.). Obecny zestaw jest gorszy niż ten sprzed kilku czy kilkunastu lat. Teraz mam "natręctwa" związane z infekcją i przysięganiem, te pierwsze są raczej bardziej upośledzające, te drugie - "boleśniejsze". Czasem zdarzy się jakaś bluźniercza myśl, wulgarna czy pokusa nieczysta (seksualna). Mogę się zastanawiać, dlaczego inni ludzie nie mają takich natręctw związanych z możliwością zakażenia (sam nie miałem ich kilka lat temu). -
Ja ostatnio w stanie zdenerwowania dość często uderzam się dłonią w czoło, zdarzało mi się to np. na rozmowie u pośrednika pracy nieraz, przed kierownikiem oddziału dziennego, może nawet i przy osobie rekrutującej do stażu dla osób z niepełnosprawnościami (nie pamiętam dokładnie). U mnie w domu wszyscy poza mną od czasu do czasu mówią wulgarne słowa, łatwo denerwuję innych. Nie podoba mi się to. Dziś niestety nazwałem rodziców "złymi", a siebie "dobrym", chociaż oni dużo pracują i zajmują się domem, a ja zwykle leżę, piszę, jem i piję, jestem w toalecie czy Internecie lub oglądam telewizję. Chciałbym, aby coś się zmieniło na lepsze.
-
Ja miałem diagnozę schizofrenii przez parę tygodni w 2016 roku, potem zmienili (czy może "rozbili") na zaburzenia schizotypowe, zespół Aspergera i nerwicę natręctw. Biorę sulpiryd i olanzapinę, leki teoretycznie na schizofrenię od ponad dwóch lat i moje "psychotyczne" objawy w ogóle nie zniknęły. Mogę myśleć, że nie mam schizofrenii, tylko schizotypię, OCD i CZR (całościowe zaburzenia rozwoju), bo moje wielkie "urojenie" jest bardzo wyraźnie związane z kodami tych trzech zaburzeń w ICD-10. F21, F42.2, F84.5. W kodach po literze F występują liczby: 21, 42, 84. Tworzą one ciąg geometryczny o wyjątkowych właściwościach - sumy, różnice, iloczyny i ilorazy cyfr w liczbach tworzących ten ciąg tworzą ciągi geometryczne złożone z liczb naturalnych, wydaje się, że to może być jedyny taki rosnący ciąg geometryczny złożony z liczb, które wszystkie mają po co najmniej dwie cyfry. W przypadku kilku innych ciągów geometrycznych podobnych do 21, 42, 84 nie ma tych wszystkich właściwości jednocześnie (11, 22, 44 i 22, 44, 88 mają różnice cyfr będące zerami, a trzy zera nie tworzą ciągu geometrycznego, bo ciąg z trzech zer nie ma ilorazu (nie dzieli się przez zero); 10, 20, 40 i 20, 40, 80 nie mają ilorazów cyfr (nie dzieli się przez zero), a iloczyny cyfr są zerami; 12, 24, 48 - różnice są liczbami ujemnymi (nie naturalnymi), ilorazy - niecałkowitymi).
-
Ja też miałem takie stany pobudzenia, były one przyjemne, niekiedy towarzyszyły im złożone czy głośne zachowania autostymulacyjne. Myślę, że te objawy i u Ciebie, i u mnie, mają związek z jakąś formą autyzmu. Po regularnym braniu leków (może nawet samej paroksetyny?) fale ekscytacji w zasadzie zniknęły, a "stimów" jest mniej. Czasami lubię sobie pochodzić bez celu i rozmyślać. Dwa razy dostałem rentę socjalną bez konieczności powtórnej komisji. Słyszałem o tym, że nie chciano przedłużyć renty socjalnej osobie z umiarkowaną niepełnosprawnością intelektualną i całościowym zaburzeniem rozwoju, a mi za pierwszym razem przedłużono, i nawet tuż po komisji w ZUS-ie dostałem orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy. Miałem rozpoznania: zespół Aspergera (jedno z całościowych zaburzeń rozwoju), zaburzenia typu schizofrenii (schizotypowe), zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Mogę funkcjonować jak ktoś z pogranicza znacznej niepełnosprawności intelektualnej i umiarkowanej, mam przecież rentę socjalną i zero przyjaciół (i w ogóle się tego nie wstydzę i nie przeszkadza mi to jakoś bardzo, chociaż godziwą pracę chciałbym mieć), funkcjonuję raczej jak ktoś z IQ dziecka mającego niespełna 7 lat, pewien ksiądz nawet powiedział, że jestem tak chory, że nie mogę popełnić grzechu ciężkiego. To bardzo mocna diagnoza. Kawał "świrka" ze mnie.
