Przyznałam się na samym początku T do okaleczenia sie. I stwierdziła, że nie da mi żadnej regułki psychologicznej tylko stwierdziła, że ból psychiczny jest o wiele mocniejszy od bólu fizycznego i dlatego to robię. Na sam koniec powiedziała mi krótką historyjkę o mędrcu.
Pewnego dnia, przyszedł do mędrca mężczyzna i mówi, że ma problem z synem. Nie potrafi się z nim dogadać, ciągle się kłócą.
Mędrca chwile się zastanowił, zadumał nad słowami mężczyzny i powiedział żeby poszedł do domu, wziął kartkę i długopis i napisał...."To mija"
i powiesił nad biurkiem. Mężczyzna udał się do domu i tak zrobił.
Po kilku tygodniach/miesiącach przyszedł mężczyzna do mędrca, żeby powiedzieć, że rzeczywiście ....."To mija"
Od tamtej pory mam spokój. Nawet o tym nie myśle