Skocz do zawartości
Nerwica.com

Evia

Użytkownik
  • Postów

    2 040
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Evia

  1. Evia

    ot

    jeśli ludzie przestaną się nabijać z grubasów to oni mogą wtedy zacząć myśleć, że wszystko z nimi jest ok, dlatego dajcie sobie spokój z tą "poprawnością"
  2. Każdy człowiek w mniejszym lub większym stopniu jest wrażliwy i podatny na emocje (pomijając psychopatów) Jednak twierdzenie, że wszystkie kobiety to skrajne emocjonalistki jest warte śmiechu Ok, tyle już mi wystarczy A tak swoją drogą to nie pisałeś już tutaj wcześniej pod innym nickiem? Twoja powalająca logika jest mi skądś znajoma...
  3. Za to znawca od siedmiu boleści pewnie wie o tym od nich lepiej
  4. Nie wykręcaj kota ogonem wszyscy dobrze wiemy co miałam na myśli, czyli to: Niestety nie jesteś w żaden racjonalny sposób uargumentować powyższej wypowiedzi, dlatego możesz mieć świadomość, że jest to jedynie czcze gadanie
  5. Chyba jesteśmy strasznie wrażliwiutcy skoro po tak niepozornych wypowiedziach jesteś w stanie dostrzec wrzawę Aha, i to dowodzi, że wszystkie kobiety są takie same. No ale w sumie pewnie moja wrodzona emocjonalność mi uniemożliwia zrozumienie twardej "logiki"
  6. Słyszałam w internetach zarzuty, że pewnie straszny ze mnie paszczur No widzisz, a ludzie, którzy otaczają mnie na co dzień starają się nie podejmować ze mną żadnych dyskusji Dlatego też internet jest dla mnie cudownym rozwiązaniem
  7. Ana_88, mało tego to racjonalniej by brzmiało gdyby BELFEGOR faktycznie dokonał autopsji mózgu kobiety. Wtedy byłby to faktycznie racjonalny dowód. No ale kolega woli stosować argumentacje bazująca na głębokiej wierze i własnej autopsji
  8. BELFEGOR, z własnej autopsji mózgu dowodzisz, że wszystkie kobiety mają z natury emocjonalną percepcję filtrujaca rzeczywistość Ludzie, co ja czytam?
  9. Chcesz ich zniszczyć? Ludzie muszą mieć przecież jakieś mechanizmy obronne
  10. https://www.spw.pl/pl,menu,article,430,czy-rozroznienie-na-mozg-kobiety-i-mozg-mezczyzny-to-mit.html (kiedyś ego podrzuciła fajny artykuł na ten temat) Niezmiernie mi miło Tym bardziej, że z racji poparcia przez inną osobę, nie będę musiała teraz tego na siłę udowadniać Ogólnie powyższe twierdzenia BELFEGORA (a w szczególności powielanie tego typu poglądów) uważam za społecznie szkodliwe, w sumie jak chyba każde narzucenia opierające się na kreowaniu właściwego wizerunku kogoś/czegoś tam. Najzabawniejsze jest to, że według tego typu facetów, kobiety emocjonalne nie są poważne i należy je traktować z przymrużeniem oka, za to te drugie nie godzą się z "prototypem" kobiety przez co nie zyskują ich przychylności Nie wiem czy głęboka wiara jest logiczną argumentacją, jednak możesz mi uwierzyć na słowo, że utrata głowy mi nie grozi, za to spotkałam się chyba z setkami tych "super racjonalnych" z natury facetów, którzy owy mózg przy kobietach tracili (i tracą nadal)
  11. a więc jaka to bratnia dusza? Czym jest w ogóle według was ta bratnia dusza?
  12. Zgadzam się, jednak aby mieć lepsze rozeznanie warto byłoby sprecyzować czym jest owe radzenie sobie. Czy jest to np a) sukces na polu zawodowym b)sukces w życiu prywatnym c)czy też może stan wewnętrzny. Owe punkty wcale nie muszą się ze sobą pokrywać i może występować tylko jeden z nich Poza tym warto byłoby również zwrócić uwagę na wolny czas jaki posiada dana osoba, bo on również może mieć fatalny wpływ, tak więc osoby zabiegane zwyczajnie mogą nie mieć czasu na jakieś tam szkodliwe rozkminki. Może się też tworzyć z tego błędne koło. Wolny czas prowadzący do depresji, jak i depresja, która zmniejsza naszą aktywność zawodową/towarzyską pogłębiając owy stan jeszcze bardziej. Przyczyny złego stanu psychicznego również mogą być różne. Może on wynikać z urojonych pierdół (często przy niskim poziomie intelektualnym) ale bywają również dosyć adekwatne przyczyny. Czyli nadal mowa o tym samym - różnie to bywa. Mam tak samo. Doszłam do wniosku, że chyba jedną z najlepszych rzeczy jaka mogłaby mnie spotkać to byłoby udowodnienie, że jestem skończoną debilką Wtedy mogłabym dojść do wniosku, że wszystkie moje przemyślenia można o kant dupy rozbić i życie tak naprawdę jest piękne
  13. Naprawdę wierzycie w istnienie bratniej duszy?
  14. Evia

