Skocz do zawartości
Nerwica.com

Evia

Użytkownik
  • Postów

    2 040
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Evia

  1. neon, a po co chodzisz, jesz i cokolwiek robisz? Każdy narząd do czegoś służy, tj układ rozrodczy również mamy nie bez powodu
  2. To po co w takim razie komuś pociąg seksualny jak nie do reprodukcji? Jedzenie jest niezbędnym warunkiem do przeżycia i przy okazji eliminujemy w ten sposób inne organizmy żywe dzięki czemu regulujemy populację. Bez żarcia i innych rzeczy nie będziemy w stanie się rozmnożyć, reszta to tylko półśrodki. Wystarczy choć trochę pooglądać filmy przyrodnicze czy poczytać np o antropologii aby dostrzec taką analogię
  3. tia, i pewnie też nigdy nie odczuwali pociągu seksualnego Przeczytałeś w ogóle co napisałam poniżej czy tylko łyknąłeś pierwsze zdanie?
  4. W ogólnym rozrachunku to ludzkość dąży do samozagłady właśnie przez to, że dobre geny łączymy z tymi chorymi. Wpływa na to fakt posunięcia się medycyny i ratowania najsłabszych, którzy w naturze nie mieliby szans przeżyć. Takie osobniki później również rozsiewają swoje geny. Jak w końcu nas dopadnie jakiś zjadliwy wirus to wszyscy padniemy jak muchy. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/53682/wojny-plemnikow Gangbang przytoczyłam w czysto biologicznym kontekście, kiedy dochodzą jeszcze uwarunkowania kulturowe to oczywiście strategie ulegają zmianie. W czasach kiedy każdy się parzył z każdym ludzie nie mieli świadomości ojcostwa (robili to instynktownie) W dobie rozwoju cywilizacji trzeba już bardziej pokombinować (np w strategii gdzie kobieta udaje cnotkę niewydymkę, a w rzeczywistości bogaty tatusiek jest tatusiem tylko z nazwiska) Gdyby tamten model seksu miał trwać nadal to najprawdopodobniej zupełnie inaczej wyglądałyby też struktury społeczne, najprawdopodobniej żylibyśmy w jakichś stadach, w których każdy spełniałby inną funkcję, a nie tak jak w tym przypadku - małżeństwo.
  5. Nie tylko człowieka, każdy żywy organizm na tej planecie ma taki sam cel. Człowiek tylko z racji zbyt wysokiego rozumu zaczyna się temu wymykać... Jednak mimo to nadal postępuje w wielu kwestiach według właśnie tego schematu (nawet jeśli świadomie nie chce dzieci) To i tak jest właśnie w ten sposób zaprogramowany
  6. Ok, wiem o tym, tak samo ważna jest symetria, budowa ciała itd. Czyli wszystko co świadczyć może o doskonałym zdrowiu danego partnera, jednak mimo to nie zawsze jesteśmy w stanie wszystko wyłapać, czasem pojawiają się zmyłki itd Poza tym nie zawsze przy konkretnym stosunku, pula plemników może być najwyższej jakości. W seksie zbiorowym róbta co chceta i wygrywa najlepszy z najlepszych, bez filtrowania przez umysł (który nie zawsze musi być w najlepszej kondycji) Tylko, że nie ma ideałów i zazwyczaj tatusiek nie będzie zdrów jak ryba z najznakomitszymi genami jednocześnie będąc milusińskim misiem pomagającym wychowywać dzieci. Dlatego też w obecnych czasach obierane są różnorakie strategie. Faktycznie istotna powinna być kwestia dochowania potomstwa (nawet kiedyś coś czytałam, że istnieje taka korelacja z inteligencją) Jednak to by się kłóciło z tym co napisałaś wcześniej z kopnięciem w dupę zaciążonej baby, ponieważ to by było niekorzystne również dla faceta.
  7. Hah, jestem ciekawa w czy, to niby takim kobiety naśladują mężczyzn? "lubię" tą oklepaną teoryjkę, która w rzeczywistości wynika z narzuceń kulturowych. Z biologicznego punktu widzenia najkorzystniejszy byłby gangbang, ponieważ jest to najlepszy sposób selekcji genów. Ciekawe w jaki sposób kobieta w wizualny sposób ma wiedzieć, który to facet będzie w stanie spłodzić najzdrowszego potomka? Poza tym najkorzystniejsza jest różnorodność genowa a zapewnić ją mogą jedynie różni partnerzy. Czy w stanie natury w ogóle istnieje coś takiego jak dobra/zła samica? Jakie ma to znaczenie skoro i tak jest już zapłodniona? (co było najważniejszym celem)
  8. Evia

