Skocz do zawartości
Nerwica.com

antylopa

Użytkownik
  • Postów

    3 501
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez antylopa

  1. Nie można pokochać osoby, która Cie skrzywdziła. Wiem to z doświadczenia.
  2. No właśnie w tym roku, żałuję że pojechałam w sezonie. Strasznie dużo ludzi i brak ciszy.... Ale kolejny rok już przed nami i mam nadzieję, ze uda mi się już nie długo pojechać nad morze nawet na 2 dni
  3. Zawsze bałam się tego, ze świadomie sobie, ze osoby które mam wokół siebie działają bardziej na mnie niekorzystnie i wyjadaja ze mnie resztki mojej energii. I tak też się stało. Ale w końcu po kilku latach to zrozumiałam ale ile się płakałam to moje
  4. No właśnie guzik prawda. I chyba to też mnie troche zmęczyło, że nie dostane przepisu na dobre życie tylko sama muszę go zrobić. A co wiadomo, że to nie jest takie proste
  5. Od 4 lat w każde wakacje jeżdze nad morze. Mam swoje miejsce, biorę namiot, przyjaciół i staramy się odpocząć a przy okazji pozwiedzać. Teraz byłam w sierpniu ale jakoś nie odpoczęłam, może dlatego, że miałam siostrzenice i ona dużo zamieszania wokół siebie robiła. A Ty kiedy byłaś?
  6. Morze....o tak to miejsce jest niesamowite. A możesz napisać jak Ci się układa z Lubym? Jeżeli za bardzo osobiste to przepraszam
  7. A pytanie trochę z innej beczki. Czy jak zaczynacie się z kimś spotykać, mówicie mu o swojej przeszłości?
  8. Ok rozumiem. Już od dawna szukałam czegoś co pomoże mi dać sobie trochę ukojenia. Powoli uczę się, żeby np pójść wtedy na zakupy i kupić sobie coś co mi się spodoba, kupić do jedzenia to co bardzo lubię i daje mi choć trochę przyjemności. Czasami się udaje ogarnąć swój umysł i obalić źle myśli. Ale niestety więcej jest tych gorszych chwil. Wpadam wtedy w otchłań wspomnień, bólu, rozpaczy i tego złego dotyku i czuję, ze tonę, ze tak już będzie do końca życia. Wtedy też stosuje ucieczkę do łóżka, moja poduszka i płacze. I na drugi dzień czasami jest lepiej. Tylko zastanawiam się jak długo jeszcze? Boję się, ze kiedyś się poddam.
  9. Też nie raz proponowano mi sport. Gdzie ogólnie sport to od kilku lat moja słaba strona. Jak miałam okres kiedy to prawie codziennie robiłam, nie potrafiłam znaleźć innej alternatywy. Musiałam i koniec. Robiłam krzywdę w rano, w południe a najlepiej mi szło w nocy. Teraz jak o tym myślę, wcale nie czuje obrzydzenia do siebie tylko ulgę, że potrafiłam to zrobić. Już nie pamiętam , jak było na drugi dzień ale wiem, że tłumaczyłam sobie, że to moje ciało i mogę z nim robić co chce. Wiec może dlatego nie umiem odnaleźć innej metody rozluźnienia psychicznego. Ja myślałam, że terapia to nauczy mnie jak poprawnie żyć. Jak nie popełniać błędów, jak pokochać siebie, jak żyć sama ze sobą. A tu nici.
  10. Nawet bardzo często zatapiam się w tej otchłani spokoju i przez chwile jest spokój. Tylko zastanawiam się do czego dążysz?
  11. A możesz jeszcze bardziej to rozwinąć? Bo ciekawie piszesz
  12. Lilith spokój, cisza, mogę robić co chce i nikt mnie nie ocenia. I ludzie, którzy w nim mieszkają ze mną i nie jest to rodzina tylko przyjaciele, których mogłabym nazwać rodziną. Jest tam całkowicie inaczej, lepiej niż w moim domu rodzinnym.
  13. Moim miejscem w którym czuję się najlepiej to dom, w którym od kilku lat mieszkam. I nie jest to dom rodzinny.
  14. Lilith nic już nie sprawia, że czuje się bezpieczna. Dosłownie nic. Więc jak mam funkcjonować? moja_osoba niestety nie lubie zwierzat. Strasznie dla mnie śmierdzą
  15. Lilith chyba trochę dłużej pomyśle nad odpowiedzą co sprawia, że czuje się bezpiecznie