    Być lubianym

    Co w tym głupiego? Pragnienie, wiara w realność tego marzenia czy też gadanie pod publiczkę? Według mnie samo pragnienie nie jest takie głupie, gorzej z resztą...
  15. Nie zmienia to faktu, że nadal był to jeden z etapów rozwoju współczesnego człowieka, a po ludziach pierwotnych do dziś nosimy pewne "zaleciałości" W takim razie chyba trzeba działać (czyli knuć jakiś plan ) Poza tym zawsze można to potraktować jako przyjemną lekturkę, tj inni traktują np erotykę
  16. Teraz to już chyba nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Przydałoby się jednak zrobić testy na obecność wirusa hiv, czy też zbadać się pod kątem innych chorób i do tej pory wstrzymać się z aktywnością seksualną. Masz zamiar powiedzieć o tym partnerce?
  17. Co z chorobami nieuleczalnymi? Skąd byłaby pewność, że wszyscy pacjenci się stosują do zaleceń? Coś takiego miałoby rację bytu np przy jakichś pojedynczych zabiegach, operacjach itd albo wtedy kiedy choćby jest hospitalizowany Gorzej jednak kiedy człowiek po wyjściu z gabinetu idzie w swoją stronę
  18. Nie rozumiem w jaki sposób owe "kolce" miały uszkadzać stałą partnerkę a nie szkodziły przypadkowej, nawet przy seksie zbiorowym Kolejna zagadkowa kwestia to czy np monogamicznym jenotom również urosły mózgi? Dlaczego kolców nadal nie mają mężczyźni, którzy uchowali się w miejscach, w których monogamia nigdy nie nastała? I skoro anatomia penisa zmieniła się aby być bardziej przystosowanym do monogamii, to dlaczego nie wykluczyła z jego budowy również grzybkowatego kształtu, a niektóre plemniki nadal spełniają funkcje ataku innych potencjalnych plemników? Ogólnie uważam, że w czasach, w których żyjemy, monogamia (a raczej seryjna monogamia) faktycznie jest najlepszym rozwiązaniem ponieważ chroni nas w dużej mierze przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, jednak jest to również wytwór nowej strategii, która uległa zmianie na drodze ewolucji czy nawet socjalizacji. Wiele osób jednak często się odnosi do czasów pozornie pierwotnych i często się okazuje, że owe czasy jednak nie były takie pierwotne, tylko wybrane już z tych postępujących, bo zanim nastała monogamia, to ludzie się grzmocili jak psy. Dlatego też nie wiem czy odwoływanie się np do czasów dogodnie wybranych z linii historycznej człowieka jest zawsze adekwatne, ponieważ teraz również jesteśmy ewolucyjnie zmienieni. Aha, i wracając do monogamii w czasie teraźniejszym http://www.mypacis.eu/2010/03/05/inteligentni-mezczyzni-rzadzaj-zdradzaja/ Poza tym właśnie znalazłam kilka bardzo ciekawych książek, aktualnie czytam "Samolubny gen". Może owa książka wniesie coś do tej rozmowy, czy też rzuci cień na moje aktualne poglądy. Jak na razie nic nowego się z niej nie dowiedziałam. Polecam ją jednak neonowi (w związku z naszą krótką rozmową na bodajże poprzedniej stronie) http://lubimyczytac.pl/ksiazka/159000/samolubny-gen Oprócz tego znalazłam też coś co może zainteresować Ciebie ego http://lubimyczytac.pl/ksiazka/48045/przeklenstwo-adama-przyszlosc-bez-mezczyzn Taaa, właśnie... Mogę się pod to podpiąć . Czyżbym Ciebie przekabaciła?
  19. Evia

    Jak wychowywać dzieci??