    Fizyka

    bedzielepiej, hah, co to za ryż? Możesz teraz sprzedać komuś pomysł na reklamę Jeśli chodzi o moje chleby to muszę przyznać, że jakoś sobie nie wyobrażam tego abym miała do nich gadać Mój eksperyment będzie wyglądał trochę inaczej (a właściwie to już wygląda inaczej skoro to chleb w szklankach a nie ryż) A więc w momentach kiedy będę zła to spróbuję wtedy kierować swoje myśli na chleb z napisem "nienawidzę cię" kiedy będę czuła się dobrze to na ten drugi. Zobaczymy co z tego wyjdzie, trochę żałuję, że nie podlałam do niego wody (obawiam się, że prędzej zeschnie niż spleśnieje) I tak wracając do kwestii myśli i ich mocy sprawczej to tak sobie teraz myślę czy to jest w ogóle możliwe aby coś co nie jest materialne mogło istnieć? Jeśli nie jest energią to powinna być chociaż jakąś falą, a ta również ma jakieś oddziaływanie na inne ciała. Z drugiej strony ta fala/energia najprawdopodobniej jest bardzo słabiutka i pewnie się ma jak iskierka do góry. Jednak nie zmienia to faktu, że może istnieć możliwość przetworzenia tego na większą skalę...
  9. Skoro faceci i tak, i tak będą lecieć do atrakcyjnych kobiet jak muchy do lepa, to nie ma co się dziwić, że będą one pewne siebie. Zwyczajna zależność przyczynowo skutkowa No i tak poza tym to poproszę o zdefiniowania etycznego zera
  10. Evia

    Fizyka

    Nieee Najpierw byłam optymistką i z praktyką życiową stałam się pesymistką (a może raczej realistką, tylko, że ta rzeczywistość jest po prostu kiepska ) Zrobię, ale jak na razie nie chce mi się specjalnie gotować ryżu... Spróbuję może z chlebem czy innym jedzeniem Ma i to sporo. Jeśli będę w stanie to zrozumieć, lub jeśli ktoś mądrzejszy ode mnie to zatwierdzi, to wtedy w to uwierzę, a jeśli uwierzę to mój największy koszmar będzie mógł zniknąć, będę mogła zacząć kształtować nową rzeczywistość, nowy wizerunek tego świata... Mi akurat pomogłoby jedynie te drugie i właśnie te newsy z dziedziny fizyki kwantowej były jak promyki słońca -- 06 mar 2016, 21:29 -- zapakowałam już chleb do szklanek z podpisami "kocham cię" i nienawidzę cię" Zobaczymy co z tego wyjdzie, chociaż szczerze mówiąc muszę przyznać, że jestem raczej sceptyczna co do tego eksperymentu...
  11. W takim razie jesteś w dobrym miejscu Bo mogą?
  12. Evia

    Fizyka

    Wpływ naszych myśli na nasz organizm jest dosyć oczywisty ale czy naszymi myślami możemy w takim razie kształtować świat? No właśnie podejrzewam, że nie do końca tak musi być, bo np u mnie było tak, że złe rzeczy działy mi się tylko wtedy kiedy myślałam pozytywnie, z pesymizmem czuję się bezpieczniej. Może to wszystko nie jest takie jednoznaczne i proste... Przytoczę kolejny artykuł Co o tym myślicie?
  13. w żadnym no chyba, że miałabym prywatny, tajny, super wypasiony schron przeciwatomowy i przeciwczłowieczy
  14. Evia

    Fizyka

    Hans, nie miałam właściwie na myśli żadnego rodzaju energii, było to raczej pytanie czy jest to w ogóle możliwe, że nasze myśli są jakąś energią (a nie jej tworem) Czytałam np o pewnym badaniu gdzie studenci mieli wpływ na przebieg jakiegoś doświadczenia jedynie go obserwując, i działo się to bez znaczenia na ich odległość. Podobnie z innym (chyba już dosyć popularnym) eksperymentem z roślinkami. Na jednej doniczce przyklejono napis "kocham cię" na drugiej "nienawidzę cię" i podczas codziennej pielęgnacji, używano do nich tych samych sformułowań. Poza tym opieka nad roślinami nie różniły się zupełnie niczym, jednak ta z napisem "kocham cię" rosła lepiej. Czy to w takim razie mogłoby świadczyć o tym, że nasze myśli i emocje faktycznie mogą być fizyczne czy też posiadać jakiś ładunek, który wpływa bezpośrednio na inne ciała właśnie na polu kwantów?
  15. Evia