  16. A jeżeli nie ma innego wzorca tylko wzór kata? Nie chce, żeby tak było. Mam tego serdecznie dosyć ale stoję w miejscu i walę głową w mur. Nie mogę iść dalej. Czuje, że stoje nad przepaścią i, że któregoś dnia spadnę.
  17. Tak masz racje. Tylko, że przeważnie zamiast szukać rozwiązania problemu to przeważnie wolimy wtedy ulżyć i chwile odpocząć od natłoku myśli. Dopiero potem zastanawiamy sie nad tym co zrobiliśmy. Ale ta chwile spokoju, odprężenia daje dużo osobie, która już nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Wiec lepiej to zrobić niż popełnić samobójstwo.
  18. I każdy dotyk, który czujesz na sobie kojarzy Ci sie tylko z jedną rzeczą. Zamiast odbierać to jako coś miłego odczuwasz ból, który przeszywa Cie na wylot i zostaje z Tobą i towarzyszy Ci w każdej minucie, godzinie czy dniu. Potrafi się ciągnąć latami a Ty czujesz, że już nigdy nie będziesz sobą,że lepiej popełnić samobójstwo niż ciągnąc to dalej...
  19. Tylko, że substancje psychoaktywne są bardziej niebezpieczne niż samookaleczenia. Większe siano robią z mózgu bo maja dużo skutków ubocznych. Kilka razy zmieniałam leki i jakoś nigdy dobrze nie były dobrane bo albo zawroty głowy takie, że nie mogłam chodzić, podwójnie widziałam. Czułam sie jakbym dwa dni dobrze balowała. Po drugie moja psychiatra jest 400 km ode mnie. Gdyby sie coś działo to nawet nie miałabym jak do niej pójść, żeby zmienić leki. Wiem, napiszesz że mogę na miejscu poszukać kogoś komu zaufam ale nie potrafię. Nie potrafię nikomu więcej zaufać. Tylko jej potrafię powiedzieć co sie dzieje. Próbowałam kilka razy już szukać lekarki, której mogłabym zaufać i powiedzieć o wszystkim ale każda pierwsza wizyta mnie cholernie stresuje, że muszę powiedzieć o szpitalu o lekach, które brałam i padnie pytanie czy miałam myśli samobójcze, samookaleczenia, urojenia itd. Nie dam rady, nie teraz, po prostu musze odpuścić....
  20. A ja bym chciała poczuć to jeszcze raz... Moja Psychiatra kilka razy widziała moje "zadrapania" i zawsze się mnie pytała co mi to daje. Jak jej odpowiedziałam, że dużo radości i szczęścia to wystawiała skierowanie do szpitala... I tak musiałam zaprzestać robienia sobie dobrze
  21. Jak sobie przypomne jak wyglądały moje terapie to jakoś ciężko mi uwierzyć w to, że może być lepiej. Z jednej wylatywałam a druga zakończona z dnia na dzień. Nie dam rady iść na kolejną...za dużo mnie tamte kosztowały zdrowia i energii
  22. Jak zaczynałam pierwsza terapię była to analityczna, to cholernie to przeżywałam. Nie radziłam sobie z emocjami, z myślami z niczym sobie nie radziłam. I jak T zaczęła temat gwałtu mnie odbiło.... Krzyczałam, przeklinalam, bo mój strach mnie przerastal. To byl pierwszy raz po tylu latach kiedy wogole zaczęłam o tym mówić. I niestety jak zaczynałam chodzić po gabinecie odpowiadać w obrazajacy sposób to zostałam nie raz wyproszona z gabinetu. Dość dużo na ten temat pisałam w dziale "co na dzisiaj" na temat psychoterapii. Dlatego przeraża mnie to dalej. Lek który mam w sobie objawia się u mnie agresja i boję się, ze ktoś mógłby sobie z tym nie poradzić i znowu zostawalabym sama sobie. A nie wyobrażam sobie już tego.
  23. Podziwiam Cię i trzymam kciuki za Ciebie. Ja boje się, że jakbym znowu zaczęła chodzić na terapie i to aż na taka cięzką to znowu mogłabym zostać wyrzucana z gabinetu I wtedy zostałabym sama ze sobą i z moimi emocjami, myslami i wszytkim tym złym co siedzi w tej tzw "szafie" zakamuflowanej w mojej głowie zwanej dalej przeszłością
×