    Hah, ja nie potrzebowałam terapii aby dojść do podobnego wniosku Tylko, że w moim przypadku nie tyle chodzi o konsekwencje skrzywienia na psychice, co brak możliwości ułożenia mojej osoby Myślę, że w moim przypadku wszystkie techniki by zawiodły
  20. hyhyhy To bardzo ciekawe, bo gdyby podstawić tu dwóch facetów to najprawdopodobniej nikt by nie zwrócił na tę rozmowę uwagi, w przypadku kiedy są to osobniki płci żeńskiej to jest to kwitowane "baby się biją" Tylko, że w większości przypadków wykorzystywanie seksualnego dzieci dochodzi bez użycia przemocy. Zazwyczaj jest to molestowanie oparte na omamianiu ofiary, sprawca sobie ją przygotowuje i stopniowo pozwala sobie na coraz więcej. Mimo, że w takich aktach nie ma gróźb i przemocy, to ofiary i tak są po tym straumatyzowane. No i jeszcze jedno. Skąd się wzięło stare, dobre powiedzonko "to nie była Twoja wina"? Jeśli chodziłoby o zaburzenie strategii to taki tekst nie miałby żadnego znaczenia i sensu. Po mojemu to tworzenie nowych zasad wynikających ze świadomości, nie jest już czystą biologią gdzie człowiek kieruje się jedynie najprymitywniejszymi instynktami. To jest kształtowanie nowej rzeczywistości, która ulega zmianie przy wykorzystaniu nowych danych. Gdyby uprawiali seks zbiorowy to miałoby sens genetyczny Poza tym to jeśli samica by umarła to reszta samców jako stado powinna się zaopiekować dziećmi, w końcu ojcu również powinno zależeć na dochowaniu potomka, a jeśli żaden z nich nie wiedziałby który jest ojcem to tym bardziej. Gdyby ludzie kierowali się w większej mierze dobrem społecznym a nie egoizmem, to mogłoby to tak wyglądać, ponieważ tworzenie zdrowych i silnych dzieci do własnego stada wpływa również na osobistą jakość bytu. Nie wiem ile w tym prawdy, ale kiedyś gdzieś czytałam, że Spartanie postępowali w podobny sposób. Jeśli małżonek był już schorowany i stary, to dla dobra ogółu społeczeństwa żonę zapładniał młody kolega. Również nie uważam, że nasza kultura jest sprzeczna z naszą biologią, faktycznie bywa tak, że nasze biologiczne skłonności mogą wpływać na kształtowanie kultury, jednak nie jest to na pewno jeden czynnik. Widać to choćby po tym jak rozwijały się różne kultury ludzi w różnych miejscach. Tak samo więc pewne narzucenia kulturowe nie muszą się koniecznie godzić z konkretną jednostką, która mogła się chować w innych warunkach. Kolejna sprawa to jakieś bzdurne narzucenia typu przypisywanie koloru do płci itd, które nie sądzę aby miały jakiekolwiek podłoże biologiczne (chyba, że za podłoże biologiczne można uznać braki umysłowe) Wiele spraw jest też skrajnie przesadzonych. A jeśli chodzi o księży to ich celibat wynika z innego faktu. Kościołowi było nie na rękę aby jego dobra przechodziły na dzieci kapłanów. Jak widać biologi w tym mało ale jakby się chciało koniecznie iść tym tropem to faktycznie można by było coś znaleźć, np to, że zwierzchnik kościoła chciał zagarnąć sobie wszystkie dobra aby być super samcem nad samcami, jednak jakby nie było, to jest to trochę okrężna droga nie wynikająca wprost, a szkodząca bękartom księży (czyli szkodliwa biologicznie w bezpośrednim wymiarze) Racja W dzieciństwie "przygarnęłam" pewną bezpańską sukę, zawsze biegała za nią wataha psów, które bzykały ją na zmianę. Czasem na nie warknęła, czasem nawet dziabnęła, jednak ogólnie to wyglądała na zadowoloną Z tego co piszesz to wygląda to tak, że kotka reaguje negatywnie tylko w pobliżu kocura, za to ludzka samica ma bardzo często traumę do końca życia. W przypadku kota najprawdopodobniej wystarczyłoby zabrać jej "oprawcę" No i tak swoją drogą to trochę mnie to dziwi, że ta kotka mu nie daje rady. Miałam trochę do czynienia z kotami i zazwyczaj nikt nie chciał podskakiwać kotce. Poza tym widziałam kiedyś jak kocur łasił się na potomstwo kotki i zaatakował dopiero wtedy gdy tej nie było w pobliżu, w innym wypadku kotka byłaby w stanie obronić swoje młode. W Twoim przykładzie musi wychodzić na to, że kocur jest znacznie silniejszy od kotki, a więc czy jej trauma nie jest bardziej wynikiem używania przez kocura przemocy fizycznej? I tak sobie jeszcze przypomniałam ale już nie wiem gdzie to podpiąć. Jeśli najważniejsza jest ochrona jajeczka, to dlaczego samice małp uprawiają prostytucję, skoro to może doprowadzić do ciąży z niechcianym samcem? Wszystko się sprowadza do jednego, a więc chyba lepiej jest zacząć od źródła Nie wiem do końca jak jest z tymi gwałtami u zwierząt, ale zawsze myślałam, że jednak to robią. Kiedyś nawet coś czytałam o delfinach gwałcicielach. Jednak jeśli specjalista od zwierząt mówi, że jest inaczej,to w sumie to jeszcze lepiej dla mojego poglądu Jeśli gwałt występuje tylko u ludzi to musi to wynikać z narzuceń kulturowych, w których kobiecie nie wypada się parzyć z byle kim. Aż sama się sobie dziwię, że to wszystko tu nastukałam Zawsze po oderwaniu się od wątku zaczynam tracić nim zainteresowanie i nie chce mi się już pisać, a tu się jednak przemogłam. Może coś jeszcze ze mnie będzie...
  21. Evia