    Fizyka

    jetodik, no właśnie nie do końca jest to pytanie filozoficzne. Skoro owa materia została zdematerializowana i nadal są to zagadnienia fizyczne, to moje pytanie nie odbiega zupełnie od tej dziedziny. Zapytam jednak może inaczej. Czy jest możliwe, że nasze myśli tworzą jakiś ładunek energii, której to kwanty mogą wpływać na inne, poprzez co w fizyczny sposób możemy mieć na coś wpływ? Nijak się na tym nie znam jednak mam poczucie, że jest to jedyny sposób do mojego "uzdrowienia" umysłu...
  16. Evia

    Fizyka

    jest tego trochę np to http://quantec24.pl/fizyka-kwantowa-najnowsze-odkrycia/ jak na razie znalazłam na razie dwie książki, które mogłyby mi pomóc http://merlin.pl/Kwantowa-rzeczywistosc-Naukowe-wyjasnienie-zjawisk-nadprzyrodzonych_Danuta/browse/product/1,1590707.html# http://lubimyczytac.pl/ksiazka/170784/zrozumiec-niepojete-fizyka-kwantowa-i-rzeczywistosc#buy
  17. Właśnie przeczytałam artykuł dotyczący czytania i wiążącymi się z nim zmianami w mózgu, i było tam między innymi napisane, że taką amnezję do twarzy mają osoby, które nauczyły się czytać we wczesnym dzieciństwie. Tak więc taka przypadłość wcale nie musi się wiązać z introwertyzmem, jednak można się domyślać dlaczego powstało właśnie takie założenie. Otóż mola książkowego bardziej kojarzymy z introwertyzmem niż z ekstra. Tak poza tym to kolejną ciekawostką jest to, że badania wykazały, że osoby umiejące czytać mają większą trudność z rozpoznawaniem odbicia lustrzanego różnych obiektów.
  18. Evia

    Co jest gorsze X czy Y?

    chory mózg nieśmiertelność czy nienarodzenie się?
  19. Evia

    Fizyka

    odejdę trochę od tematu, jednak nie bez powodu piszę to akurat w tutaj, ponieważ mam nadzieję, że mogą wejść tu osoby, które są kumate w kwestii fizyki kwantowej. Ostatnio spotkałam się z kilkoma artykułami dotyczącymi naszej rzeczywistości, która ponoć nie jest faktycznie rzeczywistością tylko czymś w stylu projekcji. Czy mógłby ktoś to wytłumaczyć w łopatologiczny sposób? I czy wiąże się to np z tym, że możemy sami kształtować ową rzeczywistość?
  20. Synonimem "wartościowego" może być słowo "przydatny" Teraz powinno być już jasne jak miałkie są frazesy o wyidealizowanych wartościach
  21. Ja tam chyba się na to uodporniłam albo wypominki mojej matki były w łagodnej wersji, w sumie to robiła to tylko wtedy kiedy się o coś kłóciłyśmy, mówiła, że jak mi się coś nie podoba to mogę spadać na zbity ryj. W sumie to miała rację... Kiedy się nie kłóciłyśmy to nigdy nie słyszałam żadnych wypominań, mimo to i tak była cwana... Tak mnie urobiła, że od razu musiałam sie usamodzielnić A zawsze myślałam, że również będę nierobem
  22. Eh, a mi trochę brakuje tego, że w dorosłym życiu nie pożerowałam na czyimś garnuszku Nigdy nie zaznałam błogiego uczucia przy rozpieprzeniu całej wypłaty na pierdoły
  23. Evia

    Prawiczek......

    A skąd się dowie, masz tam błonę czy co Hah, skoro autor jest taki skory do zwierzeń to już widzę jak jego domniemana partnerka reaguje na informację o straceniu prawictwa w burdelu Banan bananem, ale po co się tym zadręczać?
  24. carlosbueno, widocznie lata mi się już pomyliły, tak na przełomie lat plasowały się najniższe pensje http://www.pit.pl/archiwum_wynagrodzenie_minimalne_305.php
  25. Evia

    Prawiczek......

    Nie rozumiem tego całego zaaferowania dziewictwem/prawictwem Myślicie, że po pierwszej inicjacji nastąpi jakaś magiczna przemiana?
×