-
Przez kilka miesięcy byłem w pracy banalniejszej niż sprzątanie, ochrona czy portiernia. Dzięki orzeczeniu. Zarabiałem najniższą krajową. Powolność nie była tam problemem, współpracowników w ogóle nie było. To była moja jedyna praca na umowę w życiu. Myślę, że prawie każdy z 02-P nadałby się do takiej pracy, może nawet niektóre osoby z IQ poniżej 50 by się nadawały. Miała ona spore wady (na dworze, nie w pomieszczeniu (deszcz czy burza, wiatr, upał mogły bardzo ją utrudniać); grożono policją; uznawano za szkalowanie ludzi; konieczność transportu rzeczy niezbędnych do wykonywania pracy po schodach, w komunikacji zbiorowej), więc zrezygnowałem. Babcia raczej nie chciała, żebym wykonywał tę pracę.
-
Nie każdy bezrobotny ma prawo do zasiłku. W tym jest problem. Bezduszny kapitalizm jest o wiele gorszy niż "socjalistyczne" rozdawnictwo (które pomaga tylko niektórym grupom zagrożonym nędzą i patologiami). Trzynaste emerytury i renty są gorsze od 500+ na każde dziecko. O bezrobotnych nie należy myśleć, że to ludzie leniwi. Bezrobocie może być związane z pewnego rodzaju niepełnosprawnością (np. brakiem możliwości prowadzenia samochodu i dojazdu do pracy). Każdy niepełnosprawny powinien mieć rentę, emeryturę albo co najmniej 500+ co miesiąc. Bezdomność może być wielkim wyrzutem sumienia dla bogatych społeczeństw. To bezdomni czy osoby z lżejszymi upośledzeniami (takimi jak lekka niepełnosprawność intelektualna) czy nawet bezrobotni bardziej potrzebują świadczeń niż ci niezdolni do samodzielnej egzystencji, którzy mają renty lub emerytury. Lub nawet rodziny z dużym dochodem, np. mające jedno dziecko. Obecnie źle redystrybuuje się środki w Polsce (priorytetem powinna być likwidacja bezdomności czy braku dochodu u dorosłych).
-
Bezdomność (jako zjawisko) uważam za poważną patologię. Nie chciałbym paść jej ofiarą. Na szczęście nigdy nie byłem bezdomnym. Uważam, że dobrze by było, gdyby bezdomni dostawali 500 zł co miesiąc. Wydaje mi się, że na bezdomność najbardziej narażone są osoby z lżejszymi niepełnosprawnościami (które nie zawsze muszą klasyfikować się na orzeczenie w obecnym systemie). Uważam, że w pierwszym rzędzie należałoby dać 500+ tym, którzy są upośledzeni zawodowo (może nawet bezrobotnym?), a nie tym, którzy mają już świadczenia (jak emeryci czy osoby z rentami). Ja bardzo chciałbym mieć żonę "podobną do mnie". Mimo braku nie mam depresji z tego powodu. Rzadko miewałem epizody depresyjne czy coś w ich rodzaju, były one związane z trudnościami religijnymi.
-
Mam od jakiegoś czasu impulsy, że przysięgam czy chcę przysięgać, może to pojawić się nagle, po takiej przysiędze często przysięgam, aby cofnąć tamte przysięgi, nawet jeżeli ich nie chciałem, to i tak boję się czy może myślę, że przysięgnąłem... Może od około roku tak mam, wcześniej miałem podobnie z obietnicami. Od ponad 2,5 roku mam "natręctwa" dotyczące możliwości zakażenia. Jeszcze bardziej ograniczają moje funkcjonowanie niż te przysięgowe. Mimo tego, chyba sprawiają mniej cierpienia niż przysięgi. Mogę się bać, że jeżeli nie przemyję mydłem czegoś, co np. dotykało ziemi, to zakażę się, zachoruję (zwłaszcza poważnie i boleśnie), może nawet umrę (i może pójdę do Piekła). Od czasu do czasu zdarzą się jakieś bluźniercze, wulgarne myśli - mogę przy nich nie mieć wewnętrznego oporu, ale wolą nie chcę, aby miały miejsce.
-
Mnie zupełnie nie pociąga posiadanie adoptowanego dziecka, za to mam chęć, aby mieć biologiczne potomstwo. Mam już prawie 28 lat i nigdy nie miałem kandydatki na żonę. Mam pewnego rodzaju natręctwa związane z tym, że może już wziąłem sobie żonę przez idiotyczne wygłupy sprzed ukończenia 16 r. ż. O ile dobrze pamiętam, nigdy nie obcowałem płciowo (nie chcę nikogo gorszyć tym tematem ani rozbudzać nieczystych myśli!). Przeczytałem, że seks czyni człowieka mężem lub żoną, nie ceremonia ślubna. Mimo tego, że w Kościele nie uczy się tak, że jeżeli ktoś współżyje z kimś, to ta osoba staje się dla niego mężem lub żoną, to i tak mam "lęk", że przecież już mam żonę i że jeżeli poślubię kobietę, to będę cudzołożnikiem, i ona też. Chyba że osoba lub osoby, które były ofiarą moich wygłupów sprzed ponad dziesięciu lat, umrą.