    Fizyka

    Po polsku dobrze kumaja buraki. i cebule
  22. Z tego co czytałam to stało się to wtedy kiedy nastąpił patriarchat (co było jego główną przyczyną) Czyli gdzieś w neolicie Tylko, że poliandria istnieje i nikt siebie nie zabija Bo tak jest, ale nie tyczy się to jedynie kobiet. Wszyscy jesteśmy więźniami pewnych narzuceń kulturowych. Wystarczy choćby spojrzeć na to forum i problemy na nich poruszane, nie wiem czy nie większość nie wynika właśnie z narzuceń, z którymi się podświadomie/świadomie nie godzą lub nie potrafią nim sprostać. Z nikim się nie biję tylko normalnie rozmawiam. Bez odmiennego spojrzenia na sprawę nie ma dyskusji Które? Moje poglądy są zawsze wynikiem zebranych przeze mnie danych z różnych źródeł. Tego co przeczytałam, zasłyszałam czy nawet doświadczyłam (czyli obserwacja najbliższego otoczenia). Wykorzystuję wszystkie dane jakie mam i doszukuję się analogii w innych zjawiskach jak np świat zwierząt czy zjawiska rządzące w naturze. Zazwyczaj przytaczam to w dyskusji i nawet tym razem tak było, podałam tu nawet link do książki, w której moje tezy/hipotezy się pokrywają. Chyba, że oczekujesz, że będę po każdym zdaniu wklejała link z odnośnikiem? Nawet w kwestii choćby tego, że chorzy osobnicy przekazują gorsze geny, co powinno być chyba sprawą oczywistą (i jest również poparte badaniami, które chyba nie są żadną tajemnicą) Ciekawi mnie jednak to dlaczego owe pytanie zadałeś tylko mi. Jeśli strategia reprodukcyjna wynika z narzuceń kulturowych to i trauma z zamachu na nią również powinna być tym samym. Jeśli trauma wynika jedynie z zaburzenia strategii reprodukcyjnej to dlaczego owej traumy doświadczają również dzieci, które nie są jeszcze zdolne do reprodukcji? Dlaczego zwierzęta (niedaleko patrząc psy czy koty) nie miewają takich rozterek? Dlaczego kobiety żyjące w czasach gdzie kultura wartościuje je na podstawie doświadczeń seksualnych, po gwałcie mówią o uczuciu zbrukania? (nie zapominajmy też o tym, że kobiety po dziś dzień po takim akcie są stygmatyzowane i karane przez społeczeństwo)
  23. Jeśli ludzie o znaczeniu ojcostwa dowiedzieli się dosyć niedawno to dlaczego pojęcie zdrady funkcjonuje od dawien dawna? Z rozwojem inteligencji ludzie musieli zauważyć taką zależność seks=ciąża. Chociaż czytałam kiedyś o pewnym plemieniu gdzie ludzie wierzyli wo to, że kobiety zachodzą w ciążę przez zapłodnienie przez ducha i nie panowała tam wcale monogamia. Tak jak we wszystkich przypadkach są zawsze jakieś plusy i minusy, i tutaj też na pewno kobiety znalazły sobie jakieś nisze Tylko, że w systemie plemiennym również funkcjonuje pomoc w opiece nad potomstwem. Mało tego to w poliandrii to taka pomoc wynika od wszystkich facetów jednocześnie, co powinno być korzystniejsze. Hah, no właśnie się nad tym już zastanawiałam od jakiegoś czasu i faktycznie doszłam do wniosku, że trauma po gwałcie/molestowaniu bardziej wynika z uwarunkowań kulturowych Nawet chciałam założyć tutaj o tym temat. Podejrzewałam jednak, ze po takim temacie co niektórym mógłby się pogorszyć stan psychiczny dlatego też sobie to darowałam
  24. Tylko, że świadomość ojcostwa zmieniła strategię "parowania" i wtedy zaczęły pojawiać się małżeństwa itd. Czyli było to narzucenie kulturowe przez co kobiety musiały się zacząć obnosić ze swoją chucią aby się podporządkować. Tymczasowo zapewne jest to korzystne ponieważ aktualnie dzięki medycynie jest nas więcej i żyjemy dłużej, jednak inaczej będzie jeśli nasza medycyna zawiedzie Jednak w ogólnym rozrachunku byłoby to jak najbardziej korzystne, bo zagłada ludzkości byłaby korzystna dla reszty organizmów żywych.
×