-
"Lekka niepełnosprawność plus" zamiast 500+ na każde dziecko i trzynastej emerytury i renty
take odpowiedział(a) na take temat w Socjologia
Uważam, że tym niepełnosprawnym, którzy nie mają prawa do renty (chociażby z tytułu częściowej niezdolności do pracy) lub emerytury, powinno się co miesiąc wypłacać 500 zł, bez względu na stopień niepełnosprawności (powinien wystarczyć nawet lekki, nie mówiąc już o umiarkowanym) i osiągany dochód oraz wiek powstania niepełnosprawności. Żeby mieli chociaż za co pracy szukać, jeżeli jej nie mają. Myślę, że to znakomity pomysł. Nie można pomagać tylko tym najciężej niepełnosprawnym (takim, którzy bez pomocy innych czy specjalnego (i raczej kosztownego) przygotowania nie mogą np. skorzystać z toalety), a tych z lżejszymi schorzeniami zostawiać z niczym. Powinni wprowadzić to 500+ dla niepełnosprawnych bez renty zamiast trzynastek dla emerytów i rencistów, którzy i tak mają świadczenia. Obecnie za lekki stopień niepełnosprawności nie przyznają żadnych świadczeń pieniężnych, a w przypadku stopnia umiarkowanego można dostać zasiłek pielęgnacyjny, jeżeli niepełnosprawność powstała przed 21 r. ż., inaczej musisz mieć orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy z ZUS (i niepełnosprawność musi powstać przed 18 r. ż. lub w trakcie nauki do 25 r. ż.) albo okresy składkowe czy nieskładkowe, żeby mieć rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy. Za sam stopień znaczny zasiłek pielęgnacyjny przysługuje bez względu na czas powstania niepełnosprawności.- 37 odpowiedzi
-
- renta
- (i 8 więcej)
-
Ja żyję w ogóle bez seksu i tego nie żałuję. Od ponad 12 lat nie odbywam uczynków nieczystych i nawet mnie nie kusiło do nich. Mimo tego bardzo brakuje mi żony, która byłaby żywą figurą Maryi i jakby "zwierzątkiem domowym" (nie uznaję, że kobieta to zwierzę), na którym się można "wysłodzić". Mimo samotności (nie mam nawet przyjaciół (i nie miałem oraz jakby nie miałem ochoty czy potrzeby, by mieć), znajomych) nie mam depresji, chociaż dwa razy zdarzyło mi się coś, co można byłoby uznać za epizody depresyjne (jeden z nich nawet został zdiagnozowany zamiast OCD na drugim pobycie na oddziale dziennym). Mam już prawie 28 lat i myślę, że to już najwyższy czas, żeby założyć rodzinę. Wolałbym, żeby moje dzieci miały w miarę młodych rodziców.
-
Podatek od bezdzietności dla mężczyzn to głupi pomysł. Można powiedzieć, że wielu mężczyzn (a może i kobiet) nie powinno się rozmnażać, bo dzieci mogą odziedziczyć problemy zdrowotne (zwłaszcza psychiatryczne) i zamiast dużo zarabiać, będą kandydatami na beneficjentów rent i zasiłków. Mam IQ w pełnej skali ponadprzeciętne, ale i poważne zaburzenia psychiczne i wolałbym, że jeżeli będę miał dzieci, to nie będą one niepełnosprawne. Najlepiej, aby były wysoce inteligentne i nie stanowiły obciążenia dla społeczeństwa, w przeciwieństwie do mnie. Miałem niską masę urodzeniową i moje IQ przedchorobowe zostało oszacowane na 129 (ok. 97 centyla), w rzeczywistości miałem o 12 punktów niższe - 117, około 87 centyla. Wynik z arytmetyki na teście Wechslera odpowiada około 99,5 centylowi, zaledwie około jedna osoba na 200 powinna mieć wyższy. Chciałbym mieć żonę z wysokim IQ. Dochodzę do wniosku, że osoby z niskim IQ (np. 50 - 85) mogłyby zrezygnować z prokreacji, bo ich dzieciom może być ciężej... Może nie mam genów na żadną poważniejszą chorobę somatyczną. Zupełnie nie pociąga mnie życie osoby konsekrowanej lub duchownego.
-
Zróżnicowana diagnoza-problem z interpretacja.
take odpowiedział(a) na Malina1985 temat w Nerwica lękowa
Zdaje mi się, że ja też mógłbym nie spełniać takich kryteriów nerwicy natręctw, co opisane w powyższym poście. Mam wyraźny lęk przed dużym cierpieniem, karą bożą, piekłem, mam też obawę związaną z możliwością zakażenia i zapadnięciem na poważną chorobę, doświadczania sporego bólu, śmiercią. Biorę 40 mg paroksetyny na natręctwa, a objawy zdają się wcale nie maleć. Nawet tego, że mam nerwicę natręctw, mogę nie być w 100% pewny - może to np. obsesyjno-kompulsywne zaburzenie osobowości czy wspomniana nerwica lękowa. Dłoni aż tak bardzo często może nie myję, ale w ogóle mało co robię, więc okazji do "zabrudzenia się" jest mniej.